Milczenie nie ma dziś dobrej prasy, a cisza wyraża co najwyżej niezręczną sytuację. Innego zdania byli ojcowie pustyni, mnisi żyjący od III w. na terenie Egiptu, Syrii i Palestyny. Ich „Apoftegmaty” (sentencje) kurzyły się na mojej półce już ładnych parę lat. Teraz odkurzyłam jeden z nich z numerem 174: „Pewien brat pytał abba Pojmena: «Czy lepiej jest mówić, czy milczeć?». Starzec mu odpowiedział: «Kto mówi dla Boga, dobrze robi; podobnie i ten, kto milczy dla Boga»”. Coraz więcej ludzi wybiera tę drugą opcje i milczą dla Boga, aby oddać Jemu głos.
Każdy wierzący jest zaproszony, by wypełniła się w nim modlitwa „uczyń serce moje według Serca Twego”. Św. Ignacy Loyola, kiedy zaprasza nas do rozważania zmartwychwstania Pana Jezusa, zaczyna od słów: „(…) w pierwszej kontemplacji rozważać o tym, jak Chrystus Pan ukazał się Pani naszej (…) swojej ukochanej Matce (…)”. Choć w Biblii nie ma o tym wzmianki, to zmysł wiary już od samego początku o tym ogłaszał. Czy mogło być inaczej?