logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: dorota (---.248.69-86.rev.gaoland.net)
Data:   2009-08-23 01:29

i czemu w taki, a nie w inny sposób dokonalo sie odkupienie. Czemu Bóg poprostu sila nie nie zabral ludzi diablu. jesli to mozliwe prosze o wypowiedz ksiedza. Dziekuje z gory.

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: moderator (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-23 01:46

Katecheza środowa Jana Pawła II wygłoszona 7 września 1988

ODKUPIEŃCZA OFIARA NA KRZYŻU
OFIARA CHRYSTUSA JAKO WYPEŁNIENIE BOŻEGO PLANU MIŁOŚCI

1 Poprzez ciąg ostatnich katechez przybliżamy się do tego, co w posłannictwie mesjańskim Jezusa z Nazaretu stanowi punkt szczytowy i centralny. Chrystus został posłany na świat przez Boga, ażeby dokonać odkupienia człowieka przez ofiarę z siebie samego. Ofiara ta miała przybrać postać "wyniszczenia" w posłuszeństwie aż do śmierci na krzyżu. Śmierć taka w opinii współczesnych nosiła na sobie szczególne piętno hańby.
W całym swym nauczaniu i postępowaniu Chrystus kieruje się dogłębną świadomością Bożych zamierzeń w stosunku do Jego osoby i mesjańskiego posłannictwa, wskazując równocześnie, iż zamierzenia te płyną z odwiecznej miłości Boga do świata, a w szczególności do człowieka.

2 Gdy myślimy o Jego dzieciństwie, dają zawsze wiele do myślenia słowa wypowiedziane przez dwunastoletniego Jezusa przy "znalezieniu" w świątyni jerozolimskiej do Maryi i Józefa: "Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" (Łk 2,49). Co miał na myśli Jezus wypowiadając te słowa? Można to wywnioskować na podstawie wielu innych myśli, które wyraził w ciągu swojego życia publicznego. Od czasu, kiedy rozpoczął swą mesjańską działalność, dawał stale do poznania swym uczniom, że "Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie" (Mk 8,31). Jednakże wszystko to nie pochodzi tylko od ludzi, od ich wrogości względem osoby i nauki Chrystusa, ale stanowi wypełnienie odwiecznych zamierzeń Boga samego - i w tym znaczeniu zostało zapowiedziane w Pismach zawierających Boże objawienie: "jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzonym" (Mk 9,12).

3 Kiedy zaś Piotr usiłuje temu przeczyć: "Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie" (Mt 16,22), wówczas Chrystus gromi Apostoła w słowach szczególnie surowych: "Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie" (Mk 8,33). Wymowa tych słów jest przejmująca: Chrystus uświadamia Piotrowi, że sprzeciwiać się drodze krzyża, to znaczy odrzucać zamierzenie samego Boga. "Szatan" właśnie jest tym, który "od początku" trwa w sprzeciwie wobec tego, "co Boże".

4 Chrystus jest świadom odpowiedzialności ludzi za śmierć krzyżową, która ma Go spotkać: będzie ona skutkiem ludzkiego wyroku. Równocześnie jednak - poprzez ten ludzki wyrok - wypełni się odwieczne Boże zamierzenie: to, "co Boże", to znaczy ofiara złożona na krzyżu dla odkupienia świata. Chociaż więc Chrystus - jak też i Bóg sam - nie chce zła "bogobójstwa" popełnionego przez ludzi, to jednak przyjmuje to zło, by z niego wyprowadzić dobro zbawienia świata.

5 Po zmartwychwstaniu, idąc - nierozpoznany - z dwoma uczniami do Emaus, w podobny sposób tłumaczy im Pisma Starego Testamentu: "Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?" (Łk 24,26). A przy ostatnim spotkaniu z Apostołami mówi: "To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach" (Łk 24,44).

6 W świetle wydarzeń paschalnych Apostołowie zrozumieli to, co im Chrystus mówił dawniej. Piotr, który - z miłości do Mistrza, ale także z braku zrozumienia - zdawał się szczególnie temu opierać, przemawiając w dniu Pięćdziesiątnicy, powie o Chrystusie do swych jerozolimskich słuchaczy: "tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście" (Dz 2,23). "Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał" (Dz 3,18) - jak słyszymy w kolejnej mowie Piotra.

7 Męka i śmierć Chrystusa były zapowiedziane w Starym Przymierzu nie jako kres Jego posłannictwa, ale jako nieodzowne "przejście" do wywyższenia przez Boga. Czytamy w Izajaszowej Pieśni o Słudze Jahwe - Mężu boleści: "Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo" (Iz 52,13). Gdy zaś Chrystus sam mówi o tym, że "Syn Człowieczy [...] będzie zabity", dodaje również: "ale po trzech dniach zmartwychwstanie" (Mk 8,31).

8 Stajemy zatem wobec zamierzenia Bożego, które - chociaż tak oczywiste, gdy chodzi o przebieg wydarzeń opisanych w Ewangeliach - równocześnie pozostaje tajemnicą i nie może być w sposób wyczerpujący wyjaśnione rozumem ludzkim. W tym duchu Paweł apostoł wypowie ów wspaniały paradoks: "To [...] co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi" (1 Kor 1,25). Niezastąpione są te Pawłowe słowa o krzyżu Chrystusa. Chociaż więc człowiekowi trudno znaleźć po ludzku zadowalającą odpowiedź na pytanie "dlaczego krzyż Chrystusa", znajdujemy przecież w słowie Bożym odpowiedź i na to pytanie.

9 Odpowiedź daje przede wszystkim sam Chrystus: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16). Kiedy Chrystus wypowiadał te słowa w nocnej rozmowie z Nikodemem, rozmówca nie mógł chyba jeszcze przypuszczać, iż wyrażenie "dał" oznacza: "wydał na krzyżu". Opisując to w swojej Ewangelii, Jan doskonale oddaje sens tego wyrażenia. Rozwój wydarzeń ukazuje; że takie jest właśnie znaczenie odpowiedzi danej Nikodemowi: Bóg "dał" swego Jednorodzonego Syna dla zbawienia świata, "wydając" Go na śmierć krzyżową za grzechy świata, "wydając" z miłości: "tak Bóg umiłował świat" - stworzenie - człowieka! Miłość pozostaje ostatecznym wyjaśnieniem dzieła Odkupienia przez krzyż. W niej zawiera się jedyna odpowiedź na pytanie "dlaczego" w związku z krzyżem Chrystusa. Miłość tłumaczy odwieczne zamierzenie Boże.
Autor ostatniej Ewangelii, w której znajdujemy zapis odpowiedzi danej przez Chrystusa Nikodemowi, powróci jeszcze do tego w swoim Liście: "W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (1 J 4,10).

10 Chodzi tutaj o miłość, która przewyższa samą sprawiedliwość. Sprawiedliwość może dotyczyć i dosięgać tego, kto zawinił. Jeśli cierpi niewinny, wówczas nie ma mowy o sprawiedliwości. Jeśli niewinny i święty, jak Chrystus, wydaje się dobrowolnie na cierpienie i śmierć krzyżową, wypełniając odwieczne zamierzenie Ojca, to znaczy, że Bóg w ofierze swego Syna przechodzi niejako ponad samym porządkiem sprawiedliwości, aby objawić siebie w tymże Synu i przez Niego jako dives in misericordia (por. Ef 2,4) - jakby wraz z tym ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Synem wprowadzić swe miłosierdzie, czyli miłosierną miłość, w dzieje ludzkich odniesień do Boga.
Przez tę właśnie miłosierną miłość człowiek zostaje wezwany do zwyciężania zła i grzechu w sobie i względem drugich: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5,7).
"Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" - napisze św. Paweł (Rz 5,8).

11 Apostoł z Tarsu na różnych miejscach swych Listów powraca do tematu: Odkupienie - sprawiedliwość - miłość. "Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. [...] mocą Jego krwi" (Rz 3,23-25). W ten sposób Bóg okazuje, iż nie zadowala się taką sprawiedliwością, która wymierza kary za popełnione zło. Bóg pragnie zatriumfować nad grzechem w inny sposób, pragnie dać grzesznikowi okazję do wyjścia z sytuacji grzechu. Pragnie okazać swoją sprawiedliwość w sposób pozytywny, dając grzesznikom możliwość stania się sprawiedliwymi przez przylgnięcie z wiarą do Chrystusa Odkupiciela. Tak oto Bóg "sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia" (Rz 3,26). A dzieje się to w sposób doprawdy wstrząsający, gdyż Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5,21).

12 Ten, który "nie znał grzechu" - współistotny Ojcu Syn - poniósł na sobie straszliwe brzemię grzechu całej ludzkości dla naszego usprawiedliwienia i uświęcenia. Oto miłość Boga objawiona w Synu. A przez Syna objawiła się zarazem miłość Ojca, "który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8,32). Aby pojąć wagę "nie oszczędził", warto przypomnieć ofiarę Abrahama: temu patriarsze, który był gotów "nie oszczędzić syna swego jedynego" (por. Rdz 22,16), Bóg nie pozwolił złożyć go na ofiarę (tamże, w. 12). Natomiast swego własnego Jednorodzonego, przedwiecznego Syna "nie oszczędził", ale wydał na śmierć dla naszego zbawienia.

13 I stąd płynie ta pewność Apostoła, że nikt i nic: "że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie [...] ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" (Rz 8,38-39). Wraz z Pawłem apostołem Kościół cały jest pewny owej "przewyższającej wszystko" miłości Boga, która jest ostatnim słowem samoobjawienia się Boga w dziejach człowieka i świata, poprzez krzyż w centrum paschalnej tajemnicy Jezusa Chrystusa.

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: moderator (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-23 01:49

Katecheza środowa Jana Pawła II wygłoszona 26 października 1988

CHRYSTUS JEST OFIARĄ PRZEBŁAGALNĄ "ZA GRZECHY CAŁEGO ŚWIATA"

1 Powracamy do niektórych pojęć, które tradycja Ojców zaczerpnęła ze źródeł biblijnych, próbując wyjaśnić "niezgłębione bogactwo" (Ef 3,8) Odkupienia.
Nadmieniliśmy już o nich podczas ostatnich katechez, jednak ze względu na swe znaczenie teologiczne i duchowe zasługują one na bardziej szczegółowe omówienie.

2 Kiedy Chrystus mówi: "Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10,45), wówczas w słowach tych ujmuje istotny cel swego mesjańskiego posłannictwa: "dać życie swe na okup". Posłannictwo Mesjasza jest odkupieńcze: "okup za wielu", czyli za całą ludzkość, bowiem wedle semickiego sposobu wyrażania myśli znaczy to: "za wszystkich". W taki sposób widział posłannictwo Mesjasza prorok Izajasz i tak je wyraził w Pieśni o Słudze Jahwe: "On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie" (Iz 53,4-5).

3 W świetle tych słów Izajasza pełniej rozumiemy, co znaczy, że "Syn Człowieczy przyszedł, aby dać swoje życie na okup za wielu". Znaczy to mianowicie, że Chrystus oddał swe życie "w imieniu" - oraz w zastępstwie, in substitutione, całej ludzkości - aby wszystkich wyzwolić od grzechu. Owo "zastępstwo" wyklucza jakikolwiek udział w grzechu ze strony Odkupiciela. Sam On był bezwzględnie niewinny i święty. Tu solus sanctus! Powiedzenie, że jakiś człowiek poniósł karę "zamiast" kogoś innego, wskazuje w sposób oczywisty, że nie popełnił on winy. Owo odkupieńcze zastępstwo (substitutio) oznacza, że Chrystus właśnie z racji swojej niewinności i świętości "był godzien stać się rekompensatą za wszystkich", jak czytamy u św. Cyryla Aleksandryjskiego1. Właśnie jako Ten, "który grzechu nie uczynił" (por. 1 P 2,22), mógł wziąć na siebie to, co jest skutkiem grzechu, a więc cierpienie i śmierć, nadając ofierze ze swego życia doskonałe znaczenie odkupieńcze.

4 Tym, co nadaje "zastępstwu" wartość odkupieńczą, nie jest fakt, że niewinny poniósł karę, na którą zasłużyli inni, i w ten sposób w pewnym sensie sprawiedliwości stało się zadość (w rzeczywistości w tym przypadku należałoby mówić raczej o wielkiej niesprawiedliwości). Wartość odkupieńcza wynika natomiast z faktu, że powodowany czystą miłością, Jezus stał się solidarny z winnymi i w ten sposób przekształcił niejako od wewnątrz ich sytuację. Bowiem gdy ktoś tę katastrofalną sytuację wywołaną przez grzech przyjmuje z czystej miłości dla dobra grzeszników, owa sytuacja przestaje oznaczać sprzeciw wobec Boga, a wręcz przeciwnie, oznacza poddanie się miłości, która pochodzi od Boga (por. Ga 1,4), stając się źródłem błogosławieństwa (por. Ga 3,13-14).
Dając siebie "na okup za wielu", Chrystus wyraża "do końca" swą solidarność z każdym człowiekiem, z każdym grzesznikiem. Daje temu wyraz Apostoł, pisząc: "miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli" (2 Kor 5,14). Chrystus stał się solidarny z każdym człowiekiem w śmierci, która jest następstwem grzechu. Jednakże solidarność ta nie była u Niego w żadnej mierze następstwem grzechu, była natomiast czystym aktem miłości. Miłość "kazała" Chrystusowi - przynagliła Go niejako - aby "oddać życie", przyjmując śmierć na krzyżu. Solidarność w śmierci polega nie na tym tylko, że Chrystus umiera, tak jak umiera człowiek - tak jak każdy człowiek - lecz że umiera za każdego człowieka. W taki sposób owo "zastępstwo" (substitutio) oznacza "nadmiar" miłości, który pozwala przezwyciężyć wszystkie "braki" (niedomiary) miłości, wszystkie jej negacje i przeciwieństwa związane z grzechem człowieka w całej skali (wewnętrznej i dziejowej), w jakiej grzech ten zaciążył nad stosunkiem człowieka do Boga.

5 W tym punkcie jednakże przekraczamy czysto ludzką miarę owego "okupu", jaki złożył Chrystus "za wszystkich". Żaden człowiek, choćby najbardziej święty, nie był jako człowiek zdolny wziąć na siebie grzechy wszystkich ludzi i "za wszystkich" złożyć ofiarę. Chrystus sam był do tego zdolny, gdyż jako prawdziwy człowiek był Bogiem-Synem, współistotnym Ojcu. Jego ofiara z życia ludzkiego miała z tego względu wartość nieskończoną. Równocześnie fakt, że Osoba Chrystusa jako Osoba Boska przerasta i ogarnia wszystkie osoby ludzkie, czyni możliwą ofiarę odkupieńczą "za wszystkich". "Jezus Chrystus był wart nas wszystkich" - napisze św. Cyryl Aleksandryjski2. Ta Boska transcendencja Osoby Chrystusa sprawia, że może On wobec Ojca "reprezentować" wszystkich ludzi. W tym sensie tłumaczy się "zastępczy" charakter Odkupienia dokonanego przez Chrystusa: w imieniu wszystkich - oraz - za wszystkich. "Najświętszą swą męką wysłużył nam usprawiedliwienie na drzewie krzyża" - naucza Sobór Trydencki3, podkreślając wartość zasługującą ofiary Chrystusa.

6 Należy zauważyć, że ta zasługa ma charakter powszechny, a zatem odnosi się do wszystkich ludzi i do każdego człowieka, bowiem oparta jest na "reprezentowaniu powszechnym", o którym mówią cytowane wcześniej teksty o "zastąpieniu" wszystkich ludzi w ofierze Chrystusa. On, który "był wart nas wszystkich", jak pisał św. Cyryl Aleksandryjski, mógł sam cierpieć za wszystkich4. Wszystko to było zawarte w zbawczym planie Bożym i w mesjańskim powołaniu Chrystusa.

7 Prawda ta znajduje swój źródłowy wyraz również w jednoznacznych słowach Jezusa związanych z ustanowieniem Eucharystii. "To jest Ciało moje za was [wydane] [...] Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej". Tak wedle zapisu Pawłowego (1 Kor 11,24), który uchodzi za najpierwotniejszy. Odpowiadają temu zapisy synoptyków, które mówią o Ciele "za was wydanym" oraz o Krwi, która "będzie wylana na odpuszczenie grzechów" (por. Mk 14,22-24; Mt 26,26-28; Łk 22,19-20). W modlitwie arcykapłańskiej Chrystus mówi: "za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17,19).
Tę samą prawdę wyraża tekst Janowy o Chrystusie: "On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata" (1 J 2,2). Św. Jan dostarcza nam autentyczną interpretację innych tekstów o "zastępczej" wartości ofiary Chrystusa, podkreślając jej odkupieńczą uniwersalność.

8 Ta prawda naszej wiary nie zwalnia żadnego człowieka od uczestnictwa w ofierze odkupieńczej Chrystusa, od współdziałania z Odkupicielem. Z wszystkiego, co powiedziano powyżej, wynika jasno, że żaden człowiek nie mógł dokonać odkupienia, nie mógł sam złożyć ofiary odkupieńczej "za grzechy całego świata" (1 J 2,2). Równocześnie jednak każdy jest wezwany do uczestnictwa w niej i do współdziałania z dziełem Odkupienia dokonanym przez Chrystusa. Daje temu szczególnie dobitny wyraz apostoł Paweł, pisząc do Kolosan: "raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (1,24). Ten sam Apostoł napisze również: "razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża" (Ga 2,19). Te wypowiedzi są nie tylko wynikiem osobistych doświadczeń i interpretacji św. Pawła, lecz wyrażają prawdę o człowieku - odkupionym za cenę Chrystusowego krzyża - który jest równocześnie wezwany do tego, by "dopełniać" cierpień Chrystusa. Wszystko to zawiera się w logice przymierza Boga z człowiekiem, dla którego wiara jest podstawową drogą uczestnictwa w zbawieniu płynącym z ofiary krzyżowej Chrystusa.

9 Chrystus sam wzywał i stale wzywa do tego swych uczniów: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mk 8,34). Niejednokrotnie też mówi o prześladowaniach, jakie czekają Jego uczniów: "Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować" (J 15,20); "będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość" (J 16,20). Ten i inne teksty Nowego Testamentu stały się źródłem tradycji teologicznej, duchowej i ascetycznej, która od najdawniejszych czasów głosiła konieczność i wskazywała drogi pójścia za cierpiącym Chrystusem, nie tylko poprzez naśladowanie Jego cnót, ale także poprzez współdziałanie w powszechnym odkupieniu i przez uczestnictwo w Jego ofierze.

10 Jest to jedna z podstaw specyficznej duchowości chrześcijańskiej, do rozwijania której w życiu jesteśmy wezwani na podstawie chrztu, który - według słów św. Pawła (por. Rz 6,3-4) - uobecnia sakramentalnie naszą śmierć i pogrzebanie, zanurzając nas w zbawczej ofierze Chrystusa.
Jeśli Chrystus odkupił ludzkość, przyjmując krzyż i śmierć "za wszystkich", to ta Chrystusowa solidarność z każdym człowiekiem zawiera w sobie równocześnie najpotężniejsze wezwanie do solidarnego współdziałania z Nim w dziele odkupienia. Taka jest wymowa całej Ewangelii. Taka jest nade wszystko wymowa Chrystusowego krzyża. Na tym polega wartość chrztu, będącego - jak zobaczymy w swoim czasie - uobecnieniem uczestnictwa człowieka, każdego człowieka, w dziele zbawienia, w którym przyłącza się do Chrystusa na mocy tego samego wezwania Bożego.
Przypisy
1 Commentarius in Isaiam, 5, 1 (PG 70, 1176); zob. także Commentarius on 2 Cor., 5,21 (PG 74, 945).
2 Por. Commentarius in Isaiam, 5, 1 (PG 70, 1176).
3 Dekret o usprawiedliwieniu, rozdz. 7 (Denz., 1529).
4 Por. Commentarius in Isaiam, 5, 1; zob. także Commentarius in 2 Cor., 5,21 (PG 74, 945).

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-23 09:43

Po pierwsze, to nie musiał a chciał. To zasadnicza różnica.
Po drugie, to myślę jednak, że katechezy nan które Pani uczęszczała musiały być niesamowicie nudne, bo ciągle na nich Pani spała.
Po trzecie, to niezbadana jest Wola Boża i nie nam sądzić, dlaczego zrobił to lub tamto a tamtego nie.
Po czwarte, nie było kogo diabłu zabierać, bo nie należymy do diabła, nalezymy do Boga i to On jest naszym Panem a nie Jego zbuntowany sługa, który w zasadzie tyle może na ile mu pozwolimy (jeśli więc to już raczej my nad nim powinniśmy panować).
Po piąte, wierzymy, że Jezus dał się ukrzyżować tak jak opisano w Pismach aby nas zbawić. Bo sami z siebie nie jesteśmy w stanie tego zrobić.

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-23 12:16

Bóg Ojciec i Bóg Syn przemyśleli wszystko dokładnie, zanim Syn powiedział "Oto idę" Hbr 10,7 i 9. Nie było innego wyjścia. Lud wybrany proroków pozabijał (zob.Dz 7,52; Rz 11,3), Boga czcili wargami, a nie sercem (Mk 7,6), nawet w ofiarach za grzechy w żywe oczy Boga oszukiwali (Ml 1, 13-14), uchylili Prawo Boże(!) a ustanowili własną tradycję (Mk 7,8). Mieli być latarnią, która przechowuje światło PRAWDY, a tymczasem ani latarnia, ani prawda, choć dalej lud umiłowany.
Zarówno Bóg Ojciec jak i Syn wiedzieli, że Syna też zabiją, bo Syn MUSI mówić o nich prawdę, a więc znienawidzą Go. Zabiją, bo Bóg nie może im przeszkodzić, skoro mają wolną wolę, nie może ingerować w ich wolne decyzje.

Kto konkretnie zabił Syna Bożego?
Chrystusa zabili żołnierze rzymscy, na skutek wyroku namiestnika rzymskiego - Piłata, który ZLĄKŁ SIĘ żydowskich kapłanów:
"Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: Jeżeli Go uwolnisz, NIE JESTEŚ PRZYJACIELEM CEZARA. Każdy, KTO SIĘ CZYNI KRÓLEM, SPRZECIWIA SIĘ CEZAROWI" J 19,12.
Piłat przeląkł się: cezar mógł pozbawić go stanowiska, jeżeli żydzi wniosą skargę, że ktoś ustanowił się królem a on, namiestnik, na to pozwolił. Piłat mógł nie mieć już potem okazji, aby wytłumaczyć cezarowi, jakim królem i w jakim zakresie był Jezus. Bóg PRZEWIDZIAŁ, że w swojej wolności Piłat podejmie decyzję najwygodniejszą dla siebie. W sumieniu Piłata był wyrzut, a więc umył ręce i z ulgą uwierzył w 'zobowiązanie' żydów, że "Krew Jego na nas i na dzieci nasze" Mt 27,25.

Bóg PRZEWIDZIAŁ także, że żydowscy kapłani i uczeni w Piśmie uznają Pana Jezusa za niebezpiecznego konkurenta. Odciągał od nich TŁUMY, wchodził na "ich teren" (do synagog i do świątyni Jerozolimskiej), przedstawiał im ZARZUTY, np.:
"UCHYLILIŚCIE PRZYKAZANIE BOŻE, a trzymacie się ludzkiej tradycji" Mk 7,8.

W mojżeszowym prawie karnym funkcjonowała kara śmierci [np. za składanie dzieci na ofiarę: "Ktokolwiek spośród synów Izraela albo spośród przybyszów, którzy osiedlili się w Izraelu, da jedno ze swoich dzieci Molochowi, będzie ukarany śmiercią" Kpł 20,2. Kara śmierci nie oznaczała końca człowieka, telegraficznie - ciało zmartwychwstanie, dusza żyje wiecznie].

Prawo przewidywało także karę śmierci za bluźnierstwo przeciwko imieniu Pana (Kpł 24:16) [z tego "paragrafu" został skazany Pan Jezus]

Bóg PRZEWIDZIAŁ, że kapłani w sytuacji zagrożenia swojego autorytetu i pozycji społecznej będą żądać kary śmierci dla Jezusa. I w SWOJEJ WOLNOŚCI, którą Bóg szanował (i szanuje, także wolność Twoją i moją) kapłani zrobili właśnie tak, zażądali kary śmierci za rzekome bluźnierstwo (na ich pytanie, czy jest Mesjaszem, Jezus odpowiedział że jest - Mt 26, 65-66 - cytuję niżej).
Kapłani mogli sprawdzić, czy Jezus to Mesjasz (mogli porównać życie i słowa Jezusa z proroctwami Pisma Świętego) ale nie uczynili tego (do dziś). Orzekli arbitralnie że zbluźnił i zorganizowali nacisk społeczny - podburzyli tłumy, aby krzyczały przed Piłatem "ukrzyżuj Go".

Reasumując - Bóg ZNAŁ ówczesną sytuację społeczno-polityczno-prawną, znał ludzkie dążenie do "samoobrony" i PRZEWIDZIAŁ bieg wydarzeń, uwzględniając WOLNOŚĆ ludzi (nie ingerował w ich wolną wolę).
Myślę, że w realizacji proroctw dotyczących śmierci Mesjasza komplikację stanowiłaby dla Boga np. modlitwa Piłata - "Boże, daj mi siły, abym nie skazał niewinnego", albo modlitwa arcykapłanów żydowskich "Boże, daj nam rozeznanie i siły, aby postąpić sprawiedliwie". W tym przypadku oddawaliby niejako swą wolność w ręce Boga.
Pan Bóg przewidział, że emocje, urażona duma i obawa utraty wpływów nie pozwolą kapłanom na obiektywizm. I tak się stało. Wolni LUDZIE zabili Boga. Gdyby śmierć była czymś ostatecznym, to ludzka słabość i nieodpowiedzialność spowodowałaby.
A jednak takiego słabego człowieka Bóg tak wywyższył, myjąc mu nogi. Są to tajemnice do zgłębiania i odkrywania, a wraz z nimi odsłania się niesłychana Mądrość i Miłość Boga.
Tu zacytuję to, o czym wspomniałam wyżej. Gdy Pan Jezus odpowiedział, że JEST Mesjaszem, arcykapłani nie starali się tego zbadać, porównać jego życia z proroctwami. Od razu "najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje? Oni odpowiedzieli: Winien jest śmierci" Mt 26, 65-66.
Pozdrawiam.
Niech Cię Pan Bóg prowadzi i daje Ci potrzebne łaski.

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: Maciej (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-23 23:11

Chrystus przychodząc na świat przybrał wszystko co ludzkie. Bóg w ten sposób pokazuje nam że nic co ludzkie nie jest Mu obce. nie jest obcy ból, cierpienie, rozterki wewnętrzne, śmierć. A dlaczego musiał umrzeć? Człowiek to istota która żeby uwierzyć bardzo często musi zobaczyć. Jezus umiera i pokonuje śmierć, pokazuje że ma władze nad życiem i śmiercią, pokazuje że śmierć jest tylko przejściem z tego świata do wieczności. że śmierć nie jest końcem. Popatrz na to. Bóg pod ludzka postacią, żyje jak ja i Ty, je, oddycha, cierpi, umiera i zmartwychwstaje. żywy i prawdziwy przykład do naśladowania. popatrz na swoje życie i powiedz czy nie jest ono swoistą drogą krzyża? idziesz nią ku śmierci. Ku zmartwychwstaniu duszy do życia w wieczności.

 Re: Dlaczego Chrystus musial umrzec?
Autor: Iza (212.244.182.---)
Data:   2009-08-25 09:16

Może w uzyskaniu odpowiedzi na Twoje pytanie pomocny będzie ten fragment książki:
"Pewne wydarzenie, które miało miejsce jakiś czas temu w Kalifornii, obrazuje, jaką rolę odegrała śmierć Jezusa na krzyżu [...].
Zatrzymano młodą kobietę pod zarzutem przekroczenia dopuszczalnej prędkości podczas jazdy. Została postawiona przed sądem. Sędzia odczytał oskarżenie i zapytał, czy przyznaje się do winy. Kobieta odpowiedziała: "Tak". Sędzia zakończył więc sprawę karząc ją grzywną w wysokości stu dolarów, wymienialną na dziesięć dni aresztu.
I wtedy zdarzyło się coś najbardziej zaskakującego. Sędzia wstał, zdjął togę, zszedł z podwyższenia, wyjął plik banknotów i zapłacił grzywnę. Co się za
tym kryło? Sędzia był ojcem skazanej. Kochał swoją córkę, lecz był także sprawiedliwym sędzią. Jego córka złamała prawo, a on nie mógł po prostu powiedzieć: "Ponieważ bardzo cię kocham, wybaczam ci. Możesz odejść".
Gdyby to zrobił, nie byłby uczciwym sędzią. Złamałby prawo. Kochał jednak swoją córkę tak bardzo, ze zszedł ze swojego miejsca, zdjął togę i zapłacił karę za swoja córkę.
Ta historia ilustruje do pewnego stopnia to, co Bóg zrobił dla nas poprzez Jezusa Chrystusa. Zgrzeszyliśmy. Biblia mówi: "Zapłatą za grzech jest śmierć". Nieważne jak bardzo nas kochał, Bóg jako prawy i sprawiedliwy zawsze wydaje na grzech wyrok śmierci. Będąc jednak kochającym Bogiem,
zszedł ze swojego tronu w postaci człowieka Jezusa Chrystusa i zapłacił za nas cenę, którą była śmierć Chrystusa na krzyżu.
W tym momencie wielu ludzi zadałoby pytanie: "Dlaczego Bóg nie może po prostu przebaczyć?". Pewien kierownik dużej firmy powiedział: "Moi pracownicy często robią coś nie tak, a ja im wybaczam". Po czym dodał: "Czy chce mi pan wmówić, ze Bóg nie potrafi zrobić tego samego?". Ludzie nie zdają sobie sprawy, ze jeśli pojawia się przebaczenie, jest jakaś cena do zapłacenia. Na przykład, powiedzmy, ze moja córka stłucze lampę w domu. Jestem kochającym i wyrozumiałym ojcem, wiec biorę ja na kolana, przytulam i mówię: "Nie płacz, kochanie. Tatuś cię kocha i ci przebacza". Osoba,
której opowiadam te historie, zwykle wtedy mówi: "To właśnie powinien zrobić Bóg". Wtedy zadaje pytanie: "A kto zapłaci za lampę?". Prawda jest taka, ze zrobię to ja. Zawsze jest jakaś cena przebaczenia. Powiedzmy, ze ktoś
ubliża ci przy innych, a ty później wspaniałomyślnie mówisz: "Wybaczam ci". Kto bierze na siebie cenę obelgi? Ty sam. To właśnie zrobił Bóg. Powiedział: "Przebaczam wam". Był jednak skłonny sam zapłacić za to śmiercią na krzyżu."
/Josh McDowell "Jezus. Więcej, niż cieśla"/

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: