logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: Zosia (---.dclient.hispeed.ch)
Data:   2014-03-24 20:43

Jaki sens ma odmawianie brewiarza?

 Re: Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: moderator (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2014-03-24 20:49

1. Słusznie zalicza się publiczną i wspólną modlitwę Ludu Bożego do głównych powinności Kościoła. Już od samych jego początków ci, którzy zostali ochrzczeni, "trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie" (Dz 2, 42). Dzieje Apostolskie wspominają wielokrotnie jednomyślną modlitwę wspólnoty chrześcijańskiej1.
Świadectwa pierwotnego Kościoła stwierdzają, że również i poszczególni wierni oddawali się modlitwie w określonych godzinach dnia. W różnych okolicach bardzo prędko ustalił się zwyczaj przeznaczania na modlitwę pewnych okresów czasu, jak np. o zmierzchu, gdy zapalano światła, lub z brzaskiem dnia, kiedy noc się kończy i zaczyna świtać.
Z biegiem czasu uświęcano wspólną modlitwą także inne godziny dnia kierując się tym, co wyczytywano w Dziejach Apostolskich. Ukazują one uczniów zgromadzonych o godzinie trzeciej2; Piotra wchodzącego na taras, aby się pomodlić około szóstej godziny (Dz 10, 9); Piotra i Jana wchodzących do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej (Dz 3, 1); Pawła i Sylasa modlących się o północy i śpiewających wtedy hymny Bogu (Dz 16, 25).

2. Owe wspólne modlitwy przekształciły się stopniowo w ściśle określone godziny modlitw. Tak powstała Liturgia Godzin, wzbogacona także czytaniami. Jest ona przede wszystkim modlitwą uwielbienia i prośbą błagalną; jest modlitwą Kościoła z Chrystusem i do Chrystusa.

--------

Tak zaczyna się Ogólne Wprowadzenie do Liturgii Godzin. Ciąg dalszy do poczytania np. tutaj:
http://brewiarz.pl/wstep/index.php3

 Re: Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-03-25 09:58

A jaki sens ma modlitwa?
A jaki sens ma wiara?

Jeśli rozpatrywać to w kategoriach racjonalno-pozytywistycznych to absolutnie żadnego.
Bowiem, według ściśle materialistycznego i racjonalnego światopoglądu, wypowiadając jakąś sekwencję słów nie spowodujemy niczego. Działając prądem na mięśnie spowodujemy to, że będą one się poruszać. Nadając ciału fizycznemu określoną prędkość i kierunkując wektor w kierunku Księżyca spowodujemy, że najpierw ciało to pokona siłę ciążenia ziemskiego a potem osiągnie satelitę Ziemi.
Takie działania mają sens. Ale (wedle tego światopoglądu) wypowiadanie samych słów nie ma sensu.

Tymczasem otaczająca nasz rzeczywistość składa się nie tylko z samej materii, nie tylko z tego co jesteśmy w stanie poznać racjonalnie lub zmysłowo.
Dobrze wiemy, że słowo ma moc sprawczą. Mamy dość przykładów z historii, że padają określone słowa i potem nic już nie jest jak przed wypowiedzeniem tych słów.
Ja dobrze pamiętam "Niech stąpi Duch Twój i odmieni oblicze Ziemi, tej Ziemi!". Mój Tata pamięta "...ale Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da!", mój przyjaciel z Berlina ciągle powtarza za Johnem F.Kennedym: "Ich bin ein Berliner", które to zdanie (mimo, że wypowiedziane z fatalnym akcentem i niegramatyczne) zatrzymało "imperium zła" tam gdzie zatrzymało. Ja wiem, ktoś powie, że to nie słowa zatrzymały sowieckie tanki ale siła militarna USA. Że komunizm i tak by się rozpadł, bez jakiś gadań o duchach, bo był bankrutem ekonomicznym i tak dalej. Ale to wiemy dobrze dziś, po tylu latach. Wtedy na Placu Zwycięstwa (obecnie Pl.Piłsudzkiego) w Warszawie nie wiedzieliśmy ale jak usłyszeliśmy te słowa, to już nie byliśmy tacy sami.

Dziwnym i nie pojętym dla niektórych jest to, że człowiek, bez względu na otoczenie, na moment historyczny, na kulturę, na położenie geograficzne, jakoś tak ma skłonność do szukania KOGOŚ KTO JEST. Nie udało się stworzyć społeczności absolutnie areligijnych, pozbawionych tęsknoty za Absolutem, a tam gdzie w konstrukcjach tego typu osiągano jakiś postęp, pojawiała się nowa tradycja przybierająca formy tego co niby tak wypleniono (pisał o tym Nikołaj Bierdiajew).
I dziwinie się składa, że człowiek stara się nawiązać z Absolutem kontakt. Także przez rozmowę zwaną modlitwą. Modlą się chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, animiści, synkretyści, hinduści a także buddyści (którzy nie szukają Boga). Modlili, modlą i modlić się będą wszyscy, którzy wierzą, że poza tym co widzimy i czujemy, co jesteśmy ogarnąć zmysłami i rozumem, jest jeszcze TAJEMNICA. I oni odczuwają potrzebę kontaktu z tą TAJEMNICĄ.

 Re: Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: Kamil (---.dabnet.pl)
Data:   2014-03-25 11:35

Zosiu, mogę napisać, jaki ma sens dla mnie. Wróciłem do Pana jakieś dwa lata temu. Pierwszy okres to było szukanie odpowiedniej modlitwy dla mnie. Jak to zwykle bywa z nawróconymi, rzuciłem się na początku na głęboką wodę i zacząłem od brewiarza. Ale to był głupi pomysł. Puste odmawianie "wierszyków". Nudy. Myślenie tylko o problemach, albo o tym co zjem za chwilkę... Więc zaprzestałem tego. Przeszedłem przez różne modlitwy, od pacierza, poprzez lectio divina, modlitwę karmelitańską, modlitwę Jezusową i inne. Każda z nich wyznacza pewien etap. I dzięki temu troszkę zrozumiałem czym jest modlitwa, że to nie chodzi o jakąś technikę, ale o przebywanie z Bogiem. Właściwie każdy z tych sposobów jakoś mi towarzyszy dzisiaj. Ale dla mnie (podkreślam DLA MNIE) ukoronowaniem i czymś co wyznacza rytm modlitwy, dnia a nawet chyba życia stał się właśnie brewiarz. Dlaczego?
1. Bo można go odmawiać jak się kompletnie nie chce. Wystarczy półgłosem zacząć czytać. Nie tak jak w przypadku lectio divina, czy pochodnych, gdzie jednak wymagane jest duże zaangażowanie. A jak się nie chce to o to trudno. Czasem takie "nie chce się ale zaczynam" prowadzi do ogromnej głębi.
2. Bo można w jego trakcie zrobić sobie lectio divina, jak tak się ułoży - krótkie (albo i dłuższe w godzinie czytań) czytanie. Często tak wychodzi, że np. jutrznia, czy nieszpory, czy godz. czytań przekształca się u mnie w lectio divina. Czasem nawet jakiś werset w psalmie tak mnie "uderzy" to przekształca się sam (a może pod wpływem Ducha) w taką modlitwę.
3. Bo można to czytać cicho, szeptać, mówić półgłosem, pół-śpiewać albo śpiewać.... :-D
4. Bo nawet jak odmawiasz to sama to masz poczucie wspólnoty -miliony ludzi na świecie kierują do Pana te same słowa. Właściwie to jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś gdzieś na świecie również odmawia
5. Pewne słowa z brewiarza wykuwają się w Twojej duszy, w Twoim sercu. Coś co zawsze masz w sercu. Np. "Dzięki serdecznej litości naszego Boga, z jaką nas nawiedzi z wysoka wschodzące słońce", albo obraz że Bóg uczy Cię życia jak orzeł swoje dzieci latania, wyrzucając Cię gwałtownie z gniazda, ale niosąc na własnych plecach gdy potrzeba, albo to codzienne uwielbienie wieczorne: "Wielbi dusza moja Pana" - choćby nie wiem co się działo...

Do brewiarza trzeba dorosnąć, w dobrym tego słowa znaczeniu. Jak tego nie "czujesz" to się nie zmuszaj. Szukaj modlitwy dla Ciebie. A może za jakiś czas odkryjesz jego piękno.

Z Panem Bogiem.

 Re: Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-26 14:47

Odmawianie brewiarza ma sens, bo jest uwielbianiem Boga.

 Re: Jaki sens ma odmawianie brewiarza?
Autor: pomidorek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-26 16:17

Modlitwa Słowem Bożym - rozważanie i zachowywanie Go w sercu - daje radość i moc Bożą do życia. Brewiarz odmawiam od dawna, i nie mam dość. Bardzo pomaga w modlitwie, otwiera serce.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: