Autor: kasia (92.58.92.---)
Data: 2013-03-25 14:42
Kochani piszę, bo sama sobie nie daję już rady. Tak się od wczoraj nakręciłam, że nie potrafię z tego wyjść. Otóż zaczęłam się bać, że popełniłam grzech przeciwko Duchowi Świętemu, potem wkradła się panika, że skoro grzechy te nie są odpuszczane, to jestem potępiona na zawsze i rozpacz. Potem znowu zaczęłam myśleć, że jeżeli wierzy się, że nie ma dla człowieka ratunku to jest to kolejny grzech przeciwko Duchowi Świętemu i zrobiło się błędne koło. Chcę o tym wszystkim nie myśleć, ale im bardziej się staram, tym jest gorzej, brnę bardziej i chyba dokładam sobie kolejne grzechy. Jestem przerażona, nie wiem co robić czy iść do psychiatry, psychologa, czy jeszcze raz do spowiedzi. Błagam o pomoc i modlitwę, bo jestem bliska odejścia od zmysłów.
|
|