Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data: 2009-08-22 19:02
To trochę nie tak. Nauczanie "ex cathedra" (czyli z racji zajmowanego urzędu) głosi w imieniu Kościoła także nasz poczciwy ksiądz proboszcz i może on, w swoim zakresie, roztrzygać bezapelacyjnie i ostatecznie w określonych sprawach wiary. Przecież takim rozstrzygnięciem jest rozgrzeszenie (lub nie) penitenta w trakcie spowiedzi. A może to robić najniższy rangą prezbiter (kapłan).
Papież ma prawo autorytatywnie, bezapelacyjnie, w specyficznej uroczystej formie ogłaszać rozstrzygnięcia (interpretacje) w sprawach wiary i moralności.
To o czym Pani pisze powyżej to są określone zapisy, syntetyczne skróty dla celów katechetycznych, mające na celu pewne ułatwienia dla wiernych. Jest to raczej efekt pewnej refleksji pasterzy Kościoła, wskazującej na pewne minimum, które wierny powinien wypełnić. Trochę to wyraz jurydycznego podejścia do sprawy ale nie samą mistyką człowiek żyje... Są tacy (co widać wyraźnie na tutejszym Forum), którzy oczekują, że Kościół powie im wyraźnie co i jak, od tąd do tąd, tyle i tyle. No to Kościół wyszedł im naprzeciw.
Na marginesie: same przykazania kościelne funkcjonują w Kościele raptem czterysta, pięćset lat. Wcześniej, przez prawie 1500 lat Kościół funkcjonował, i to całkiem nieźle, bez publikowania tego typu instrukcji. Są tacy (co widać wyraźnie na tutejszym Forum), którzy oczekują, że Kościół powie im wyraźnie co i jak, od tąd do tąd, tyle i tyle. No to Kościół wyszedł im naprzeciw. Myślę, że można być dobrym chrześcijaninem, wiernym Kościoła bez szczegółowej znajmości instrukcji, wskazówek tego typu. Można postępować w określony sposób nie mając pojęcia, że zasady tego postępowania są w jakikolwiek spisane, uporządkowane, nakazane formalnie. Pan Jourdain mówił całe życie prozą i zdziwił się, jak mu o tym powiedział filozof. Ale skoro je wprowadzono, to znaczy, że były potrzebne (entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem).
|
|
