Autor: dorota (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data: 2015-05-24 03:10
Witam,
Chcialabym sie zapytac odnosnie przebaczenia, bo mam z tym pewien problem. Konkretnie, to chodzi o przewinienia zrobione wobec innych ludzi, ktore albo sa nieodwracalne, albo ktos mi ich nie przebaczyl i nigdy raczej nie przebaczy. Osobiscie nie potrafie sobie takich rzeczy (tych nieodwracalnych) wybaczyc, wydaje mi sie, ze to tak jakbym uznala, ze ta rzecz nie byla wazna, ze to sie zdaza, bo czlowiek grzeszny i tak dalej. Co jesli przeze mnie czlowiek podjal decyzje, ktora zniszczyla mu zycie? jak moge uznac, ze mam prawo to sobie przebaczyc? przeciez jedyna motywacja w takiej sytuacji, by sobie wybaczyc jest wlasne dobre samopoczucie. Wydaje mi sie to zbyt egoistyczne.
Druga rzecz, to krzywdy wyrzadzone innym, kotrych oni nie chca nam przebaczyc. W moim poczuciu powinnam czuc ciagle poczucie winy, az do momentu, kiedy ten ktos nam nie przebaczy (a nawet po). Wydaje mi sie, ze wybaczanie sobie zanim ktos mi wybaczy jest tez zbyt egoistyczne i ukierunkowanie na odczucie ulgi. Inna rzecz, ze czasem przebaczam jakby sobie, bo nie moge dobrze funkcjonowac ale jakby mam wyrzuty sumienia, ze sobie przebaczylam. To troche tak jakbym chciala i wole moze Boga (czy swoja? bo chodzi moze o ulge) wypelnic i wole tego czlowieka. Bo w koncu mu cos zawinilam, wiec pozinnam byc zdana troche na jego wole.
Nie wiem jak inaczej do tego podejsc.
Jesli moglby ktos nakreslic lub polecic moze jakis artykol.
Pozdrawiam.
|
|