logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Hort Petri
Dramat braku ojca
Wydawnictwo Flos Carmeli
 


Dzieci potrzebują obojga rodziców – tymczasem często w rodzinach brak jest ojca jako osoby, z którą dzieci mogłyby się identyfikować i która stanowiłby dla nich wzorzec. Jaką szczególną rolę odgrywa w rodzinie ojciec? Jakie problemy psychiczne mogą powstać u dzieci i młodzieży, która wzrasta bez ojca? Jak można braki te w życiu dorosłych już osób wyrównać oraz jak poradzić sobie z problemami, jakie one ze sobą niosą?

 

Wydawca: Flos Carmeli
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: Hort Petri
ISBN: 978-83-62536-45-0
Liczba stron: 220
Format okładki: 145x210
Rok wydania: 2012

 
 
Kup tą książkę
 

 

Skutki niezaspokojenia potrzeby kontaktu z ojcem


Dokładne przedstawienie czynników wpływających, czy to wspomagająco, czy to hamująco, na proces radzenia sobie z niezaspokojoną potrzebą kontaktu z ojcem powinno było dać dość plastyczny obraz tego, w jak dużym stopniu skutki psychiczne i psychosomatyczne tej niezaspokojonej potrzeby uzależnione są od całego szeregu wzajemnie wpływających na siebie uwarunkowań życiowych, mających charakter czy to pozytywny, czy to negatywny. Jednak do całościowego ujęcia tej problematyki konieczne jest bardziej systematyczne spojrzenie na niektóre szczegółowe zagadnienia.

Czym jest trauma?

W dotychczasowym opisie pojęć "traumy" oraz "sytuacji traumatycznej" – tak jak w większości pozycji z zakresu psychologii – używano w przekonaniu, że czytelnik "mniej więcej wie", co pod tymi pojęciami należy rozumieć. Temat niezaspokojenia potrzeby kontaktu z ojcem domaga się jednak dokładniejszego omówienia tego terminu. Psychologia zapożyczyła go z medycyny. W medycynie odnosi się on do doznanego z zewnątrz fizycznego okaleczenia. Odpowiednio do tego okaleczenie psychiczne wynika również z doznanych urazów zewnętrznych. W najogólniejszym znaczeniu odnosi się ono do zdarzenia, na skutek którego jednostka "zalewana" jest bodźcami z zewnątrz, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić, zarówno w płaszczyźnie zdolności do obrony przed tymi bodźcami, jak i przystosowania się do nich oraz ich przepracowania. W efekcie tych "zbyt wysokich wymagań" pod jej adresem dochodzi do zaburzenia równowagi organizmu.

W odniesieniu do traum o szczególnym znaczeniu dla okresu dzieciństwa Freud jako pierwszy stworzył "teorię traumatologiczną". Centrum tej teorii stanowiła problematyka wykorzystywania seksualnego dziewczynek przez ich ojców. Oprócz tej patologicznej traumy wyróżnił on również "nieuniknione" traumy, które są elementem każdego ludzkiego rozwoju, takie jak fakt urodzenia, odstawienie od piersi, stopniowe odrywanie się od matki oraz narodziny rodzeństwa. Są one nie tylko "nieuniknione", ale jako bodźce wręcz konieczne w procesie kształtowania się odrębności osobowej. Specyficzna trauma związana z oddzieleniem od matki została opisana dopiero później przez psychoanalityków zajmujących się psychologią dziecięcą i dotyczyła noworodków bądź małych dzieci, które utraciły swoją matkę na dłuższy okres lub nawet na zawsze. Takie początki towarzyszyły, rozwiniętemu w przeciągu ostatnich dziesięcioleci w ramach psychologii stresu oraz psychoanalizy, szerokiemu spektrum badań traumatologicznych, które stały się podstawą obecnej interdyscyplinarnej dziedziny wiedzy, jaką jest "psychotraumatologia" [27].

Do najważniejszych wydarzeń życiowych, które uznane są dziś za traumatyczne oraz których skutki sięgają daleko poza okres dzieciństwa, należą: niezaspokojona potrzeba kontaktu z matką, wykorzystanie seksualne w dzieciństwie, bycie obiektem maltretowania w dzieciństwie, bycie ofiarą zgwałcenia, bycie więźniem obozu koncentracyjnego, przeżyte tortury, doświadczenie ciężkich przeżyć wojennych, status uchodźcy, sytuacja bycia zakładnikiem, bycie ofiarą katastrof naturalnych bądź technicznych, jak również bycie ofiarą wypadków drogowych. Pojęcie traumy zostało ostatnimi czasy rozszerzone na traumę związaną z zaburzeniem więzi, do której zalicza się sytuacje separacji i rozwodu, zagrażające życiu choroby oraz operacje chirurgiczne, bycie ofiarą bezrobocia, bycie ofiarą przemocy ze strony przestępców oraz mobbing. Niezaspokojona potrzeba więzi z ojcem czy pozbawienie ojca – na to już tutaj wskazywałem – nie pojawia się w tego rodzaju listach przeżyć i sytuacji traumatycznych do dziś.

W badaniach nad traumą rozróżnia się między jednorazowym wydarzeniem traumatycznym o ostrym przebiegu, jak na przykład zgwałcenie, pobyt w obozie koncentracyjnym czy tortury, a traumą o charakterze chronicznym, w której ostry przebieg przechodzi w stan trwały, jak to ma miejsce w przypadku utraty na zawsze matki. Trzecią formą traumy są tzw. traumy "kumulujące się" bądź "sekwencyjne". W tym wypadku mamy do czynienia z nawarstwiającymi się sytuacjami traumatycznymi, z których każda w pierwotnym stadium przebiega w sposób utajony, jednak ich powtarzanie się i potęgowanie osiąga pewnego dnia stopień, w którym siły odpornościowe są już wyczerpane a stan wewnętrznej równowagi psychicznej ulega załamaniu.

Szerokie spektrum oraz różny stopień intensywności badanych dziś sytuacji traumatycznych pozwala zrozumieć rozległe rozmiary ich skutków natury psychicznej, psychosomatycznej oraz psychospołecznej. Są one określane mianem "syndromu posttraumatycznego". Poniższy opis symptomów uważanych za traumatyczne co do swej specyfiki ma posłużyć odpowiedzi na pytanie, czy deprywacja kontaktu z ojcem może zostać, zgodnie ze współczesnymi koncepcjami psychotraumatologii, zaklasyfikowana jako trauma. Jakie symptomy są istotne w przypadku postawienia takiego pytania?

Systematyczne badania nad traumą rozpoczęto po II wojnie światowej od badań nad traumą związaną z sytuacją rozłąki noworodków i małych dzieci. Według obserwacji poczynionych przez Bowlby'ego, reakcje dziecka po oderwaniu go od matki można podzielić na trzy fazy: fazę protestu, fazę rozpaczy oraz fazę obojętności. Zacytuję tutaj jego bardzo obrazowy opis, ponieważ – jak to już dzisiaj wiemy – posiada on charakter modelowy, jeśli chodzi o wskazanie na istotę rozłąki w jej najogólniejszych zarysach:

Faza początkowa, nazywana fazą "protestu", może trwać od godziny do tygodnia a czasami nawet i dłużej. W fazie tej małe dziecko jest głęboko zaniepokojone faktem, że utraciło matkę, i usiłuje wszelkimi ograniczonymi siłami, którymi jeszcze dysponuje, ją odzyskać. Głośno płacze, potrząsa łóżeczkiem, rzuca się na wszystkie strony i ogląda się z wytęsknieniem za każdym pojawiającym się obiektem lub wsłuchuje się w każdy usłyszany odgłos, czy przypadkiem nie jest to jego matka. Całe jego zachowanie wskazuje na to, jak bardzo "pewne" jest jeszcze w swoim oczekiwaniu tego, że matka powróci...

Podczas fazy "rozpaczy", której stopniowo ustępuje faza "protestu", widoczne jest nadal intensywne zajmowanie się dziecka nieobecną matką (niem. Präokkupation), chociaż jego zachowanie pozwala już wysnuć przypuszczenie, że narasta w nim poczucie beznadziejności sytuacji. Aktywne ruchy ciała słabną bądź zupełnie zanikają, a dziecko płacze monotonnie lub periodycznie. Dziecko zamyka się w sobie i staje się apatyczne.

Faza "obojętności"... Kiedy matka pojawia się z wizytą, staje się jasne, że coś jest nie w porządku. Nie można bowiem zaobserwować absolutnie zachowań dziecka, które normalnie w tym wieku charakteryzują silną więź z matką. Dalekie od tego, by powitać matkę, dziecko wydaje się prawie jej nie znać. Dalekie jest również od tego, by przytulić się do matki, pozostaje w postawie dystansu wobec niej i nadal jest apatyczne. Zamiast płakać, bezszelestnie odsuwa się od niej. Wydaje się, że dziecko utraciło jakiekolwiek zainteresowanie matką [28].

Uzupełnię jeszcze ten opis o bardzo sugestywny obraz tej sytuacji, który dają badacze ze Szwajcarii zajmujący się psychologią dziecka – Meierhofer i Keller. Pierwszą i drugą fazę oddzielenia dziecka od matki opisaną przez Bowlby'ego określają oni mianem "ostrego syndromu opuszczenia":

Psychomotoryczny niepokój związany z głośnym wołaniem potęguje się aż do stanów wyjątkowego pobudzenia głównie przed porami posiłków, są one przerywane krótkimi okresami wstrzymywania się od płaczu wynikającymi z wyczerpania [29].

Badacze ci trzecią fazę opisaną przez Bowlby'ego nazywają "chronicznym syndromem opuszczenia", któremu to zjawisku René Spitz nadał nazwę "hospitalizmu":

Ustąpienie reakcji protestu, co pociąga za sobą, że gniewny płacz może przekształcić się w kwilenie i żałosny płacz oraz pojawiające się okresowo wołanie; spotęgowanie się zachowań autoerotycznych; wystąpienie stereotypowych form ruchu oraz innych symptomów... Już jednak pod koniec pierwszego roku życia – a w okresie późniejszym jeszcze wyraźniej – pojawiają się formy zachowań wskazujące na utratę kontaktu z otoczeniem oraz wycofywanie się i "zapadanie się" w sobie. Dochodzi do znanego nam już od dawna procesu rezygnacji, który charakteryzuje paraliż motywacji i zahamowanie aktywności [29].

Bowlby tłumaczy ciężki stan wynikający z sytuacji rozłąki specyfiką relacji pomiędzy matką a dzieckiem. Reakcje dziecka wynikają nie tylko z elementarnej potrzeby zaspokojenia głodu oraz z wtórnych potrzeb opieki, poczucia bezpieczeństwa (niem. Geborgenheit) oraz macierzyńskiego ciepła; głęboka więź z matką osadzona jest o wiele bardziej w systemie zachowań zdeterminowanych instynktem. Przykłady takich zachowań są znane wszystkim rodzicom: odruch chwytny dziecka, jego krzyk oraz odruchowe podążanie za matką u dwu- i trzylatków, kiedy matka oddala się chociażby na niedużą odległość. Ta instynktowna więź wywołuje w przypadku rozłąki odruchowy lęk, który określa się mianem lęku spowodowanego rozłąką. Aktywizuje ona na nowo, za sprawą systemowej natury zachowań instynktownych, wspomnienie pierwszej rozłąki, traumy związanej z porodem.

W przypadku nagłej rozłąki dochodzi do związanego z nią szoku. Na skutek tego szoku uruchomiony zostaje ciąg rozmaitych stanów własnego ego. W fazie protestu ego mobilizuje wszelkie dostępne mu siły, by spowodować uznanie traumy za niebyłą. W fazie rozpaczy ego przytłoczone zostaje uczuciami lęku, niemocy i beznadziejności oraz poczuciem braku jakichkolwiek widoków na uzyskanie pomocy. Popada w związku z tym w stan rezygnacji i depresji. W fazie obojętności własnemu ego udaje się jedynie wyprzeć te uczucia, co spowodowane jest ich trudną do zniesienia dokuczliwością. Ego wycofuje skierowane ku obiektom swego środowiska libido i izoluje się w swej wewnętrznej obojętności.

Jest wielką zasługą Bowlby'ego, że sporządzony przez niego opis sytuacji traumatycznej u małych dzieci, wynikającej z rozłąki z matką, antycypuje odkrycia potwierdzone przez późniejsze badania nad traumą, które pozwoliły na rozszerzenie pojęcia traumy na inne jej rodzaje niezależnie od wieku ofiar. Na przykład w badaniach nad stresem uczucia takie jak bezradność i beznadziejność stały się kluczowymi pojęciami ułatwiającymi zrozumienie sytuacji traumatycznej i poradzenie sobie z nią. Zalew stwarzających poczucie zagrożenia bodźców przyprawia ego o stany absolutnej bezbronności, w trakcie których porzuca ono siebie samego oraz w ostateczności czuje się również porzucone przez otoczenie [30]. Na określenie wynikającej z tych przeżyć alienacji własnych doznań badacze zajmujący się traumą wprowadzali różne pojęcia: apatii, braku czucia, psychicznego odrętwienia, zahamowanego procesu żałoby, wewnętrznego paraliżu oraz otępienia. W takim stanie może dojść do tego, że własne ego postrzega siebie jako wyalienowane, albo też świat przeżywany bywa jako obcy i odległy. Wewnętrznie człowiek taki czuje się obezwładniony przez obrazy, myśli oraz wspomnienia traumatycznego przeżycia, tak że izoluje się on pełen nieufności wobec świata zewnętrznego, zrywając z nim kontakt i porozumienie. Czasami osoby dotknięte traumą wypełnia już tylko męcząca je wewnętrzna pustka, w której układ w systemie ego-self doprowadza do całkowitego odszczepienia się wszelkiego rodzaju uczuć, włącznie z doznaniami seksualnymi.

Po tym skrótowym zarysowaniu problematyki związanej z obciążającym psychikę syndromem posttraumatycznym można również pozbawienie ojca lub niezaspokojoną potrzebę kontaktu z ojcem potraktować w kategoriach współczesnej koncepcji teorii traumy. Fazy tego posttraumatycznego syndromu przebiegają podobnie. Również tutaj po fazie protestu następuje faza rozpaczy, a po niej faza obojętności. Klasyczny przykład takiej sytuacji mógłby wyglądać następująco: Ojciec nagle znika pewnego dnia z domu. Jedyne dziecko lub też rodzeństwo osiągnęło wiek pomiędzy piątym a siódmym rokiem życia. Otrzymują wiadomość, że rodzice przestali się już kochać i dlatego się rozstali. Jeszcze ojciec przez jakiś czas niekiedy je odwiedza, albo też dzieci odwiedzają jego, aż do momentu, kiedy - najczęściej bez podania jakiejkolwiek przyczyny – dzieci już więcej nie mają od niego żadnego znaku życia. Mijają dnie, tygodnie, miesiące i nie ma od niego żadnego znaku życia. Lata mijają. Życie dzieci opuszczonych przez ojca.

W fazie "protestu" dzieci proszą i błagają matkę lub ojca, by ten powrócił i by rodzice się pogodzili. Obstają przy tym życzeniu jeszcze długo, wbrew faktom przeczącym możliwości jego realizacji. Dzieci często płaczą, nieustannie krzyczą, popadają w gniew z byle jakiego powodu i prawie ciągle się kłócą. Przy każdym dzwonku telefonu, każdym brzęku kluczy w zamku, każdym szmerze nadstawiają wyczekująco uszu z myślą: "Tata wraca!". Rozczarowane wracają do swoich zajęć, porzucają w kąt zabawki, niszczą lalki i przytulanki, dręczą chomika w klatce. Nie mogą długo usiedzieć spokojnie przy stole, podrywają się nagle z krzeseł i biegają tam i z powrotem, nie potrafią się skoncentrować. Ich motoryka nie daje im spokoju, jej zasadą jest stawianie oporu, atakowanie oraz ucieczka. W fazie "protestu" ego broni się wszystkimi dostępnymi mu środkami przed utratą ojca i usiłuje uczynić ją niebyłą.

W fazie "rozpaczy" obraz ich zachowań ulega zmianie. Dziecko wiele opowiada o ojcu, bardzo zajmuje go odpowiedź na pytanie, dlaczego ojciec odszedł, czy samo nie jest temu winne. Dziecko staje się spokojniejsze, widać po nim, że jest często zasmucone, "zapada się" w sobie i pogrąża w rozmyślaniach. Nie może jeść, cierpi na bóle brzucha i bóle głowy, nie odczuwa radości podczas zabawy, staje się strachliwe i zalęknione, a w szkole okazuje się bezradne w sytuacji stawianych mu wymagań, z którymi wcześniej świetnie sobie radziło. Brak aktywności i chęci do podejmowania czegokolwiek przybierają na sile. Dochodzi do pogorszenia się wyników w nauce. Zanika zainteresowanie przyjaciółmi, którzy stopniowo wycofują się z relacji z nim. W fazie rozpaczy dziecięce ego rezygnuje już z walki o ojca, uznaje, że jego starania nie mają już szans na powodzenie a sytuacja jest bez wyjścia. Zrezygnowane poddaje się tej beznadziejnej sytuacji.

W trzeciej fazie – "obojętności", podczas której "ostry syndrom opuszczenia" przeradza się w "syndrom chroniczny", dziecko coraz bardziej izoluje się od świata zewnętrznego, jego reakcje emocjonalne stają się coraz płytsze, a jego więzi emocjonalne z najbliższymi obiektami, takimi jak matka, rodzeństwo lub przyjaciele, tracą swoją głębię i moc zobowiązującą. Nie mówi już o ojcu. Dziecko na całe godziny wycofuje się z interakcji z otoczeniem, preferuje monotonne gry przy komputerze lub też pasywne przesiadywanie przed ekranem telewizora połączone z ospałością. Osiągnięcia szkolne spadają do zera. Pierwotna żywotność ustępuje miejsca ogólnej apatii i chronicznemu dominującemu nastrojowi depresyjnemu. Dziecko utraciło swoją radość, swój śmiech, nie potrafi już nawet się uśmiechać. Rozczarowanie i ból związany z rozłąką z ojcem stają się w tej fazie tak nie do zniesienia, że ego musi radykalnie wyprzeć świat swoich uczuć, by zagwarantować sobie szansę przeżycia. To, co pozostaje, to pustka wynikająca z całkowitego braku reaktywności.

Takie procesy dobrze znane są każdemu terapeucie czy doradcy i opisywane są w literaturze przedmiotu dotyczącej sytuacji rozwodowych. Najczęstsza diagnoza w tego rodzaju stanach brzmi: "patologiczna reakcja w związku z przeżywaną żałobą". Tylko co leży u jej podłoża? Jak można uzasadnić powstanie tego typu traumy nie tylko w kategoriach psychologii stresu, ale również psychologii głębi? Psychotraumatologia skłania się ku rozumieniu skutków takiej traumy poprzez dokładną obserwację elementarnych potrzeb ludzkich oraz systemów motywacji. Potrzeby zostają przyporządkowane ludzkiej sferze popędowej i służą na przykład zaspakajaniu głodu, pragnienia, potrzeby agresji i potrzeby seksualnej. Motywy zaś są formami wyrazu selfu, a zatem tej części psychiki, która odpowiedzialna jest za całokształt ludzkich uczuć, myśli i działania w sensie budowania własnej tożsamości.

Spośród całego wachlarza rozmaitych motywów, które udało się, jak dotąd, wyróżnić w związku z głęboką niezaspokojoną potrzebą kontaktu z ojcem, szczególnej wagi nabierają: motyw więzi, motyw ochrony i poczucia bezpieczeństwa, motyw orientacji w życiu, poczucie własnej godności oraz własnej wartości przejawiający się w realizacji samego siebie. Tylko wtedy, kiedy te systemy motywacyjne, dzięki nieustannemu sprzężeniu zwrotnemu z otoczeniem, są potwierdzane i pobudzane do dalszego rozwoju, dochodzi do integracji na płaszczyźnie emocjonalnej, jak również do wykształcenia się podstaw stabilnej samoświadomości i własnej tożsamości.

Jeśli z tą koncepcją systemów motywacyjnych powiązane zostaną niektóre z funkcji, które pełni ojciec, wtedy oczywiste stają się traumatyczne skutki, które niesie ze sobą jego zniknięcie. Ojciec jest, obok matki, najważniejszą i najwcześniej pojawiającą się osobą, z którą dziecko nawiązuje relacje; reprezentuje sobą gwarancję opieki i ucieleśnia ochronę przed zagrożeniami płynącymi z zewnątrz; ze względu na jego silniejsze ugruntowanie w relacjach społecznych jest on dla dziecka, najpóźniej od momentu pierwszej fazy edypalnej, gwarantem ważnych punktów orientacyjnych w jego planach życiowych; zarówno dla dziewcząt, jak i dla chłopców identyfikacja z ojcem i zinterioryzowanie pozytywnego obrazu ojca są koniecznymi elementami akceptacji siebie i wykształcenia się postawy samozachowawczej; wreszcie akceptacja, troska i wsparcie z jego strony służą w zdecydowany sposób ugruntowaniu poczucia własnej wartości, bez której nie jest możliwa jakakolwiek samorealizacja.

Każda zatem forma pozbawienia ojca stanowi kombinację ostrej i przechodzącej w stan chroniczny traumy. Szok związany z rozstaniem z ojcem i łącząca się z nim, nabierająca trwałego charakteru rezygnacja z jego osoby w istotny sposób odbijają się na przebiegu procesów dojrzewania psychicznego i uniemożliwiają wykształcenie się stabilnego selfu. Łączy się z tym zawsze nie tylko utrata ojca, ale również utrata części własnego selfu. Wstrząs, jakiego doznaje sposób przeżywania samego siebie – jak mogliśmy to na przytoczonych przykładach zaobserwować – prowadzi zawsze także do utraty komunikacji i więzi z otoczeniem oraz do zaburzeń w percepcji otaczającego świata. Dochodzi w ten sposób do wyobcowania wobec samego siebie i innych, które może doprowadzić do całkowitego wykorzenienia osoby.

W tym miejscu raz jeszcze staje się jasne: Im stabilniejsze jest wsparcie, którego dziecku czy nastolatce lub nastolatkowi w ostrej fazie przeżywania traumy mogą udzielić relacje nawiązane z innymi osobami oraz okoliczności życiowe i im lepiej otoczenie jest w stanie złagodzić chroniczne skutki doznawanej traumy, tym większe stają się szanse twórczego poradzenia sobie z niezaspokojoną potrzebą kontaktu z ojcem. I na odwrót – niekorzystne uwarunkowania wzmacniają istniejącą traumę. Tego typu zaostrzające sytuację traumy uwarunkowania są ostatecznie powodem ciężkich chorób psychicznych oraz niepowodzeń na niwie społecznej.

___________

Przypisy:

[27] Stan najnowszych badań referuje Podręcznik psychotraumatologii G. Fischera oraz P. Riedessera, 2009, wyd. IV.
[28]  J. Bowlby, Die Trennungsangst (Lęk przed rozdzieleniem), s. 413.
[29] M. Meierhofer, H. Keller, Frustrationen im frühen Kindesalter (Frustracje we wczesnym okresie dzieciństwa), s. 223.
  Tamże, s. 225.
[30] Na temat psychologii stresu w badaniach nad traumą por. R. S. Lazarus, 1966; G. L. Engel, A. H. Schmale, 1972 oraz M. E. P. Seligman, 1975.


Zobacz także
Mirosław Handke

W dzisiejszym świecie, charakteryzującym się pluralizmem kulturowym, szkoła nie może się wstydzić czy wręcz ukrywać swojego szczególnego programu wychowawczego, który może mieć wyraźne odniesienie do wartości chrześcijańskich. Taki program nie może być narzucany, należy go traktować jako propozycję, która może być realizowana przy świadomym udziale wszystkich uczestników.

 
Zdzisław J. Kijas OFMConv
Jezus jest w drodze przez świat. Nie błądzi, ale idzie do celu, nie jest zwykłym turystą, ale pielgrzymem do Jerozolimy, mówiąc konkretnie – jest w drodze na przyjęcie krzyża. Idąc, patrzy uważnie na tych, których spotyka, słucha ich, mądrze radzi, pomaga, uzdrawia... 
 
Fr. Justin
Byłem na uroczystości 25-lecia ślubów zakonnych mojej przyjaciółki. Nie mogę jednak zrozumieć, jaki sens ma dobrowolne ubóstwo. Wyrzeczenie się pewnych wygód łączy się przecież z cierpieniami i przykrościami.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS