logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Divo Barsotti
Dzień z Chrystusem
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Wydawca: Bratni Zew
ISBN: 978-83-7485-094-0
Format: 130 x 210
Stron: 143
Rodzaj okładki: miękka



 

Kup tą książkę

 

Myję się


Kiedy już się obudziliśmy, zerwaliśmy z otępieniem, które niewoliło nam członki, które paraliżowało nas; wstaliśmy, wezwani przez głos Chrystusa, który dodał nam nowej energii, by wkroczyć na drogę, by podjąć ciężar naszych obowiązków, by przyłożyć się do wypełniania naszych zadań w domu, w biurze, w polu, w szkole.

Po wyjściu z łóżka pierwszą czynnością, jaką trzeba wykonać, jest mycie się. Jest to pierwszy akt tego dnia, po przebudzeniu się, tak jak również pierwszy akt w całym chrześcijańskim życiu. Faktycznie bowiem, obmycie wiąże się z chrztem. Ta sama woda, która któregoś dnia, jako znak łaski Bożej obmywającej naszą duszę i przywdziewającej w siebie, została wylana na głowę, teraz służy naszemu oczyszczeniu, wyzwoleniu się z tego, co nas zabrudziło i co dalej nas brudzi, i służy dodaniu nam nowego wigoru, byśmy się całkiem dobudzili i odświeżyli. Akt obmycia się przypomina o chrzcie świętym, dlatego powinniśmy przeżywać go tak, jak przeżywali kiedyś uczniowie, kiedy zostali obmyci przez Chrystusa.

Jezus, zanim wkroczył do świętej tajemnicy swojej męki, przepasał się prześcieradłem, wziął miednicę i dzban wody i ukląkł, by umyć stopy uczniom (por. J 13,1-20).

Za każdym razem, kiedy myjemy się, musimy przeżywać ten gest, musimy poczuć, że w pewnym sensie to sam Chrystus nas myje. Nie jest to mycie się tylko zewnętrzne: twarz, ręce, ciało. Poprzez ten akt prosimy Chrystusa o nowe oczyszczenie. Świadomi własnej niemocy, świadomi własnej marności, w poczuciu stanu grzechu, w jakim żyjemy - nie żebyśmy od razu popełnili grzech, ale dlatego, że ciążą na nas konsekwencje wielu grzechów już popełnionych, które w jakimś stopniu nas niewoliły, obciążyły, sparaliżowały członki, uczyniły opieszałymi na służbie u Boga - świadomi tego wszystkiego wołajmy o nowy chrzest, który nas odnowi: prośmy o niego za każdym razem, kiedy się myjemy. Aby sam Pan dokonał tego obmycia, oczyścił nas i odnowił.

My wolelibyśmy przeżywać nasze ludzkie czyny niezależnie od Boga. Wydaje nam się, że uważanie, jakoby wszystko co robimy, nawet mycie się, posiadało związek z Chrystusem, to uwłaczanie religijnemu życiu; oburzamy się nieco, jak Apostoł Piotr: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? Nigdy więcej się już nie umyję, jeśli to Ty masz mnie myć". I my również, przez fałszywe poczucie przyzwoitości i troski o sacrum, przez fałszywe poszanowanie dóbr nadprzyrodzonych, wolelibyśmy przeżywać naszą relację z Chrystusem jedynie wówczas, kiedy przyjmujemy komunię albo jesteśmy w kościele. Bo jeśli chodzi o mycie, to wolimy myć się sami; zapraszanie Pana, aby przyszedł do naszego domu i uczestniczył w naszym marnym życiu to naszym zdaniem ujmowanie Jego godności. Ale tak nie jest. Bóg stał się człowiekiem: On przeżył już nasze życie. Stał się człowiekiem nie tylko po to, aby przeżyć nasze życie, ale aby być naszym sługą, tym, kto nas myje. Do niewolnika należało obmywanie gości, kiedy wchodzili do domu. I właśnie: On stał się naszym niewolnikiem, przybył, aby wypełnić najbardziej upokarzający akt; On sam pragnie nas obmyć. Przeżyjmy więc tę czynność, jako odnowienie naszego chrztu: chrztu jednak, który oczyszcza z pyłu, a nie z grzechu ciężkiego. Święty Piotr mówi: Skoro ja nie będę miał udziału z Tobą, to nie tylko nogi moje mi umyj, ale i ręce, i głowę, wszystko!
Nie potrzebujesz być cały obmyty – odrzekł Jezus. – Moje słowo już cię oczyściło. Ale chyba nie do końca, skoro Jezus pochyla się u jego stóp, moczy je i osusza. Oczywiście możemy żyć w łasce Bożej, co więcej, zazwyczaj żyjemy w łasce Bożej; to jednak nie zmienia faktu, że czujemy się jeszcze niegodni Jego towarzystwa, życia wraz z Nim.

Jakże moglibyśmy ośmielić się mówić o życiu w komunii z Chrystusem bez nieustannej potrzeby wewnętrznego oczyszczenia? Skoro tak się oburzacie na myśl o wezwaniu Jezusa do waszego domu, aby przeżywać wraz z Nim nawet akt mycia się, aby - chociaż taki powszedni i zwyczajny, stał się niemalże sakramentem oczyszczenia, jakże możecie chcieć przeżyć z Nim cały dalszy dzień? Niech ten pierwszy akt waszego dnia też zostanie przeżyty z Nim! Obmyj mnie, a stanę się czysty (por. Ps 51,9), głosił Psalmista, musimy za nim te słowa powtarzać.

Wiecie, co znajduje się w celi karmelitańskiej mniszki? Miednica, która stoi na podłodze. Karmelitanka ma myć się na klęczkach, ma przeżywać począwszy od tej pierwszej czynności swoją komunię z Chrystusem, i ma to czynić błagając Pana o przebaczenie, o Jego litość, błagając Pana, aby zechciał wyzwolić jej duszę ze wszystkich pozostałości grzechu, aby mogła podjąć swoją drogę z nową energią, z nową i świeżą miłością. To woda nas oczyszcza i dostarcza świeżości. Fizyczna świeżość naszego ciała powinna być znakiem jedynie tej świeżości wewnętrznej, która każdego dnia odnawia się w kontakcie z Chrystusem. Nie przeżywajcie tego aktu w samotności. To naturalne, że chcemy być sami, kiedy się myjemy, nie dopuszczamy niczyjej obecności, ale Pana tak, Jego nie wolno wykluczać, Jego obecność powinniśmy odczuwać nawet podczas tej czynności. Aby zawsze był z wami. To cudowne i wspaniałe, że nic nie może umniejszyć wielkości i świętości Boga. On zstąpił tak nisko, jak nam nigdy nie zostanie dane, i właśnie zstępując uświęcił każdy czyn naszego życia.


Zobacz także
rozmowa z Bartłomiejem Dobroczyńskim
Na temat zbawienia Kościół używa określeń typu: „będziesz z Bogiem w niebie", „zobaczysz Boga twarzą w twarz". Współcześnie człowiekowi niewiele to mówi. Kiedy kupujemy samochód czy komórkę wiemy, czego się spodziewać. Złośliwie można powiedzieć, że ze zbawieniem jest jak z kupowaniem kota w worku...
 
Dariusz Piórkowski SJ

Nieraz się zastanawiam, dlaczego polityka budzi wielkie emocje, polaryzuje i dzieli ludzi. I myślę, że dzieje się tak dlatego, ponieważ zbyt wiele od niej oczekujemy i de facto ją ubóstwiamy. Jedni lamentują, że władza daje im za mało. Inni, że zabiera zbyt dużo. W dzisiejszej Ewangelii (Mt 22, 15-22) Jezus w pewnym sensie studzi te nasze polityczne niepokoje i poucza, że kto oddaje się całkowicie Bogu, będzie miał zrównoważony stosunek do życia politycznego oraz takiej czy nie innej władzy.

 
Dobrosław Kot

Betlejemska szopka pozostaje na obrzeżach wieczerzy wigilijnej, podobnie jak narodziny Jezusa dokonały się na obrzeżach miasta Betlejem. Wcielenie zastaje nas niegotowymi. Niegotowa była Maria w chwili Zwiastowania, niegotowy był Józef, kiedy dowiedział się o tej sprawie. W gruncie rzeczy zasiadający do wigilijnej wieczerzy Polacy, wierzący i oczekujący na Wcielenie, powtarzają w swoim rycie ten właśnie mityczny scenariusz: bycia niegotowymi wobec tajemnicy...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS