logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Edward Ryś
Duży czy mały - zawsze człowiek
Wychowawca
 
fot. CloudyPixel | Unsplash (cc)


Jest człowiek

Dziecko jest takim samym człowiekiem jak dorosły, tylko trochę mniejszym. Słynne zdanie Janusza Korczaka: „Nie ma dziecka, jest człowiek” najdobitniej oddaje tę prawdę.
 
Dorosłym zdarza się często deprecjonować swoje uczucia, uważać je za mało istotne, wręcz przeszkadzające w pracy, w drodze do sukcesu. Świat, w którym żyjemy, nie interesuje się zbytnio naszymi uczuciami, przeciwnie – patrzy na nie podejrzliwie.
 
Zazwyczaj szybko uczymy się tego, że w  naszym kręgu kulturowym nieokazywanie uczuć jest powszechnie promowane i zdobywa nam zaufanie innych. Wszyscy oczekujemy, że człowiek w środowisku pracy będzie sprawnie wykonywał swoje obowiązki, a w domu, w rodzinie będzie zachowywał się jak osoba dojrzała i odpowiedzialna. Takie oczekiwania sprawiają, że zdolni jesteśmy akceptować tylko przyjemne uczucia. Te nieprzyjemne – złość, smutek – traktujemy jako wyraz słabości, niedojrzałości, często infantylności danej osoby. Ale uczucia mają to do siebie, że gdy stłumimy jedne, te niewygodne, blakną też i drugie, te przyjemne, i w efekcie przestajemy cokolwiek odczuwać. Stłumione uczucia znikają z naszej świadomości, ale nie giną, tylko aktywnie działają ze sfery naszej nieświadomości. Za tak pojęty sukces płaci się nierównowagą emocjonalną,
 
Szanować innych ludzi, w tym dzieci

Dorośli, którzy wyrośli w domach, gdzie nie liczono się z uczuciami dzieci, którzy byli tłamszeni psychicznie, doświadczali braku szacunku dla ich osoby i przekraczania granic psychicznych, sami nie potrafią szanować innych ludzi, w tym również własnych dzieci. Nie wyczuwają granic psychicznych, bo sami ich nie posiadają.
 
Jeśli człowiek chce mieć zdrową psychikę, nie może zaprzeczać swoim uczuciom; nie powinien ich się bać, ani u siebie, ani u dziecka.
 
Uczucia są zawsze subiektywne, dlatego nie powinno się oceniać uczuć. Moralnej ocenie podlegają tylko zachowania człowieka, czyli to, co człowiek robi z uczuciami. Nie można osądzać i potępiać za uczucia. Są one naszym sposobem doświadczania świata, emocją, reakcją na to, co nas spotyka przyjemnego – nieprzyjemnego. Uczucia są niezbędne dla prawidłowego rozwoju osobowości, zarówno te określane mianem pozytywnych, jak i potocznie uznawane za negatywne.
 
Nie można zaprzeczać prawdzie uczuć, emocji. Jeśli czuję złość, ważne jest, aby zaakceptować w sobie to uczucie. Zaakceptować to nie znaczy uznać, że jest dobre. Znaczy to tylko stwierdzić fakt, że czuję złość, zgodzić się z tym, że mam prawo odczuwać złość. Ale jeżeli ja mam prawo odczuwać złość, to i ktoś drugi także ma do tego prawo.
 
Trzeba rozróżnić między uczuciem a reakcją, czyli w praktyce między złością a agresją. To, że czuję złość, nie znaczy, że muszę jej użyć przeciwko komuś. Wielu ludzi ma tendencje do utożsamiania uczucia z reakcją, dlatego ważne jest, aby nauczyć się dojrzale wyrażać swoje uczucia.
 
Kiedy ktoś dzieli się z nami swoim problemem, rozwiązywanie go za niego, radzenie, wypytywanie, potępianie, złoszczenie się, doprowadza tylko do eskalacji napięcia. W ten sposób powiększamy zamieszanie, gdyż nie możemy za nikogo rozwiązać jego problemu, ani go pomniejszyć, gdy ktoś go intensywnie przeżywa. Jedyną prawdziwą pomocą jest tak zwane dodanie ducha, poświęcenie komuś uwagi i pełna sympatii akceptacja jego osoby.

Prawdziwa sztuka życia
 
Gotowych rozwiązań nie powinniśmy dawać także dlatego, że nie pozwalamy wówczas innym ludziom, dzieciom czy dorosłym, wypracować własnych rozwiązań problemu i zmierzyć się z nim. Utrudniamy im własny rozwój, nie pozwalając na wykształcenie takich cech jak: samodzielność, dojrzałość, odpowiedzialność.
 
W jaki sposób komunikować się  z dzieckiem, z drugim człowiekiem, aby miało to wartość i ubogacało nas wzajemnie? Jak mówić do dzieci w taki sposób, aby nas słuchały? Odpowiedź nie jest trudna. Prosto, konkretnie, plastycznie, do wyobraźni. Jak słuchać tego, co mówią, żeby dzieci do nas chciały mówić? Z empatyczną uwagą. Ważne, aby koncentrować się więcej na uczuciach, niż na problemie.
 
Prawdziwą trudnością dla niektórych może być zrobienie w sobie trochę miejsca na spotkanie z drugim człowiekiem, trochę przestrzeni dla drugiego. Trzeba zrozumieć, że nie daje satysfakcji i nie prowadzi do rozwoju osobowości zamknięcie się we własnym świecie.
 
Jesteśmy tu po to, by żyć w sposób mądry, pełny i piękny, i to żyć wspólnie. To jest prawdziwa sztuka życia: umieć być dla siebie, a jednocześnie dla drugiego człowieka.
 
Edward Ryś
_______________________
Literatura:

W. Eichelberger, M. M. Malewska, Być tutaj, Warszawa 1999.
A. Faber, E. Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Kraków 2000.
R. May, Miłość i wola, Poznań 1993.
R. Skynner, J. Cleese, Żyć w rodzinie i przetrwać, Warszawa 1992. 
 
Zobacz także
ks. Bogdan Giemza SDS

Pytanie to może wydać się nadużyciem. Dokumenty Kościoła i wielowiekowa praktyka dowodzą bowiem, że działalność misyjna jest jednym z istotnych zadań Kościoła. Aby dostrzec zasadność powyższego pytania na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia, spróbujmy odpowiedzieć najpierw na pytanie jak jest rozumiana  misja Kościoła w dzisiejszym świecie, jakie wysuwa się w stosunku do niej zastrzeżenia, jakie wreszcie motywy skłaniają Kościół do prowadzenia misji. 

 
ks. Bogdan Giemza SDS
Kształtująca się osobowość wpływa na tworzenie się przekonań i postaw religijnych. Dzieci 6-letnie z upodobaniem rozmyślają o kwestiach religijnych. Lubią też się modlić i słuchać o Bogu, a już szczególnie o „małym” Panu Jezusie. Jest to wynikiem uczestniczenia w praktykach religijnych, które sprawiają dziecku przyjemność, ale też pobudzają wyobraźnię i fantazję (śpiewy, oprawa nabożeństw). Sześciolatek podchodzi do tego bardzo osobiście i wszystko jest dla niego pełne znaczeń.
 
Aneta Pisarczyk
Opieka nad osobami chorymi i seniorami nie jest zwykłą pracą. Z jednej strony jest związana z wiedzą i umiejętnościami specjalistycznymi, z drugiej zaś wymaga sporo cierpliwości i wielkiego serca. Nie każdy będzie się dobrze czuł w takiej pracy, nie każdy też będzie ją dobrze wykonywał. Towarzyszenie osobie potrzebującej to wymagające, ale i satysfakcjonujące zajęcie. A więc – profesja czy powołanie? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS