logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Magda (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-09-23 10:37

Od 1 Września codziennie modlę się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Od tego czasu bardzo pogorszyło się moje zdanie o ludziach. Odczuwam do nich często niechęć, wstręt. Mnie samą dziwią takie myśli, bo nigdy wcześniej nie miałam ich w takim nasileniu. Starałam się widzieć raczej to, co dobre w ludziach. Obecnie częściej widzę to, co złe. Dopiero kiedy zorientuję się, że tak myślę o ludziach, staram się to sobie zracjonalizować i spojrzeć na nich też z pozytywnej strony. To, co wcześniej przychodziło mi naturalnie, teraz przychodzi mi z wielkim trudem.

Nie śmiejcie się, ale zastanawiam się, czy to mogą być próby szatana do zniechęcenia mnie do nawrócenia. Ponieważ chcę wrócić do Kościoła poprzez zgłębianie tajemnicy Miłosierdzia, szatan próbuje działać w przeciwnym kierunku - wzbudzając we mnie odczucia i myśli przeciwne miłosierdziu. Taki antagonizm. Czy to możliwe?

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-09-23 14:41

Wiesz, dla dobrych cech ludzkich miłosierdzie nie jest potrzebne. Problemem jest miłość właśnie do tego, co złe, co budzi niechęć i wstręt. Może to, co czujesz, jest właśnie po to, żebyś widziała ludzi takimi jacy są, z ich wadami i słabościami i uczyła się ich kochać pomimo świadomości tego, że nikt nie jest tylko dobry, pozytywny i idealny.

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-09-23 15:26

Magdo, wczesny okres nawracania cechuje się wieloma doznaniami natury psychicznej, uniesieniami, poczuciem szczególnej łaski i opieki Bożej.
Może jest tak, że widzisz się teraz lepszą od innych i stąd takie krytyczne spojrzenie na innych ludzi. Wydają Ci się gorsi, nie podążając taką drogą jak Ty. Nawracanie to pójście za Chrystusem, za Jego nauką a to wiąże się z wyraźniejszym postrzeganiem zła, które nas otacza ale i zła w sobie.
Modlisz się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Czym jest Boże Miłosierdzie jak nie spojrzeniem z miłością, która nie stawia warunków tylko pragnie dobra i zbawienia wszystkich ludzi. Jeżeli idziesz za Chrystusem to staraj się patrzeć na bliźnich tak jak patrzy na nas Chrystus.
To nie jest tak, że na postanowienie danego dnia dokonuje się nawrócenie. Wracając do Boga to nie jest nawrócenie tylko NAWRACANIE. Dzień po dniu.
Każdy ma własną drogę ale bywa ona usłana upadkami, kryzysami, wątpliwościami. To wszystko są próby wierności Panu Bogu, wdrażania Jego nauki w życie. Nie lękaj się takich stanów tylko oddawaj je w sakramentach i modlitwie Chrystusowi.
Zapewniam Cię, że tutaj nikt się z Ciebie nie będzie śmiał i pytania nie pozostaną bez odpowiedzi. A szatan i owszem, macza w naszym życiu duchowym swój ogon.
Na myśli, które Cię niepokoją jest skuteczne lekarstwo. To Sakrament Pokuty i Pojednania. Jesteś na początku drogi, może sensowny byłby stały spowiednik, może w połączeniu z kierownictwem duchowym.
Włącz do modlitwy rozważanie Słowa Bożego. Tam znajdziesz najgłębszą naukę miłości Boga do człowieka, wskazania jak walczyć z naszymi ludzkimi ułomnościami w miłości bliźniego.
Wybrałaś piękną drogę, radosnego wzrastania w wierze.

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Magda (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-09-23 16:42

"Czym jest Boże Miłosierdzie jak nie spojrzeniem z miłością, która nie stawia warunków tylko pragnie dobra i zbawienia wszystkich ludzi. Jeżeli idziesz za Chrystusem to staraj się patrzeć na bliźnich tak jak patrzy na nas Chrystus."

Czy aby na pewno nie stawia warunków? Żeby dostąpić miłosierdzia, należy szczerze żałować za grzechy i postanawiać poprawę. Oczywiście widzę swoje wady coraz lepiej ale ja nie chcę grzeszyć świadomie i chcę poprawiać wszystko i pozbywać się swoich złych skłonności. Czasem na pewno kogoś skrzywdzę, ale nigdy nie robię tego z premedytacją, wyrachowaniem. To prawda, że miłosierdzie polega na wybaczeniu, ale nawet Bóg wybacza dopiero wtedy, gdy ten grzesznik świadomie CHCE tego i uznaje swój błąd.

A dam taki przykład: jest sobie kochanka żonatego mężczyzny [jego postawa też jest dla mnie zerem, ale by już całkiem się nie rozwlekać skupię się tylko na tej kochance], która ma gdzieś, że rozbija rodzinę, że krzywdzi niewinne dzieci... I jeszcze się bezwstydnie tłumaczy, że to on jest odpowiedzialny, on przysięgał wierność małżonce, więc ją to nic nie obchodzi. Ale przecież ona jest też odpowiedzialna za współudział w tym romansie, jest odpowiedzialna za swoje czyny. Mimo, że mnie sprawa nie dotyczy osobiście, nie potrafię się dłużej przyjaźnić z taką kobietą... dla mnie to po prostu OHYDNE i koniec. Co innego, gdyby uznała swój błąd i żałowała tego, nie brnęła dalej świadomie w zło, szukałaby wsparcia w procesie zrywania ze swoim kochankiem, to na pewno by je ode mnie uzyskała. Ale kiedy ona kompletnie ignoruje krzywdę, jaką wyrządza innym, nie mam ochoty utrzymywać kontaktów z obłudnicą... wg mnie tacy ludzie powinni być napiętnowani społecznie aż do momentu, kiedy uznają swój błąd i zechcą go naprawiać - a tak brną w zło z premedytacją i jeszcze uważają, że to norma... Zło się pleni dzięki społecznemu biernemu przyzwoleniu na to... Przecież jednym z uczynków miłosierdzia względem duszy jest GRZESZĄCYCH UPOMINAĆ. Takie rzeczy zniechęcają mnie do ludzi... Zniechęca mnie to ich świadome brnięcie w zło, skrajny egoizm i dążenie do celu choćby po trupach...

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-09-23 19:35

Magdo, przychodzimy na świat jako Boże dzieci. Grzech jest skutkiem wolności, którą człowiek źle pojmuje. Każdy z nas ma swoją drogę według danej przez Boga wolności: Pwt 30, 15-20
Chrystus cierpi z powodu naszych grzechów ale do ostatniego tchnienia człowieka daje szansę nawrócenia choćby tylko przez westchnienie do Boga w godzinę śmierci. Jaka będzie droga do zbawienia takiego człowieka pozostaje Bożą tajemnicą.

Podałaś bardzo konkretny przykład grzechu cudzołóstwa. Tak, masz rację - grzeszących upominać. Rozumiem, że upominałaś i wyraziłaś swoją dezaprobatę. Możesz poddać własnej ocenie negacji taką postawę, możesz ograniczyć kontakty. Możesz a może nawet powinnaś modlić się za te osoby i tym okazać miłość bliźniego. Ale nie powinnaś OSĄDZAĆ, osąd zostaw Panu Bogu.
Radziłam Ci kierować się w wierze Pismem Świętym.
Do rozważenia: J 8, 1-11
Przypuszczam, że uczestniczyłaś w ubiegłą niedzielę we Mszy Świętej:
http://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2017-09-17

Wzrastanie w wierze nie jest łatwe, wymaga wyrzeczeń, patrzenia na wszystkie sprawy oczami Boga.
Magdo, Twoja zapalczywość, niechęć czy wręcz nienawiść bije w Ciebie, również w grzechu. Zatrzymywanie takich uczuć nie pozwala na wewnętrzne uzdrowienie.
Oddaj te złe uczucia Chrystusowi w modlitwie i w spowiedzi.

Polecam lekturę:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/nawrocic_kochac.html

http://www.katolik.pl/nawrocenie---radykalizm-czy-zawierzenie-,57,416,cz.html

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Ludzik (---.play-internet.pl)
Data:   2017-09-24 11:07

"Problemem jest miłość właśnie do tego, co złe, co budzi niechęć i wstręt."
Przecież zła nie mamy kochać. Nie mamy kochać w ludziach zła. Mamy kochać ludzi, bo są dobrzy, w takim sensie, że są stworzeni na obraz i podobieństwo Pana Boga, tylko, że często źle postępują.

 Re: Nienawiść po nawróceniu.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-09-24 13:03

Ludziku - wyrywanie zdań z kontekstu i interpretowanie ich jako całości nie prowadzi do niczego dobrego :)
Kochać ludzi mamy jako całość - i tę dobrą część, i tę wymagającą poprawy. Bo Bóg nas kocha jako całość, pomimo ran, jakie Mu zadajemy. Kochać mamy grzeszników, ale grzechu już nie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: