logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: izabella (---.silesnet.net)
Data:   2012-04-16 17:32

Jakiś czas temu znalazłam pracę, gdzie mój pracodawca jest osobą niewierzącą. Jestem gorliwą i praktykującą katoliczką - on o tym wie i próbuje mi wmówić, że Boga nie ma. Jak powinnam się zachować? Często dyskutujemy i próbuję mu wytłumaczyć, że Jezus istnieje, ale on śmieje się z tego, co mówię - jestem bezsilna. Nie wiem, czy powinnam rzucić tę pracę i zostawić go samemu sobie, czy tam trwać i próbować - może uda się zasiać w nim jakieś ziarno. Codziennie modlę się do Boga, aby mi w tym pomógł, ale jak na razie nie odnoszę żadnego efektu - wręcz odwrotnie. Jak powinnam się dalej zachować? On pozwala sobie przy mnie na pewne zachowania, których nie akceptuję. Czy nie lepiej uciec stamtąd i zostać bez pracy? Czy trwać i cierpieć? Będę bardzo wdzięczna za pomoc. Z góry dziękuję.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Wacek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-17 00:33

Wiara jest łaską, więc może on tej łaski nie ma. To czy masz pozostać w tej pracy czy ją rzucić, zależy od Ciebie i tego na jakie zachowania wobec Ciebie on sobie pozwala.
Poza tym możesz mu wytłumaczyć, że tobie wiara katolicka pomaga być dobrym człowiekiem, uczciwym, miłosiernym itp. Nie sama teoria, ale też świadectwo.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Michał (---.range86-140.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-17 02:14

Na tytułowe: zdecydowanie gorzej byłoby na odwrót. Proponuję podjąć z pracodawcą temat mobbingu. Jeśli to nie pomoże, trzeba będzie się porozglądać.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-17 07:51

Po perwsze praca to nie miejsce na dyskusje religijne, nawet z szefem. Każdy ma prawo do swojej wiary lub niewiary i nie powinno stać sie to przedmiotem dyskusji. Zajmij sie tym, po co tam jesteś, czyli pracą i wszystko będzie ok.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Kuba (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-17 08:16

Mam identyczne zdanie jak Joanna. Pracuję już ponad 15 lat u właściciela firmy zagorzałego ateisty i nie mam zamiaru go nawracać. Ja pracuję, on płaci za moją pracę. Wszystko.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-04-17 09:55

Świadectwo życia jest najlepszą ewangelizacją, a wiara jest łaską. Jeśli będzie kpił z twojej wiary, porusz sprawę mobbingu. To samo jeśli złośliwie będzie ci proponował np. pracę w niedzielę, lub święta, obowiązkowe firmowe kiełbaski w piątek itp. Nie nawrócisz go bez łaski Bożej, więc daj sobie spokój z rozmowami. Wystarczy, że wie do kogo się zwrócić gdy ziarno wiary zakiełkuje. Staraj się po prostu być dla niego tym uwierającym wyrzutem sumienia. Nie natrętem, ale wyrzutem sumienia. Bądź też najbardziej sumiennym pracownikiem i to powinno wystarczyć. Uciekanie z tej pracy (jeśli ona odpowiada ci) byłoby po prostu potwierdzeniem jego "racji". Tak najprawdopodobniej odczytałby to. Ziarno zasiane musi teraz w nim gnić, musi mu przeszkadzać, by wydało owoc nawrócenia.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: emi (---.derkomnet.pl)
Data:   2012-04-17 10:28

Wielu bezrobotnych nie miałoby takiego wydumanego dylematu na twoim miejscu - po prostu cieszyliby się, że mają pracę i ty też się ciesz, że ją masz.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-17 10:29

"może uda się zasiać w nim jakieś ziarno" - "Wokół siebie trzeba siać dobro, nie niepokojąc się o jego wzejście". (św. Teresa z Lisieux, od Dzieciątka Jezus)
Jeśli jesteś gorliwą katoliczką, zapewne słyszałaś o apostolskiej roli świeckich. Najlepszą formą apostolstwa jest modlitwa. Polecaj szefa Miłosierdziu Bożemu. Inną formą jest dawanie świadectwa własnym życiem. Jeśli rozmowy o wierze są powodem wyśmiewania się, może nawet bluźnierstwa, nie ma sensu ich prowadzić.
"On pozwala sobie przy mnie na pewne zachowania, których nie akceptuję" - Nie piszesz dokładnie, czy chodzi o molestowanie seksualne. Jeśli tak, to Michał ma rację, że to jest temat na rozmowę o mobbingu. Proponuję skorzystać z jego porady.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2012-04-17 11:27

Lepiej nie dyskutujcie na tematy religijne, a zawodowe. Praca to jest praca, a nie miejsce na prywatne dyskusje. Protestuj jedynie, kiedy szef pozwala sobie na zachowania, których nie akceptujesz, bo jego obowiązkiem jest szanowanie pracownika bez względu na jego poglądy prywatne i religijne.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: gu (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-17 11:41

"On pozwala sobie przy mnie na pewne zachowania, których nie akceptuję" - na jakie zachowania? Zdecydowanie mów: "nie", a jeśli nie da się tego uniknąć - szukaj nowej pracy.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Asia (---.kredytbank.pl)
Data:   2012-04-17 12:39

Izo, jeżeli jakieś jego zachowania nie odpowiadają Ci, po prostu powiedz mu to. Nietykalność cielesna, to prawo, które przysługuje każdemu. Niezależnie od tego, czy w cokolwiek wierzy, czy nie.
Przede wszystkim powinnaś podkreślić swoją godność i niezależność w sferze prywatnej. Podkreślić w sensie postawienia konkretnej granicy między tym, co dopuszczalne, a tym co kategorycznie zabronione. Bynajmniej nie miałam na myśli "zadzierania nosa", ale to, że Twoja postawa powinna być odwzorowaniem nauki, którą głosisz. Jezus będąc człowiekiem odznaczał się niezwykłą skromnością, ale jednocześnie pełnią godności. :)
Mobbing to problem, który musisz możliwie szybko rozwiązać, a nie zakładać, że musisz cierpieć.

Ewangelizacja natomiast to oddzielny temat, do którego powinnaś podchodzić z dużą rozwagą, zadając np. więcej pytań, niż dając odpowiedzi. :) Żeby złowić rybę, należy zarzucić wędkę (najlepiej z przynętą na końcu haczyka. ;)
Żeby zaintrygować rozmówcę, trzeba czasem pozostawić niedopowiedzenie. Nie biegaj za nim, nie ewangelizuj na siłę, ale w miarę możliwości wskazuj drogi poszukiwania Boga. Sama zaś szukaj odpowiedzi na pytania, które on Ci zadaje, abyś mogła przy kolejnej dyskusji wskazać mu następną drogę, zadać zagadkę.

Oczywiście zawsze możesz odejść z pracy i tym samym problem sam się rozwiąże. Ale czy o to chodzi? A może to jest zadanie dla Ciebie?
Artykuł z Katolika na dziś: http://www.katolik.pl/pasterze-czy-rybacy-ludzi-,22789,416,cz.html

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: katy (---.myslenice.net.pl)
Data:   2012-04-17 15:09

Jak wielu poprzedników zwrócę uwagę na to, że praca nie jest miejscem ewangelizacji, przedstawiłaś swoją sytuację tak, że można pomyśleć, iż czujesz się odpowiedzialna za nawracanie wszystkich. Wyluzuj. Inni mogą z tego powodu drwić sobie z ciebie.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2012-04-17 15:14

Nie wchodź z szefem w dyskusje na tematy (a już na pewno religijne) nie związane z pracą. A kiedy pracodawca będzie zaczynał mówić coś związane z wiarą, nie odzywaj się (lub po chwili ciszy pytaj o coś zupełnie innego), lub stanowczo jednym krótkim zdaniem, słowem odpowiadaj, że ty wierzysz w Boga itp. i koniec. A jak będzie chciał dalej drążyć temat, zbywaj go jakimś pytaniem związanym z pracą.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Joanna (---.tvk.torun.pl)
Data:   2012-04-17 21:24

Jesteś gorliwa. Naśladujesz Jezusa. Jesteś prawie święta. Mówienie o tym nic nie da. Pokaż to czynem. Jesteś wierząca, to dobrze. Nie spoufalaj się z szefem. Nie prowokuj go. Nie nawrócisz go na siłę. Postępuj jak chrześcijanin i już. Ta Twoja praca to, twój krzyż. Ale jeśli będzie robił jakieś podchody do Ciebie (napomykał o seksie), odejdź z tej pracy. Pozdrawiam.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Beata (---.1000lecie.pl)
Data:   2012-04-18 12:49

Świadectwo z jednej strony, ale nic na siłę. Miejsce pracy jest miejscem pracy, a pracodawca pracodawcą i nim powinien pozostać. Nie spoufalaj się więc z nim na siłę, tylko wykonuj swoje obowiązki, starając się, gdy to wyniknie z sytuacji, dawać dobry przykład (świadectwo) swoim zachowaniem czy postawą.
Co innego, jeśli pracodawca Cię specjalnie prowokuje, może spróbuj rozmówić się z nim, żeby wszystko było jasne i granice ustalone. Tu się pracuje, on o tym powinien wiedzieć, a Ty dałaś się wciągnąć w jego nieuczciwą gierkę.

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data:   2012-04-18 20:30

Akurat w pracy nie mam z tym problemu. Wszyscy wiedzą, że jestem gorliwym katolikiem, ale szanują mnie. Staram się im pomagać jak mam wolną chwilę, okazuję im miłość, pomoc, uśmiecham się do nich i wierzę, że w końcu do któregoś trafi i zajrzy do Pisma Świętego, choćby nawet z ciekawości ze względu na mnie, i wpadnie w ten wir. :) Szef Ci udowadnia, że Boga nie ma? Powiedz mu, że Boga rozumem nie ogarnie choćby nie wiem jak próbował. Ogarnie Go tylko sercem, czystym, bez przywiązania do grzechu. On sobie jedynie udowadnia, że tak naprawdę nic o Bogu nie wie. Nie poddawaj się. :) Modlitwa ode mnie. :)

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Marta (---.algo.radman.pl)
Data:   2012-04-19 11:04

Trzeba dać świadectwo Chrystusa swoim życiem i przede wszystkim modlić się o jego nawrócenie, np. koronką do Bożego Miłosierdzia. :)

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Aiks (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-19 18:25

Posłuchaj słów ks. bp Edwarda Dajczaka - wywiad z cyklu "Rozmowy w Centrum", które powinny być dla ciebie pomocne. Znajdziesz: http://www.katolik.pl/rozmowy-w-centrum,22636,859,cz.html?idr=10717

 Re: Jestem gorliwą katoliczką, pracodawca nie - czy rzucić pracę?
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2012-04-20 08:32

Napisałaś: "Codziennie modlę się do Boga, aby mi w tym pomógł, ale jak na razie nie odnoszę żadnego efektu - wręcz odwrotnie" - A czy zadałaś sobie pytanie: "Czy Bóg o tym wie?" Kiedy zadasz takie pytanie, wiele spraw od razu nabierze innego wymiaru. Więcej ufności, nawet jeśli Tobie się wydaje, że to nie ma sensu. Może Twoje rozmowy teraz nic nie wniosą, a może kiedyś, za lat kilka, ziarno wyda owoc. :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: