logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Tomek F (---.183.182.101.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-08-24 21:25

Pewnie problem stary jak świat, jak to forum może nawet.

Tak na szybko.

Zawsze wierzyłem w to, że chrześcijaństwo to ciągłe upadanie (pod ciężarem grzechów i niedoskonałości) i wstawanie za pomocą spowiedzi, sakramentów etc. Czujecie, prawda? Typowe dość podejście.

Coś jednak pękło parę lat temu. Zapuściłem się w praktykowaniu niedzielnej mszy i chociaż co jakiś czas wracam do kościoła, urządzam sobie nowe otwarcie, idę do spowiedzi, wyznaję, co tam złego narobiłem, wydaję się, że będzie jak dawniej, a tu cicho i głucho.

Życie duchowe (bo nie wewnętrzne) obumarło.

Tyyyle się naczytałem na innych forach, co mam robić. "Uwierz. Zaufaj. Módl się dużo. Rozmawiaj z Bogiem. Oddaj się całkowicie. Przemień serce. Praktykuj regularnie..."

I nic.

To wszystko zaczęło objawiać jakąś pustkę. Msze były tylko rytuałami. Nie miały w sobie niczego żywego. Przynajmniej tego nie widziałem. Co gorsze - zacząłem na siłę sobie wmawiać, że coś JEST. Ktoś mnie słyszy. Komuś na mnie zależy. Ale nie potrafiłbym znaleźć różnicy między świadomością tego, że tak jest NAPRAWDĘ, a stanem autosugestii, w jaki w końcu bym popadł.

Nie, nie przestałem wierzyć. To zbyt głęboko zakorzenione. Ale nie umiem już się wpasować w tory, którymi wcześniej jeździła moja wiara. Mam już inne podwozie, a może te tory po prostu są inaczej rozstawione.

Nie wiem.

Wiem, że pustka związana z duchowością powoduje, że żadne grzech nie drażni zbyt długo, a żaden dobry uczynek nie cieszy przez dłuższą chwilę. Jest neutralnie. Poziom 0.

czy piszę z prośbą o pomoc. Być może. Ale wiem, że zrobiłem duuuużo, by pomoc samemu sobie. Te adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i...

Nic.

Może miał ktoś z Was właśnie tak? Może samo przeszło tak, jak samo przyszło?

Pozdrawiam

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: dominik (37.131.162.---)
Data:   2014-08-24 22:42

Wiesz wiara to nie sama słodycz o czym się już zresztą przekonałeś. Musisz odpowiedzieć sobie na czym ona tak naprawdę polega. Emocje są ważne wtedy faktycznie jest łatwiej, ale no właśnie co gdy przemijają, jak wtedy wierzyć( to wg. mnie sedno sprawy). Naucz się świadomie być świadkiem Chrystusa.

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Gosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-25 00:17

Czy brałeś kiedyś udział we Mszy Św. z modlitwą o uzdrowienie? Albo w rekolekcjach prowadzonych przez charyzmatyka? Może potrzebujesz tego rodzaju modlitwy? Myślę, że powinieneś swoją modlitwę szczególnie kierować do Ducha Świętego, prosić Go o dar wiary i modlitwy. Pozdrawiam.

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Jerzy50 (---.kamiennagora.vectranet.pl)
Data:   2014-08-25 03:40

Masz problem, który polega na szukaniu siebie samego w tym, co Cię otacza, a nie na szukaniu Boga. Jak go rozwiązać? Proponuję pielgrzymkę do miejsc uświęconych obecnością Matki Pana naszego. Ona zawsze wstawia się za tymi, którzy chcą przyjść do Jezusa, lecz mają problem ze znalezieniem drogi. Warunkiem odnalezienia tej drogi jest cofnięcie się w czasie. Pewnie dziwi Cię to, ale tak jest. Stań się na powrót malcem bezgranicznie ufnym, otwartym na miłość, bo to, co dostrzegam w Tobie, to zagubienie czystej miłości, tej miłości, która otwiera serce, nie oczy. Chcesz powrotu do tego piękna, które kiedyś było w Tobie? Stań się takim, jakim byłeś zanim, jak piszesz, coś w Tobie pękło. Nie podejrzewam, że stanie się to natychmiast. Nie musisz jechać na pielgrzymkę do Fatimy, czy do Lourdes, znam ludzi, którzy co roku wyjeżdżają do Częstochowy, Kalwarii czy Ludźmierza. Wracają odmienieni, szczęśliwi, widać po nich, że spotkali Boga i chcą dzielić się Nim z wszystkimi dokoła. Nie na darmo Jezus uzdrawiając człowieka mówił do niego: otwórz się. Spróbuj, może i Ty zdołasz się otworzyć, a gdy to uda Ci się dokonać, nie wstydź się łez i nie powstrzymuj ich. Szczęść Boże.

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: xc (---.31.101.211.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-08-25 07:45

Tak, w dużym telegraficznym skrócie, chrześcijaństwo to:

wędrówka kazdego z nas razem z innymi ku Bogu śladami Jezusa Pana,
nieustanna zmiana siebie w perspektywie przyjścia Pana,
zycie zbawcza obietnicą Jezusa,
szukanie Boga w drugim człowieku.

Myślę, że powinien sobie Pan postawić fundamentalne pytania:
w co wierzę, jak wierzę, dlaczego wierzę i po co wierzę?

I poszukać na nie odpowiedzi, z kimś jeśli można.

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2014-08-25 15:11

Wiara i miłość są łaską z którą współpracujemy. To tak Tomku jakbyś spotykał się z osobą, to im jest to intensywniejsze, tym więcej was łączy.

Uwielbiam Słowo Boże, które smakuję, które prowadzi mnie w moim zagubieniu, bezsensie, bo ono jest żywe, odkrywa kolejny krok jaki mam postawić w swoim życiu. Potem im głębiej w praktykujesz, tym Duch Święty przenika Ciebie i Twoje życie, w spotkaniach osób, zdarzeniach a jeśli i cierpieniu, to takim co udźwigniesz.

Eucharystia nabiera wtedy sensu, że idziesz, by w sposób widzialny przyjąć Pana, by pomnożyć miłość do Boga, siebie i bliźnich.

To co czujesz, co napisałeś może być trochę takim zakażeniem medialnym, wszyscy niemal plują na Kościół a materialiści mylą wiarę z show biznesem.

Pokonujesz jakiś etap w swoim pielgrzymowaniu:

"Wiem, że pustka związana z duchowością powoduje, że żadne grzech nie drażni zbyt długo, a żaden dobry uczynek nie cieszy przez dłuższą chwilę. Jest neutralnie. Poziom 0."

Więc jest okey. O grzechach nie rozmyślamy, bo nie są tego warte. Nawrócenie powinno być stanowcze, to ważne, by nie powracać.

Co do uczynków dobrych to znasz: Sługa nieużyteczny jestem... (por. Łk 17,10)

Pozdrawiam

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Wojtek (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2014-08-25 23:09

Pytanie brzmi czy doswiadczyles relacji osobistej z Panem Jezusem?
W tym co napisałeś to miałem wrażenie że opisujesz swoje praktyki religijne. Ani razu nie napisałeś o relacji z Panem Jezusem jak z Osobą...
Może warto jest się codziennie chociaż krótko pomodlić np. "Panie Jezu pozwól mi doświadczyć Twojej miłości, tak abym zakochał się w Tobie... "

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Marek Piotrowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-25 23:46

Odróżnij życie duchowe od "wrażenia bycia blisko z Bogiem". To naprawdę nie to samo (a często nawet przeciwieństwo).

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: arcyja (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-08-25 23:53

Tak jak zauważono polecam ci
1. mszę z modlitwą o uzdrowienie
2. proś o pomoc Ducha Świętego
3. Pamiętaj że sakrament pojednania to nie tylko spowiedź (wyznanie grzechów), ale również postanowienie poprawy, codzienna praca nad sobą
4. zaczytaj się w piśmie św, rozważaj Słowo Boże ;-)

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2014-08-26 08:50

Dziś jeszcze taki temat się nasunął i może to odkryje przed Tobą nieco inne widzenie. Św. Tomasz z Akwinu powiada: gratia supponit naturam (łaska bazuje ne naturze). To tak byś umocował się w tym co realne :)

Akurat z forum pomocy tu na Katoliku ale poszperaj także gdzie indziej jeśli będziesz chciał.
Czyżby Duch Święty odpowiedział na Twe wołanie?
"Pewnie problem stary jak świat, jak to forum może nawet."

www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=130275&t=130275&v=f

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: J. (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2014-08-26 20:38

Bóg kocha Ciebie właśnie teraz osobiście - Ciebie Tomka, dokładnie takim, jaki jesteś w tym momencie! Bez względu na Twoją przeszłość, to, co czujesz obecnie, czy to, co się stanie w przyszłości. Nie kocha Cię dla Twoich zalet, ale ze wszystkimi problemami, zranieniami i trudnościami. Nie przestanie kochać Cię ze względu na grzechy, które popełniasz. Jesteś grzesznikiem, tak jak każdy, tak ja. Czy doświadczasz Bożej miłości w swoim życiu? Istnieje w nas grzech, który sprawia, że zamykamy się na odpowiedź wobec tej miłości. Grzech nie odbiera jej, lecz czyni nasz ślepymi. Gdy rozpoznamy swoją grzeszność to Bóg zacznie nas przemieniać! Trzeba stanąć w prawdzie przed kochającym i miłosiernym Bogiem. Wiesz, Bóg posłał na świat swojego Syna Jezusa Chrystusa, który już nas zbawił, biorąc na krzyż wszystkie nasze grzechy z miłości do nas. Czy spotkałeś w życiu żywego Jezusa, czy Twoja wiara to tylko spowiedź, inne sakramenty, niedzielna Msza? Piszesz, że "To wszystko zaczęło objawiać jakąś pustkę. Msze były tylko rytuałami. Nie miały w sobie niczego żywego. Przynajmniej tego nie widziałem." Czy oddałeś swoje życie żywemu Jezusowi, czy praktykowałeś tylko rytuały? Czy starałeś się budować relację, czy tylko wypełniać pobożnie praktyki? Uwierz dzisiaj, że Jezus pragnie zmienić Twoje życie, ożywić martwe sfery. Mam dla Ciebie dzisiaj wspaniałą propozycję, jeżeli chcesz, w wolności: uwierz i ogłoś Jezusa swoim jedynym Panem i Zbawicielem, Panem Twojego życia! Pójdź śladami Jezusa, ogłoś Go Panem całego życia, jeśli chcesz. Jeśli jesteś gotowy. Jak to zrobić? Własnymi słowami, w modlitwie zawierzenia, w modlitwie ufności, że Bóg będzie działał! Możesz zrobić to najprościej, na przykład z ufnością wypowiadając słowa takiej modlitwy, którą napiszę Ci na końcu, albo zupełnie innej, swojej, z serca! Ja to zrobiłam i moje życie zmienia się. Jezus pozwolił mi odnaleźć i określić sens życia, którym jest On sam. Zaczął mnie zaczął uwalniać z nałogów, z kompleksów, z niezdrowych relacji. Pozwolił mi przebaczyć. Może dzisiaj także zrobić to z tobą! Zaryzykuj! Masz niewiele do stracenia, a możesz zyskać bardzo wiele! Powiedz Bogu TAK, teraz i zobacz, że będzie działał! Gwarancja 100%! Jezus daje obietnicę, że pośle Ducha Świętego, który rozpala wiarę, który przemienia nasze serca i nas samych! Proś o Ducha Świętego i przyjmij ten dar! Jeżeli w Twoim miejscu zamieszkania działa wspólnota, wejdź do niej i wzrastaj pośród innych ludzi, którzy podobnie myślą i mają podobne wątpliwości.

"Panie Jezu, dziękuję, że kochasz mnie dzisiaj takiego, jakim jestem. Przyjmuję Twoją miłość i uznaję swoją słabość i grzeszność. Dziękuję Ci, że umarłeś za mnie na krzyżu, przebaczając mi moje grzechy. Dzisiaj uznaję Ciebie jako jedynego Pana i Zbawiciela, powierzając Ci całe moje życie i proszę Cię o Twojego Ducha Świętego, aby działał i poprowadził mnie do wspólnoty. Amen."

Tomek! Pamiętam o Tobie w modlitwie i wierzę, że Bóg Cię poprowadzi! +

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-08-27 16:37

Sprawa dosyć złożona. Ale wydaje mi się, że jest standartowa, tzn pojawiły się u Ciebie objawy mocnego strapienia duchowego, lub nawet tzw. "nocy ciemnej". Strapienia duchowe są 2: zawinione i niezawinione, skłaniałbym się do tego, że u Ciebie występuje to 2. Jeżeli tak, to w takim przypadku istnieje rozwiązanie ufności. Św. Faustyna w zupełnym opuszczeniu i oschłości wołała "choćbyś mnie zabił, ja Tobie ufać będę". No i święta ufała do bólu i taką ufność Jezus, wynagrodził, po prostu zabrał jej tę "noc", co nie znaczy, iż już nie doświadczała w życiu kryzysów. Zachodzi pytanie, jak zaufać ? Sposób jest prosty i znany -
Jezu Ufam Tobie. No tak łatwo powiedzieć a skutek ? Skutek zostaw Bogu.

Mogę Ci coś polecić - http://ignatiania.artisteer.net/?page_id=15
To 5 głównych wprowadzeń do medytacji opartych na fundamencie ćwiczeń duchownych. Jeżeli masz na tyle zdolności intelektualnych i jakieś iskierki "mocy swojego ducha" to przeczytaj, rozważ, zastanów się a może to Cię zachęci do wejścia w duchowość Ignacjańską? To też jakieś rozwiązanie, chociaż akurat ćwiczenia w formie ścisłej są niekiedy bardzo trudne.

 Re: Adoracje, modlitwy, msze, spowiedzi i... Nic.
Autor: M. (---.play-internet.pl)
Data:   2014-08-28 02:18

Jezu ufam Tobie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: