logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Aneta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-02-06 03:28

Poszłam do spowiedzi, była bardzo szczera. Zaczęłam się modlić na różańcu codziennie, zmieniam się o 180 stopni i co dostaje w zamian? Śmierć przyjaciela. Czemu?

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: wyszywaczekwredny (---.net.pulawy.pl)
Data:   2018-02-06 07:22

czekaj czekaj, a to jakiś handel jest?

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2018-02-06 09:19

Ludzie będą umierać bez względu na to, czy pójdzie Pani do spowiedzi. Taka kolej rzeczy. Lepiej modlić się za duszę przyjaciela, niż pytać, dlaczego tak się stało.
I naprawdę Pani tak podchodzi do tematu - "dostaję w zamian śmierć przyjaciela"? Przyjaciel nie jest Pani własnością, którego życie, jako kara lub nagroda, zależy od tego, jak Pani się zachowuje - to odrębna istota. Ten człowiek pozostawił też po sobie bliskich, którzy cierpią - być może jeszcze mocniej. Nie warto skupiać się na swojej "ważności", aż tak bardzo, by uzależniać od siebie życie innych ludzi. Myśli Pani, że bez modlitwy różańcowej, przyjaciel by teraz żył? Że to ma jakiś szczególny związek?
Współczuję, ale większa korzyść przyniesie przyjacielowi Msza święta w jego intencji i polecebie go Bogu.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-02-06 11:48

Taka strata na pewno boli i masz prawo do przeżywania oraz wyrażania bólu. Także przed Panem Bogiem.
Nikt z ludzi nie wie, dlaczego umieramy w takim a nie innym momencie. Dlaczego Pan Bóg dopuszcza śmierć w takiej a nie innej chwili. Nie wydrzesz Niebu tej wiedzy.
Śmierć nie jest też jednak "w zamian". Życie nie jest transakcją handlową: ja Tobie, Boże, różaniec, Ty mi zachowasz upragniony stan. Widzisz, nie ma związku przyczynowego między Twoją spowiedzią a śmiercią przyjaciela. Nie ma związku wymiennego.
Spowiedź ani modlitwa nie powinna być elementem umowy: coś za coś. To tak nie działa. Jeśli nawet pomyślałaś sobie: wyspowiadam się szczerze, żeby osiągnąć bezpieczeństwo moich bliskich, to po prostu się pomyliłaś. Spowiedź jest m. in. dla Ciebie, dla szczęścia czystego serca, dla bliskiej relacji z Bogiem, dla oddalenia niebezpieczeństw duszy. Może być też dla Bożej chwały..., czyniona z miłości do Boga. Nie dla skomplikowanej transakcji. Nie dla upatrzonych nagród w planie własnym.
Pan Bóg oczyszcza intencje. Jeśli czasem robimy coś interesownie (nie twierdzę, że Ty tak robisz), to nam to czasem pokazuje. Łączymy sobie interesownie fakty, zabezpieczamy się, a Pan nam pokazuje, że to tak nie działa. Wychowuje nas.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Kalina (---.dbsinternet.pl)
Data:   2018-02-06 12:11

Aneta, przystąpiłaś do spowiedzi, bo chciałaś pojednać się z Bogiem. Nawiązujesz więź z Panem Bogiem dla doskonalenia siebie, do wzrastania w wierze. Raduj się z łaski nawracania.
Jesteś dotknięta śmiercią przyjaciela. Śmierć po ludzku boli. Wypłacz, nawet wykrzycz swój żal. Pan Bóg Cię wysłucha i ześle ukojenie, proś Go o to.
Każdy z nas jest śmiertelny. Jeden ze starości, inny z choroby czy wypadku.

Piszesz o wielkiej zmianie, jaka się w Tobie dokonała. Czy w codziennej Modlitwie Pańskiej szczerze odmawiasz - bądź wola Twoja? Jeżeli Twoje nawracanie ma związek z okolicznościami śmierci przyjaciela, pomyśl jak wielkie ma on zasługi przed Bogiem.
Z Panem Bogiem modlitwą czy spowiedzią się nie handluje. Ty idziesz z Bogiem swoją drogą, zmarłego Bóg powołał już do siebie.
Nie pytaj dlaczego miałaś przyjaciela krótko, dziękuj Bogu, że Ci go dał.

"Synu,wylewaj łzy nad zmarłym
i jako bardzo cierpiący zacznij lament,
według tego, co mu przystoi, pochowaj ciało
i nie lekceważ jego pogrzebu!
Płacz gorzko i z przejęciem uderzaj się w piersi,
zarządź żałobę odpowiednio do jego godności,
dzień jeden lub dwa, dla uniknięcia potwarzy,
potem już daj się pocieszyć w smutku!
Ze smutku bowiem śmierć następuje:
smutek serca łamie siłę.
Tylko do chwili pogrzebu niechaj trwa smutek,
bo życie udręczone - przekleństwem dla serca.
Nie oddawaj smutkowi swego serca,
odsuń go, pomnąc na swój koniec.
Nie zapominaj, że nie ma on powrotu,
tamtemu nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz.
"Pamiętaj o moim losie, który będzie też twoim:
mnie wczoraj, tobie dzisiaj".
Gdy spoczął zmarły, niech spocznie i pamięć o nim, pociesz się po nim skoro już wyszedł duch. (Koch 38, 16-23)

Aneta, niech Cię ukoi to Słowo Boże, trwaj w wierności Bogu.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: S (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-02-06 14:35

Chodzimy do spowiedzi, szczerej. Modlimy się. A ludzie nadal umierają, nadal chorują, są zwalniani z pracy. Czy ktoś Ci powiedział, że spowiedź od tego chroni?

PS. Bardzo współczuję śmierci przyjaciela. Ale świętym też umierają bliscy i oni sami też umierają.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2018-02-06 15:10

To pytanie stawiałabym przed Panem Bogiem w modlitwie, a nie w internecie.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Mateusz (31.42.19.---)
Data:   2018-02-06 15:34

Śmierć kogoś bliskiego zawsze jest tragedią dla tych, którzy zostają tu, na ziemi. Nie łączyłbym jej jednak w opisanym przypadku z nawróceniem. Ty zaczęłaś się zmieniać, bo masz swoje życie, w którym w kwestiach wiary pewne rzeczy wymagają poprawek (które - to już sama wiesz najlepiej). Przyjaciel miał swoje życie, które też zapewne starał się przeżyć jak najlepiej i w pewnym momencie dobiegło ono końca. Moment ten jednak był widać najodpowiedniejszy konkretnie dla niego, skoro tak zdecydował Bóg. Dla Ciebie z tego przykrego zdarzenia może natomiast wynikać dodatkowa motywacja do modlitwy.

 Re: Zmieniam się o 180 stopni, a mój przyjaciel umarł.
Autor: Xxx (172.56.14.---)
Data:   2018-02-12 00:47

Twoje nawrócenie nie jest prezentem dla Pana Boga, choć Go na pewno cieszy. Modlitwa i spowiedź jest laską dla nas samych. To my korzystamy z tej łaski, a nie robimy łaskę Panu Bogu.

Jeśli Twoja wiara wzrosła, to będzie Ci łatwiej pogodzić się ze śmiercią przyjaciela, która jest tylko chwilową rozłąką. On żyje w ramionach Boga i oczekuje na zmartwychwstanie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: