To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Sara, żona Abrahama, nie dowierzała Bogu, słysząc obietnicę otrzymania syna. Dlatego Bóg zapytał Abrahama, dlaczego Sara zastanawia się, czy naprawdę w swojej starości będzie mogła rodzić. Przecież dla Pana nie ma nic niemożliwego. Czyżby Sara nie dowierzała, że Bóg jest w stanie dać jej tak wielkie szczęście? Z pewnością obietnica potomstwa jest wielkim darem Boga. Jednak spośród tak licznych darów, jakie otrzymujemy od Boga, największym z nich jest obietnica zbawienia, która stanie się udziałem tych, którzy będą żyli Jego miłością.