logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: bez nicku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-11 01:05

Chciałabym zapytać o przedstawianie się w konfesjonale. Do wstydu przed wyznaniem grzechów dochodzą u mnie opory przed mówieniem tego, że jestem panną. ;( Z drugiej strony wiem, że wyglądam młodziej, co może wprowadzać obcych ludzi w błąd. Czy spowiadając się u różnych księży zawsze na początku przedstawiać swój wiek, stan i sytuację zawodową, czy jednak niekoniecznie? Czy podczas spowiedzi u obcych księży zawsze dokonujecie autoprezentacji?

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: elisa (---.4-3.cable.virginmedia.com)
Data:   2011-07-11 09:33

Witaj, przedstawienie się może być pomocne dla spowiednika, ale nie jest obowiązkowe, nie jest warunkiem ważności spowiedzi. Jeżeli ksiądz potrzebuje więcej informacji, to może zapytać. Chociaż przy niektórych grzechach stan cywilny ma istotne znaczenie, więc wtedy oczywiście trzeba to wyjawić, np. w grzechach dotyczących relacji z płcią przeciwną ma znaczenie czy żyje się w małżeństwie czy jest się wolnym. Nie spotkałam się z tym, aby ksiądz był zdegustowany zaniedbaniem autoprezentacji. Pozdrawiam.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-07-11 09:55

Osobiście mówię, ile mam lat i kiedy była ostatnia spowiedź, co księdza obchodzi stan cywilny (chyba, że masz grzechy z tym związane np. zdrada małżeńska) a tym bardziej sytuacja zawodowa (chyba, że masz grzechy z nią związane, np. okradanie pracodawcy). Natomiast bycie panną nie jest wstydem, chociaż w naszym społeczeństwie wciąż niestety pokutuje pogląd, ze lepiej być rozwódką, niż panną, mimo, że tu i tu trzeba mierzyć się z samotnością, ale to rozwód pozostawia w człowieku głębokie rany.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2011-07-11 10:32

Istniej pewna rytualna procedura sakramentu i tej należy się trzymać. Nic więcej, nic mniej, wystarczy.
Sakrament spowiedzi ma charakter anonimowy, intymny i poufny. Nie trzeba się przedstawiać, w zasadzie spowiednika nie powinno interesować czym penitent się zajmuje, ile ma lat, jak wygląda. Choć oczywiście może zadać takie pytania aby stosowniej dobrać charakter pokuty lub wyrobić sobie pogląd na temat określonego postępowania penitenta.
Jeśli ma Pani wątpliwości co do formuły spowiedzi, spowiednik pomoże. Zresztą formuła nie jest celem, jest tylko środkiem, który ma pomóc.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-11 10:43

Ujęłabym to tak: nie jest za każdym razem konieczna pełna autoprezentacja. :))

Najlepiej mówić o sobie to, co jest potrzebne spowiednikowi do dobrej oceny Ciebie. Czyli zależy to od aktualnych grzechów i od tego, czy i jakie pytanie chciałabyś zadać, o czym porozmawiać. Jeśli podczas dzisiejszej spowiedzi nie mówisz nic na temat pracy, bo jest tam wszystko w porządku, jeśli grzechy nie wynikają z tego, że jesteś bezrobotna lub masz egzamin na studiach, to nie ma potrzeby o tym mówić. Jeśli jednak Twój wygląd może mylić, to trzeba jakoś zaznaczyć, że jesteś dorosła. Nie ma potrzeby np. mówić "mam 35 lat", właśnie słowo "pracuję" wystarczy, bo oznacza Twoją samodzielność w życiu. To jest ważne, szczególnie gdy się w tym wieku spowiada, że "nie odmówiłam paciorka, nie słuchałam mamusi". Konkretny wiek jest bardziej potrzebny u dzieci czy młodszej młodzieży - po wyglądzie czasem absolutnie nie da się go ocenić, a przy wielu grzechach jest to ważne. U dorosłego ważniejszy jest właśnie stan. Skoro się spowiadamy z najgorszych nawet grzechów, nie bardzo rozumiem, dlaczego wstydem jest powiedzenie, że jesteś panną. Ta informacja jest ważna szczególnie przy grzechach przeciwko VI przykazaniu. Np. czy seks jest też przy okazji zdradą współmałżonka, czy flirtujesz, choć masz męża i tym samym odsuwasz się od niego, czy samozaspokajanie seksualne jest ucieczką od oddania się mężowi, czy "jedynie" nieporadzeniem sobie z własnym ciałem, które pragnie drugiego człowieka. Gdybyśmy zawsze przy okazji grzechu mówili wystarczająco o okolicznościach, to samo przedstawianie na początku byłoby niepotrzebne. Ale spowiednicy często podkreślają, że przy wyliczaniu grzechów zapominamy lub "zapominamy" wyjaśnić o co chodzi, podać wszystkie okoliczności. Czasem ze wstydu, czasem przez zapomnienie, czasem z nerwów, czasem z premedytacją. Ten stały przykład: spowiedź, że ukradłam sznurek, nie dodając, że na jego końcu był uwiązany koń - jest zawsze aktualny, nawet jak koni już nie będzie.

O sposobie przedstawienia się możesz też pomyśleć już przy rachunku sumienia. Podjąć decyzję, czy zrobisz to na początku, czy będziesz o sobie mówić po troszkę przy poszczególnych grzechach. A jaka informacja jest dzisiaj ważna - też wynika z rachunku sumienia. Np. zawód nie ma niby znaczenia, ale jeśli nie pomogłaś rannemu, a jesteś lekarzem - to przecież ma znaczenie, bo mogłaś uratować ludzkie życie. Umiałaś to zrobić, w przeciwieństwie do setek innych osób. Twój grzech będzie większy. Jeśli na spowiedzi chcemy cokolwiek zataić, nie tylko grzech, ale jakąś okoliczność - to trzeba się dobrze zastanowić o co chodzi, co jest grane. W konfesjonale przecież mamy stanąć w pełnej prawdzie, obnażyć się. Wiek lub stan może oskarżać, ale może też usprawiedliwiać. To też są pewne okoliczności grzechu. Podobnie jak ważne jest czy jesteś księdzem. Nie chodzi tu od razu o spowiedź świętokradzką, ale o to, czy znamy prawdziwy sens spowiedzi. Jeśli cokolwiek chcemy ukryć przed spowiednikiem, to taka spowiedź nas nigdy nie uleczy. Raczej będziemy się od Boga powoli odsuwać.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2011-07-11 10:55

Autoprezentacja ma pomóc spowiednikowi i w gruncie rzeczy także tobie rozpoznać sytuację i ewentualnie odkryć pewne sfery grzeszne. Jeżeli np. ktoś powie, że ma męża/żonę, spowiednik może pomóc w odkryciu grzechów i zapytać np. jak wygląda życie w małżeństwie. Nie słyszałem nigdy o nakazie mówienia konkretnych rzeczy, tylko powiedzieć krótko czy pracuję, czy się uczę. Nie ma potrzeby podawania wieku. Taka krótka autoprezentacja daje spowiednikowi wiedzę, z kim ma do czynienia.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Pax (178.19.188.---)
Data:   2011-07-11 11:53

Bycie panną nie jest grzechem, więc nie ma powodu, żeby się wstydzić. Grzechu można się wstydzić i to jest normalne. Przedstawienie się spowiednikowi jest ważne aby wiedział z kim ma do czynienia, aby widział jak rozmawiać, jak się porozumieć, jak być komunikatywnym, inaczej się rozmawia z młodzieżą, a inaczej z dorosłymi, inaczej z osobami wysoko wykształconymi a inaczej z osobami upośledzonymi, głuchymi, itd. Trochę inny charakter ma np. cudzołóstwo u zamężnych, a inny u niezamężnych.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Dorota (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-11 15:16

Proponuję znaleźć stałego spowiednika. Wtedy nie będzie trzeba za każdym razem, mówić o sobie. Jak jeszcze takiego nie miałam, przy każdej spowiedzi podawałam wiek i to, że jestem panną. Pozdrawiam.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Mateusz (---.hybryda.net)
Data:   2011-07-11 16:05

Osobiście uważam, że są to konieczne informacje. "Stan cywilny" (choć może trafniej byłoby "sakramentalny") jest zaś ważny szczególnie, gdyż różne grzechy przez tę okoliczność, muszą być różnie traktowane. By uniknąć "autoprezentacji" polecam stałego spowiednika. Osobiście po prostu albo proszę o spowiedź księdza, gdy spotkam go w zakrystii, albo wchodzę do konfesjonału i mówię: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To ja - Mateusz". Choć ksiądz poznaje mnie nawet gdy tego nie powiem. ;) Przez to sytuacja jest jasna. Płyną też z tego inne korzyści - ksiądz mnie zna, więc wie czy może mnie ostro ochrzanić za jakąś sytuację, i czy przypadkiem nie "obrażę się na Kościół, bo mnie ksiądz okrzyczał". :) A w razie potrzeby zawsze można iść do innego księdza (czasem odmiana jest potrzebna). Spowiedź to też duszpasterstwo. Wypadałoby, aby ksiądz znał swoją owieczkę i wiedział jak ją traktować. Oczywiście ponad tym wszystkim jest Pan, który poradzi sobie z brakiem informacji i pokieruje księdzem, tylko po co wszystko utrudniać? :) Pozdrawiam. :)

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2011-07-11 16:10

A czy to, ze jesteś panną jest istotną kwestią w świetle grzechów, które wyznajesz? Bo na przykład grzech "wodziłam mężczyzn na pokuszenie" ma nieco inny kaliber w wykonaniu panny niż w wykonaniu mężatki. A z kolei na obgadywanie kolegów z pracy mały wpływ ma stan cywilny.
Księdzu nie jest potrzebny ani wiek, ani zawód, ani stan cywilny do udzielenia rozgrzeszenia. Te informacje mogą być pomocne przy formułowaniu nauki. Mogą, ale nie muszą. To kwestia wyczucia - co powiedzieć, żeby przedstawić księdzu jasno sytuację dotyczącą popełnionych grzechów. Bo im bardziej jasno przedstawi mu się to, tym większa szansa, że jego słowa będą dopasowane do naszej sytuacji. Z czysto ludzkiego punktu widzenia. Bo natchnienia od Ducha Świętego to zupełnie inna kwestia. W konfesjonale po prostu trzeba być szczerym, ale nie nadmiernie gadatliwym.

Osobiście "autoprezentację" ograniczam do minimum.
Kilka razy zdarzyło mi się w konfesjonale usłyszeć pytanie "a ile ty w zasadzie masz lat?", ale nie zawsze. Jak widać, nie było to potrzebne.
Poza tym - na wszelki wypadek dodam, że bycie panną grzechem nie jest. Nie ma się czego wstydzić. Wiem, że to czasem jest bardzo trudne - szczególnie jeśli dochodzą do tego różne dziwne opinie i komentarze innych ludzi, ale tym bardziej trzeba głowę podnieść do góry. Myśląc także o tych wszystkich innych kobietach, które się tego wstydzą i które z tego powodu rozpaczają. Może nasza postawa spowoduje, że ktoś następnym razem się zastanowi zanim powie coś dziwnego na temat bycia panną.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-11 16:31

Pięknie to napisałaś. :) Zawsze mówię parę słów o sobie. Że jestem panną nie mówię, ale inteligentny człowiek się chyba tego domyśli z kontekstu mojej wypowiedzi o sobie samej. :)
Czy bycie panną jest złe? Nie wydaje mi się. :)

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: susa (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2011-07-11 17:35

W spowiedzi można przedstawić się by spowiednik mógł łatwiej ocenić sytuację. Zwłaszcza gdy wiek, stan cywilny jest istotny w świetle wyznawanych grzechów. Może chodzić np o grzechy nieczystości. Zazwyczaj pomijam przedstawienie się bo myślę że nie jest to konieczne, ale jeśli czasem zdarzy się, że wyznawane grzechy mają związek z moim wiekiem, stanem cywilnym to podaję te informacje spowiednikowi.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: kawa (77.236.26.---)
Data:   2011-07-11 21:13

Spowiedź, przy całym swoim odniesieniu nadprzyrodzonym, do Pana Boga, jest również spotkaniem z drugim człowiekiem. Nie jest podejściem do automatu, do którego wrzuca się grzechy i ewentualnie dodatkowe informacje, żeby otrzymać rozgrzeszenie i wygenerowane prostym sylogizmem pouczenie. Spowiedź jest spotkaniem, więc potrzebne jest jakieś minimum wiedzy o sobie nawzajem (stąd dobrze mieć stałego spowiednika). Nie lubię anonimowości w czasie spowiedzi, anonimowość mi przeszkadza. Nie wiem, na ile przygodnemu spowiednikowi potrzebna jest wiedza, jak mam na imię i czym się zajmuję - pewnie zwykle nie jest konieczna. Jednak powiedzenie paru słów o sobie jest dla mnie takim przypomnieniem, że nie przychodzę do spowiedzi jak anonimowy "nośnik grzechów", tylko jako ja, dzisiaj, z całym moim życiem i że chcę dać do niego dostęp przede wszystkim Bogu, ale też spowiednikowi.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: a. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-11 21:38

jako dziecko tak się spowiadałam, że podawałam imię nazwisko ile mam lat i że chodzę do klasy 3b, :) aż raz jakiś X. się uśmiał i powiedział, że nie muszę się przedstawiać no i już sobie z tym dałam spokój. :) Jak X. chce to sam o coś pyta.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-12 08:49

Po coś nas jednak uczono przed Pierwszą Komunią, aby na początku powiedzieć: "mam lat dziewięć". A przecież każde dziecko miało tyle samo lat, więc było to niby bez sensu. Katechetka spokojnie tłumaczyła nam, że trzeba coś o sobie powiedzieć, żeby ksiądz wiedział i nie musiał o wszystko pytać. Jak spowiada 40 osób w pierwszy piątek, to tylu osobom musiałby zadać po kilka pytań tylko dlatego, że one nic o sobie nie powiedziały. Oczywiście dorosły człowiek przedstawia się inaczej niż dziecko, ale jak się ma zakodowane od pierwszej spowiedzi, nie sprawia to problemu.

Oczywiście nie robimy wielu rzeczy, których nas nauczono, z czasem nawet zapominamy, że nas tego uczyli. Tak jak kiedyś tu na forum "wyszło", że mnóstwo osób nie wie, iż obowiązuje jakaś godzina postu przed Komunią. Jak się czegoś nie robi, nie pilnuje, to umyka z pamięci.

Jeszcze tylko jedno. W obrzędach pokutnych jest napisane (dla dorosłych):
"Penitent, zwłaszcza gdy nie jest znany spowiednikowi, określa swój stan, czas ostatniej spowiedzi, trudności w prowadzeniu życia chrześcijańskiego oraz inne okoliczności, których poznanie jest potrzebne spowiednikowi do wykonywania posługi".

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-07-12 09:16

"mnóstwo osób nie wie, że obowiązuje jakaś godzina postu przed Komunią" - na jakiej podstawie ten post obowiązuje? Bo też nie wiedziałam. Ktoś tak sobie wymyślił, czy jest jakieś konkretne przykazanie?

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogna/p.o. moderatora (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-12 09:48

Jest. I nie tyle przepis, co konkretny kanon w Kodeksie Prawa Kanonicznego:
Kan. 919 -
§ 1. Przystępujący do Najświętszej Eucharystii powinien przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii świętej powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu i napoju, z wyjątkiem tylko wody i lekarstwa.

Kiedy przystępowałam do I Komunii Świętej obowiązywał 3-godzinny post eucharystyczny. Ponieważ zaś uroczystości zaczynały się ok. godz. 9:00, pościliśmy od sobotniej kolacji. Zdarzało się, że co słabsze dzieci mdlały.
I jeszcze jedna uwaga. Nie obowiązuje post eucharystyczny np. osoby chore przebywające w szpitalu, kiedy ksiadz przychodzi z Komunią do pacjentów w salach szpitalnych. Doświadczyłam tego osobiście, to wiem. Natomiast kiedy jest planowa Msza w kaplicy szpitalnej, należałoby ten post zachować.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: MaBi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-12 09:54

"Ktoś tak sobie wymyślił, czy jest jakieś konkretne przykazanie?" - To takie masz podejście do zasad w Kościele? Że ktoś coś sobie wymyśla?

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-07-12 10:12

MaBi, nie mam nic przeciwko zasadom w Kościele, o ile to są właśnie zasady wynikające z przykazań, bądź Tradycji. Natomiast nie zetknęłam się wcześniej z czymś takim jak post przed Komunią i nie wiedziałam, skąd to się wzięło. Nie znałam ani tego kanonu (dzięki, Bogna) ani czegokolwiek innego, co by uzasadniało właśnie taki post. Równie dobrze mógł go sobie ktoś wymyślić pod wpływem prywatnych objawień, w które nie mam obowiązku wierzyć. Dlatego zapytałam. Pozdrawiam.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: elisa (---.4-3.cable.virginmedia.com)
Data:   2011-07-12 10:22

"Po coś nas jednak uczono przed Pierwszą Komunią, aby na początku powiedzieć: "mam lat dziewięć"." - Tak nas kiedyś uczono, ale to, że teraz spowiadamy się inaczej nie musi oznaczać, że coś zaniedbujemy, o czymś zapomnieliśmy. Wraz z wiekiem dojrzewamy też w wierze, nie trzymamy się ściśle zasad, przepisów i formułek. Kształtujemy sumienie i nim się posługujemy. I rozumem też. Przykładowo także nie recytuję formułki przy spowiedzi, mówię swoimi słowami.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-12 10:25

AsiuBB,
Jeśli szukasz takiego konkretnego jedenastego Bożego czy szóstego kościelnego przykazania, to go nie ma. Musimy jednak pamiętać, że nie wszystko co obowiązuje jest ujęte wprost w przykazania. Nasze obowiązki są też ujęte w dokumentach synodalnych, Kodeksie Prawa Kanonicznego, w listach Episkopatu i wielu innych dokumentach "okołoprzykazaniowych" ;))

Post eucharystyczny obowiązywał prawie od zawsze, choć ulegał przemianom. Na samym początku go nie było, pamiętamy że Eucharystia została ustanowiona PO Wieczerzy, przez pewien czas Msze święte odbywały się wieczorami też po "kolacji". W II wieku Msza święta odbywała się już rano, aby ją oddzielić od "agap", które nie zawsze były ucztami miłości. Św. Augustyn pisał w liście 44: "Podobało się Duchowi Świętemu aby ze względu na cześć tak wielkiego sakramentu Ciało Pańskie nie wchodziło do ust chrześcijanina pierwej, niż inne pokarmy i dlatego obyczaj ten zachowuje się po wszystkim świecie".
Praktykę postu eucharystycznego zalecało wiele synodów. I to bardzo rygorystycznie. Np. synod Toledański VII z VII wieku: "Niech nikt nie waży się cokolwiek najmniejszego pokarmu lub napoju przede mszą przyjmować. Gdyby ktoś pokusił się o to, zasłuży na karę ekskomuniki". A Synod w Auxerre (578 rok), mówił: "Kapłan czy diakon lub subdiakon, jeżeli już jedli, nie mogą posługiwać do Mszy, nawet nie powinni podczas Mszy pozostawać w Kościele". Były "przykazania" by nie jeść trzy dni, albo żeby przez sześć dni nie jeść mięsa. :)) Ale to powodowało, że ludzie coraz rzadziej chodzili do Komunii, a pojawiło się pojęcie Komunii Duchowej. Zresztą stąd się wzięło kościelne przykazanie o co najmniej jednej Komunii w ciągu roku.

Bliżej naszych czasów - Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku mówił o poście eucharystycznym od północy, dotyczyło to także lekarstw. Obowiązywało i kapłanów, i wiernych. W roku 1923 Święta Kongregacja Officjum złagodziła post dla kapłanów, którzy musieli czasem odprawiać więcej niż jedną Mszę świętą, często następne wymagały przejście wielogodzinnej ciężkiej drogi. Potem łagodzono też ten obowiązek wobec wiernych. Pius XII w 1957 roku ograniczył post do 3 godzin, a Paweł VI w 1964 roku do jednej godziny. Po Soborze Watykańskim II wprowadzono dodatkowo ulgę dla chorych - wystarczyło im 15 minut postu.

I taki nakaz jest dzisiaj, jak stanowi Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 919:
§1 Przystępujący do Najświętszej Eucharystii powinien przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii świętej powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu i napoju, z wyjątkiem tylko wody i lekarstwa.
§ 2. Kapłan, który tego samego dnia sprawuje dwa lub trzy razy Najświętszą Eucharystię, może przed drugim lub trzecim sprawowaniem coś spożyć, chociażby nie zachodziła przerwa jednej godziny.
§3 Osoby w podeszłym wieku lub złożone jakąś chorobą, jak również ci, którzy się nimi opiekują, mogą przyjąć Najświętszą Eucharystię, chociażby coś spożyli w ciągu godziny poprzedzającej.

***

I tak eliso powinno być. :)) Myślę, że jak przeczytasz jeszcze raz moje posty, przyznasz, że nie jestem za recytowaniem formułek wyuczonych w II klasie, ale za KORZYSTANIEM z tego, czego nas nauczono.
Ale swoją drogą, spotkało mnie kiedyś w konfesjonale coś "w tym temacie". Przyzwyczajona do stałego spowiednika, przy którym żadnych formułek nie wypowiadałam, bo wszystko najważniejsze zawierało się w całej mojej wypowiedzi, gdy kiedyś musiałam skorzystać z posługi przypadkowego spowiednika, chciałam zrobić to podobnie. Po pierwszych zdaniach spowiednik mnie przystopował: "Zapomniałaś formułek, których cię uczyli na religii? Masz obowiązek za każdym razem je wypowiadać". Wypowiedziałam, co mi to szkodzi. Każdy ma swój sposób na życie.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: elisa (---.4-3.cable.virginmedia.com)
Data:   2011-07-12 11:44

Bogumiło, zanim zrezygnowałam z recytacji formułek, zapytałam księdza, czy tak można. Odpowiedział, że jeżeli jakiś spowiednik się oburzy na taką praktykę, będzie to jego problem, a nie mój. :) I jeszcze kwestie praktyczne - niestety, w wielu parafiach spowiada się prawie wyłącznie podczas Mszy i to nawet niedzielnej. Gdyby księża musieli wysłuchać od każdego penitenta ile ma lat i jak przebiega jego kariera zawodowa... Ale fakt, jeżeli czujemy, że jakaś dodatkowa informacja jest ważna, to trzeba mówić nie czekając na pytanie. Przy dużej kolejce, to faktycznie utrudnienie dla spowiednika i strata czasu na dopytywanie. Pozdrawiam.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogna/p.o. moderatora (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-12 12:52

"Po Soborze Watykańskim II wprowadzono dodatkowo ulgę dla chorych - wystarczyło im 15 minut postu." -
Czy jest gdzieś wyznaczone te 15 minut postu dla chorych? Chciałabym to wiedzieć, bo z kan. 919 § 3 - wyraźnie to nie wynika. A pytam nie bez kozery... gdyż teraz nie wiem, czy miałam prawo wtedy na łóżku szpitalnym przyjąć Komunię św. Ksiądz mi jej udzielił, mimo, iż poinformowałam go przed Komunią, że właśnie przed "chwilą" coś zjadłam po badaniach krwi. Rzecz miała miejsce w 1995 roku, wiele lat po SW II jak i po promulgowaniu przez Jana Pawła II 25.01.1983r. poprawionego KPK ogłoszonego w 1917 roku.
Myślę, że ten ksiądz był raczej zorientowany. Ale przy okazji moich wątpliwości, wyjaśnienie to będzie przydatne dla innych w podobnej sytuacji.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-12 14:10

Jak dobrze Bogna wiesz, Kodeks mówi ogólnie, a potem są wyjaśnienia szczegółowe, najczęściej Episkopatu. Tak np. było z przykazaniami kościelnymi, były wyjaśnienia na czym które przykazanie polega.

O tych 15 minutach jest napisane między innymi w "Słowie biskupów do duchowieństwa z okazji nowej księgi Liturgicznej:
Sakramenty Chorych (Instrukcja) - 14 XII 1979".
O jaką Księgę chodzi?
"Księgę przygotowała Św. Kongregacja Sakramentów i Kultu Bożego, opracowując ją zgodnie z zaleceniami soborowej Konstytucji o św. Liturgii (KL nr 73-75). Przekład polski na zlecenie Konferencji Episkopatu przygotowała Komisja Episkopatu do Spraw Liturgii. Stolica Apostolska przekład zatwierdziła. Nowe obrzędy obowiązują u nas od Wielkanocy tj. od 6 kwietnia 1980 roku".

I tam właśnie możemy przeczytać:
"Chorzy i osoby pielęgnujące mogą przyjmować Komunię świętą o każdej porze dnia. Jedni i drudzy mogą korzystać z ulg w zachowaniu postu eucharystycznego (15 minut przed Komunią świętą)".

Szerzej natomiast o tym czytamy w "INSTRUKCJI KONGREGACJI SAKRAMENTÓW "IMMENSAE CARITATIS"
NA TEMAT UŁATWIANIA W NIEKTÓRYCH WYPADKACH
PRZYJMOWANIA KOMUNII SAKRAMETALNEJ
(w zakończeniu czytamy: Ojciec święty papież Paweł VI zatwierdził powyższą Instrukcję swoim autorytetem i nakazał ogłosić, zarządzając, że wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.
Dan w Rzymie w Siedzibie Kongregacji Sakramentów, dnia 20 stycznia 1973 r. A. Kard. Samoré + I. Casoria, Prefekt Sekretarz)

"III
ZŁAGODZENIE PRZEPISÓW O POŚCIE EUCHARYSTYCZNYM
W STOSUNKU PO OSÓB CHORYCH I STARSZYCH

Najpierw potwierdza się i utrzymuje w mocy zasadę, że wierny nie jest związany żadnym prawem postu eucharystycznego, gdy przyjmuje Wiatyk w niebezpieczeństwie śmierci 8. Ponadto pozostaje w mocy zezwolenie pap. Piusa XII, na mocy którego "chorzy, chociaż nie leżą, mogą przyjmować bez ograniczenia czasu przed Mszą św. lub przed przyjęciem Komunii św. napój nie alkoholowy oraz lekarstwo zarówno płynne jak i stałe" 9.
Jeżeli idzie o pokarmy i napoje przyjmowane jako pożywienie, to trzeba mieć na uwadze czcigodną tradycję, na podstawie której Eucharystia winna być przyjmowana - jak mówi Tertulian 10 - "przed jakimkolwiek pokarmem", by w ten sposób zaakcentować wzniosłość sakramentalnego pokarmu.
Dla podkreślenia godności sakramentu i wzbudzenia radości z powodu przyjścia Pana, jest rzeczą wskazaną wprowadzić chwilę milczenia i zastanowienia przed przyjęciem Komunii św. W odniesieniu zaś do chorych wystarczającym znakiem pobożności i oddania będzie to, gdy przez krótki moment zastanowią się nad tą wielką tajemnicą. Czas postu eucharystycznego, czyli powstrzymania się od pokarmów lub napoju alkoholowego ogranicza się do mniej więcej piętnastu minut dla:
1. chorych przebywających w szpitalach lub domach, chociażby nie leżeli w łóżku;
2. wiernych w bardziej podeszłym wieku, czy to pozostających we własnym domu z powodu starości, czy też przebywających w domach opieki społecznej;
3. kapłanów chorych, chociażby nie leżeli w łóżku, lub w podeszłym wieku, którzy chcą bądź to odprawiać Mszę; bądź też przyjąć Komunię świętą;
4. dla osób usługujących chorym lub starcom lub też bliskich, pragnących razem z nimi przystąpić do Komunii św., ilekroć nie mogą bez niedogodności zachować postu jednogodzinnego."

Koniec cytatów. Natomiast Biblia nas uczy, że: "On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery lecz Ducha, litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia" (2 Kor 3,6). Wiemy o chlebach pokładnych ze ST i o kłosach zrywanych w szabat w NT. Wiemy, że czepianie się "litery" jest bliskie raczej faryzejstwu niż chrześcijaństwu. Nie o to chodzi, żeby patrzeć na zegarek i rezygnować z Komunii, bo zabrakło dwóch minut. Ale o to, żeby szanować przekazywane przez Kościół zalecenia. (Elisa, wyraźnie w tym duchu były wszystkie moje wypowiedzi, ale trzeci raz już mi się nie chce tego tłumaczyć).

Ponieważ też niedawno leżałam w szpitalu, to mogę tylko potwierdzić jak jest. Ksiądz nie przychodzi zawsze o 8:27, żeby można było sobie odliczyć 15 minut. Przechodzi przez cały szpital i to zajmuje za każdym razem inny czas, nawet godzina różnicy. Niektórzy mogą nie jeść długo, inni nie mogą. Nie od pacjentów zależy godzina śniadania, zabiegów, procesji lekarzy ;)) itd. A ksiądz nie ma czasu traktować pacjentów indywidualnie, nie przyjdzie drugi raz. W sytuacji "teraz albo nigdy" naprawdę nie można patrzeć na literę. Tu przecież nie wchodzi w grę brak szacunku, niestosowanie się do przepisów, lekceważenie. Nie jest nim (lekceważeniem) zwykłe zapomnienie, bo chory żyje innym rytmem. W Kościele zawsze działa ta sama zasada: jak się nie da, to znaczy że się nie musi. Czy się nie da - sumienie o tym mówi. Skoro można nie być na Mszy świętej w niedzielę (gdy nie ma takiej możliwości, nie tylko z powodu choroby własnej), to można też wyjątkowo ograniczyć post eucharystyczny. Przepisy są na NORMALNE sytuacje, a nie na wyjątkowe. W wątpliwych przypadkach zawsze można spytać kapłana, otrzymać zezwolenie i sumienie jest wtedy spokojne.

Odpowiedziałam szeroko, bo w dziale "Zanim zapytasz" jest napisane, że odpowiedzi nasze są nie tylko dla jednej osoby, ale dla wszystkich czytających teraz i później. Natomiast doskonale Bogna wiem, że Ty o tym doskonale wiesz. Chciałaś tylko, żeby Ci podrzucić dokument gdzie to jest napisane. :))

PS. Moje długie pisanie ma i taką wadę: gdy zaczynam - widzę jakieś-tam posty. Piszę sobie, piszę. Gdy wysyłam - okazuje się, że postów jest dwa razy więcej i wszystko już zostało wyjaśnione :DDD No ale już wysłałam. :))
Pozdrawiam wszystkich, także tych, których denerwuję :DDD

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogna/p.o. moderatora (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-12 14:57

Dziękuję, Bogumiło, za wyczerpującą odpowiedź. Przyznam, że właśnie na taką obszerną i konkretną, i szczegółową liczyłam. Z myślą o pomocy innym użytkownikom naszego Forum pytałam - bo przecież moja sytuacja już dawno przeminęła - i nie o mnie chodziło, ale każdemu może podobna przydarzyć się. :) A nie znam tych wszystkich przepisów szczegółowych. Oczywiście wiem dobrze, że KPK mówi ogólnie (nawet w moim poscie o tym wspomniałam), ale o te właśnie szczegóły chodziło. A Ty jesteś w tym niezawodna. Dlatego tylko ośmieliłam się zapytać... Odwzajemniam pozdrowienia i informuję, że akurat tym, to wcale mnie nie denerwujesz...
PS. Chociaż czasem, muszę to przyznać, rzeczywiście przesadzasz z tą długością swoich postów. ;) Ale jesteś w tym wolna.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-12 15:35

AsiuBB, pytałaś "czy jest jakieś konkretne przykazanie?" - Odpowiedziałam w tej samem konwencji. Przeczytaj jeszcze raz mój "PS". Usiłowałam wyjaśnić, że często kiedy piszę post, nie znam jeszcze poprzednich wypowiedzi. Ty czytasz potem "ciurkiem" i możesz się dziwić, dlaczego powtarzam za kimś proste rzeczy (np. kanony z KPK). A ja nie wiedziałam, że Bogna to już napisała. Tym bardziej nie mogłam przeczytać Twojego późniejszego posta, w którym coś wyjaśniasz. Bierz poprawkę na to, że nasze listy nie pokazują się natychmiast i że czasem w trakcie pisania trzeba zrobić przerwę na pilniejsze sprawy.

Akurat Bogna nie o Tobie myślałam, ale dziękuję za szczerość. Choć to dla mnie nic nowego. A w niektórych postach byłaś dłuższa ode mnie.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Bogna/p.o. moderatora (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-12 16:23

Owszem, Bogumiło, kiedyś, zanim jeszcze przybyłaś na nasze Forum, pisałam długo i szczegółowo, ale... wyleczyłaś mnie skutecznie z tych "moich długości". ;) Oczywiście poza wklejkami z Komentarzem do Biblii Poznańskiej. Bo na te "długości", to już nie mam wpływu. :) A serwer na Katoliku także od wielu lat wspieram finansowo, jednocześnie pracując na nim społecznie.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2011-07-12 21:21

/.../

Jak to jest?

----------------

Jeśli uważnie przeczytasz wypowiedzi (zwłaszcza Bogumiły z Krakowa) od posta: AsiaBB 2011-07-12 09:16 - w dół, powinnaś znaleźć odpowiedź na nurtujące Cię wątpliwości.
p.o. moderatora

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2011-07-12 21:47

"Jeżeli ksiądz potrzebuje więcej informacji, to może zapytać." -
Owszem, może, ale nie zawsze to robi. Czasem spowiednicy przyjmują pewne założenia na podstawie wyznania grzechów. Niekoniecznie trafne. Z własnego doświadczenia wiem, że potem pouczenia, chociaż ogólnie bardzo wartościowe, mogą okazać się mocno lub wręcz całkowicie chybione. A można by temu zapobiec przez lepszą autoprezentację, na którą jest czas właśnie na początku. Bo nie każdy ksiądz, po dojściu do głosu, chętnie oddaje go penitentowi, by ten cokolwiek uzupełnił. ;)
Poza tym, myślę, że spowiednikowi, który z góry otrzymuje pewne informacje, łatwiej jest zrozumieć spowiedź penitenta. Podobnie, jak łatwiej jest zrozumieć wpisy na forum, gdy ktoś na wstępie krótko przedstawia się, niż wtedy, gdy istotne szczegóły pojawiają się dopiero na dalszym etapie konwersacji.

Zapis o przedstawianiu się pojawił się w formule spowiedzi raczej nie bez powodu. Moim zdaniem właściwym kierunkiem jest zagłębienie się w jego sens i potem rozsądna praktyka. Mija się z celem bezmyślne przestrzeganie - np. podawanie nieistotnych informacji, albo zamęczanie stałego spowiednika powtarzaniem tego, co jest mu dobrze znane. Niewłaściwa też jest lekkomyślna rezygnacja z tego zalecenia uzasadniona stwierdzeniem, że bez tego spowiedź i tak będzie ważna.

 Re: Autoprezentacja w konfesjonale
Autor: bez nicku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-07-13 15:03

Oj, ile odpowiedzi. Dziękuję. :)
Pytania zamieściłam nie w kontekście trzymania się formułek a raczej w kontekście "spowiedzi szczerej", bo gdy ktoś spowiada się na zasadzie "krótko a treściwie" niekoniecznie może wyniknąć z tego cokolwiek o nim poza grzechami. Ale jeśli już o tzw. procedurze, formule spowiedzi jest mowa, dano nam ją w jakimś celu. Problem w tym, że istnieje nie tylko jeden wariant, bo poza tym przedstawianiem, które niekiedy się w niej znajduje a innym razem nie, czasem jest też prośba o błogosławieństwo, innym razem nie ma. Mnie tego nie uczyli, dlatego i tu można zastanowić się - mówić czy nie mówić? A pytam, bo samą spowiedź odczuwam jako błogosławieństwo. A po drugie może się zdarzyć, że spowiednik jednak woli, żeby wszystko zostało powiedziane (też mnie się kiedyś zdarzyło, choć i zdarzyła się prośba, żeby "formułki" opuścić zupełnie, ale wiem, że ksiądz był wtedy chory). Fakt, że to jego problem, ale wolę nie denerwować spowiednika.
P.S. Gdyby o mnie chodziło lubię wszystkie odpowiedzi w swoich wątkach. Długie, krótkie. Te całkiem oczywiste jak i te odkrywcze - te, które są dokładniejszym powtórzeniem w inny sposób czegoś co już zostało napisane i te, które negują coś co zostało już napisane. Lubię nawet te, które nie są odpowiedziami na moje pytania oraz podłączane pod mój wątek pytania innych, nie wspominając o odpowiedziach moderacji na jakąś usuniętą odpowiedź. ;) Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: