Autor: Małgosia (---.chello.pl)
Data: 2009-08-30 17:39
Witaj,
też rozstałam się z narzeczonym kilka miesięcy temu. Każda historia jest inna, ale mogę sobie wyobrazić, jaki teraz przeżywasz ból. Powiem Ci, co mnie pomogło, może i Tobie się przyda.
Po pierwsze, nie staraj się za prędko zapomnieć. Pozwól sobie przeżyć ten ból, ("żałobę") wypłakać łzy. Masz prawo opłakać swoje marzenia. Nie walcz za wszelką cenę ze smutkiem, gniewem, żalem, rozczarowaniem.
Po drugie, staraj się być dla siebie dobra. Nie oskarżaj samej siebie, nie zadręczaj się myśleniem, co mogłaś zrobić inaczej (na ten temat pomyślisz, kiedy emocje już ostygną). Dbaj o zdrowie - nie pal, nie pij, wysypiaj się. Koniecznie dużo ruchu, spacery itp. Czytaj dobre książki, oglądaj komedie (nie o miłości). Spędzaj czas z życzliwymi osobami.
Po trzecie, powiedz sobie, że to naprawdę koniec. Przez najbliższe miesiące - nawet pół roku - absolutnie utnij wszelkie kontakty. Nie tylko osobiste. Również telefoniczne, mailowe, sms-owe. Nie wypytuj znajomych, co u niego. Nie śledź informacji o nim w internecie, nie zaglądaj na jego stronę internetową, nie oglądaj Waszych wspólnych zdjęć. Nie staraj się przypadkiem na niego wpaść.
Staraj się, żeby temat "mój były narzeczony" nie zdominował Twoich rozmów z przyjaciółmi, ale również modlitwy. Wiesz, jak to jest - człowiek się niby modli o uzdrowienie sytuacji, powierza swoje uczucia, a tu niepostrzeżenie modlitwa staje się sesją wspomnieniową ;)
Uwierz, że pewnego dnia będzie lepiej. Nie "troszeczkę lepiej", ale dużo lepiej. Że pewnego dnia okaże się, że świat jest znów wspaniały. Naprawdę. Naprawdę nie będziesz go opłakiwać do końca życia. Jeszcze będziesz śmiać się na cały głos, jeszcze będziesz śpiewać przed lustrem.
To, że nie potrafisz obecnie zainteresować się innym mężczyzną, to więcej niż normalne. To całe szczęście. Dopóki nie wygoją się rany, nie pakuj się w nic nowego. Nowy mężczyzna nie powinien być plasterkiem na ból duszy.
No i na koniec - jeżeli zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej, poszukaj psychologa. Możesz zacząć poszukiwania od przykościelnej Poradni Rodzinnej, lekarza rodzinnego, popytać wśród znajomych.
Trzymaj się
M.
|
|