Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2012-08-27 10:36
Tomaszu, tak właśnie powinno się odmawiać różaniec: podczas odmawiania modlitw rozważać tajemnice. Wyobraź sobie, że codziennie odmawiasz cały różaniec (4 x 50 "zdrowasiek" plus parę pośrodku). Czy naprawdę potrafiłbyś rozważać codziennie ponad dwieście razy słowa "zdrowaś Mario"? Miałoby to sens? Znalazłbyś jakąś nową myśl? I codziennie na nowo? Różaniec właśnie dlatego traktowany jest przez wielu jako jedna z najnudniejszych modlitw, że często zaczyna się i kończy na "zdrowaśkach". Staje się magią: jak odmówię pięć różańców to na pewno coś wymodlę. A tymczasem w Tajemnicach Różańcowych jest samo życie i to właśnie jest najważniejsze. Można bezmyślnie odmówić wiele różańców i nic z tego nie wynika. Dopiero rozważanie tajemnic przemienia nasze życie. "Zdrowaśki" są jakby podkładem muzycznym, są w tle. Na pierwszym planie jest Tajemnica. "Zdrowaśki" są także pewną ramą modlitwy. Nie chodzi o nieskończenie długie rozważanie. Mamy tyle czasu ile trwa odmówienie jednej dziesiątki, a potem przechodzimy do innego tematu.
Dziękuj Bogu za to, że potrafisz skupić się na tyle, żeby równocześnie odmawiać modlitwy i rozważać. Jest to najlepsze wykorzystanie modlitwy różańcowej. Najpełniejsze. Ale bardzo ważne jest w tym miejscu dodać, że to niekoniecznie oznacza, że taka modlitwa jest "najlepsza". Bo ktoś, kto przeczytał to co wyżej napisałam, a sam nie potrafi tak właśnie się modlić, może pomyśleć, że modli się gorzej, a nie musi być winien temu, że tak nie umie. Dlaczego więc jego modlitwa miałaby być gorsza przed Bogiem, jeśli nie potrafi inaczej? Nie jest gorsza. Każdy ma swoją drogę modlitwy i nie możemy oceniać czyja modlitwa jest lepsza. Możemy natomiast mówić, kiedy twoja (moja) modlitwa jest lepsza. Jeśli otrzymałeś od Boga ten dar modlitwy (podzielność uwagi na modlitwie), to korzystaj, póki go masz. Bo "dar" nie oznacza, że tak będzie zawsze. To jest dar na teraz. Nie wiesz, co będzie później. Mogą przyjść dni takiej posuchy, że nie będziesz w stanie rozważyć najprostszego zdania. Że będziesz odklepywał zdrowaśki bezmyślnie nie dlatego, że lekceważysz modlitwę, ale dlatego, że w głowie będzie pustka. Brak uczuć, brak wyobraźni, brak skupienia. Albo w jakimś wielkim bólu, albo w zbyt wielkim zmęczeniu, albo kiedy Bóg będzie prowadził przez pustynię, żeby oczyścić nasze intencje. (Dopóki lubimy się modlić, modlitwa sprawia nam radość, to tak naprawdę modlimy się dla siebie, a nie dla Boga. Pustynia pozwala nam poznać siebie, nasze intencje). Dopiero, kiedy przychodzi niemożność, nieumiejętność tego, co się wcześniej robiło, okazuje się, że to nie ja byłam taka wspaniała, pięknie rozmodlona, ale że to był dar Boga. Bóg nas w ten sposób uczy pokory.
Rozważanie w trakcie odmawiania różańca, to najpełniejsza modlitwa różańcowa. Ale nie każdy tak umie, a i ten kto umiał nie zawsze tak potrafi. Dlatego są formy pośrednie, wspomagające. Najczęstsza to po zapowiedzi tajemnicy odczytanie krótkiego rozważania lub "wymyślenie" samemu. Czyli rozdzielenie rozważania i odmawiania, co jest o wiele prostsze. Nie potrzeba aż tak wielkiego skupienia. Równocześnie przed odmawianiem dziesiątki różańca poddaje jakieś myśli, które można wykorzystać, albo które mają gdzieś w naszej głowie krążyć, powracać podczas mówienia zdrowasiek. Jeśli już nie potrafimy inaczej, to chociaż w myślach powracajmy do tego, jaka to jest tajemnica różańcowa. Tyle możemy z siebie dać nawet w wielkim zmęczeniu. Nawiedzenie. Nawiedzenie. Nawiedzenie. To słowo w naszej głowie ma pewien obraz. Trzeba go przywoływać.
Pośrednim sposobem są właśnie dopowiedzenia do różańca. Może to być jak w powyższym przykładzie (patrz Diana) jedno dopowiedzenie powtarzane przez całą dziesiątkę. Ale mogą to być układane na bieżąco inne myśli do każdej "zdrowaśki". To każe nam zastanawiać się nad tajemnicą. Szczególnie we wspólnocie to zdaje egzamin, bo w trakcie dziesiątki każdy jedno dopowiedzenie może dodać, a pozostałe, które tylko słucha, pozwalają zatrzymać myśli na tajemnicy. Kiedyś często nazywało się ten sposób różańcem "oazowym", bo tam najczęściej w ten sposób był odmawiany (nie wiem czy nadal). Ale to bardzo stary sposób odmawiania. Przypomniał o nim m.in. Jan Paweł II w liście Rosarium Virginis Mariae.
Tomaszu, dopóki tylko potrafisz - módl się dalej tak, jak to robisz. Jeśli brakuje ci rozważania samej "zdrowaśki" i Ojcze nasz, to skup się na tych słowach na początku różańca (odmawiasz tam Ojcze nasz i trzy razy Zdrowaś). Módl się tak, dopóki potrafisz. A kiedy przyjdzie czas, że już nie potrafisz - nie bój się, nic się nie stało. Pozwól się prowadzić Bogu na modlitwie. Brak skupienia też może być na coś pomocny, też może przemieniać. Jak pisałam - uczy pokory przed Bogiem, zrozumienia co to jest dar, zrozumienia ile jesteśmy warci bez Boga. Uczy też szacunku do ludzi, którzy nie doznali radości głębokiego rozważania podczas różańca (może nawet nigdy), a mimo to potrafili tych różańców odmówić podczas życia setki, a może i tysiące.
|
|