logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Grzegorz Sokołowski
Duszpasterz wobec niewierzących
Kwartalnik Homo Dei
 


„Dziedziniec pogan”
 
W tradycyjnym bożonarodzeniowym przemówieniu do Kurii Rzymskiej w 2009 r. Benedykt XVI, poruszony otwartością, z jaką spotkał się podczas pielgrzymki do Czech, kraju bardzo zlaicyzowanego, przypomniał o istniejącym za czasów Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej tzw. dziedzińcu pogan: miejscu, w którym gromadzili się nie-Żydzi, aby oddawać kult prawdziwemu Bogu (to właśnie stąd m.in. Jezus wyrzucił przekupniów, by zrobić miejsce dla pogan, którzy pragnęli się modlić). Zdaniem papieża, Kościół powinien również dzisiaj otworzyć swego rodzaju „dziedziniec pogan”, gdzie będą mogli w jakiś sposób zbliżyć się do Boga ludzie, którzy Go nie znają, zanim znajdą drogę do Jego tajemnicy, której służy życie wewnętrzne Kościoła. Do dialogu z innymi religiami powinien dzisiaj dołączyć się przede wszystkim dialog z tymi, którym religia jest obca, którzy nie znają Boga, a jednak nie chcą pozostać po prostu bez Niego, lecz pragną przynajmniej zbliżyć się do Niego jako do Nieznanego [11].
 
Myśl tę podchwyciła Papieska Rada ds. Kultury, która zorganizowała w Paryżu 24–25 marca 2011 r. spotkanie Dziedzińca Pogan, tworząc przestrzeń dialogu oraz spotkania wierzących z niewierzącymi. Dziedziniec Pogan to z jednej strony debaty intelektualne o kulturze i spotkania filozoficzne, a z drugiej strony przekaz treści nakierowany na szerokiego odbiorcę; można było np. podyskutować na temat obejrzanego filmu czy sztuki teatralnej.
 
Na tę inicjatywę wybrano Paryż – miasto oświecenia, symbol laickości. Ideą Dziedzińca Pogan jest wyjście ze świątyni po to, by kwestia Boga powróciła do społeczeństwa, znalazła się w centrum jego uwagi. Nie jest to jednak ewangelizacja w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż często niewierzący nie chcą być jej przedmiotem. Spotkanie i dialog są jednak zawsze okazją do pobudzenia ludzkiego ducha i serca. Niewierzący uczestniczący w tym spotkaniu, w duchu dialogu i przyjaźni, wchodzą w przestrzeń refleksji o religii. Konieczność dialogu między wierzącymi a niewierzącymi mocno zaakcentował Benedykt XVI w przesłaniu do uczestników tego przedsięwzięcia. Papież mówił wówczas: Wy, którzy nie wierzycie, chcecie zadawać pytania wierzącym, wymagając od nich świadectwa życia spójnego z tym, co wyznają, i odrzucając wszelkie wypaczenia religii, które czyniłyby ją nieludzką. Wy, wierzący, pragniecie powiedzieć waszym przyjaciołom, że ten skarb, który się w was kryje, zasługuje na to, by się nim dzielić, by zadawać pytania, zastanawiać się. Kwestia Boga nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa, nie naraża życia ludzkiego na niebezpieczeństwo! Kwestii Boga nie powinno zabraknąć wśród wielkich pytań naszych czasów [12]. Benedykt XVI podkreślił, że religia nie może się bać laickości otwartej, która pozwala każdemu żyć zgodnie z własnym sumieniem. Budując lepszy świat, w którym będą panowały wolność, równość i braterstwo (nawiązanie do haseł rewolucji francuskiej), wierzący i niewierzący, zdaniem papieża, muszą czuć się wolni, mieć równe prawa do osobistego i wspólnotowego życia w wierności swoim przekonaniom oraz winni być dla siebie braćmi. Jedną z racji zainicjowania Dziedzińca Pogan jest właśnie potrzeba działania na rzecz braterstwa uniezależnionego od przekonań, choć bez negowania różnic. Debaty prowadzone przez poszczególne grupy ludzi, czy to wierzących, czy niewierzących, nie mogą stanowić mowy hermetycznej, niezrozumiałej dla drugiej strony, gdyż prowadzi to zawsze do napięć i odcinania się od siebie wzajemnie.
 
Duszpasterska płaszczyzna dialogu
 
Papieska idea Dziedzińca Pogan powinna znaleźć swoje odzwierciedlenie także w naszej działalności duszpasterskiej, gdyż także w polskiej rzeczywistości coraz częściej spotykamy się ze zjawiskiem niewiary – i to bynajmniej nie tylko w środowiskach wielkomiejskich, jak się często, ale błędnie uważa. W 1999 r. Komitet ds. Dialogu z Niewierzącymi Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego opublikował sugestie duszpasterskie dotyczące niewierzących w parafii [13]. Zawarte tam propozycje mogą być pomocą w kształtowaniu dialogu z osobami niewierzącymi, a w konsekwencji w ich otwarciu się na przesłanie głoszone w Ewangelii. 
 
W kontekście wypowiedzi Magisterium oraz uwag Benedykta XVI odnośnie do Dziedzińca Pogan trzeba zwrócić uwagę, że ważniejsze jest nawiązanie pozytywnych relacji z osobami niewierzącymi niż ewangelizacja. Otwarcie na ewangelizację należałoby traktować jako dopiero efekt pozytywnego postrzegania Kościoła, do czego przyczynić się ma prowadzony dialog z niewierzącymi. Dla chrześcijanina podstawowym motywem szacunku wobec niewierzących jest fakt, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Należy się im szacunek przynależny osobom ludzkim jako takim, a nie jako potencjalnym konwertytom. Episkopat Polski zwraca ponadto uwagę na konieczność podjęcia działań zmierzających do zahamowania procesu odchodzenia ludzi od wiary.
 
Duszpasterz spotyka się z niewierzącymi najczęściej przy okazji chrztu i I Komunii św. dziecka, ślubu czy pogrzebu. Taką okazją może być też wizyta duszpasterska w parafii lub załatwianie przez duszpasterza różnego rodzaju spraw w urzędach czy instytucjach. Możliwość kontaktu z osobami niewierzącymi dają też relacje towarzyskie duszpasterza.
 
Zawsze są to okazje do dialogu. Nie może on jednak przekształcić się w nawracanie „na siłę”. Niewierzący powinien doświadczyć nie formalizmu, nieufności, agresji czy obojętności, ale postawy otwartości oraz gotowości wymiany poglądów. Właściwą postawą ze strony duszpasterza jest okazanie zainteresowania problemami człowieka, z którym się spotyka. W relacjach z innymi, na różnych płaszczyznach, ważna jest kultura osobista, czyli dawanie świadectwa swoją postawą. Czasami taki nieformalny kontakt może pomóc w czyimś zbliżeniu się do Boga.
 
Stosunkowo rzadko organizowane są przez parafie spotkania z niewierzącymi, szczególnie w ramach rekolekcji parafialnych czy misji świętych. Niekiedy duszpasterze wychodzą z inicjatywą organizowania spotkań z osobami mającymi specyficzne problemy religijne, jak np. rozwiedzeni czy niepraktykujący. Warta rozważenia jest propozycja organizowania dni refleksji humanistycznej czy rozmów na temat wiary i niewiary lub relacji między rozumem a wiarą. Spotkania z niewierzącymi niekoniecznie muszą się odbywać w pomieszczeniach parafialnych czy zakonnych. Dobrym miejscem na wymianę poglądów i dyskusję są mieszkania świeckich parafian [14].
 
Sugestie Episkopatu Polski zmierzają w kierunku organizowania w wielkich miastach duszpasterstwa niewierzących. Rzeczą stosowną byłoby przygotowywanie księży do rozmów i spotkań z niewierzącymi lub osobami dystansującymi się od Kościoła, tak by w każdej wielkomiejskiej parafii był choć jeden duszpasterz dobrze dysponowany do tych zadań. Także urzędujący w kancelariach parafialnych powinni się charakteryzować otwartością na obce im idee i przekonania, przyjmując ze zrozumieniem, że niewierzący, który pojawia się w kancelarii parafialnej, jest często nieufny wobec obcego dla siebie środowiska.
 
Jeżeli chcemy, by niewierzący przyłączyli się do wspólnoty Kościoła, to trzeba się starać o miejsce, do którego mamy ich przyprowadzić, czyli zadbać o jakość wspólnot parafialnych. Środowisko parafialne powinno być asymilujące, a nie odpychające. 
 
Zobacz także
Agnieszka Woś
Hipnoza jest obecnie stosowana nie tylko przez różnej maści uzdrowicieli, ale i przez lekarzy, głównie psychiatrów, do leczenia lęków, nałogów oraz chorób somatycznych o podłożu psychicznym. W Stanach Zjednoczonych znane są przypadki, kiedy pracodawcy przed zatrudnieniem w firmie danej osoby prosili ją, aby poddała się seansowi hipnotycznemu. Badanie miało na celu kontrolę podświadomych motywacji i określenie przydatności na danym stanowisku pracy...
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Pokuta. Jest mozolnym odrywaniem się od zła i zwracaniem ku Bogu. Zaczyna się od uznania własnej winy i odkrycia Bożego miłosierdzia. Jest leczeniem serca. Praktycznie trwa całe życie, bo niestety wciąż upadamy. Wielki Post przypomina nam, jak bardzo jej potrzebujemy.
 
Magdalena Trybus

Miłosierne przebaczenie – takie, którego udzielamy innym, i to, którego sami pragniemy – są ze sobą powiązane. Jeśli sami nie jesteśmy miłosierni i nie przebaczamy innym, miłosierdzie Boże nie dosięgnie także naszego serca. Wielu ludzi przez całe życie nie potrafi przebaczyć. Głęboka blokada przed pojednaniem jest do usunięcia tylko ze względu na Boga, który nas przyjął „gdy jeszcze byliśmy grzesznikami” (Rz 5,8). Ponieważ mamy dobrotliwego Ojca, możliwe są przebaczenie i życie w zgodzie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS