logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Salij OP
Dzisiejsza wieża Babel
Mateusz.pl
 


Kościół jest darem Bożym 
 
W społeczeństwie takim kształtuje się wówczas poczucie, że Kościół w nim przegrywa. Dowód wyjątkowo dobrego samopoczucia! Przecież nie tyle nad Kościołem w tej sytuacji trzeba płakać, tylko raczej nad samym sobą i własnym zagubieniem. Bo jeśli w życiu tysięcy ludzi astrologia i magia zajęły miejsce Ewangelii i sakramentów, to przecież nie Kościół tu przegrywa, tylko ci biedni ludzie. I nie Kościół jest główną ofiarą moralnego permisywizmu, tylko ci, którzy mu ulegają, oraz ich rodziny. Kościół jest darem Bożym dla naszego zbawienia i przestańmy wreszcie patrzeć na Kościół jako na jedną z instytucji, które umacniamy naszym poparciem lub osłabiamy naszym odejściem. Swoją przynależnością do Kościoła nie czynimy łaski Panu Bogu, to nam Kościół jest potrzebny, to dla nas jego istnienie jest łaską.
 
Dopiero jeśli o tym pamiętamy, nasze niepokoje z powodu czyjegoś odchodzenia od wiary i z powodu niedobrych mód obyczajowych i duchowych będą czymś sensownym. Bo wtedy nasze niepokoje będą płynęły z autentycznej troski o ludzi oraz o ich duchowe dobro, a nie z takiej troski o Kościół, jakby on był instytucją czysto ludzką i potrzebował naszego poparcia i obrony.
 
Dwa słowa jeszcze warto powiedzieć na temat dzisiejszej fascynacji buddyzmem czy innymi tradycjami dalekich nam kultur czy religii. Otóż bardzo słusznie ogarnia nas smutek, kiedy prowadzą one kogoś do odejścia od Chrystusa albo do odrzucenia któregoś z Bożych przykazań (dzisiaj najczęściej szóstego). Jednak z drugiej strony, bądźmy ostrożni z rzucaniem anatemy na tego rodzaju fascynacje. Wydają się one bowiem naturalną konsekwencją współczesnego przybliżania się kultur i cywilizacji, które dawniej były od siebie szczelnie oddzielone.

Syn Boży, nie jest wrogiem żadnych wartości
 
Nasza chrześcijańska postawa wobec innych religii i duchowości jest jasna: Chrystus, Syn Boży, nie jest wrogiem żadnej autentycznej wartości. Przeciwnie: Wszystko, co autentycznie wartościowe, w Nim ma początek, On bowiem jest "Światłością, która oświeca każdego człowieka" (J 1,9). Jeśli więc w wierze w Chrystusa potrafimy się otwierać na to, co u innych autentycznie wartościowe, może to nas tylko wzbogacić, zwłaszcza że wiara jeszcze nam to wszystko oczyści i uświęci. Zarazem wiara uchroni nas przed fascynowaniem się tym, co z tamtych tradycji mogłoby nam przynieść duchową szkodę.
 
Niewątpliwie sam Bóg jest reżyserem naszych ludzkich dziejów. Miał On swój zamysł w tym, że dopuścił do powstania komunizmu (nauczeni na własnej skórze, wreszcie zrozumieliśmy, co warte były ideały, którymi uwiódł on tysiące ludzi). Podobnie ma On swoje plany w tym, że islam - poprzez miliony muzułmańskich imigrantów - tak się przybliżył do Europy oraz że buddyzm i hinduizm fascynują całe środowiska we współczesnej Europie. Zjawiska te mogą stanowić ciężki problem dla całych społeczeństw i dla wielu konkretnych ludzi, z pewnością też niejeden konkretny człowiek ciężko tu zbłądzi, ale wydaje się, że procesy, które się tu dokonują, okażą się w ostatecznym rozrachunku pożyteczne i bardzo pozytywne.
 
Sens tych procesów ciekawie - i chyba trafnie - odczytuje Arnold J. Toynbee (+ 1975): "Możliwe, iż podobnie jak chrześcijaństwo za czasów imperium rzymskiego przejęło i odziedziczyło po innych orientacjach religijnych to, co było w nich najlepsze, tak obecnie religie Indii i praktykowana dziś na Dalekim Wschodzie forma buddyzmu mogą w nadchodzącym okresie wnieść nowe elementy możliwe do zaszczepienia chrześcijaństwu. A wówczas można spodziewać się tego, co dzieje się, gdy upada imperium cesarskie - albowiem imperia takie zawsze rozpadają się po kilkuset latach. Otóż może zdarzyć się tak, iż chrześcijaństwo zostanie duchowym dziedzicem innych religii, od posumeryjskiego rudymentu w postaci kultu Tammuza i Isztar, po te, które obecnie wciąż pędzą obok chrześcijaństwa odrębny żywot, i wszystkich filozofii od Echnatona po Hegla; natomiast Kościół chrześcijański jako instytucja może ostać się jako społeczny dziedzic wszystkich innych kościołów i cywilizacji".
 
Jest to cytat ze szkicu pt. Chrześcijaństwo i cywilizacja. Otóż jeśli ktoś tym przewidywaniom zarzuci europocentryzm, odpowiem mu: miałbyś rację, gdyby chrześcijaństwo było tylko jedną z wielu religii, jakie są wyznawane przez ludzkość. Ale przecież Jezus jest naprawdę Synem Bożym, który cały świat podtrzymuje w istnieniu. To nie jest tylko tak, że chrześcijanie uznają Go za Zbawiciela. On naprawdę jest Zbawicielem wszystkich ludzi i Panem ludzkich dziejów. A jeśli jest właśnie tak, to z pewnością dotrzyma On swojej obietnicy i będzie z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata!
 
Jacek Salij OP 
 
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Żeby mówić o kierownictwie duchowym, trzeba najpierw wiedzieć, czym jest duchowość. Duchowość, mówiąc najprościej, to ta szczególna sfera w człowieku, dzięki której może on zrozumieć samego siebie. Zwierzęta nie mają sfery duchowej i dlatego nie mogą w świadomy sposób kierować swoim zachowaniem. Człowiek został obdarzony przez Boga sferą duchową po to, by mógł kierować własnym życiem w sposób świadomy i wolny...

Z ks. dr Markiem Dziewieckim, psychologiem, rekolekcjonistą i wieloletnim krajowym duszpasterzem powołań rozmawia Przemysław Radzyński
 
Cezary Sękalski

Słowo Boże ma własną moc, niezależną od kaznodziei. Myślę, że sekretem skutecznego głoszenia słowa Bożego jest to, że kaznodzieja sam w nie wierzy, a wiara to dar od Boga. Dzięki łasce Bożej wierzę w to, co mówię. Moich słuchaczy przekonuje zatem moja wiara w treść, którą przekazuję.

 

Z o. Raniero Cantalamessą, kaznodzieją Domu Papieskiego, rozmawiał Cezary Sękalski

 
Tomasz Kot SJ
Wiele tekstów biblijnych prezentuje się jak obrazy impresjonistów, na których nie ma żadnych linii, a kolorowe plamki, dopiero gdy są oglądane z odległości pozwalającej ogarnąć cały obraz, nabierają sensu, tworząc kształty. Pisma świętego nie powinno się zatem czytać jak słownika lub książki telefonicznej, po które sięga się, by szybko znaleźć potrzebną informację. Niestety, nie tak rzadko można spotkać osoby, które w dobrej wierze otwierają Biblię na chybił trafił, poszukując dla siebie konkretnej wskazówki od Boga na dany dzień lub na konkretną sytuację. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS