logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Dorastanie do świętości
Wydawnictwo Pomoc
 


Wychowanie dojrzałego człowieka jest nie tylko najważniejszym zadaniem kolejnych pokoleń. Jest to również zadanie najtrudniejsze, gdyż człowiek - mimo swojej wielkości - ponosi bolesne konsekwencje grzechu pierworodnego. Jest kimś jedynym pośród istot naszej planety, kto potrafi krzywdzić samego siebie do śmiertelnych uzależnień i samobójstw włącznie. Właśnie dlatego nie jest możliwy rozwój człowieka bez wysiłku i dyscypliny, bez norm moralnych i współpracy z Bogiem, bez czujności i stawiania sobie twardych wymagań, bez sprzeciwiania się złu w sobie i wokół siebie oraz bez pomocy Zbawiciela.
 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7256-880-9
Format:110x180
Stron:272
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Wstęp. Rozdział I 

WIARA,  CZYLI PRZYJAŹŃ Z MIŁOŚCIĄ
 

Kto nie wierzy w Boga, 
ten jest w stanie uwierzyć w cokolwiek. 
 
 
 
Gdy patrzymy ma katedry czy inne pomniki kultury przeszłości, to wpadamy w zachwyt i zdumienie, że człowiek był w stanie stworzyć takie arcydzieła. Świadczą one o pięknie i głębi jego świata duchowego i o jego więzi z Bogiem. Są znakiem wewnętrznej harmonii, wytrwałości, cierpliwości człowieka tamtych czasów. Dzisiejszy człowiek dysponuje wspaniałą techniką, a mimo to nie tworzy takich arcydzieł. Brakuje mu wewnętrznego bogactwa i entuzjazmu miłości. Brakuje mu mądrej hierarchii wartości, ciszy, skupienia i zamyślenia. W człowieku naszych czasów rośnie natomiast lęk i niepokój. I to nie tylko między wrogimi narodami, ale także w kręgu najbliższych sobie osób, a nawet w sercu poszczególnych ludzi. W konsekwencji coraz więcej jest przemocy i przestępczości. Coraz więcej osób z zaburzeniami i chorych psychicznie. Coraz więcej ludzi zrozpaczonych i uzależnionych. 
 
Dzieci i młodzież często zwierzają się z tego, że tęsknią za szczęściem, za miłością ze strony rodziców, za poczuciem bezpieczeństwa. Także dorośli przeżywają głód miłości i więzi, ale oni zwykle wstydzą się do tego przyznać – nawet sami przed sobą. Człowiek współczesny zgłębia coraz bardziej tajemnice przyrody i kosmosu, a jednocześnie coraz mniej rozumie samego siebie. Coraz bardziej zagłusza w sobie prawdę i miłość. Jest coraz bardziej biedny psychicznie i duchowo. Aspiruje do wolności i niezależności, ale jednocześnie popada w uzależnienia od ludzi i rzeczy. Coraz częściej wyrządza krzywdę sobie i innym. 
 
Warto zatem postawić sobie pytanie: 

Czy rozumiem, że wiara chrześcijańska uczy mnie sztuki życia tu i teraz mocą Bożej prawdy o człowieku i Bożej miłości do człowieka? 
Czy mam świadomość, że wierzę w Kogoś, a nie w coś? 
Co oznaczają dla mnie więzi z Bogiem - Miłością? 

Zobacz także
s. Leonia Przybyło CSSMA
Czy można przyjąć to Słowo, patrząc na świat polityki, na zazdrości, i złorzeczenia także w pracy, w rodzinach, sąsiedztwach…? A co z tymi, którzy walczą z Bogiem, którzy niszczą Biblię i przeklinają Słowo Boga? Czy Chrystus, który widzi błogosławieństwo w umywaniu nóg, w traceniu życia dla innych, w przyjmowaniu krzyża dla Jego Imienia, znajdzie jeszcze swoich naśladowców? Czy znajdzie tego naśladowcę we mnie? A przecież taki rodzaj miłości i błogosławieństwa wyróżnia tylko chrześcijan.
 
ks. Paweł Siedlanowski

Wśród motywów za porzuceniem wspólnoty Kościoła można znaleźć i taki: Jestem dobrym człowiekiem. Kościół nie jest mi do niczego potrzebny. A Boga mogę spotkać w szumie lasu, na brzegu jeziora… Padają przy tym argumenty w rodzaju: Pan X jest niewierzący, ale nikt przecież nie zakwestionuje jego szlachetności, altruizmu. A wielu katolików jest obojętnych na ludzką biedę – udają, że nie widzą krzywdy innych (albo sami krzywdzą) itp.

 
Maria Krzemień
Doba po dobie nasze ciało małymi krokami zbliża się do śmierci, obumierają komórki nerwowe, zdolności poznawcze, niećwiczone, cofają się. Z wiekiem coraz liczniejsze są błędy, których nie udało się nam naprawić, a szanse na zmianę kierunku życia coraz mniejsze. Tracimy małe i duże możliwości, niewiele znaczące i kluczowe relacje, tracimy też siłę, zdolności i młodość. Żyjąc, tracimy nieustannie. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS