Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2009-03-27 22:51
Ewangelie, szerzej księgi apokryficzne, czyli inaczej deutero(wtórno)kanoniczne, czyli takie spoza kanonu, ustalonego ostatecznie na soborze Trydenckim (co nie oznacza, że wcześniej kwestionowano kanon, po prostu zanim podważył go Marcin Luter, nikt się nad tym nie zastanawiał), powstawały przede wszystkim poza kręgiem Apostołów (już po ich śmierci), a więc bezpośrednich świadków życia Jezusa, którzy byli w stanie zweryfikować treść. Najczęściej powstawały też w kręgach nieortodoksyjnych, np. gnostyckich, jako pisma mające za celu poprzeć forsowane przez nich treści. Dlatego są tak ciekawe z punktu widzenia historycznego, choć ich wartość teologiczna i historyczna jest niewielka, bądź żadna (ale czasem o wiele ciekawsze są dokumenty sfałszowane od prawdziwych, bo nie fałszuje się rzeczy bez znaczenia). Nie pomnę, ale pierwsze apokryfy NT to gdzieś tak III w., a ostatnie, chyba XIV. Kanon został ustalony wcześnie, wymieniają go już Ojcowie Kościoła w II wieku, określając jednocześnie kryteria kanoniczności. Najsłynniejsza w Polsce scena apokryficzna, to scena zaśnięcia NMP w ołtarzu mariackim. Myśmy tu o tym wielokrotnie, więc nie warto tematu rozwijać. Zdecydowanie polecam ks. Marka Srarowieyskiego.
|
|