logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Lena (---.ip.jarsat.pl)
Data:   2013-02-17 17:32

Zastanawia mnie stwierdzenie z formułki do spowiedzi: "więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie szczerzę żałuję..." Zawsze sądziłam, że to określenie jest po to, bo człowiek czasem nie zdaje sobie sprawy, że popełnia grzech czym obraża Pana Boga lub też nie pamięta w chwili spowiedzi jakiegoś grzechu i dlatego jest to określenie. Idąc dalej tym tropem grzechy, które się wypowiedziało plus te, których się nie wypowiedziało (bo np. się ich nie pamiętało, albo nie zdawało sobie sprawy) są podczas tej spowiedzi odpuszczone. Nie powinno się zatem powracać już do przeszłości. Często natomiast spotykam się z sytuacją, że ktoś sugeruję wyspowiadanie się z jakiegoś grzechu, który się przypomniał, albo po prostu ciąży na sercu, ale nigdy nie był zatajony, tylko w tamtym momencie spowiedzi nie pamiętało się go. Czy mógłby mi ktoś to raz i dobrze wytłumaczyć. A z drugiej strony przecież sakrament pojednanie to głównie powrót na nowo do Boga.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2013-02-17 18:47

Do spowiedzi przystępujemy w konkretnym celu. Po to, żeby pojednać się z Panem Bogiem i z bliźnimi.
Przystępując do spowiedzi zobowiązani jesteśmy do wyznania wszystkich grzechów ciężkich. Niewyznanie takiego grzechu podczas spowiedzi jest świętokradztwem i czyni spowiedź nieważną.
Jeśli wcześniej ktoś nie był świadomy, że to, co robi jest grzechem po uświadomieniu sobie stanu rzeczy zobowiązany jest wyznać ten grzech przy najbliższej spowiedzi. Jeśli natomiast kiedyś spowiadaliśmy się z danego grzechu, a nadal pojawiają się wyrzuty sumienia, nadal do niego wracamy i męczy to nas, można, a może nawet trzeba wyznać go ponownie.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Angelika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-17 22:23

Ostatnio także się nad tym zastanawiałam. W dzieciństwie wywoływałam duchy, nie wiedząc, że to grzech. Ostatnio mój znajomy zrobił wielkie oczy i nakazał mi natychmiast się z tego wyspowiadać, bo może to mieć poważne konsekwencje. Przestraszyłam się, wyspowiadałam. Później, gdy to przemyślałam, stwierdziłam, że nie było to potrzebne, bo mówiąc ten fragment formułki, który został wspomniany, zostało mi to przebaczone. Aczkolwiek mimo to poczułam się "bezpieczniej" dzięki temu pojednaniu. Myślę więc, że jest to indywidualna sprawa każdego człowieka. Nie trzeba - ale też nie zaszkodzi.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 00:07

"Więcej grzechów nie pamiętam..." oznacza właśnie to: że więcej nie pamiętam. Nie, że nie mam, bo na sto procent mam jeszcze jakieś, ale ich w tej chwili nie pamiętam. Jeśli jest to zgodne z prawdą, to gdy kapłan udziela rozgrzeszenia - jestem od tej chwili w stanie łaski uświęcającej. Nawet gdy przypomni mi się grzech w chwili odejścia od konfesjonału - nie muszę tam od razu wracać. W spokoju sumienia mogę przystępować do komunii aż do następnej spowiedzi (albo aż do kolejnego grzechu ciężkiego).

"Często natomiast spotykam się z sytuacją, że ktoś sugeruję wyspowiadanie się z jakiegoś grzechu, który się przypomniał".
To nie jest sugestia, tylko obowiązek, jeśli dotyczy grzechu ciężkiego. Każdy grzech ciężki powinien być wypowiedziany w konfesjonale. Zatajony powoduje spowiedź świętokradzką. Jeśli zapomniany - nic złego się nie dzieje. Ale on nam jeszcze "wisi" jako niezałatwiony. On już nas nie dzieli z Bogiem (jest łaska uświęcająca), ale jeszcze za niego nie przeprosiłaś. Zapomniane grzechy ciężkie trzeba przy następnej spowiedzi powiedzieć. Chyba że znów zapomnisz :))) Natomiast zapomnianych grzechów lekkich nie musisz już wyznawać. Możesz, ale nie masz obowiązku.

Wiesz, to byłoby trochę za proste, zapomnieć i mieć spokój. Im dłużej nie idziesz do spowiedzi, tym mniej pamiętasz. No to wniosek prosty: chodzić jak najrzadziej, a wtedy połowy grzechów już nie będę mówić. Podałabym jeszcze parę sposobów na łatwe zapominanie tego, czego się nie chce wypowiedzieć, ale nie będę ludzi uczyć takich rzeczy :))))
Ten warunek nie jest potrzebny Bogu, tylko nam. Żebyśmy nie oszukiwali samych siebie (Boga się nie da oszukać). Grzechy ciężkie zrywają więź z Bogiem, jeśli je popełniłam, to konfesjonał jest miejscem na wiązanie tych wszystkich nitek na powrót. To dlatego przecież przy grzechu ciężkim nie wystarczy powiedzieć nazwę grzechu, ale należy powiedzieć też ile razy go popełniłam. Każdy z tych grzechów jest raną, która się musi zagoić. Każdy z osobna. Inaczej może się okazać niewypałem, który kiedyś wybuchnie.
Tak naprawdę - dopóki nie przeprosisz za grzech ciężki - on powinien być przeszkodą w spotkaniu z Bogiem. Jednak Boże miłosierdzie jest wielkie. Prawdziwe zapomnienie nie może być winą, dlatego nie można być za nie karanym. Jeśli jesteś mi winna 100 zł, ale zapomniałaś oddać - ja Ci wybaczę, że nie oddałaś. Ale nadal jesteś mi to winna. Moje przebaczenie nie mówi, że już nie musisz oddawać. Ono tylko mówi: wierzę, że zapomniałaś, nie będę za to karać (obrażać się). Żadne porównanie nie jest doskonałe, to też. Ale chciałam trochę to przybliżyć.

Przy zapomnianym grzechu nie trzeba robić nic szczególnego, aby go zapamiętać. Wystarczy w chwili przypomnienia mieć dobrą intencję jego wyznania następnym razem. Nie trzeba z tego powodu stawać na głowie. Nie trzeba mieć wyrzutów sumienia, gdy znów zapomnisz. Nie trzeba się o to martwić, zapisywać na kartce, powtarzać go sobie codziennie wieczór :))

Już uzyskałaś przebaczenie także za ten zapomniany grzech. Ale konfesjonał leczy rany po grzechu, a ten grzech dalej jest raną. Szatan ma tu dostęp, będzie Cię w przyszłości gnębił, że oszukujesz Boga, że jesteś nic nie warta. Aż w to uwierzysz. Dopóki jest dobrze, to tego nie czujesz. Gdy będziesz duchowo słabsza - wszystkie niewypowiedziane grzechy oskarżają, męczą, ranią, odsuwają od Boga. Gdy wypowiadasz grzech w konfesjonale, jesteś pewna, że nie zostawiasz żadnego miejsca dla szatana. Że chcesz wszystko oczyścić. Unikanie jakiegoś tematu w konfesjonale (np. zapomnianego grzechu) to jakby ukrywanie szatana, nakrywanie go czapką, żeby go nie było widać. Każda tajemnica w konfesjonale to otwarcie drzwi szatanowi. No bo skoro naprawdę chcesz pojednać się z Bogiem, no to jaki problem w wypowiedzeniu tego grzechu? Jeśli czujesz jakiś opór w wypowiedzeniu grzechu, to tym bardziej trzeba go wypowiedzieć. Ten opór jest pokusą. Skądś się ona bierze. Warto to sprawdzić. Warto się zabezpieczyć. Zresztą nawet o samych pokusach warto powiedzieć w konfesjonale z tego samego powodu: będziesz pewna, że dogadujesz się z Bogiem, a nie z szatanem. Ale obowiązek dotyczy jedynie grzechów ciężkich.

Może jeszcze tylko jedna uwaga. Gdy spowiednik (szczególnie gdy jest to stały spowiednik, kierownik duchowy) powie, żeby nie wracać do przeszłości - spowiednika trzeba posłuchać i nie wracać. My nie znamy cudzego sumienia, a może ktoś mieć sumienie skrupulatne. Wtedy ciągle się wraca do poprzednich grzechów, ciągle się uważa, że nie wszystko się powiedziało, nie takimi słowami jak trzeba, spowiednik pewnie nie zrozumiał, a może nie usłyszał itd.
Jeśli spowiednik nakaże: "nie mów więcej o tym" - to tak właśnie ma być. Wtedy spowiednik bierze to na własne sumienie. Skrupulant jest człowiekiem o chorym sumieniu i nie da się tego uleczyć inaczej, jak przez posłuszeństwo spowiednikowi.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: AsiaBB (---.158.217.187.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-18 10:03

Chodzi ci o to, że zapomniany grzech był odpuszczony razem z wyznanymi, to po co wyznawać go ponownie? Mówisz, że więcej grzechów nie pamiętasz i jest ok - otrzymujesz rozgrzeszenie. Jednak następna spowiedź jest czymś innym - w niej także masz obowiązek wyznać wszystkie grzechy, jakie pamiętasz. A skoro pamiętasz ten niewyznany wcześniej...

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 10:11

"ktoś sugeruje wyspowiadanie się z jakiegoś grzechu, który się przypomniał, albo po prostu ciąży na sercu, ale nigdy nie był zatajony, tylko w tamtym momencie spowiedzi nie pamiętało się go" - Mnie kiedyś spowiednik to wytłumaczył, że skoro przypomniał mi się np. w dorosłym życiu grzech z okresu dzieciństwa, to znaczy, że zaprosiłam Pana Jezusa do tych obszarów swojego serca, do których Go wcześniej nie dopuszczałam. Warto wyspowiadać się z grzechów, które przypominają się, nawet po latach, bo przecież grzech jest świadomym obrażaniem Pana Boga. Ta świadomość grzechu bardzo obciąża sumienie, niepokoi serce.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Andrzej (---.scania.pl)
Data:   2013-02-18 10:17

Witam,

Czegoś nie rozumiem w wytłumaczeniach. Wydaje mi się, że nie powinniśmy robić wody z mózgu pytającemu.

Katechizm KK stwierdza jednoznacznie:

"1857
Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: "Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą". "

Tak więc pytający zadał trzy pytania i są możliwe tylko trzy odpowiedzi:

1. Jeśli zataiłem cięzki grzech - spowiedź jest świętokradcza.
2. Jeśli zapomniałem wyznać - należy jak najszybciej udać się do spowiedzi
3. Jeśli nie miałem faktycznie świadomości - NIE MA GRZECHU CIĘŻKIEGO i można go wyznać jako lekki przy następnej spowiedzi (choć został on już odpuszczony). Od momentu uzyskania świadomości, że jest to grzech ciężki, jeśli się go kolejny raz popełni należy go wyznać jako grzech ciężki.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 15:13

@ Ada i Angelika
Jeśli w chwili popełniania grzechu nie mamy świadomości, że to jest grzech ciężki, to nie mógł to być dla nas grzech ciężki. Obiektywnie takim jest, ale my się spowiadamy z grzechów subiektywnych (czyli tak, jak w danej chwili szczerze myślimy). Powtórzę: szczerze. Bo jeśli znamy zdanie Kościoła, ale nie chcemy go przyjąć, to nie ma na to usprawiedliwienia. Nie chodzi o moje widzimisię, ale o moją świadomość. Czasem akurat jakiś temat umknie, albo nie było głębszej analizy. Szczególnie w młodości robi się głupoty zanim zacznie się myśleć. Jeśli przed Bogiem wiem, że tak było - czyli nie wiedziałam, że to grzech ciężki - to nie mam grzechu ciężkiego.

Ta ocena nie zmienia się z czasem. Nie istnieje coś takiego, że dziś uważam coś za grzech lekki, a za rok dowiem się, że jest inaczej i odpowiadam za grzech ciężki. Liczy się świadomość w chwili popełniania grzechu, a nie mądrość, która przyszła sto lat później. Mogą być większe wyrzuty sumienia. Uczuciowo mogę mieć kaca, gdy do mnie dotrze co zrobiłam. Ale tamten grzech nie może się po paru latach zwiększyć lub zmniejszyć. On ocenie podlegał WTEDY.
Natomiast od chwili, gdy do mnie dotarło, że to grzech ciężki - kolejny taki akt jest na pewno grzechem ciężkim.

@ Andrzej
"Jeśli zapomniałem wyznać - należy jak najszybciej udać się do spowiedzi".
Nie, nie trzeba "jak najszybciej". Wystarczy przy kolejnej spowiedzi. Ten grzech został wybaczony, chodzi o formalność. Podobnie jak po żalu doskonałym - Bóg ten grzech wybacza od razu, ale muszę go wypowiedzieć przy najbliższej spowiedzi, to jest warunek. Wypełnienie takich warunków jest dowodem, że nie chcemy oszukać, nie szukamy ulgowego traktowania, że jesteśmy posłuszni Kościołowi.
Co do reszty, to oczywiście masz rację.

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2013-02-18 17:55

"Podobnie jak po żalu doskonałym - Bóg ten grzech wybacza od razu, ale muszę go wypowiedzieć przy najbliższej spowiedzi, to jest warunek."

Przy żalu doskonałym grzech trzeba wyznać na spowiedzi jak najszybciej, ale Bóg przebacza już w momencie wzbudzenia żalu doskonałego
Katechizm Kosciola Katolickiego, 1452:
"Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko, jest nazywany "żalem doskonałym" lub "żalem z miłości" (contritio). Taki żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe"

 Re: Więcej grzechów nie pamiętam.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 18:40

Tak. Tam powinna być kropka. Miałam to poprawić i tego nie zrobiłam.
"Podobnie jak po żalu doskonałym - Bóg ten grzech wybacza od razu. Ale muszę go wypowiedzieć przy najbliższej spowiedzi, to jest warunek."
Podobieństwo dotyczy wybaczania od razu - bez wypowiedzenia grzechu w konfesjonale. Przecinek sugerował, że dalszy ciąg też dotyczy żalu doskonałego. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

 Czy taka Spowiedź jest ważna?
Autor: Dawid (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2020-12-20 16:39

/.../

W opisanym przypadku ważna.
moderator

 Re: Co w sytuacji kiedy zapomina się czy dany grzech się wyznali ?
Autor: Monika (---.96.207.151.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-09-23 11:36

(...)
---
Proszę zapytać spowiednika.
z-ca moderatora

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: