Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-10-05 08:03
Pan Bog jest poza czasem, jest wszechwiedzacy i tak bardzo zalezy Mu na zbawieniu czlowieka, ze swojego Syna posłał na smierc, wiec juz w chwili smierci danego czlowieka moze wysluchac modlitw, o ktorych wie, ze beda zaniesione. Tak wiec jesli modlitwy moglyby cos pomoc, to pomoga, mozna sie modlic i po smierci za czlowieka, ktory jest zagrozony - w naszej ocenie, a ocena ta moze byc bledna - potepieniem. Ale granicą, ktorej Pan Bog nie przekroczy, jest pogwalcenie wolnej woli czlowieka. Jesli On czegokolwiek nie moze, to nie moze zmusic czlowieka, aby Go kochal. Jesli Pan Bog dla takiej umierajacej osoby w ostatniej nanosekundzie jej zycia "zatrzyma dla niej czas", to znaczy pokaze wszystko i zapyta po raz ostatni, czy taka osoba chce zalowac za swoje grzechy, aby moc spedzic z Nim wiecznosc, i na takie pytanie uslyszy odpowiedz NIE, ktore to NIE jest juz w tym momencie takie swiadome jak NIE upadlych aniolow, to niestety jest ono nieodwołalne, bo juz nie ma bo ja nie wiedzialem, bo ja bylem wkurzony na ksiedza itp.
Poniewaz jednak nie wiemy nic, to zawsze warto sie modlic za zmarlych. Nawet jesli ktos poszedl do piekla, to modlitwa nigdy nie bedzie zmarnowana. Pan Bog wykorzysta ją inaczej, zgodnie ze swoim zamyslem, a ten musi byc w danej sytuacji najlepszy.
Zauwaz, ze Kosciol o wielu osobach powiedzial, ze sa w niebie, ale o nikim nie orzekl, ze na pewno jest w piekle. Ludzie nie maja mozliwosci ocenic, czy zlo popelnione przez danego czlowieka na pewno bylo grzechem ciezkim, nawet jesli morlanie rzecz biorac bylo zlem ogromnym, poniewaz tylko Bog moze ocenic wszystkie czynniki, ktore wplynely na to, ze do danego czynu czy postawy doszlo, a wiec tylko On moze ocenic stopien swiadomosci i dobrowolnosci przekroczenia przykazania. Mozemy byc bardzo, ale to bardzo zdziwieni, kogo w niebie spotkamy, a kogo nie. Tak wiec nigdy nie nalezy tracic nadziei na spotkanie w wiecznosci kogos, kto po ludzku oceniajac umarl zagrozony potepieniem.
Poczytaj ksiazke Kathy Kalina "Akuszerka dusz". Ona - pielegniarka hospicyjna - opisuje, jak ludzie, ktorzy umieraja przewlekle, w ostatnich chwilach zycia są zawieszeni na pograniczu dwoch swiatow, widzac niekiedy gosci z zaswiatow i rozmawiajac z nimi. Jesli Bog daje umierajacym na choroby przewlekłe łaskę pewności, że życie pozagrobowe istnieje, to z pewnoscią nie poskapi jej i tym, którzy umierają śmiercią gwałtowną, co najwyżej my o niej nie wiemy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł stracić niebo przez to, że z czymś nie zdążył. Gra idzie o zbyt wielką stawkę, a Bog nie jest zlosliwy i nie czyha, zeby nas zaskoczyc. Co nie znaczy, ze mozna odkladac nawrocenie albo spowiedz, bo bedziemy rozliczani takze z talentow i nie chodzi tylko o to, zeby nie dac sie przylapac smierci w grzechu ciezkim, ale takze o to, aby wydac dobry owoc, a swiadome i dobrowolne trwanie grzechu ciezkim jest co do zasady marnowaniem ziemskiego zycia.
|
|