logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: ja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 19:31

Jestem osoba wierzaca, czesto sie modle i chodze do Kosciola. Mam problem, ktory moze wydawac sie dziwny, a nawet smieszny, ale mysle, ze rani wielu ludzi, dlatego postanowilam do Was napisac.

Jestem osoba bardzo wymagajaca ( zbyt wymagajaca). Oceniam ludzi... i przez to nie moge znalezc sobie PRAWDZIWYCH przyjaciol...,ani zadnego chlopaka :( Mam wielu znajomych, jestem inteligenta, ambitna, ladna i troche za bardzo pewna siebie...

Po przeczytaniu watku napisanego przez "..." zaczelam zastanawiac sie nad samotnoscia. Tez prosze Boga o dobrego meza, ale jak do tej pory nigdy sie nie zakochalam... :(
Nie czesto chodze na randki, choc musze przyznac, ze propozycji mam wiele...
ale chlopak jest albo nudny (wedlug mnie), albo brzydki, albo malo kulturalny,albo za czesto mowi o seksie ( a ja chce to zrobic dopiero po slubie)...

Jeli chlopak piszac do mnie czule sms-y napisze slowko "tobie, cie, ciebie" zamiast "Tobie, Ciebie...itd) to nie ma u mnie najmniejszych szans na spotkanie. Jesli uczy sie w technikum, badz ma slabe oceny - rowniez.

Lub jesli ewentualnie umowie sie z kims, a on nie zabierze mnie w wyjatkowe miejsce, tylko na zwykly spacer - nie ma juz 2 randki.
To samo jest jesli podczas spotkania zle wyglada, ma brudne buty, brzydka fryzure, lub jesli powie cos glupiego, czy blednego.

Czasami zamiast umawiac sie z kims, wole isc do kosciola, na msze. nie lubie tez dyskotek - bo uwazam, ze nikogo na poziomie tak nie spotkam.

Wiem, ze mam ogromnie wysokie wymagania, a nikt nie jest idealny (tylko Bog) i czy w zwiazku z tym mam prawo prosic Boga o dobrego meza? Czesto jezdzilam na rekolekcje i moje kolezanki, ktore sie o to modlily, maja juz narzeczonych - ale wedlug mnie beznadziejnych. Nie chce, zeby Bog dal mi kogos takiego jak dal im....
Czy jest wiec sens, zebym modlila sie i czekala? Czy lepiej ograniczyc wymagania i spotkac sie ze wszystkimi? Tylko problem w tym, ze nie umiem zmniejszyc tych wymagan... :( Co mam robic?

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 19:38

Boga można (i trzeba) prosić o wszystko! Dlaczego więc nie o męża? Przecież to tak ważna sprawa!!!
Ale co "w temacie" On uczyni, to już inna rzecz.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2006-07-16 20:28

Jako chrześcijanka nie masz prawa nie modlić się o dobrego męża. Polecałbym trochę dobrej literatury, szczególnie Ingrid i Waltera Trobisch, np. "Być kobietą", "Spotkałem młodą dziewczynę" itp. Nie chodzi o to, by z premedytacją umartwiać się biorąc sobie za męża pijaka i narkomana, ale na świecie nie ma chodzących ideałów. KAŻDY ma jakieś wady. Ludzi idealnie doskonałych nie mamy, za co kochać. Postaw sobie jakieś priorytety, odnośnie przyszłego męża i o te cechy charakteru i wyglądu się módl. Bóg jest konkretny, ale, pamiętaj o bajce o złotej rybce. W życiu, miłości, małżeństwie najważniejsza jest przyjaźń. Twój partner na życie musi Ci się tak po prostu po ludzku podobać, ale... najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Cielesność, tak intensywna w młodości, błyskawicznie przemija.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 20:29

Jak pisze VD - Boga można prosic o wszystko. Proś Go więc o takiego męża, jakiego pragniesz. Idealnego. Ładnego, ciekawego, kulturalnego, dobrze uczącego się w liceum, piszącego Tobie a nie tobie. Który jest ładnie ubrany, ma czyste buty, dobrą fryzurę i zawsze wyraża się mądrze i prawidłowo i zabiera cię na randki w niezwykłe miejsca. Dlaczego uważasz, że to nie ma sensu? Jeśli tego chcesz, to oczywiscie że ma sens taka prośba.

A potem wyobraź sobie, że takiego męża już masz. Pójdziecie na spacer, spadnie deszcz, i będzie miał brudne buty. I brzydką fryzurę. Przyjdzie z pracy padnięty i nie bedzie miał ochoty mądrze mówić. Zdenerwuje go twoja rodzina i okaże się, że w takiej sytuacji z jego kulturą nie zawsze jest tak. Siwe włosy, łysina, zmarszczki - często przychodzą szybciej niż myślisz. Będzie proponował same interesujące spotkania: opera, koncerty, muzea - a gdy dasz mu brudną pieluchę do prania i każesz wstawać w nocy, żeby przewinąć dziecko, kiedy będziesz biegać między kupkami i kaszkami, gorączką i wyrzynającymi się ząbkami - pójdzie na koncert z kimś, kto rozumie wyższe potrzeby cżłowieka.

Nie, oczywiście że nie musi tak być. Są mężczyźni, może nie idealni, ale dobrzy, kochający, kulturalni, mądrzy, eleganccy. Tyle, że rzadko się trafiają, biorąc pod uwagę, że jeszcze muszą ciebie pokochać. Ale twój wybór. Możesz czekać aż do skutku, pamietając, że z czasem albo obniżysz swe wymagania, albo możesz się nie doczekać. Jeśli bierzesz to pod uwagę, i nie zależy ci, żeby koniecznie wyjść za mąż - módl się o ideał i czekaj. Jeśli pragnienie wyjścia za mąż jest trochę większe - módl się o ideał, ale spotykaj się z innymi. Nauczysz się bywać z innymi, a może nawet się zakochasz w innym niż wymarzyłaś i nie będzie to tragedią. Ale jeśli wydaje ci się, że czas płynie, a decyzja o samotności jest zbyt trudna - módl się o ideał, ale módl się też za siebie. Żebyś umiała jeszcze kogoś pokochać. Żebyś pokochała kogoś normalnego, dobrego, uczciwego, uczuciowego. Nawet gdyby miał brudne buty. Buty można wyczyścić. Buty i tak ciągle trzeba na nowo czyścić.

To twój własny wybór. Możesz się modlić o ideał, jeśli chcesz. Możesz nawet od Boga dostać, to co chcesz. Ale to niekoniecznie musi być ten ideał mężczyzny. To może być to, na co się ewentualnie godzisz. To może być samotność...

"Kiedy na miłość niecierpliwie czekasz
pomiędzy dzwonkiem a otwarciem drzwi
czasem wepchnie się kurczak za chudy na rosół
opluje deszcz
nie kracz
jeszcze podziękujesz Bogu
gdy przyjdzie tylko pies" (ks. Twardowski)

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Monika75 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2006-07-16 20:33

Ja myślę, że powinnaś w pierwszej kolejności modlić się o przemianę swojego serca.

Brzydki chłopak, uczeń technikum, źle napisał Tobie/tobie, spacer w "zwykłym" miejscu (tak a propos: jakie to jest zwykłe, a jakie wyjątkowe?), itp....... = zero szans u Ciebie. Z takim podejściem nigdy nie znajdziesz chłopaka, ani przyjaciół. Nawet jeśli związesz się z kimś, to bardzo szybko go unieszczęśliwisz swoimi pretensjami i humorami. Ciągle będziesz mu wytykać jego potknięcia i błędy (a będą takie, bo nie ma ludzi idealnych) i w krótkim czasie i tak zostaniesz znowu sama.

PS. A co do techników.... niejedno technikum ma o wiele wyższy poziom, niż te wszystkie licea, których się namnożyło jak grzybów po deszczu.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Edyta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 20:37

Nie podoba mi się twoje nastawienie do innych ludzi: o sobie piszesz, że jesteś idealna a inni są brzydcy,beznadziejni.Zabardzo jesteś skoncentrowana na sobie i dlatego moim zdaniem nikogo nie masz bo jak Bóg może ci pomóż w znalezieniu męża skoro oceniasz innych po wyglądzie a nie po tym jakie mają serce??I co z tego, że chłopak uczy się w technikum?mąż mojej koleżanki skończył technikum ale jest oczytany i inteligentny,da się z nim konkretnie porozmawiać.I co z tego,że zabierze Cię na zwykły spacer na pierwszej randce??przecież nie zna Cię,nie zna zabardzo Twoich gustów a poza tym wyjątkowych miejsc nie ma ot tak na zawołanie.Chcąc znaleźć męża i przyjaciół przestań skupiać się na sobie, porzuć pychę i egocentryzm i daj Bogu w końcu pole do działania.A poza tym skąd pewność,że małżeństwo jest twoją "drogą"?może twoim powołaniem jest zakon lub życie w pojedynkę?Może źle się modlisz?bo modlisz się tylko o męża a nie o rozpoznanie swojej drogi życiowej a jak się źle modlisz to Bóg nie udzieli ci odpowiedzi,nie pomoże ci bo jak?Zastanów się nad tym.Z Bogiem.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: sama (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 20:48

witaj....
kiedyś miałam podobne zdanie .... zmieniłam je niedawno pod wpływem pewnej konferencji zamieszczonej na http://www.swanna.pl/rek_sm05_trwa.htm (odszukaj jeszcze wtorek i konferencje o. Jarosława) nie trać nadziei... przyjdzie czas to poznasz odpowiedniego kandydata pozdrawiam Pax et Bonum!

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Laura (---.chello.pl)
Data:   2006-07-16 21:40

Zdecydowanie powinnaś zmienić swoje kryteria oceny ludzi - zwracasz uwagę na mało istotne formy, (wszystkie wymagania, o których piszesz są tak naprawdę nie tylko mało istotne, ale także zwyczajnie banalne) a nie na wnętrze. Na drugiego człowieka powinno się patrzeć jak na cud, niepowtarzalne zjawisko - u każdego odnajdziesz zupełnie inny zespół cech, które nawzajem się modyfikują i tworzą OSOBĘ, OSOBOWOŚĆ. Patrz więc na każdego (nie dotyczy to tylko ewntualnych adoratorów) jak na osobę.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Sonia (---.orange.pl)
Data:   2006-07-16 22:26

Doskonale Cię rozumiem, bo w tym co napisałaś odnajduję trochę siebie.
Pisałam na Forum o podobnym problemie "To koniec bo tak zdecydowałam".

Myślę, że podobnie jak ja, bardzo chciałabyś być inna, chciałabyś nie zwracać uwagi na te wszystkie szczególiki ( brudne buty, ortografy itd.) Nie wiem jak Ciebie, ale mnie to bardzo upokarza. I jeszcze frustruje mnie ta niemoc przemiany swojego serca.

Gdy mam "lepsze dni" karmię się myślą, że Bóg kocha mnie właśnie taką, że nie brzydzi się mną i moimi grzechami, że poprzez te wszystkie upokarzające sytuacje uczy mnie pokory, pokazuje mi prawdę o mnie samej! Bo przyznaj, że taki stosunek do ludzi jest ogromną rysą na naszym "idealnym obrazie samych siebie"

Na pewno jesteś świadoma, że nie jesteś w stanie "ograniczyć swoich wymagań", bo nie masz takiej mocy. A jak długo można się zmuszać? Z doświadczenia wiem że baaardzo krótko, a potem coś pęka, siejąc zniszczenie dookoła! Choćbyś stawała na rzęsach, nie zmusisz się, aby czuć inaczej! Ale jest Ktoś, Kto ma taką moc- Jezus Chrystus. Proś Go o to!

Tego maila piszę trochę też do siebie:) Módl się o pokorę, o cierpliwość, pytaj "Panie Boże, co Ty mi chcesz powiedzieć przez te wszystkie wydarzenia"

Wiesz, chciałabym wierzyć, że gdy spotkamy "tego wymodlonego", nie odrzucimy go! Ja będę się o to modlić (choć strasznie się boję, że to będzie ktoś beznadziejny) i Ciebie zachęcam do tego samego.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Karolina (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-16 22:38

Faktycznie masz duże wymagania, ponieważ szukasz chyba... ideału. Zwłaszcza to "wyjątkowe miejsce" na randkę jest dla mnie szokujące. Przypuszczam, że dużą rolę odgrywa dla Ciebie zamożność danej osoby, prawda?

Postaraj się wejść w środowisko, któe odpowiada Twoim wymaganiom.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2006-07-17 03:28

Droga Ja,
Od naszego zakrystianina otrzymuje potok emaili, zartow, zdjec, moralow, ten Ci przetlumacze:
"Starsza Chinka miala dwa wiadra zwisajace z nosidel na barkach. Jedno mialo dziure, podczas gdy drugie bylo szczelne/"doskonale" i pozwalalo jej przyniesc pelne wody. Drugie gdy dochodzila do domu bylo juz na wpol puste.

Przez dwa lata kobieta przynosila poltora wiadra wody.
Oczywiscie to doskonale wiadro bylo dumne z siebie, ze spelnia swoje zadanie. Ale to biedne pekniete mialo do siebie zal, za swoje usterki, ze nadawalo sie do polowy tego do czego bylo przeznaczone. Po dwoch latach przemowilo do kobiety nad strumykiem. "Wstyd mi, ze przez moja dziura polowa wody ucieka, podczas twojej drogi." Kobieta usmiechajac sie odpowiedziala: "Czy nie zawuwazyles, ze na twojej stronie sciezki zasialam kwiaty? Kiedy wracam z woda, to ja je podlewam. Przez te 2 lata moglam zbierac kwiaty I udekorowac stol, bez twojej dziury, bez tego, ze jestes jakie jestes nie bylo by tego piekna w domu”.
Kazdy z nas ma unikalne cechy. To one czynia nasze zycie bardziej interesujace i pelne. Musimy brac innych kim sa I zauwazyc dobro w nich..."

"An elderly Chinese woman had two large pots, each hung on the ends of a pole which she carried across her neck. One of the pots had a crack in it while the other pot was perfect and always delivered a full portion of water. At the end of the long walk from the stream to the house, the cracked pot arrived only half full.

For a full two years this went on daily, with the woman bringing home only one and a half pots of water.

Of course, the perfect pot was proud of its accomplishments. But the poor cracked pot was ashamed of its own imperfection, and miserable that it could only do half of what it had been made to do. After 2 years of what
it perceived to be bitter failure, it spoke to the
woman one day by the stream. "I am ashamed of myself, because this crack in my side causes water to leak out all the way back to your house." The old woman smiled, "Did you notice that there are flowers on your side of the path, but not on the other pot's side?" "That's because I have always
known about your flaw, so I planted flower seeds on your side of the path, and every day while we walk back, you
water them."

"For two years I have been able to pick these beautiful flowers to decorate the table. Without you being just the way you are, there would not be this beauty to grace the house." Each of us has our own unique flaw. But it's
the cracks and flaws we each have that make our lives together so very interesting and rewarding. You've just got to take each person for what they are and look for the good in them.

So, to all of my crackpot friends, have a great day and remember to smell the flowers on your side of the path!"
Jurek

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Lili (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 09:29

Jestem pewna, że warto mieć wymagania. W końcu człowiek, z którym masz spędzić życie, powinien być ideałem. Błędne jest tylko założenie, że ideałów nie ma. Otóż są - każdy może znaleźć osobę, która będzie dla niego idealna. Oczywiście, nie w sensie uniwersalnym i obiektywnym - innym może się wcale nie podobać. Ale dla Ciebie ten ktoś będzie najlepszy, najmądrzejszy i najpiękniejszy na świecie. Może nie pozbawiony wad, ale będą one nieistotnymi drobiazgami z którymi można żyć. Miłość pozwala bowiem widzieć człowieka w całym jego prawdziwym pięknie Bożego stworzenia.
Dlatego myślę, że wręcz powinnaś modlić się o swojego męża i mieć oczy szeroko otwarte, żeby go nie przegapić. I nie czekać biernie, aż ktoś Cię wybierze i na białym koniu zawiezie do swojego pałacu. Jeśli poznasz kogoś fajnego, sama postaraj się z nim zaprzyjaźnić i zobaczyć, czy coś więcej z tego wyniknie.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 10:37

Niekoniecznie od razu trzeba za maz wychodzic. Moze masz powołanie do zycia bezzennego?

Ale popracuj nad swoim stosunkiem do ludzi. Nie nazywaj ludzi beznadziejnymi, bo to do zadnego dobra nie prowadzi, ale do zła. A czy Ty wiesz co to jest miłosc? Przeczytaj sobie prosze 1Kor 13, 1-13 i wypisz stamtad cechy miłosci.
Nie chciałabym, zebys została sama. Znałam kiedys taka bardzo wymagajaca kobiete, ktora sie wszystkim brzydziła, i została sama, wszyscy omijali ja szerokim łukiem, bo była straszliwie nieznosna, az wyladowała w szpitalu psychiatrycznym, bo w normalnym szpitalu nie mogli sobie dac z nia rady.
Na człowieka nie trzeba patrzec jak na towar, ale jak na stworzenie Boze, a miłosc jest własnie udziałem niejako w tej stworczej miłosci. Miałam kiedys kolege: pijaka, nieroba, brudasa, ... (wydawał sie beznadziejny) spotkał piekna i inteligentna dziewczyne, ktora dała mu szanse, i chłopak sie zmienił nie do poznania, i sa juz wiele lat szczesliwym małzenstwem, maja dzieci...

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Mati (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 11:11

Oczywiście że masz prawo prosić Boga o dobrego męża.Jednak twoje patrzenie na chłopaków nie wróży nic dobrego na przyszłość.Widzę u Ciebie wiele pychy moja droga i dlatego niezbędna u Ciebie wydaje się przemiana myślenia bo bez tego nic nie wskórasz.Jeśli nie zmienisz swojego patrzenia na chłopaków to nie zyskasz ich akceptacji bo będą patrzeć na Ciebie tylko jako na zapatrzoną w swoje ego dziewczynę.Ja też chodziłem do technikum i u mnie w klasie było kilku zdolnych chłopaków którzy bez kompleksów mogli rywalizować w nauce z niejednym licealistą.Nikt nie jest idealny,nawet ty-pamiętaj o tym. Z Bogiem.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Czarek (---.adsl.szeptel.net.pl)
Data:   2006-07-17 11:18

Uważam, że nie należy Cię głaskać po głowie tylko twardo musisz się wziąc za siebie. Na pewno też ciężko jest przyjąć Ci prawdę o samej sobie. Zadaj sobie kiedyś pytanie "jaka jestem?" Oczywiście należy wierzyć i modlić się do Boga, aby nieco inaczej Cię ukształtował, ale Bogu trzeba też dopomóc. Nie wiem, być może Twoja wiara i postrzeganie świata poszła nieco w inną stronę, nie wystarczy modlić się i chodzić do kościoła, wiara to również wyrzeczenia, również dla tej drugiej osoby. Tak więc weź się dziewczyno w garść i pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj nad sobą.
Z Panem Bogiem.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: =Dorota (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 11:18

Droga Ja
proponuję zejść z chmur na ziemię. Poćwiczyć się trochę w pokorze, mniej patrzeć na siebie i na innych poprzez pryzmat "własnej doskonałości", a bardziej przez osobę Jezusa, a wtedy i przyjaciele się znajdą i ten Jedyny, być może, też. I jak najbardziej potrzeba modlić się o męża, ale nie na zasadzie składania zamówienia Panu Bogu, ale raczej na usłyszeniu Jego głosu i dostrojenia siebie do Jego woli. Pozdrawiam bardzo serdecznie, =D

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: agu (195.225.70.---)
Data:   2006-07-17 12:01

http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=74986&t=74923
"Ja", może warto wziąc przykład ze starszej koleżanki? ;-) Od czegoś trzeba zacząc.

"Ja", czym Ty dysponujesz? Co możesz chłopakowi zaoferowac? Urodę, która jest czymś bardzo subiektywnym? Inteligencję i ambicję, którą wykorzystujesz do złego oceniania innych? Czy coś jeszcze? Przepraszam, ale tylko o tym wspomniałaś opisując siebie.
Przy takiej autoprezentacji wymieniasz, jakiego szukasz "ideału"...

Ale spokojnie, masz szansę dorosnąc do tych spraw. Z tego co rozumiem, jesteś w liceum i zajmujesz się nauką. Potem może zechcesz spróbowac swoich sił na studiach. Tak więc zanim poznasz swojego męża minie jeszcze sporo czasu a Ty możesz się jeszcze przygotowac. :-)

A może po prostu będzie jeszcze jedna para, zdawałoby się, idealna. :]

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: MaBi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 12:51

Może lepiej prosić Boga o to, by być dobrą żoną?

Z tym, co napisałaś, skojarzyła mi sie scena z jednego z moich ulubionych filmów "Lepiej byc nie może". Już pod koniec, zdesperowana główna bohaterka (sorry, do imion postaci fikcyjnych pamięci nie mam) widząc nieudolność starającego sie o nia mężczyzny wołą: Czy ja nie mogę mieć normalnego faceta? Na co, zza drzwi, jej matka: Takich nie ma.

PS. Jako absolwentka technikum czuję się nieco urażona.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 13:23

Tak sobie myślę,że to musialby być jakis kosmita z możliwością do wszelkich wyimaginowanych przeobrazeń.Na planecie Ziemia raczej takiego idealu znaleźc będzie trudno.A jeśli już się znajdzie i akurat mu wyskoczy pryszcz na środku nosa?
Tak czy owak,nawet złota rybka nie byłaby w stanie spełnić tak wygórowanych żądań i wolałaby się utopic.
A jak znam życie,kto wysoko mierzy,ląduje zwykle z nosem w...błocie.
Pozdrawiam:)

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Urszulka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 16:34

Wiesz, co? Tak jak patrzę, to sama nie dasz rady. chyba byś musiała wreszcie gdzieś pójść do ludzi, znaleźć mądrą osobę, która pomoże ci spojrzeć na świat i trochę wytłumaczyć zasad. ale. byś musiała się otworzyć i zaufać. ale nie wszystkim można ufać. Spróbuj w Ruchu Światło-Życie. Spróbuj powiedzieć jestem taka, ale mi z tym nie jest dobrze. czy ktoś moze mi pomóc. Skoro piszesz, to pewnie szukasz pomocy, bo nie wiesz, czy to to. Skoro piszesz, ze jestes samotna. to chyba nie jest z tym ci dobrze. Samej praca z sobą. bzdura. ja pracowałam kupę lat. za każdym razem trafiałam w ślepe zaułki. trochę samej i trochę nie samej. A może umów się z Ksiedzem i porozmawiaj. I nie zrażaj się, nie wszystko co ludzie mówią jest mądre i prawdziwe. Bo może faktycznie, to środowisko Ci odpowiada. ale nie znam osoby, która by była szczęśliwa. potem i tak wrzód pęka. Nie wikłaj sie też w psychologiczne aspekty, bo się możesz zakręcić. Szukaj ludzi starszych.
Pamiętaj, ze do wszystkiego trzeba się w życiu przygotować. I nie słuchaj nowomodych wywodów. Może na początek pomódl się o dobrego doradcę? doradczynie?
I pamiętaj, ze w tej kwestii koledzy i koleżanki Ci nie pomogą. Hm? Ktoś taki. Tak na żywo? I tak jak Bogumiła. możesz się modlić o to. i Pan Bóg może Cię wysłuchać. ale. moze być to niemiła konfrontacja. Wiesz co, ja też kiedyś taka byłam. Ten za brzydki, tamten za głupi, ten się nie śmieje, tamten dłubie w nosie. Nie o to chodzi. A wiesz czemu? Bo ja sama byłam za głupia, za brzydka, za mało oczytana, byłam nikim i wszyscy byli lepsi tylko nie ja. ;-) No to co? to ja to samo. tylko, ze w drugą mańkę. i jak? i co się stało? jak myślisz? I NIE daj się wkręcić w obwinianie. Tylko to jest złe, to trzeba zmienić.
W SZUKANIE KTO JEST WINNY. BO TO JEST NAJGORSZA RZECZ, JAKą MOżNA ZROBIć. TYLKO TO JEST ZLE, TO TRZEBA ZMNIENIC, A ZYC TAK, A NIE INACZEJ.
TO JEST DOBRE a TO jest ZŁE. Wiesz. bo czy brudne buty są oceną zła, czy dobra? nie. I nie z każdym trzeba się zadawać. To nie prawda. Tylko nie tak. wiesz złośliwie. Słuchaj, spróbuj na serio szukać ludzi, którz są podobni do Ciebie. Ale tej podobnej do Ciebie w środku. ;-) okey? Zapytaj się siebie, może chciałabyś poznać na swojej drodze takiego człowieka jak Matka Teresa? A jeśli tak. to co? Serducho do góry. Ktoś Ci pewnie kiedyś powiedział, że po wyglądzie ocenia się człowieka. I ktoś Cię pewnie non stop oceniał i się czepiał i skupiał się na Tobie. Moja Droga Jedynaczko. A co serducho mówi?
Z Panem Jezusem
Urszulka

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: ja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-17 23:50

Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi!!! Wiele z Waszych rad moge zastosowac... mam nadzieje, ze mi sie uda :)

A jako sprostowanie
napisalam "technikum" - ale wiadomo, ze szkola, szkole nie rowna. Nie chcialam nikogo urazic... sorry

a wyjatkowe miejsce na randke - nie musi byc miejscem drogim. Moze to byc piknik na lace (nie jest to przeciez drogie) i o wiele lepsze niz zwykly spacer - czyli wloczenie sie po osiedlu...

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: strzyga (---.mcpl.lib.ny.us)
Data:   2006-07-18 02:40

:) Ja chyba tez mam po czesci ten problem, co Twoj. Tyle, ze ja mam chlopaka. Nie, nie jest idealem. absolutnie. Jest dokladnie przeciwienstwem moich oczekiwan (w kazdym tego slowa znaczeniu - i fizycznie i pod wzgledem wyksztalcenia, zachowania itp.itd.). A jednak 'cos' miedzy nami jest. Czasem mam ochote skonczyc ta cala znajomosc, ale wtedy zawsze ktos mi przypomina o tych wlasnie waznych malych rzeczach: czulosci, pomocy w kazdej sytuacji; zwyklego, dobrego slowa. Ostatnio nawet byl to film "Forrest Gump". Ogladalas? naprawde warto! :)
pozdr.

 Re: Czy mam prawo prosic Boga o dobrego meza?
Autor: Little Sparrow (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-07-18 12:01

Sie masz
Nie modl sie o ideal, bo Pan Bog splata Ci figla i dostaniesz upierdliwy 'ideal' ; )
Popros raczej o kogos, kto bedzie wystarczajaco dobry w oczach Boga by zostac Twoim mezem. Popros o to co zdaniem Pana jest dla Ciebie najlepsze : ))) I co ci powiem - mozesz sobie wybrzydzac dalej - taki Twoj urok moze; ))- i tak kiedys wpadniesz po uszy w to rozkoszne uczucie. Byle z wzajemnoscia. Tego zycze.
Wróbelek

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: