logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Marta (---.31.225.164.threembb.co.uk)
Data:   2012-12-07 00:12

Z supermarketu? Czy są jakieś wymagania co do tego wina, oprócz tego, że ma być z winogron, a nie jakiś jabol?

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: xc (---.205.114.95.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-12-07 05:29

Kanon 924§ 3 Kodeksu Prawa Kanonicznego stanowi:
Wino powinno być naturalne z owocu winnego i nie zepsute.
Przyjęło się, że w Kościele rzymskokatolickim jest to wino białe i wytrawne ale to sprawa zwyczaju (w prawosławiu używa się win czerwonych i bardziej deserowych). Przyjęło się również, że wino mszalne nie powinno zawierać więcej niż 18 proc. alkoholu.
Jeśli szafarz ma pewność, że dane wino w supermarkecie spełnia te wymogi, to czemu nie? Zdecydowana większość winnic produkuje dionizjaki spełniające te warunki. Kanały dystrybucji naprawdę nie są istotne.
Nie chodzi przecież o sztukę sommelierską ale o coś zupełnie innego.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Mona (---.wist.com.pl)
Data:   2012-12-07 08:16

Można kupić w sklepach z dewocjonaliami. Jest to zwykłe wino gronowe, ale ma dodatkową naklejkę na butelce że jest dopuszczone do sprawowania Mszy Świętej. Poza tym - nie zawiera siarczanów :)

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-12-07 11:00

Przypuszczam, że za czasów Jezusa i długo potem na terenach Ziemi Świętej rosły tylko winogrona czerwone i w czasie Ostatniej Wieczerzy było wino czerwone. Obecnie Kanie Galilejskiej w pamiątkowych butelkach jest sprzedawane półsłodkie czerwone. Jeżeli odstąpiono od tradycji "aby nie plamić obrusów" to chyba jednak "coś nie tak". Może ktoś mi objaśni ew. poda, od kiedy używa się w liturgii KK wina białego.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-12-07 11:05

"Nie powinno być zepsute". Dobre ;) A na to naprawdę musi być jakiś paragraf? ;)

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-12-07 12:17

Drobne uwagi:

nie ma czegoś takiego jak wino bez siarczynów. Siarczyny, wbrew obiegowej opinii, nie są dodawane do wina aby je "wzmocnić" lub przedłużyć trwałość. Kiedyś wino było przechowywane w glinianych amforach (zwyczaj ten zachował się w Gruzji), skórzanych bukłakach, drewnianych beczkach a dziś w tankach ze stali kwasodpornej. Wszystkie zbiorniki trzeba po opróżnieniu umyć i zdezynfekować, tak aby nie zalęgła się pleśń i inne grzyby, które zniszczą wino wlewane w następnym sezonie. Próbowano różnych technik dezynfekcji (np. pokrywanie beczek pewnego rodzaju smołą - greckie wino Retsina ma właśnie taki "smołowaty" posmak bo w takich beczkach jest przechowywane) ale okazało się, że najskuteczniejszym środkiem są związki siarki. I nie ma rady, siarczyny w jakiś mikroskopijnych, tycich ilościach muszą być w winie. Zwykle zamyka się to fomułą na etykiecie: zawiera sulfity, bez podawania ich poziomu, bo jest on z reguły tak mały, że jego dokładne określenie stanowiłoby bardzo skomplikowany proces. Dodatkowo sulfity, po otworzeniu butelki, wyparują, więc nie ma o co kopii kruszyć. Ale fakt jest faktem, są. Zdarzają się wina wyprodukowane metodami ekologicznymi, bez siarczynów ale są one bardzo drogie.

Co do zepsucia, to jednak jest to sprawa wymagająca regulacji prawnej. Proszę sobie wyobrazić, że duchowny w trakcie konsekracji pije łyk wina i jego organizm reaguje wymiotnie. I co wtedy? Jeden organizm nie reaguje na łyk octu a drugi może zaregować torsjami. Kodeks po prostu nakłada na duchownych szczególny obowiazek pieczołowitości. W końcu nie mamy do czynienia z kosztowaniem wina lub piciem w towarzystwie ale zupełnie czymś innym.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 12:59

A mnie się wydaje, że z tym "zepsuciem" ważniejsze są nie sprawy zdrowotne tylko teologiczne. Jezus przychodzi tylko pod postacią chleba i wina i jest w tych postaciach tak długo, jak długo one są chlebem i winem. Jak długo zachowują wygląd, smak i zapach chleba i wina. To dlatego Hostia rozpuszczona w wodzie w vasculum nie jest już Jezusem i można taką wodę wylać do kwiatków. Tutaj zasadne byloby pytanie: czy zepsute wino nadal jest winem, które staje się Krwią Chrystusa? Nie ma już smaku i zapachu wina (tak sądzę, jestem abstynentką i nie pijam wina, także dobrego, a tym bardziej nie znam smaku wina zepsutego).
Prawdziwej odpowiedzi musiałby udzielić specjalista teolog liturgista. Ale prywatnie nie sądzę, żeby była ważna konsekracja jedynie Chleba, ponieważ nie ma pełni znaków liturgicznych.
Jeśłi ktoś wie na pewno, że nie mam racji, to bardzo proszę o komentarz.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 13:21

Ponieważ sama znalazłam odpowiedź, to ją wklejam:

"4. Ważność materii wina

Wino do Mszy św. musi być gronowe, czyli vinum de vite, nie zepsute, kolor zaś stanowi tu rzecz obojętną. Nie będzie materią ważną wino zmieszane z wielką ilością wody ani też wino odalkoholizowane, ponieważ alkohol samorodny w winie należy do jego natury. Z orzeczenia św. Oficjum z 1879 r. wynika, że wolno celebrować na winie sporządzonym z rodzynków, a więc z suszonych winogron, byleby płyn taki kolorem i smakiem mógł być rozpoznany (sensu communi) jako wino. Wino takie, sporządzone z rodzynków, musi przejść fermentację. Wobec konieczności użycia do Mszy św. wina naturalnego, gronowego, nieważne będą jakiekolwiek wina z innych owoców, wina skwaśniałe, tj. w ocet zamienione przez działanie tlenu z powietrzna na alkohol winny, sztuczne wina, nawet gdyby zawierały wszelkie elementy wina naturalnego gronowego, wino bezalkoholowe, ponieważ alkohol wchodzi w istotę wina w ilości 5-20%. Była wątpliwość, co do używania wina z dzikich winogron, tzw. Syjamskich, jednakże Kongregacja Rozkrzewiania Wiary w r. 1819 określiła tę materię jako nieważną lub, co najmniej bardzo wątpliwą, a więc w praktyce nie do zastosowania 6. Również dodatek cukru do wina z niedojrzałych winogron (poza minimalnym dodatkiem najwyżej 2-3%) czyni materię wątpliwą.Będzie materią ważną, ale CIĘŻKO GRZESZNĄ (podkreślenie moje), a zatem niedozwoloną, jeśli się użyje do Mszy Św. wina już kwaśniejącego lub zamarzniętego. A zatem w tym ostatnim wypadku należy przed konsekracją zamarznięte wino rozgrzać.
(Materia et forma sacramenti Eucharistiae)

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-12-07 13:27

Jeżeli chodzi o "zepsucie "wina to może nastąpić jak długo stoi po otwarciu (szczególnie w cieple). Wracam do do sprawy "białe/czerwone", może ktoś coś wie?. Pani Bogumiło, hostia (opłatek) jest symbolem dalekim od oryginału i niewiele ma wspólnego z wyglądem, smakiem i zapachem chleba z Palestyny, a już całkiem nic z naszym - polskim. Zarówno w spawie wina jaki chleba Kościoły wschodnie są chyba w symbolach Eucharystii dużo bliższe pierwowzorowi z Ostatniej Wieczerzy niż katolicka obrzędowość zachodnia.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 13:27

A jeszcze dla zainteresowanych fragment o tym, że jeśli dopiero podczas komunii okazuje się, że z winem jest "coś nie tak", to potrzebna jest nowa (bo nie wiem czy można powiedzieć "druga" skoro pierwszej nie było?) konsekracja wina.

"324. Jeśli po konsekracji lub w czasie przyjmowania Komunii św. kapłan spostrzeże, że zamiast wina wlano wodę, po usunięciu wody do jakiegoś naczynia wlewa do kielicha wino z wodą i konsekruje, wypowiadając słowa dotyczące konsekracji kielicha, nie ma zaś obowiązku powtórnego konsekrowania chleba."

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 13:34

Panie sstaszku, czy mam się z tym zwrócić do Stolicy Apostolskiej, czy zrobi Pan to sam? ;))

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 13:41

Kolejny cytat:
"Absolutnie zakazuje się używania wina, którego prawdziwość i pochodzenie byłyby wątpliwe: Kościół, bowiem wymaga pewności, jeśli chodzi o warunki konieczne do ważności sakramentów. Żaden pretekst nie może usprawiedliwić użycia jakichkolwiek innych napojów, które nie stanowią ważnej materii. "

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Marta (---.29.104.14.threembb.co.uk)
Data:   2012-12-07 13:49

Z winem białym do Mszy spotkałam się tylko w Polsce. W Anglii jest zawsze czerwone, a mieszkam tu już trochę i prawie zawsze jest Komunia pod dwiema postaciami, to wiem.
Z zamarzaniem to ciekawe. W moim kościele w Polsce jest tak zimno, że podejrzewam, że wino może lekko podmarznąć zanim proboszcz skończy kazanie. OK, jak przeleje do kielicha, to te drobne kryształki się pokruszą, ale potem jeszcze do konsekracji jest chwilka. Hmm, taka powłoka z lodu na wierzchu też by przeszkadzała?

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 14:13

"Jeżeli chodzi o "zepsucie "wina to może nastąpić jak długo stoi po otwarciu (szczególnie w cieple)".
Słyszałam sstaszek, że wino się psuje nie tylko po otwarciu, ale także zamknięte ale źle przechowywane w sklepie czy w domu. No i ze starości. Wprawdzie niby "wino im starsze tym lepsze", ale tylko do czasu. Każde ma swój okres starości. Jedne wytrzymują kilkadziesiąt lat (wiem, że są i ponad stuletnie), a inne (podobno 98% win) powinno się trzymać nie dłużej niż 5 lat.
Ale to już trochę pozaliturgiczne tematy. Dobre otwarte wino w zakrystii nie zdąży się zestarzeć, bo przecież ministranci podpijają. Chyba że teraz już nie? :DDDD

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-12-07 14:59

Pani Bogumiło, o co ten sarkazkm? To Pani napisała, że "Jak długo zachowują wygląd, smak i zapach chleba i wina". Wino OK, ale chleb znany z Palestyny czy nasz i opłatek (hostia) to z zapachu, smaku i wyglądu dwie różne rzeczy. Chyba do zauważenia tego nie trzeba Stolicy Apostolskiej. Ja tylko stwierdzam obiektywny fakt.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 15:24

"chleb znany z Palestyny czy nasz i opłatek (hostia) to z zapachu, smaku i wyglądu dwie różne rzeczy"

Ale jakie to ma znaczenie, że jest inny? Chodzi o przepisy liturgiczne, które dotyczą nie chleba i wina kiedyś-tam, ale tego co jest teraz. Takiego chleba i takiego wina jakie jest dopuszczone do liturgii teraz, a nie palestyńskiego z czasów Ostatniej Wieczerzy. Pewne przepisy Kościół może zmieniać (np. już dopuszcza hostie o zmniejszonym glutenie dla chorych, dopuszcza dla księży alkoholików moszcz jako materię eucharystyczną), ale zawsze będzie ważne, że "jest to Ciało i Krew Jezusa jak długo zachowują wygląd, smak i zapach chleba i wina". Taki smak, taki zapach, taki wygląd jaki ma taki właśnie chleb czy takie właśnie wino dopuszczone do liturgii, dzisiejsze, a nie sprzed 2 tys. lat. Za 2 tys. lat może wyglądać i smakować jeszcze inaczej. To dookreślenie jest konieczne do ważności konsekracji, a potem jest konieczne do stwierdzenia, że taki chleb i wino nie jest już Ciałem i Krwią Chrystusa (nie trzeba w nieskończoność przechowywać np. hostii, które upadły).

Napisał Pan: "Pani Bogumiło, hostia (opłatek) jest symbolem dalekim od oryginału i niewiele ma wspólnego z wyglądem, smakiem i zapachem chleba z Palestyny". Bez tego "Pani Bogumiło" wszystko jest w porządku, ale skąd ta uwaga do mnie? Czy to moja wina lub zasługa, że Kościół dopuszcza taki chleb? Czy jak jest taki lub inny to już może być zepsuty, bo i tak jest inny niż dawny? Kierowanie tej uwagi do mnie uznałam za bezsensowne, dlatego zażartowałam o Stolicy Apostolskiej (zauważył Pan mój uśmiech, a raczej przymrużenie oka?). Ja z tym naprawdę nie mam nic wspólnego :)) A Pana uwaga nic nie zmienia w przepisach liturgicznych, o których napisałam. Stąd żartem poddałam w wątpliwość sens kierowania tej uwagi do mnie, co Pan był łaskaw nazwać sarkazmem.

A żeby już temat wyczerpać, to dla niezorientowanych. Mówimy cały czas nie o chlebie, który zjadamy na co dzień, czy teraz w Polsce, czy kiedyś, w czasach i miejscu zamieszkania Jezusa. Mówimy o chlebie, który był robiony na Paschę - pamiątkę ucieczki z Egiptu. Chleb paschalny (z czasów Jezusa) też pewnie był inny niż z czasów ucieczki z Egiptu, ważne było jednak aby był niekwaszony (Izraelici, uciekając, nie mieli czasu na robienie zakwasu, a chcieli wziąć ze sobą zapas pożywienia na drogę). Wszystko musiało być dokładnie myte, żeby nie było śladu fermentacji. Bogaci żydzi mieli nawet odrębne naczynia na czas Paschy, biedniejsi naczynie wyparzali.
Taki chleb Jezus miał w rękach podczas Ostatniej Wieczerzy.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-12-07 16:12

Jestem chemikiem i dla mnie ocena organoleptyczna musi być w miarę precyzyjna, gdyż jest jednym z kryterium identyfikacji substancji. Nie moja wina, że przepisy liturgiczne robią opis "z sufitu" i określają "chleb" coś co ma tylko dwa podstawowe składniki chleba, a istotna jest technologia produkcji. Dość bezkrytycznie mówimy "chleb", ale pokazując człowiekowi, który niewiele wie o chrzescijaństwie nasz opłatek i wschodnią (prawosławną) prosforę to pewnie ją wskazał by jako chleb.
Miłego wieczoru (może być przy całkiem świeckim chlebie /ciastku/ i winie).

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Mateusz (---.skytech.pl)
Data:   2012-12-07 19:38

sstaszku: no i właśnie ważna rzecz padła w ostatnim Twoim poście - mam na myśli to, że jesteś chemikiem :)
Podejrzewam, że rozumiesz pojęcie substancji ściśle w języku chemicznym i to właśnie może rodzić pytania o owe drobne niuanse, które są wyżej napisane. Po protu Kościół mówiąc "substancja" ma na uwadze nie wiedzę chemiczną, lecz kilka tysięcy lat filozofii i teologii, w której samo pojęcie substancji ma znaczenie diametralnie inne (i historycznie różnorodne) niż pochodzące z nauk ścisłych (co czasem dla wykładowców stanowi dobrą podstawę dla "męczenia" studentów teologii na egzaminie ;) ). Na dodatek jest to jedno z fundamentalnych słów teologii, wokół których już w pierwszych czterech wiekach chrześcijaństwa (ale i później) narosły tak wielkie spory, że przyczyniły się do podziału Kościoła na Wschodni i Zachodni (co smutniejsze, szybko okazało się, że tak na prawdę ze Wschodem się zgadzaliśmy, a różnica zdań wynikła w dużej mierze z odmienności słownikowych - opisywaną rzeczywistość rozumieliśmy niemal tak samo).
Dlatego też by zrozumieć co Kościół ma na myśli pisząc "substancja" (ousia, natura - podpowiedź do poszukiwań), należy zagłębić się w meandry historii tego słowa (a to pociąga za sobą kolejne wątki, które rozrastają się w długie studium) oraz ogólnie w metafizykę arystotelesowsko-tomistyczną.
Nie tak dawno, bo jakieś dwa tygodnie temu, jeden z profesorów, którego wykładu mam przyjemność słuchać, mówił o pojęciu substancji w kontekście Reformacji i stwierdził, że w zasadzie można by stworzyć odrębny wykład monograficzny wyłącznie o tym słowie, a materiału spokojnie wystarczyłoby na pełen wymiar godzinowy :)
Jeżeli byłbyś zainteresowany problematyką filozoficzno - teologicznych konotacji m.in. słowa 'substancja', polecam serię podręczników do dogmatyki "Dogmatyka z muszelką" (w części zawierającej traktat o Bogu w Trójcy na pewno jest historia starożytnych sporów "słownikowych"), mogę też popytać o literaturę konkretnie do tego problemu.

Bogumiło: gdzieś mi mignęło pytanie czy można konsekrować tylko jedną z postaci eucharystycznych. Nie wiem czy przepis ten obowiązuje nadal, ale w przeszłości za świadomą konsekrację tylko jednej postaci następowała ekskomunika mocą samego prawa - Kościół podchodził do problemu z wielką powagą i surowością. Szczerze mówiąc nie sądzę by coś się w tej kwestii do teraz zmieniło, gdyż takie podejście jest jak najbardziej uzasadnione - w końcu Eucharystia to dla Kościoła w rzeczy samej kwestia najwyżej wagi.

Pozdrawiam :)

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 19:51

Pamiętam że do kościoła kupowałem wino mszalne w sklepie 'religijnym". Takie wino miało naklejkę (pieczątkę) rzeczoznawców. Teraz jest kupowane sklepie aby było z winogron.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Marta (---.31.155.240.threembb.co.uk)
Data:   2012-12-07 20:20

Bogumiło, myślę, że lepiej, jak Ty się zwrócisz do Stolicy Apostolskiej z tym zagadnieniem. Już widzę oczami duszy ta reformę liturgiczną w przyszłym roku: wino koniecznie czerwone, porządny chleb w sporych ilościach, bo na taką Mszę papieską to wiadomo, że sporo potrzeba. Księża będą przejeżdzać w sektorach ciężarówkami i rozdawać ;) Jeszcze, żeby do pierwowzoru z Ostatniej Wieczerzy było blisko, to wierni będą musieli sobie sprawić wyjściowe tuniki - na Mszę ;)
A, i wdzę, że podpadłaś Sstaszkowi swoim okropnym sarkazmem... Ale myślę, że wiącha kwiatów załatwi sprawę, więc już nic nie mów, tylko szoruj do kwiaciarni ;)

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 20:43

Dzięki, Mateusz. Na "czuja" tak właśnie myślałam, ale konkretnych przepisów nie znałam. A jak pisałam pierwszego posta to tak trochę "zgłupłam", co robić w sytuacji: jest msza i jest zepsute wino. Nie chodziło mi o świadomą mszę tylko z jedną postacią, ale: co się dzieje w takiej niespodziewanej chwili. Czy msza jest ważna. Tekst, który chwilę potem znalazłam w zasadzie już odpowiedział na to pytanie: druga konsekracja samego wina, i wszystko wraca do normy.

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-07 20:52

No co ty Marta :)) Jako abstynentka załatwię u papieża wino bezalkoholowe :)) Na dodatek: nie znoszę opłatków :(( Spróbuję to zmienić na pyszne pachnące podpłomyki z prawdziwego chlebowego pieca :))) Dobra, pakuję się i jadę :))

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: M. (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-12-08 20:58

O winie mszalnym trochę można przeczytać tutaj:
http://winamszalne.pl/news/3/21/Kilka-slow-o-winie-mszalnym.html

Wino można kupować w sklepie. Wbrew pozorom nie wszyscy używają do mszy wina białego. Niedawno sama kupowałam do Mszy słodkie czerwone wino mszalne (w specjalistycznym sklepie z winami).

 Re: Skąd pochodzi wino mszalne?
Autor: ludzik (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-04-24 16:25

Nie wiem czy temat jeszcze aktualny, ale ja mam pytanie do wszystkich tu obecnych, słyszałem, że na stronie konferencji episkopatu Polski jest dostępna lista win białych i czerwonych dopuszczonych przez Kościół do celów liturgicznych (win mszalnych) czy ktoś potrafi to odnaleźć na ich stronie? Ja nie potrafię? :( Czy ktoś może w ogóle potwierdzić istnienie takiej listy?

+ + + + + + + + + + + + + + + + + +

moderator wkleja co znalazł:

KOMISJA DS. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW EPISKOPATU POLSKI

Wskazania w sprawie materii Eucharystii
/fragment/

Wino

6. O winie stanowiącym materię sakramentu Eucharystii mówi Kodeks prawa kanonicznego1 oraz Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego2. Zasady te przypomina i powtarza Instrukcja Redemptionis Sacramentum, dodając zachętę do ich wiernego przestrzegania: „Wino, jakiego używa się przy sprawowaniu Najświętszej Ofiary eucharystycznej, powinno być naturalne, z winogron, czyste i nie zepsute, bez domieszki obcych substancji. Z troskliwością należy dbać, aby wino przeznaczone do Eucharystii było przechowywane w doskonałym stanie i nie skwaśniało. Absolutnie zakazuje się używania wina, którego prawdziwość i pochodzenie byłyby wątpliwe: Kościół bowiem wymaga pewności, jeśli chodzi o warunki konieczne do ważności sakramentów. Żaden pretekst nie może usprawiedliwić użycia jakichkolwiek innych napojów, które nie stanowią ważnej materii”3. Przepis ten został także powtórzony przez OWMR, nr 322: „wino do celebrowania Eucharystii powinno być z owocu winnego krzewu (por. Łk 22, 18), naturalne i czyste, to jest bez jakichkolwiek dodatków obcych substancji”.

7. Kongregacja Doktryny Wiary dnia 2.08.1922 roku wyraziła zgodę na siarkowanie wina – inaczej sulfitację, która polega na wprowadzeniu do moszczu lub wina pewnej ilości gazowanego SO2 (kwasu siarkowego) lub jego soli (siarczynu lub pirosiarczynu), hamujących rozwój drożdży dzikich i innych niepożądanych drobnoustrojów, ale nie niszczących drożdży szlachetnych4. Siarkowanie wina służy też jego utrwalaniu, gdyż kwas siarkowy jest środkiem konserwującym. Dodatki, których celem jest konserwacja wina, są dozwolone i nie naruszają ani ważności, ani godziwości materii. Siarkowanie to normalny proces produkcji wina. Całkowicie pozbawione siarczynów wina właściwie nie istnieją5.

Ponadto Kongregacja Nauki Wiary w dniu 6.05.1974 roku wyraziła zgodę na używanie do Mszy Świętej również wina słodzonego na sucho, o ile dodatek ten był konieczny do celów czysto konserwujących i nie zmienia substancji wina6. Z tego wynika, że wzbogacanie (nasycanie) wina mszalnego może następować tylko jako szaptalizacja, to znaczy słodzenie na sucho niesfermentowanym sokiem winogronowym. Moszcz winogronowy powinien zawierać co najmniej 73° Oechsli tzn. 212 g na litr naturalnego cukru resztkowego. Słodzenie na mokro, to znaczy cukrem, jest wyraźnie zakazane w przygotowaniu wina mszalnego.


Dokument przyjęty na 361. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.
Warszawa, dnia 6 marca 2013 r.


---------

Przypisy:

8. Por. KPK, kan. 924 § 3.
9. Por. nr 322; zob. też nr 323.
10. Instrukcja Redemptionis Sacramentum, nr 50.
11. Leges Ecclesiae, t.1, X. Ochoa (red.), Romae 1966, s. 492-493; F. Bączkowicz, Podręcznik prawa kanonicznego, t. 2, s. 26, przyp.16.
12. Odnośnie do określonej ilości SO2 w zależności od ilości cukru resztkowego, w prawie winiarskim krajów Unii Europejskiej generalnie przedstawia się to następująco:
- wino białe poniżej 5g cukru na litr / 200 mg SO2/L, a powyżej 5g cukru na litr /250mgSO2/L.
- wino czerwone poniżej 5g cukru na litr / 150 mg SO2/L, powyżej 5g cukru na litr / 200 mg SO2
13. Dekret Kongregacji Nauki Wiary z dnia 6 maja1974 roku (Prot. Nr 412/57).


******************

O więcej można zapytać na:
www.kkbids.episkopat.pl
moderator

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: