logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Stojanowski
Droga Krzyżowa
materiał własny
 


Stacja V
TEN KTÓRY ODNALAZŁ SENS
 
Każdy z nas na pewnym etapie swojego życia odnajduje Jezusa i Jego naukę. I zadaje sobie wtedy pytanie: Czy to moja liga? Czy ja mógłbym grać razem z Nim, w Jego drużynie? Czy mógłbym ją wzmocnić aby odnosiła jak najwięcej zwycięstw? Często dochodzimy do przekonania: "A gdzie tam. Może i wporzo jest ta nauka ale na co ja mógłbym się przydać Jezusowi? Tylko bym zawadzał. A poza tym mam tyle własnych spraw. Nauka, praca, obowiązki w domu." Tak zapewne myślał również Szymon Cyrenejczyk. I z tą myślą w pewnym momencie swojego życia wziął na ramiona krzyż i razem z Chrystusem ruszyli do przodu. I stał się prawdziwy cud! Szymon w pewnym momencie zobaczył, że niesienie krzyża razem z Jezusem ma sens, chociaż na początku myślał zupełnie co innego. Początkowo bardziej z przymusu i zupełnie bez przekonania dźwigał bądź co bądź ciężki kawałek drzewa. Ale po każdym kolejnym kroku, po każdym kolejnym metrze odnajdował coraz większą radość z tego, że może być w jednej drużynie z Jezusem. Odnajdował siłę do robienia coraz większych rzeczy dla Pana.
 

Stacja VI
TA TO MIAŁA ODWAGĘ
 
To jej trzeba przyznać. Publicznie przyznała się do Jezusa. Ja bym się nawet nie odważył powiedzieć moim kumplom: "Słuchajcie, sorry ale nie idę dzisiaj na imprezę. Jest piątek a ja jestem katolikiem i w piątki dla mnie impry nie istnieją." Już widzę te spojrzenia, te uśmieszki. No i ksywa "Świętoszek" przykleiłaby się do mnie na stałe. Chociaż z drugiej strony czy ta Weronika dobrze zrobiła? A może się zbytnio afiszowała? Boga przecież ma się w sercu. Po co tak obnosić się ze swoją wiarą? Po co takie głupie demonstracje? Już ja znam takich co to w pierwszej ławce w kościele siedzą i to bynajmniej nie dlatego że są tacy święci...
 

Stacja VII
JA NAPRAWDĘ NIE CHCIAŁEM
 
No i znowu stało się. Znowu imprezka i znowu mocny ból głowy. A po ostatniej miałem mocne postanowienie: "Nigdy więcej". No ale wtedy przyszli koledzy i powiedzieli żebym się na niezłą bibkę wieczorem przygotował. Zacząłem się wykręcać a oni wtedy do mnie: "No co Ty? Okazja jest, jeden ziom ma urodziny. Nie wypijesz za jego zdrowie? No nie wyłamuj się, przecież tak fajnie było ostatnio. Nie bądź taki drewniak." Na początku wszystko we mnie krzyczało "Nie!". Ale potem stwierdziłem że pójdę na tą imprezkę. Pójdę bo mam wielką misję! Pokażę wszystkim, że katolik to nie musi wcale być drewniak, że też może się nieźle zabawić. I co najważniejsze -  kulturalnie. No i poszedłem. No i teraz boli mnie głowa. Nigdy więcej!
 

Stacja VIII
KTO I ZA CO MA SIĘ MODLIĆ?
 
Boże, ile na świecie jest zła. Ilu ludzi nie wypełnia Twojej woli, ma gdzieś Twoje Przykazania. Jakże musisz cierpieć patrząc na to wszystko. Na przykład moja sąsiadka. Taka niby pobożna, do Kościółka prawie codziennie pomyka z moherkiem na głowie a co chwilę słyszę jak się z kimś wykłóca o każdą drobnostkę. Do mnie też się rzuca po każdej imprezce. Że niby spać nie może bo taki rumor. A ten koleś pode mną. Podobno na lewo pobiera wodę i prąd. Złodziej jeden. Albo ten z piętra wyżej. No ateista zupełny, nie ma dla niego świętości. A ci w rządzie? Złodzieje i hołota. Nachapać by się tylko chcieli. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Świat pogrąża się w totalnym upadku. Oj, modlić się trzeba dużo za całe zło tego świata.
Zgadza się. Trzeba się modlić za całe zło tego świata, a więc i za SWOJE przewinienia.
 

Stacja IX
NIE MAM JUŻ SIŁ
 
Nigdy więcej, nigdy więcej... Tak, jasne... Akurat... Zawsze tak mówię i zawsze moje słowa okazują się nic nie warte. Znowu była imprezka i znowu stało się. Łeb mi pęka. Ale nie to jest najgorsze. Straciłem już wszelką nadzieję że jestem w stanie się zmienić. Wiecie co było w tym wszystkim najgorsze? Że moi znajomi po prostu poinformowali mnie że będzie suto zakrapiana imprezka (nawet przez myśl im nie przeszło że mógłbym nie pójść), ja poszedłem (nawet przez myśl mi nie przeszło że mógłbym nie pójść) no i upiłem się i nawciągałem czego się tylko dało (nawet przez myśl mi nie przeszło że mógłbym tego nie zrobić). Kiedyś to chociaż miałem wyrzuty sumienia. Pamiętam że jak pierwszy raz przeholowałem na imprezce to mówiłem sam do siebie: "Przecież nic wielkiego się nie stało." Teraz wiem że się stało. Bo na początku było fajnie ale szybko okazało się że sprawy wymknęły się spod kontroli. A gdzie się podziała moja dawna radość, uśmiech i nadzieja przychodząca wraz z każdym nowym dniem?
 
 
Zobacz także
ks. Jan Socha SDS
Nie idzie się na mszę niedzielną czy w święta nakazane ani z obowiązku, ani dlatego że ma się na to ochotę. Motywacje te są do siebie podobne i spotykają się na tej samej płaszczyźnie indywidualnej. Jedynym powodem, dla którego udajemy się do kościoła, jest to, że zostaliśmy zaproszeni. Czeka tam na nas Chrystus Pan oraz inni członkowie chrześcijańskiej wspólnoty, którzy być może liczą na nas, a przynajmniej na naszą obecność.
 
Barbara Stefańska

Prawda jest ściśle powiązana z wolnością, ponieważ gdy ją znamy, tzn. poprawnie rozumiemy samych siebie, wówczas podejmujemy działania racjonalnie i dokładnie takie, jak chcemy. Wszak każdy z nas pragnie swojego własnego obiektywnego dobra. Rozum rozpoznaje prawdę, a wola może zgodnie z nią działać. 

 

Prawdę rozpoznajemy, przyjmujemy, odkrywamy. Nigdy nie jesteśmy jej właścicielami – mówi ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, profesor nauk społecznych, w rozmowie z Barbarą Stefańską

 
Tomasz Duszyc OFMCap
Sumienie powinno być nieustannie kształtowane. Nie jest przy tym całkowicie autonomiczne. By działało prawidłowo, musi odnosić się do wartości i prawdy, które istnieją poza człowiekiem: do Boga i Jego prawa. Dlatego we właściwym posługiwaniu się sumieniem tak ważne jest dbałość i czuwanie, by nie zostało zdeformowane...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS