Autor: Karolina (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-12-16 23:00
Szukam pomocy nie potrafiąć przezwyciężyć strachu. Mam problem dotyczący spowiedzi.. Mam silny lęk przed pójściem do spowiedzi, pojawił się on nie dawno, od czasu gdy zrozumiałam co tak naprawdę jest w życiu ważne.. Od dwóch lat nawet ponad nie byłam u spowiedzi.. Obraziłam się na Boga, obraziłam za to że zabrał mi nowo narodzone dziecko.. Nie potrafiłam zrozumieć jak mógł mi to zrobić, dlaczego mnie, dlaczego dał życie i zaraz je zabrał, nie pozwolił żebym nawet usłyszała i dotknęła mojej córeczki. Myślałam że mnie opuścił, z błagalnym płaczem pytałam każdego dnia dlaczego, nie dostając żadnej odpowiedzi, postanowiłam zrobić mu to samo, odwrócić się tak jak on odwrócił się ode mnie.. Nie modliłam się nie chodziłam do kościoła, aż pewnego dnia spotkałam bardzo wierzącą kobietę która miała niepełnosprawne dziecko i przypomniałam sobie jak przy porodzie miałam do wyboru: Albo ja ,albo niepełnosprawne dziecko.. Wyobraziłam sobie mojego męża samego z niepełnosprawną córeczką w rozpaczy i żałobie po mnie.. Choć chciałam, żeby ratowali dziecko, Bóg sam zadecydował że ja zostałam..uświadomiłam sobie że ma wobec mnie jakieś plany, że mnie nigdy nie zostawił tylko chciał wzmocnić a ja odwróciłam się od niego.. Jest mi strasznie wstyd.. Codziennie czuję jego miłość, ale nie mam odwagi iść do spowiedzi a od czasu gdy modlę się za duszę w czyśćcu cierpiące, wręcz coś mnie zatrzymuję.. Nie mogę tego przezwyciężyć.. Proszę o pomoc..
|
|