logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Andrzej Paś
Dylemat milczenia
materiał własny
 


Dylemat milczenia

Nigdzie w świecie Boga znaleźć nie można. Wymyka się On ucieleśnionej obecności i spostrzeganiu. Jego realność nie jest w czasie i przestrzeni. Jego istnienie nie może być dowiedzione. Jeżeli jest, to realność Jego musi być całkiem różna od realności świata. Żadna nauka, w sensie uniwersalnie ważnego poznania Boga, żadne poznanie, które mogłoby badać obiekt "Bóg", nie wywodzi się z myślenia o Bogu. Bo nie ma Boga dla wiedzy.

Tak. Myślę, że to dobry trop Karla Jaspersa. Cóż możemy powiedzieć o Bogu, Którego nikt, nigdy nie oglądał? Możemy powiedzieć spoglądając na świat, czym Bóg nie jest, a wiemy o Nim tyle, co wiemy o człowieku. To tylko chodzi o taką wiedzę umysłu ludzkiego. Tu teologia (z całym dla niej szacunkiem) zamyka usta i ostatecznie poznaje Wiecznego przez milczenie, które więcej chce powiedzieć...
O błogosławione milczenie, skoro jesteś jedynym, co możemy powiedzieć o Stwórcy! Myślę, że każdy, kto snuje choćby ułomki refleksji o Bogu, zadaje sobie pytanie:, Dlaczego nie jesteś w realności? Dlaczego ukrywasz się człowiekowi? Dlaczego każesz na siebie tak długo czekać?

A miałeś być Emanuelem - "Bogiem z nami".

To dobrze. To dobry początek, mianowicie myślę o zarzucie, który stawia człowiek Bogu. Dlaczego? Ponieważ, w tych ciągłych zapytaniach czuć potrzebę niezbędnej komunikacji Bóg-człowiek. A ten Pierwszy, dla tego drugiego nie jest obojętny, przeciwnie, właśnie tu rodzi się problem uczuć. W końcu każdy z nas chce wrócić do Domu- czyż nie? Gdy Bóg jest z człowiekiem pulsuje wiara. Gdy Bóg odnajduje się w ludzkim sercu rodzi się miłość. Gdy Bóg spotyka człowieka, to moment urodzin nadziei, w której rozpoczął się wolny od czasu i przestrzeni powrót Domu Ojca - do Ojczyzny. A więc sprawa Boga jest w człowieku i to tak bardzo, że nie ma dnia i nocy, aby ktoś zapomniał o Nieskończonym. Wiem to, i sam z tym żyję. Choć wielu ludzi nie wypowiada swego bólu samotności (tzn. z daleka od Pana), to nie znaczy, że on nie istnieje, a może bardziej, na sposób pragnienia - tęsknoty. I wtedy staje się lepsze, bo prawdziwe i co wtedy?

Patrząc z lotu ptaka na przeżywaną Eucharystię każdego dnia, mam nieodpartą chęć, ogłosić cały świat - Betlejem. Zdaje sobie sprawę z poetyczności i patetyczności moich słów i nie robię tego dla lekkiego pióra (byłbym wtedy trywialny, a taki nie chcę być). Czuję to, jak obserwator śledzący sytuację konstruującą się przed jego oczami. Dla mnie, celebrowana liturgia Kościoła uczyniła kosmos "Domem Chleba", gdzie czasem nie został przyjęty, bo -...nie było dla Niego miejsca - i tylko grota tych, co zapragnęli powiedzieć: "wierzę!", przyjęła Cud rodzonej Eucharystii, lecz zawsze tak niewielu: Maryja, Józef, Pasterze, Mędrcy, Dwunastu, Nas. Szkoda!

Nie, nie robię żadnego wyrzutu dla tych, którzy się nie pojawili. Po prostu szkoda, że człowiek nie chce wtedy, gdy Bóg chce, a On chce zawsze. Więc kto ma problem? Raczej człowiek, ponieważ nie poradzi sobie z samotnością. Bóg da sobie radę, nigdy nie jest samotny, zapewnia Mu to Jego ontologia: Ojciec kocha Syna a Syn w odpowiedzi posyła z miłością i w miłości Ducha.

Człowieku! mówię to, by ratować Cię z samotności. Dlatego takie przesłanie, a nie gadanie dla paplania. Potrzebujemy Jezusa Chleba, by nie być samotni. By wrócić do tego, co było w ogrodzie Eden, do tej zwyczajnej przyjaźni, do wspomaganej symbiotycznie egzystencji... Bez tego, wszystko tak bardzo upodabnia się do pustki - bladego nic.

A o to chodzi w życiu? Znaleźć samotność w wydaniu rozpaczy? Myślałem nad tym... Myślałem też nad zestawieniem człowieka i chleba. Dlaczego Bóg postanowił zostawić taką Pamiątkę? Dlaczego nie coś innego? Każdy chyba zna odpowiedź pierwszą: chodzi o pokarm, który staje się niezbędny, aby żyć. Tak, jak Bóg staje się niezbędny do egzystencji ludzkiej. Ale jest jeszcze druga odpowiedź: Człowiek będzie oczekiwać Chleba a Chleb, będzie zawsze czekał na człowieka, jak gdyby to, stawało się jakąś formą komunikacji: JA-TY, jakąś usensownioną i potrzebną relacją, jakimś spotkaniem...  "Wtedy przekazał im sakrament Ciała i Krwi Swojej i nakazał im, aby go sprawowali. Wynalazł ten nowy sposób przebywania z nimi (...) na pocieszenie po swym odejściu, aby, gdy odejdzie cieleśnie, nie tylko mocą sakramentu pozostać z nimi, ale w nich". Cytuje te słowa bł. Guerric`a z Igny (XII w.) ponieważ próbuje odszukać w nich jakiś racji uzasadniających moje refleksje nad obecnością Nieogarnionego w naturze ludzkiej i Boskiej, w dwóch momentach istnienia: pośród Apostołów, gdy dzielił z nimi dnie i noce, realizując i wszczepiając Ewangelię, oraz wtedy, gdy w paradoksie opuszczenia został z nimi na zawsze. Pytam siebie: jak lepiej nauczyli się Jezusa?

Co było bardziej potrzebne?

Z pomocą przychodzi mi scena z Dobrej Nowiny w wydaniu Św. Łukasza, który opisuje po Zmartwychwstaniu drogę uczniów do Emaus. Oni zobaczyli Boga dopiero przy łamaniu chleba. A więc Chleb... Tak, lepiej rozumie się Chrystusa. Nie było innego środka, by pozostać ze Swoimi, z nami. Szukam klucza, którym otworzę tajemnicę osobistej komunikacji człowieka z Bogiem, jaka dana była Apostołom, a teraz nam. Nie znajdę lepszej. Wiem. Chodzi o Chleb.

Rozpoczynałem od milczenia, którym jak szlakiem wędrowałem do tajemnicy Chleba Aniołów. Cisza widzi Boga w ciągłej adoracji. Wzroku, który nigdy nie gubi osób: człowieka i Boga, lecz pomaga im być bliżej. Proszę pozwolić mi jeszcze na krótka wzmiankę o Św. Edycie Stein, Męczennicy, Żydówce, Filozofie i Teologu. Gdy jako karmelitanka spędzała długie godziny na adoracji przed Eucharystią, pewnego dnia podzieliła się refleksją ze współsiostrą: "...nie wiesz jak to jest, patrząc na Eucharystię, myślisz sobie, że On ma taką samą krew, co ty - krew żydowską, że jesteście tak bardzo podobni do siebie. Nie wiesz, jak to jest!" - ...tak bardzo chciałbym wiedzieć, jak to jest.

Ks. Andrzej Paś
Kapłan Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej

 
Zobacz także
s. Urszula Kwaśniewska SP
Czy poczułeś się kiedyś zaproszony do wejścia do Bożej Rodziny? Nie na chwilę, nie po to, aby tam stać pod ścianą, aby z zazdrością patrzeć jak ONI się miłują, ale po to, byś mógł czuć się jej członkiem, czuć się przez Nich kochanym?...
 
s. Urszula Kwaśniewska SP
Wiara katolicka z całą dosłownością wyznaje jedno i drugie: że Syn Boży jest prawdziwym Bogiem, równym przedwiecznemu Ojcu, oraz że On „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Nowy Testament nie pozostawia wątpliwości co do tego, że Syn Boży, stając się człowiekiem, był do nas podobny we wszystkim za wyjątkiem grzechu.  
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Znów dobiega końca kolejny Adwent w moim życiu. Znów mamy za sobą rok czekania. Z nadzieją wchodzę w tę jedyną, niezwykłą i wyjątkową NOC prowadzony przez Gwiazdę Betlejemską. Znów wracam do wspomnień z dzieciństwa, trwam na modlitwie i wzmaga się we mnie tęsknota do dni minionych i do tego, co już nie wróci...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS