Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2018-02-02 01:25
Nie musisz się martwić. Tu nie ma dylematu: jak się powinno. Nie ma też opozycji: wersja lepsza / gorsza. Mniej katolicka / bardziej katolicka. To kwestia zwyczaju. Mów, jak wolisz albo jak przyjęto w środowisku, w danej sytuacji.
Nie należałoby piętnować ludzi, którzy używają którejś z tych form, że wyrażają się "mniej po katolicku".
To sprawa zwyczaju, lokalnego albo związanego z konkretną duchowością.
Na przykład franciszkanie używają pozdrowienia "Pokój i dobro", i nie jest to ani mniej, ani bardziej katolickie.
Wybór formy nie sprawi, że będziesz lepszym czy gorszym katolikiem.
Zdaje się, że w kiedy byłam w podstawówce (dawno temu), to siostry uczyły mówić "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", ale później przeważyło w otaczających mnie środowiskach religijnych i we mnie "Szczęść Boże" we wszelkich kontaktach: katecheza, wspólnota młodzieżowa, duszpasterstwo akademickie, parafia, dorosłe wspólnoty, kontakty z kapłanami. I tak mówię do dzisiaj.
Kiedy kilkanaście lat temu wyjeżdżałam pierwszy raz sama do Włoch i miałam mieszkać wakacyjnie w pensjonacie prowadzonym przez zakonnice, kiepsko znając język włoski, zapytałam zaprzyjaźnionego księdza o obowiązujące w relacjach religijnych pozdrowienie. Co powiedzieć, wchodząc bądź co bądź do klasztoru? Powiedział mi: po prostu mówisz "dzień dobry". Także zwracając się do włosku do papieża: "dzień dobry".
Po co to opowiadam?
Żeby z takich wyborów językowych nie wyciągać wniosków o "katolickiej poprawności". I o czymś "bardziej katolickim".
Kwestia lokalnej kultury, powtórzę. Papież Franciszek używa w wypowiedziach publicznych chyba wyłącznie "dzień dobry" i zupełnie bezzasadnie niektórzy Polacy mają mu to za złe.
|
|
