Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2013-01-30 10:49
@ xc
Może się nie rozumiemy, ale to wcale nie znaczy, że to Pan ma rację :))
"Pani pisze o wyborach dnia codziennego, które nazywa Pani "wyborem Boga". Zgoda ale to nie jest to o czym tu rozmawiamy".
Ależ jak najbardziej o tym właśnie rozmawiamy. O kierowniku duszy, który w tych codziennych wyborach może nam pomóc. Nie rozmawiamy natomiast o stworzeniu duszy - bo tutaj jest jeden Stworzyciel i nie mamy żadnych wątpliwości. Owszem, pierwszym i najważniejszym kierownikiem duszy jest sam Bóg. Najlepiej mnie rozumie, zawsze ma dla mnie czas i chce mnie prowadzić. Ale ja mogę Mu powiedzieć "nie". Przy stwarzaniu nie mogłam, ale mogę zrezygnować z Jego kierownictwa i robić wszystko po swojemu. Tysiące razy tak robimy, bo nam się wydaje, że jesteśmy od Boga mądrzejsi. Że nasze pomysły są lepsze. Dokładnie tak samo jak przy kapłanie - kierowniku duchowym. On może swoje, a ja swoje. Tylko ode mnie zależy, czy skorzystam z tego kierownictwa. Jednego i drugiego.
"nie możemy poprosić: Boże daj mi inną duszę, bo ta nie jest już modna". A na co mi "inna dusza"? Co to znaczy "niemodna"? Moja jest za mała? Albo ma kolor niepasujący do oczu? A może kształt nieodpowiedni? Za dużo waży, a jest moda na miniaturki? Trochę gniecie jak się schylam? Sam Pan pisze, że dusza to element Boski w nas. Bóg jest zawsze taki sam. Dusza to nie jest przedmiot, który mogę sobie zmienić i który Bóg miałby niszczyć ze złości, że Mu "nie wyszła" (bo zmarnowałam swoje życie) :)) Dusza to nasza wieczność, to dziecięctwo Boże. Duszy się nie wymienia, ale się ją kształtuje.
Jeśli przyjmiemy, że dusza to jest "takie coś konkretne" (choć wiadomo że niematerialne), to "tym czymś" oczywiście nie trzeba kierować, bo "to" już jest gotowe od Boga. Bóg też nie musi już "tym" kierować, jedynie podtrzymywać jej istnienie swoją wolą.
Jeśli natomiast uznamy, że dusza, to coś, czym Bóg musi kierować, to znaczy, że w czymś jest "to" zmienne. I w taki sam sposób (choć nie w takim stopniu) może "tym" kierować także np. kapłan. Osobiście nie jestem pewna na co Pan w końcu stawia w kwestii "dusza". Czy to np. takie małe, białe, okrągłe, co stworzył Bóg i nic tu nie można zmienić, Bóg też już z tym nic nie robi, bo jest gotowe? Czy jest to najgłębsze wnętrze człowieka, które trzeba kształtować - a wtedy oprócz Boga może nam w tym pomóc także kierownik, kapłan czy nie. U Pana się to trochę zazębia.
Oczywiście doskonale widzę, że Pan chce udowodnić, że sformułowanie "kierownik duszy" jest głupie, bo trzeba mówić "kierownik duchowy". Ot, i cała sprawa. Ale skoro taka sama głupia jest na przykład św. Faustyna, to dla mnie żaden problem. Towarzystwo mi odpowiada :))))
Z Dzienniczka:
34 Modliłam się gorąco, aby mi Bóg dał tę wielką łaskę - to jest kierownika duszy.
35 gdybym miała od początku kierownika duszy, to nie zmarnowałabym tyle łask Bożych.
52 niech siostra wie, że musi mieć stałego spowiednika, czyli kierownika duszy.
108 W tych chwilach nie miałam kierownika duszy i nie znałam żadnego kierownictwa.
145 Od chwili, kiedy mi Pan dał kierownika duszy, jestem wierniejsza łasce
145 Przez wiele lat wychowywał mnie sam, aż do chwili, kiedy dał mi kierownika duszy.
i mnóstwo innych.
Jeszcze raz podkreślę: oczywiście, że Bóg jest pierwszym i najważniejszym kierownikiem duchowym/duszy. Ale potrzebna nam jest także ludzka pomoc duchowa, której sam Bóg nie lekceważy. Dusza jest niezniszczalna, nieśmiertelna, ale jest czymś, co kształtujemy. W jakimś sensie duszę możemy zniszczyć. Jeśli znajdziemy się w piekle, dusza nie odfrunie do Boga. Dusza będzie z nami w piekle. Nadal nieśmiertelna. Ale czy nadal piękna?
KKK 363 Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie (Por. Mt 16, 25-26; J 15, 13. lub całą osobę ludzką (Por. Dz 2, 41). Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne (Por. Mt 26, 38; J 12, 27) i najwartościowsze (Por. Mt 10, 28; 2 Mch 6, 30): to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga: "dusza" oznacza zasadę duchową w człowieku.
|
|