logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Rok od śmierci ojca i nie umiem zaufać Jezusowi.
Autor: Kasia (---.centertel.pl)
Data:   2018-04-04 07:35

W czerwcu będzie rok jak odszedł mój ojciec. Do dzisiaj nie umiem dość do siebie. Jestem osobą wierzącą. Czytam co Pismo Święte pisze na temat śmierci ale. Ale chyba nie potrafię zaufać Jezusowi. To cóż znaczy moja wiara? Ta pustka w pokoju który zajmował, wspomnienia, ostatnie pół roku życia kiedy bardzo cierpiał (byłam przy nim). ....ciężko.....

 Re: Rok od śmierci ojca i nie umiem zaufać Jezusowi.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-04-12 03:27

Kasiu, Pan Bóg zna Twoje zbolałe po śmierci Taty serce.
W psychologii określa się etapy żałoby i jednym z nich jest gniew. Każdy przeżywa żałobę na swój sposób, w swoim czasie. Pozwolę sobie najdelikatniej jak potrafię poradzić Ci byś spróbowała zrobić maleńki krok do przodu, by tkwienie w tym etapie nie doprowadziło Cię do depresji. Może potrzebujesz pomocy specjalisty?

Twoja wiara to modlitwa Słowem Bożym. A że nie potrafisz się pogodzić z ziemskim rozstaniem z Tatą, cóż, takie są nasze uczucia do bliskich. Ale te uczucia nie są silniejsze niż Boża opieka nad Tobą.
Chwyciwszy się Pisma Świętego wracaj do tego fragmentu:

"Synu, wylewaj łzy nad zmarłym
i jako bardzo cierpiący zacznij lament,
według tego, co mu przystoi, pochowaj ciało
i nie lekceważ jego pogrzebu!
Płacz gorzko i z przejęciem uderzaj się w piersi,
zarządź żałobę odpowiednio do jego godności,
dzień jeden lub dwa, dla uniknięcia potwarzy,
potem już daj się pocieszyć w smutku!
Ze smutku bowiem śmierć następuje:
smutek serca łamie siłę.
Tylko do chwili pogrzebu niechaj trwa smutek,
bo życie udręczone - przekleństwem dla serca.
Nie oddawaj smutkowi swego serca,
odsuń go, pomnąc na swój koniec.
Nie zapominaj, że nie ma on powrotu,
tamtemu nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz.
"Pamiętaj o moim losie, który będzie też twoim:
mnie wczoraj, tobie dzisiaj".
Gdy spoczął zmarły, niech spocznie i pamięć o nim,
pociesz się po nim, skoro już wyszedł duch jego. (Syr 38, 16-23)

Kasiu, czy nie idziesz w stronę fałszywego obrazu Boga okrutnego?
Może już znasz te wypowiedzi ks. Kaczkowskiego. Przeczytaj i wysłuchaj teraz, kiedy rana w Twoim sercu nie chce się zacząć goić:

https://wiadomosci.onet.pl/religia/ks-kaczkowski-smierc-nie-jest-dla-mnie-zadnym-zaskoczeniem/d9efd7

https://www.youtube.com/watch?v=0d3mrU0ICrY

Wspomnienia to Twoja miłość do Taty, one będą z Tobą zawsze. Przyjdzie czas, że uśmiech zastąpi łzy we wspomnieniach.
Przyjmij swoje cierpienie towarzyszenia Tacie, cierpienia z powodu doczesnego rozstania jako swój krzyż. Stań obok Krzyża Chrystusa. Ty znasz sens tego krzyża, znasz daną nam po śmierci perspektywę zbawienia, życia wiecznego. Twój ból żałoby tę wiedzę i ufność przysłonił.
Módl się o głęboką ufność Bogu. Możesz poprosić o Mszę Świętą w tej intencji, o uzdrowienie zbolałego serca mocą Eucharystii.

Kasiu, Twój Tata jest już w objęciach Miłosiernego Jezusa. Życzę Ci byś przyjęła od Boga łaskę jeszcze głębszej wiary, niech ta strata stanie się zyskiem.

https://www.youtube.com/watch?v=76ND92iNiU8
Niech do ufności Bogu wiodą Cię słowa tej modlitwy.

Przytulam Cię serdecznie. I dla Ciebie zaświeci słońce, Kalina - niespełna cztery lata po śmierci Mamy.

 Re: Rok od śmierci ojca i nie umiem zaufać Jezusowi.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-04-12 17:41

Kasiu, może moje dalsze przemyślenia będą Ci pomocne w akceptacji końca życia Taty na ziemi i na przyjęciu woli Bożej.
Nie szukaj Taty w pustym pokoju, wśród rzeczy, które po nim pozostały. To są wspomnienia, które pielęgnuj, ale nie czyń z pokoju w pewnym sensie bożka.
Nie tłum płaczu, kiedy dławi, ale po otarciu łez patrz na to co przed Tobą.
Szukaj Taty tam, gdzie teraz przebywa. Może już wśród zbawionych a może jeszcze oczekuje.
Dusze święte i dusze czyśćcowe to wspaniali orędownicy u Boga. Ileż łask Tata może Ci wyprosić przez swojej wstawiennictwo.
Ty ze swojej strony ofiaruj to co potrzebne jest Tacie - Msze Święte, odpusty.
Mimo że się nie widzicie, możecie mieć nadal głęboki kontakt przez wzajemną modlitwę. Przecież Tata żyje.

Kasiu, o Tym, że nie potrafisz zaufać Jezusowi, mów bezpośrednio do Niego. Naprzykrzaj się tym wyznaniami. Jezus jest bardzo, bardzo cierpliwy. Będzie słuchał, aż kiedyś powiesz Jezu ufam Tobie. Zaświadczam sobą o Bożej cierpliwości.

Może jeszcze tak, żeby dotknąć Twoich wahań z innej strony.
Pomyśl, co możesz stracić, a co możesz zyskać, odrzucając lub przyjmując Boży plan, ufając zamiast Bogu - sobie. Zaufanie sobie to ewangeliczny piasek, na którym chcesz budować.
Z tego co napisałaś wynika, że tata byl bardzo chory, bardzo cierpiący. Ten temat bardzo racjonalnie, ale i bardzo od serca przedstawił ks. Jan Kaczkowski w polecanych wcześniej linkach. Wszyscy jesteśmy śmiertelni i nigdy z naszego punktu widzenia nie jest odpowiedni czas. O Bożym planie wobec każdego z nas znajdziesz odpowiedź w Psalmie 139, 1-18; 23-24 To Psalm o Tobie, o Twoim tacie, o nas wszystkich.

Kasiu, wtul się w te ramiona:

"Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy." Ps 121

 Re: Rok od śmierci ojca i nie umiem zaufać Jezusowi.
Autor: Monika (---.221.6.51.dyn.plus.net)
Data:   2018-04-13 00:16

Kasiu, w takiej sytuacji jak śmierć taty cóż można napisać. Przeżyj żałobę. Pojedź do Lichenia, tam są rekolekcje dla osób w żałobie.

Opowiem Ci o śmierci mojego brata. Przez rok nosiłam Jego koszulkę, aby był blisko mnie. Nie mogłam chodzić po mieście, bo wszystko przypominało mi braciszka. W domu zrobiło się pusto, jakby Kogoś brakowało. Po roku czułam się gotowa oddać koszulkę. Przez parę lat jak widziałam chłopca z zespołem Downa leciały mi łzy. Obecnie uśmiecham się do tych dzieci. W zeszłym roku minęło 10 lat spędziłam czas z rodzicami. W tym roku zadzwoniłam w dniu rocznicy, do mamy, ale zapomniałam, że jest rocznica. Każdego dnia modlę się za brata. Pamiętam słowa mojego taty "Rodzice nie powinni chować swoich dzieci".

 Re: Rok od śmierci ojca i nie umiem zaufać Jezusowi.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2018-04-13 14:21

Kaśka, na pewne okoliczności nie mamy wpływu, to jest od nas niezależne. Mnie umarło troje dzieci. Rozum przyjął to co wyżej Ci napisałam ale tym więcej kochałam Boga, bo do Niego idziemy, rodząc się każdy także umiera. Zbieramy doświadczenia i żyjemy dla Boga i ludzi, których mamy blisko i daleko.
Czasem tez się zastanawiam jak to jest, że mamy uczucia, wrażliwość i musimy tego wszystkiego doświadczać, bólu rozstań, cierpienia, zdrady itd. Kasiu, nie powiem Ci dlaczego. Powiem Ci tylko że Bóg Cię kocha i chce byś zajęła się dalszym życiem. Rozejrzyj się, może ktoś Ciebie potrzebuje :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: