Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2006-07-31 10:39
Pytasz: "jak wybaczyć koleżankom, skoro one nie dostrzegają że kiedyś mnie skrzywdziły". Gosiu, do pojednania są konieczne dwie strony, do przebaczenia - wystarczy jedna. Tylko od twojej woli zależy, czy im wybaczasz. W serduchu może pozostać taki kolec, który jeszcze będzie długo bolał. Ale ciebie to wyzwoli z pielęgnowania tych ran z dzieciństwa. Ja wiem, że jeśli byłaś skrzywdzona w dzieciństwie, to jeszcze wtedy, gdy wszyscy rówieśnicy stali się już dawno dorośli, ty odczuwać będziesz potrzebę akceptacji tak jak małe dziecko, a nie jak człowiek dorosły. Skrzywdzony człowiek chciałby niejako "nadrobić" swoje dzieciństwo w późniejszym wieku. Z czasem się z tego wyleczy, ale trzeba z tym czasem współpracować :))
Może właśnie widać po tobie to nieprzebaczenie? Dawne koleżanki mogą cię z tego powodu jeszcze teraz traktować gorzej.
1. Jeśli w twoim zachowaniu (to może być nieświadome) widać dawne krzywdy, to one będą uciekać przed tobą, bo chcą przebywać z ludźmi radosnymi - w życiu i tak jest za dużo kłopotów. Nie mają ochoty pocieszać ciebie, wyjaśniać czegokolwiek.
2. Jeśli nie przebaczyłaś, na pewno nie jesteś przy nich swobodna. Rzeczywiście w szkole często pastwi się nad innymi. Mogą teraz odczuwać wyrzuty sumienia i nie chcą cię obok, żeby tych wyrzutów nie czuć. Mogą się bać, że będziesz im to wypominać. Chciały przeżyć przyjemne spotkanie, a nie myśleć o dawnych winach. Każdy coś tam zrobił złego w dzieciństwie i nie chce do tego wracać. Zauważ, że łatwiej nam wybaczyć krzywdy wyrządzone przez innych, niż krzywdy wyrządzone przez siebie. Że łatwiej wybaczyć temu, kto mnie skrzywdził, niż temu kto widział, że ja kogoś skrzywdziłam, albo temu, kogo ja skrzywdziłam. To nie jest logiczne, ale cóż... A może jest logiczne? Wybaczając - staję się piękna przed ludźmi, więc robię to chętniej. Świadek mojego zła zawsze będzie wrogiem, bo będzie mi o tym przypominał...
Ja naprawdę nie mówię, że masz złą wolę. Ale przebaczenie jest trudne. My bardzo łatwo przebaczamy, kiedy słyszymy słowo: przepraszam. Jeśli nie słyszymy, to się solidnie nakombinujemy, jak by tu zrobić, żeby wydawało nam się że przebaczamy, ale żeby wytworzyć taką atmosferę, żeby wreszcie wymusić to słowo "przepraszam". I chyba tego musimy się ciągle uczyć. I ja, i ty. Zeby tego na innych nie wymuszać, tylko przebaczyć bezinteresownie.
A to znaczy, że jak idą znajome z podstawówki, to podchodzisz, mówisz "cześć" patrząc prosto w oczy z uśmiechem. Pytasz co dobrego słychać, a na ich bąknięcie jednym słowem "w porządku" opowiesz parę słów o swojej RADOŚCI, tej o której wszyscy mogą wiedzieć, choćbyś nie miała ochoty im się zwierzać. Jeśli zaczynasz mówić o sobie, tym samym dajesz do zrozumienia:
- nie boję się już ciebie
- nie pamiętam złego
- chcę odnowić znajomość.
Nie mówię, że to będzie łatwe. Ale to ułatwi innym przebaczyć sobie.
|
|