logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie ufam sobie. Bardzo.
Autor: Dorota (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2017-10-23 17:14

Dzien dobry,
wiem, ze to pytanie moze sie wydac dziwne, ale ja bardzo sobie nie ufam. I trudno mi jest uwierzyc, ze robie cos szczerze.
Jak stwierdzic czy na pewno robie cos szczerze? czy szczerze zaluje, kocham, pomagam itd? skad moge to wiedziec tak na 100%?
ktos mnie sie pyta w waznej sprawie, czy zaluje, mi sie wydaje, ze tak, ale nie potrafie znalesc w sobie pewnosci, ze to jest na 100 % szczere.
Bardzo prosze o jakiekolwiek wskazowki, chociazby to co Wy czujecie, jak mozecie to opisac, czy czego na pewno nie zrobicie, a co zrobicie na pewno jesli cos mowicie, ze szczerze czujecie?
dziekuje z gory za odpowiedz

 Re: Nie ufam sobie. Bardzo.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-10-23 20:55

Szczerze :) Doroto, pytasz: "Jak stwierdzic czy na pewno robie cos szczerze?"

Według mnie oznacza to, że czynisz to szczególnie przed samą sobą nie na pokaz, by np. inni kibicowali Twoim wyczynom ani nie z powodu zysku. Nie oznacza to, że nie masz być doceniona ale tu chodzi o Twoje wnętrze, że będziesz zadowolona przed Bogiem, bo tylko On prawdziwie widzi ile wkładasz swojego wysiłku w czynieniu dobra. Czyjaś opinia nie wpływa na to, czy masz robić lub zaniechać.

Dalej: "czy zaluje, mi sie wydaje, ze tak, ale nie potrafie znalesc w sobie pewnosci, ze to jest na 100 % szczere."

Pytanie tylko czego żałujesz lub nie żałujesz.
Mam zasady. W momencie konkretnej sytuacji na maxa , staram się angażować by w pełni pomóc lub wypełnić zadanie. Jeśli coś nie wyjdzie to nie rozpaczam z tego tytułu, gdyż miałam dobrą wolę i nie było to już ode mnie zależne, więc zostawiam na takim etapie na jakim jest to możliwe by zatrzymać lub zakończyć. Można zaczekać i dać czemuś czas, by np. inni nas dogonili lub byśmy sami coś zrozumieli.
Dalej:
"chociazby to co Wy czujecie, jak mozecie to opisac, czy czego na pewno nie zrobicie, a co zrobicie na pewno jesli cos mowicie, ze szczerze czujecie?"

To już łamigłówka ale spróbuję. Doroto, uczucia są ruchome i na nich się nie opieramy. Możemy mieć burzę lub gmatwaninę różnych uczuć co nie znaczy że np. kogoś przyjmujesz czy odrzucasz bo masz ku temu powód. Powodem są fakty np. ktoś jest uzależniony więc jego zachowania są złe , bo jest pod wpływem substancji.
Dlatego czy zrobimy czy nie zrobimy to dyktuje nam rozum. Kiedy nasz wewnętrzny świat jest uporządkowany, to czujemy , przeczuwamy, mamy natchnienie od Boga i to nas w dużej mierze prowadzi ale to naprawdę już trzeba dojrzałości.
Można dać przykład gdzie kierujesz się namiętnością poza rozumem i to doprowadzi cię do katastrofy, może bardzo człowieka splątać, uczuciowo uzależnić . Bardzo trudno z takich sytuacji wyjść jeśli nie ma się siły duchowej.

Może w tym ostatnim członie pytania chodzi Tobie o rzucanie słów na wiatr? Pytasz czy jeśli coś powiedzieliśmy to na pewno to zrobimy jeśli szczerze czujemy.
Tak, jeśli szczerze kochamy a nasza miłość jest zamocowana w Bogu, to z Jego tchnienia kochamy i potrafimy okazać miłosierdzie, jako słudzy nieużyteczni.

 Re: Nie ufam sobie. Bardzo.
Autor: Dorota (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2017-10-24 16:34

danusia,
dziekuje za Twoja odpowiedz.
O to ostatnie skomplikowane, to mi chodzi, jakie sa zaleznosci, powiazania, uczuciowo rozumowe sa. Jesli mozliwe jest to ogolnie chocby niezrozumiale opisac, jakies przyklady. Moze zbyt komplikuje masz racje. ALe to jest tak, ze jak ja cos mowie, i ktos mi nie wierzy to ja przestaje sobie wierzyc, (najczesciej na moment, zeby jakby sprawdzic, czy rzeczywiscie jestem szczera, ale potem zaczynam to analizowac we wszystkich kierunkach i nigdy czasem nie dochodze do pewnosci, " to pytanie: "czy rzeczywiscie" powtarza sie w nieskonczonosc, a ja odkrywam rozne mozliwosci ktore moglyby byc powodem nieszczerosci i nie potrafie stwierdzic, czy w moim przypadku sa one rzeczywiscie godna uwagi czy nie).
Chcialabym po prostu, zeby ktos to ogolnie opisal z wlasnego doswiadczenia, ale juz dalas jakies wskazowki i dziekuje.

 Re: Nie ufam sobie. Bardzo.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-10-25 12:27

Doroto, tak wiele powiedziałaś tu: "ALe to jest tak, ze jak ja cos mowie, i ktos mi nie wierzy to ja przestaje sobie wierzyc,..."

Nie wiem z kim masz do czynienia, kto nie wierzy Tobie i jakie ma powody do niewiary w to co mówisz. Dlatego wychodzimy od siebie czyli sama uczysz się uczciwości wobec siebie i innych. Nie kłamiesz, nie zmyślasz, nie stosujesz podwójnej "prawdy" temu tak a drugiemu już inaczej. Masz być przejrzysta dla siebie i innych.
Jak to ktoś przyjmie to jest to jego problem, gdyż może nie rozumieć, może sam ma ze sobą i swoim postrzeganiem rzeczywistości trudności. Ty tego nie zmienisz, ta osoba może to zmienić jeśli tego chce.

Zauważ jeszcze jedną rzecz, manipulację. Ktoś poprzez manipulację chce doprowadzić Ciebie do utraty wiary w życie, w drugiego człowieka. Może ta osoba nawet o tym nie wiedzieć i nie robić tego celowo ale nie potrafi inaczej się zachowywać bo powiedzmy ktoś w taki sposób z nią postępował.

Najprościej by to rozwikłać trzeba się trzymać dobrej woli i pewnych zasad. Próbować się dogadać, wyjaśnić a jeśli nie dochodzimy do ładu wzajemnego między sobą, to dać spokój. Ważne by się wzajemnie nie niszczyć.

Postaraj się konkretyzować sytuacje także w sposób pisemny czy werbalny. Sytuacje jakie przechodzimy w swoim życiu to najlepszy kierownik duchowy :)

 Re: Nie ufam sobie. Bardzo.
Autor: danusia (---.dsl.hubone.fr)
Data:   2017-11-02 16:02

Bardzo dziekuje.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: