Autor: Kolega (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2017-08-13 19:16
To trochę niebezpieczne co piszesz. Sam sobie stawiasz diagnozę i sam byś sobie zaaplikował lekarstwo używając do tego mocy Boga. Już samo to wskazuje na brak rozeznania u ciebie. Jest na stronie głównej katolik.pl artykuł "pupil ojca Pio" - o Dolindo Ruotolo. Poszukaj sobie na google'u jego akt ufności "Jezu Ty się tym zajmij" i poczytaj sobie.
Nie przeczę, każdy z nas ma zranienia, duchowe, psychiczne, potrzebuje uzdrowienia - ale to nie znaczy, że automatycznie nam się to należy i jest dla nas dobre tu i teraz. Nie wiem na ile znasz siebie i nie chcę Cię moralizować, ale czasem zdarza się, że zabranie tego krzyża, który mamy, mogłoby spowodować odwrotny skutek, zamiast pomóc skończyłoby się to jeszcze gorszą tragedią, odejściem od Boga, nie wiem. Niektóre zranienia będziemy nosili aż do końca życia. Czy to oznacza że Bóg jest zły i nie chce nas uzdrowić, pomóc? Nie.
Raczej wszystko sprowadza się do jednej kwestii, jednej jedynej - czy Ty wierzysz, że Bóg jest dobry, prowadzi twoją historię i chce Twego dobra wiedząc co jest dla ciebie lepsze? Jeśli masz tę łaskę, wierzysz że Bóg Cię kocha - będziesz szczęśliwy pomimo braków duchowych, materialnych, jakichkolwiek. Jeśli nie, możesz mieć wszystko a i tak będziesz nieszczęśliwy.
Oczywiście nie twierdzę że Bóg cię nie uleczy, jak zechce to uleczy. Staraj się chodzić na msze o uzdrowienie, na adorację, znajdź sobie w ogóle jakąś stałą wspólnotę, która pomoże ci w budowaniu relacji do Chrystusa i do bliźnich.
Ale nie stawiaj swego rozumu ponad rozum Boga, bo to pycha i kłamstwo od złego ducha. Bóg to kochający tatuś, on wie wszystko, wie lepiej i kocha cię bardziej niż ty siebie. Jesteś zainteresowany Jego miłością i planem na twoje życie? Zacznij przede wszystkim od tego.
.
PS
ty nic nie możesz zrobić poza modlitwą. Im pokorniejsza twoja postawa (co także idzie przez modlitwę), tym lepiej dla twojego serca.
PS 2 sam przerabiałem podobną postawę i sam mam podobne problemy, nie piszę więc by ci grozić czy straszyć czy zniechęcać, raczej by dodać ci odwagi i cierpliwości.
|
|