logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Divo Barsotti
Dzień z Chrystusem
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Wydawca: Bratni Zew
ISBN: 978-83-7485-094-0
Format: 130 x 210
Stron: 143
Rodzaj okładki: miękka



 

Kup tą książkę

 

Spożywam posiłek


Dzień służy pracy, ale pracy towarzyszyć musi odpoczynek. Ta naprzemienność stanowi życie człowieka: człowiek odpoczywa i pracuje, pracuje i odpoczywa.
Nie wystarczy jednak tylko odpocząć, trzeba pożywić naszą naturę, posilić, nakarmić. Sam odpoczynek nie wystarczy, by utrzymać nas przy życiu; i nie wystarczy, abyśmy mogli być wierni zobowiązaniu pracy, która stanowi treść naszych dni. Skoro trzeba jeść nawet bez pracy, tym bardziej wtedy, kiedy pracujemy. Dlatego sprawą fundamentalną jest, abyśmy przeżywali te chwile z Chrystusem, są bowiem niezbędne w życiu człowieka. Karmimy naszą naturę fizyczną, musimy karmić naszą naturę duchową. Musimy nakarmić całego człowieka tym niebiańskim pokarmem, jakim jest Bóg.

Musimy przyjrzeć się, jak należy przeżywać nasze spożywanie posiłków z Chrystusem. Życie chrześcijańskie zobowiązuje nas do wykonywania wszystkich najzwyklejszych czynności z Chrystusem, nie tylko dla Niego, ale także w Jego towarzystwie, w jedności z Nim. Skoro Ewangelia rzuca wystarczającą ilość światła, abyśmy zrozumieli, jak mamy się ubierać i myć z naszym Panem, oraz jak mamy pracować i odpoczywać z Nim, tym więcej światła rzuca na to, jak mamy jeść. Wydaje się, że Ewangelia cała jest na tym skoncentrowana: Jezus często zapraszany jest na uczty, albo o ucztach mówi; i to od początku działalności publicznej aż po jej koniec. Jego życie publiczne, według Ewangelii świętego Jana, rozpoczyna się ucztą weselną w Kanie Galilejskiej (por. J 2,1-11), a kończy inną ucztą, ostatnią wieczerzą (por. J 13-17).

Tak na początku, jak i na końcu Jezus nie jest sam, jest z uczniami; a zatem z nami.

Pierwszy i ostatni czyn – ale to nie jedyne fragmenty ewangeliczne, w których widzimy Jezusa na uczcie. Widzimy Go jeszcze w domu Szymona, kiedy wchodzi Magdalena i rzuca się do Jego stóp (por. Łk 7,36-50); widzimy dwukrotnie siedzącego (por. Mk 6,33-44; 8,1-9) i rozmnażającego chleb dla tych, którzy poszli za Nim na pustynię. Oni nakarmili się Boskim słowem, ale to nie wystarczyło; a Jezus wygląda na większego realistę od Boga Starotestamentowego, który powiedział: Nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana (Pwt 8,3), i daje im także pokarm materialny. Bowiem człowiek oprócz chleba Słowa Bożego potrzebuje także chleba, który pożywiłby ciało.
Jest to wspaniała nauka. Nie możemy uciec przed prawami ludzkiej natury, nie możemy żądać, by żyć jak aniołowie. Nie żyjemy tylko słowem Bożym: żyjemy także chlebem i winem.

Ewangelia pokazuje nam wielokrotnie Jezusa nie tylko w tych chwilach, w których zasiada do stołu z ludźmi, ale także kiedy mówi o ucztach. Królestwo Niebieskie bowiem zostało opisane przez Niego jako uczta. Jesteśmy zaproszeni, by jeść, by ucztować, by upoić się. Jedzcież, przyjaciele, pijcie, upajajcie się, najdrożsi! (Pnp 5,1). Tak uczynił podczas wesela w Kanie Galilejskiej, gdy po sutym pożywieniu dał biesiadnikom nowe wino radości: zrobił to właśnie dla nich! (por. J 2,1-11).

Królestwo Niebieskie to uczta. Jezus nas wzywa, zaprasza, byśmy uczestniczyli w tej samej radości, byśmy wszyscy nasycili się tym samym pokarmem.
Zatem zadajemy sobie pytanie: jak spożywać posiłki? Pan nigdy nam nie mówił o jedzeniu jako o czynności wykonywanej w samotności. Jedzenie zakłada wspólnotę. Wzorem dla nas powinna być Komunia eucharystyczna: nie jest to fakt wyłącznie osobisty. Otrzymujemy Pana, modlimy się, ale nie może być tak, jakbyśmy nie chcieli mieć więcej do czynienia ze wspólnotą. Bóg nie ofiarowuje się tylko nam: On daje się nam ze wszystkimi podczas zgromadzenia. On zawsze zaprasza nas na ucztę. Wszyscy razem musimy udać się do Niego; wówczas On nam się oddaje. Nie przeszkadza to w niczym, aby nasza relacja z Chrystusem była osobista: jest to relacja oblubieńcza, najbardziej osobista ze wszystkich; musimy ją jednak przeżywać na łonie wspólnoty.

Skoro każdy nasz czyn wykonany w ciągu dnia mamy przeżywać w komunii z Chrystusem, nic tak nie realizuje tej komunii jak spożywanie posiłku. Dlatego Komunia eucharystyczna przeżywana jest w obrębie uczty. Nasze posilanie się z Chrystusem najłatwiej zrozumieć, gdy mówimy o Eucharystii. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że każde jedzenie posiada odniesienie do Eucharystii. Tak jak za każdym razem, gdy się myjemy czy ubieramy, to nasze mycie się i ubieranie pozostaje w relacji z chrztem świętym, tak też za każdym razem, kiedy jemy, nasze jedzenie musi pozostawać w relacji z Eucharystią. Jakże zatem święty jest czyn, który człowiek wykonuje, kiedy je! Ale czy my go naprawdę przeżywamy jako święty? Czy przeżywamy go z Chrystusem? Nie jesteśmy chrześcijanami! Widzimy to: nie jesteśmy chrześcijanami!
Faktycznie bowiem, właśnie jedząc realizujemy naszą komunię z Chrystusem; ale nie tylko poprzez sakrament ustanowiony przez naszego Pana. Przeżywamy ją zawsze, kiedy jemy.

W dawnych religiach, jak na przykład w judaizmie, akt spożywania pokarmu jest aktem wspólnotowym i świętym: nikt nie je sam. Perwersję tę osiągnęliśmy dopiero w XX wieku, kiedy robotnicy zostali zmuszeni, by jak najkrócej przebywać w stołówce. Jeść natomiast powinno się wspólnie: należy znaleźć czas na wspólne spożywanie posiłków, na przeżywanie jedności w rodzinie podczas wspólnego śniadania. Jeśli jem z kimś, tworzymy wspólnotę, i jest to najbardziej ścisła i ludzka wspólnota. Kimże ma być ów "ktoś" z kim tworzę wspólnotę, jeśli nie Jezus Chrystus? Każdy mój brat jest Jezusem! Było to o wiele prawdziwsze w czasach, kiedy obrzęd ofiary eucharystycznej dokonywał się w środowisku konkretnej braterskiej wspólnoty, w środowisku agapy. Mówi nam o tym święty Paweł (por. 1Kor 11,17-34): bogaci i ubodzy przynosili to co mieli i wszystko było wspólne. Święty Paweł karcił, że każdy pragnął jeść to co przyniósł, co uniemożliwiało prawdziwą komunię. Paweł pragnął, aby ludzie dzielili się, aby prawdziwie przeżywali komunię z Chrystusem. Poprzez dzielenie się wszyscy czuli się braćmi i w ten sposób naprawdę jednoczyli się w Chrystusie.

...


Zobacz także
Grażyna Starzak
Prawda jest bez wątpienia jedną z naczelnych wartości i choć dotarcie do niej bywa czasami okupione bólem, trzeba do niej dążyć, bo tylko życie w prawdzie daje człowiekowi fundament moralny. Większość z nas zgadza się z tą tezą, ale, na co dzień zbyt łatwo sięgamy po kłamstewka i półprawdy. Wychowanie do prawdy jest jednym z głównych zadań stojących przed nauczycielami i kapłanami w nowym roku szkolnym i katechetycznym.
 
 
Anna Rambiert-Kwaśniewska

Jezus nawiązuje do tematu pychy wśród słuchaczy dość osobliwych – wśród faryzeuszy, którzy Go uważnie obserwowali, czekając na jakieś potknięcie, gest poświadczający niewierność Prawu (zob. Mk 3,1; Łk 6,7; 20,20). Jednak to Mistrz przejął inicjatywę, piętnując ich postępowanie, do którego Prawo nie nawiązuje.

 
Patrycja Woźniak
Małżeństwo i rodzina jako fenomen integralnej i ścisłej całości wyrastającej z miłości, wierności i zaufania, ogarnia całego człowieka i wszystkie wymiary egzystencjalne jego istoty: duchowe, biologiczne, społeczne i gospodarcze. Wzajemne spotkanie mężczyzny i kobiety konstytuuje rodzinę, jednoczy ją z Bogiem, przenika pokolenia: rodziców i dzieci, braci i sióstr, krewnych, przyjaciół, znajomych - całą ludzkość. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS