logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Hort Petri
Dramat braku ojca
Wydawnictwo Flos Carmeli
 


Dzieci potrzebują obojga rodziców – tymczasem często w rodzinach brak jest ojca jako osoby, z którą dzieci mogłyby się identyfikować i która stanowiłby dla nich wzorzec. Jaką szczególną rolę odgrywa w rodzinie ojciec? Jakie problemy psychiczne mogą powstać u dzieci i młodzieży, która wzrasta bez ojca? Jak można braki te w życiu dorosłych już osób wyrównać oraz jak poradzić sobie z problemami, jakie one ze sobą niosą?

 

Wydawca: Flos Carmeli
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: Hort Petri
ISBN: 978-83-62536-45-0
Liczba stron: 220
Format okładki: 145x210
Rok wydania: 2012

 
 
Kup tą książkę
 

 

Wielki ojciec – małe dziecko


(...)

Dyskurs na temat kompleksu Edypa i Elektry – rozniecony na nowo za sprawą debaty feministycznej toczącej się w ramach psychoanalizy – prowadzony jest dzisiaj nadal na najwyższym poziomie intelektualnym. Przy tym nieustannie zaskakuje fakt, jaki stopień abstrakcji może osiągnąć dana teoria, kiedy ignoruje w dużym stopniu praktykę. Dyskusja koncentruje się nadal na problemie wewnątrzpsychicznego radzenia sobie ze światem dziecięcych uczuć, nie uwzględniając przy tym w dostatecznym stopniu różnych rodzajów zachowań rodziców. A to przecież dopiero wzajemność relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi wpływa na dramatyzm konfliktów edypalnych. Często ujawniają się one dopiero w kontekście tych zaburzonych więzi i stają się tym gwałtowniejsze, im bardziej zaburzone są więzi w obrębie całego systemu rodziny. Wyrażając się prosto: żadne dziecko nie zachoruje z powodu kompleksu Edypa, jeśli nie stanie się ofiarą patologicznej struktury więzi z jednym lub obojgiem rodziców. Ta zaś jest z reguły wynikiem dysharmonii w relacji pomiędzy partnerami w związku. Brak ojca, opuszczenie przez ojca stwarza chyba najtragiczniejszą konstelację w związku z kompleksem Edypa zarówno u dziewcząt, jak i u chłopców.

Poniższy opis nie ma być zaprzeczeniem istnienia wynikających z popędu pragnień o charakterze seksualnym u dzieci, które skierowane są ku rodzicowi płci przeciwnej. Są one elementem każdego normalnie przebiegającego rozwoju psychoseksualnego. Ujęcie pierwszej fazy edypalnej byłoby jednak niekompletne, gdyby starano się ograniczyć je tylko do wczesnodziecięcej seksualności oraz do internalizacji tabu kazirodztwa. O wiele ważniejsze wydają się inne doświadczenia tego okresu. Po oddzieleniu się od matki dziecko doświadcza siebie po raz pierwszy jako samodzielnej istoty, która skonfrontowana zostaje z wyzwaniami obcego mu początkowo środowiska. Środowisko to nie zawsze jest mu przyjazne, ale związane z różnego rodzaju zagrożeniami i niebezpieczeństwami. To jest przyczyną powstawania pierwszych lęków w tym zastanym środowisku. Ponieważ dziecko nie dysponuje jeszcze odpowiednim doświadczeniem i wystarczająco rozwiniętymi technikami, by radzić sobie o własnych siłach z napotykanymi niebezpieczeństwami i lękami, jest w dalszym ciągu zdane na ochronę i pomoc ze strony rodziców. Jego zadaniem życiowym w tym okresie jest aktywne poznawanie środowiska pozarodzinnego, orientowanie się w nim oraz pokonywanie go. To zaś zakłada odpowiednią dozę poczucia pewności co do własnych umiejętności. Koniecznego w tym wypadku poczucia własnej wartości mogą dostarczyć dziecku jedynie jego rodzice poprzez dodawanie mu otuchy i udzielanie wsparcia. Zaufanie do samego siebie w czasie tych stawianych przez dziecko pierwszych kroków przy pokonywaniu zastanego środowiska zadecyduje o tym, jak dziecko będzie umiało radzić sobie z późniejszymi zadaniami życiowymi. W pierwszej fazie edypalnej dominująca dotąd zasada przyjemności zostaje zastąpiona zasadą rzeczywistości.

Nie do przecenienia jest rola, jaką odgrywa ojciec poza okresem wczesnego dzieciństwa przy uporaniu się również z tym stopniem rozwoju. Inaczej niż matka, która głównie za sprawą swoich emocji oraz komunikacji werbalnej udziela dziecku koniecznego wsparcia, pośredniczy on w kontakcie z otaczającym światem poprzez aktywną konfrontację z nim. Te wykryte różnice co do proponowanych przez rodziców rodzajów budowania więzi i stylów wychowawczych, mające swoje mocne podstawy w przeprowadzonych badaniach naukowych – potwierdzonych cytowanymi już tutaj wynikami – w sensie psychologicznym okazują się idealnie uzupełniać. W ten sposób bodźce o charakterze emocjonalnym, społecznym, kognitywnym i instrumentalnym uzupełniają się, tworząc ze sobą konieczną jedność.

Posługując się licznymi przykładami unaoczniłem na innym miejscu, w jaki sposób ojciec poprzez aktywne zabawy, przekazywanie wiedzy oraz zachętę do praktycznego działania umożliwia dziecku dostęp do otaczającego go świata [25]. Odwaga i ryzyko – bez nich nie można uporać się z żadnymi niebezpieczeństwami. W ten sposób ojciec staje się wzorcem i nośnikiem nadziei w odniesieniu do własnych możliwości. Dziecko, identyfikując się z tymi cechami ojca, nabiera własnych sił i pomnaża je. Cechy takie jak ciekawość, wytrwałość, tolerancja na stres oraz rezygnacja z realizacji popędu rozwijają się tylko w czynnej konfrontacji ze stawiającą opór rzeczywistością.

Ta modelowa funkcja ojca kryje w sobie, szczególnie dla chłopców, pewną trudność. Od trzeciego roku życia za sprawą powiększania się muskulatury ciała zwiększają się skokowo możliwości motoryczne dziecka. Motoryka uchodzi za nośnik agresji. Czy owa agresja będzie konstruktywna i skierowana ku dozwolonym celom, czy też ujawni się w sposób destrukcyjny, zależy od rodzaju socjalizacji agresywnych energii. Kiedy ojciec – jak dowiedziono – preferuje zabawy o charakterze motorycznym, wtedy włącza w pierwszą edypalną fazę rozwoju ważny temat agresji. Pobudzając motoryczne zdolności dziecka, pokazuje mu jednocześnie, jak, kierując się przyjętymi zasadami, w sposób kontrolowany obchodzić się ze swoimi agresywnymi siłami. W ten sposób ojciec staje się moralną instancją, która jako taka zakorzeniona jest w sumieniu, które czuwa nad zachowaniem agresywnych tabu. Według mojej opinii, ta funkcja ojca jest o wiele bardziej rozstrzygająca dla rozwoju dziecka niż jego autorytet służący kontroli seksualności oraz tabu kazirodztwa.

W przypadku chłopców rodzi to szczególny problem. Szczególnie w pierwszej fazie edypalnej identyfikuje on się coraz intensywniej z ojcem, chce być jak on, wielki, silny, wszystkowiedzący i potężny. Chciałby przezwyciężyć swoją zawstydzającą go małość. To naśladowanie ojca jest z początku dla niego bardzo przyjemne, zauważa on bowiem, jak przybywa mu sił. Z czasem jednak więź ta ulega zakłóceniu. Chłopiec nie jest w stanie dłużej znosić przewagi ojca. Skazanie na niepowodzenie dorównania ojcu kiedykolwiek przeżywa jako narcystyczną ranę, która wywołuje w nim złość. W tym stadium uczucia rywalizacji i nienawiści występują na przemian z uczuciami miłości i idealizacji. To stadium ambiwalencji. Rozpoczynające się konkurowanie z ojcem nie odnosi się tak bardzo do matki, co stanowi punkt wyjścia w teorii kompleksu Edypa, ale generalnie do rozbieżności pomiędzy siłą a bezsilnością, przeżywanej w relacji pomiędzy ojcem a synem. Tego dowiodły wyniki najnowszych badań nad narcyzmem. Czy przeżywana ambiwalencja zostanie w wystarczającym stopniu zneutralizowana, czy też znajdzie ujście w dozgonnym konflikcie pomiędzy ojcem a synem, w którym ojciec stanie się obiektem nienawiści, "złym" ojcem, zależy w znacznym stopniu od jakości tej relacji. Jeśli ojcu w pierwszej fazie edypalnej uda się nie nadużywać swojej przewagi, ale zdoła wczuć się w poczucie małości i kruchości syna oraz zaakceptuje jego postępujące uzdolnienia, wtedy pomoże mu w stopniowym przezwyciężeniu wspomnianej ambiwalencji i w zinternalizowaniu ojca w przeważającym stopniu jako "dobrego" obiektu.

W przypadku dziewczynki relacja z ojcem w pierwszej fazie edypalnej – jak wskazuje na to "kompleks Elektry" – przebiega inaczej. Najpierw w silniejszym stopniu jest ona przywiązana do matki, identyfikując się z jej kobiecością oraz macierzyńską rolą. Chce być jak matka. Zabawa lalkami symbolizuje w całej swej różnorodności charakter przejęcia obrazu matki, które sterowane jest dziecięcymi fantazjami. Im bardziej jednak w tej fazie rośnie poczucie rzeczywistości dziewczynki, im bardziej rozwija się jej wola oraz poczucie własnej tożsamości, tym bardziej musi się ona również od matki oddzielić. W tej sytuacji powstaje konflikt ambiwalencji podobny do tego, jaki zachodzi w relacji pomiędzy ojcem a synem. Dla córki jednak to raczej matka jest tą osobą, która stawia granice wymykającym się spod kontroli dążeniom do ekspansji i ogranicza narcyzm dziewczynki - sprawiający, że ona sama siebie przecenia. To dopiero może doprowadzić ją do bardziej realistycznej oceny własnych możliwości. Przy tym matka przeżywana jest siłą rzeczy jako instancja czegoś zakazująca, jako "zła" matka, która kieruje agresję córki na siebie. Ambiwalencja przezwyciężona zostaje w tej mierze, w jakiej córce uda się zinternalizować reguły ustanowione przez matkę i zbudować "dobry" obraz matki.

Cóż bardziej naturalnego niż to, by córka w tej fazie ambiwalencji wobec matki silniej przylgnęła do ojca? U niego będzie szukała czułości i pociechy w sytuacji trudności, na które natrafi w radzeniu sobie z nowym porządkiem zewnętrznego i wewnętrznego świata. Tutaj ponownie okazuje się, jak konieczna jest uzupełniająca się równowaga pomiędzy rodzicami, tak, by ułatwić dziecku przejście tych poszczególnych faz. Jak chłopiec szuka silniejszego emocjonalnego oparcia w matce w czasie, gdy popada w rywalizację z ojcem o akceptację, autonomię i przystosowanie się do rzeczywistości, tak dziewczynka w trakcie przebiegającej podobnie fazy, w której dochodzi do konfrontacji z matką, przenosi swoją sympatię na ojca. Przy czym trzeba raz jeszcze podkreślić, że zarówno u chłopców, jak i u dziewcząt w pierwszej fazie edypalnej nie chodzi w pierwszym rzędzie o potrzeby o charakterze kazirodczym. Prawdziwe niebezpieczeństwo w stosunku do siebie samego, jak i w stosunku do otoczenia, niesie ze sobą agresja i narcyzm, które w tym okresie przybierają na sile. Bez odpowiedniego ich ograniczenia w procesie socjalizacji ego dziecka nie jest w stanie rozwinąć stabilnych mechanizmów obronnych i przystosowawczych, a superego nie wytworzy wystarczających instancji kontrolnych, które gwarantowałyby właściwe radzenie sobie z konfliktami wewnętrznymi i zewnętrznymi.

Również córka nie tylko czule opiera się na ojcu, ale identyfikuje się z nim, by przejąć od niego męskie strony bycia. Jeśli ojciec poprzez swoją wiarygodność, zainteresowanie oraz akceptację wyjdzie jej naprzeciw, wtedy potrafi ona zbudować w sobie "dobry" obraz ojca. Stanie się on decydującym czynnikiem warunkującym jej stabilną tożsamość jako kobiety oraz wpłynie na obrazy mężczyzn, które wycisną swoje piętno na jej późniejszych relacjach z mężczyznami. Aby jednak mogło do tego dojść, obecność ojca musi nabrać szczególnego znaczenia jeszcze raz, mianowicie w okresie dojrzewania.

___________

Przypisy:

[25] H. Petri, Väter sind anders, 2004 (Ojcowie są inni).


Zobacz także
Marta Wielek
Internetowe forum pomocy wspólnoty trudnych małżeństw „sychar” samym swoim istnieniem unieważnia pogląd, że w katolickich rodzinach nie ma problemów. Forum jest bardzo ważną częścią ruchu, ono jest najczęściej pierwszym — a dla niektórych jedynym — miejscem spotkania. „Sychar” założyło trzech mężczyzn, którzy w wyniku rozwodu zostali sami. Chcieli przeżywać swoje doświadczenie w wierze, dzięki niej je zrozumieć, szukali więc pomocy w kościele...
 
Marcin Zieliński

Pan Bóg potrzebuje ludzi, którzy powiedzą Mu: „Jestem gotowy. Oddaję Ci siebie, zrób ze mną, co zechcesz”. Idzie czas wielkiego duchowego przyspieszenia – świadectwa, które słyszymy na spotkaniach modlitewnych i to, co Pan Bóg robi z ludźmi, jest niezwykłe. A Bóg nadal potrzebuje rąk do pracy. Jednak to, co robisz dla Boga, nigdy nie może stać się dla ciebie ważniejsze niż to, kim w Nim jesteś.

 
Grażyna Starzak

Język agresji, a nawet nienawiści, który słyszymy z trybun sejmowych jest też coraz częściej stosowany w codziennym życiu w różnych grupach społecznych. Także wśród młodych. Wszyscy zauważamy, jak bardzo obniżył się poziom dialogu społecznego, jak zmienił się na gorsze dyskurs parlamentarny. Niestety, także wśród młodzieży, która wszak wzoruje się na nas, dorosłych. Mówią o tym głośno nie tylko wychowawcy, ale także duchowni.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS