logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (20 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-10 12:18

Cześć :) Jestem 20-letnia dziewczyna, jestem co prawda agnostykiem (wcale nie czuję się gorsza bo nie jestem katolikiem). Bałam się trochę pisać tutaj, bo wiem z doświadczenia (moi rodzice są katolikami) że każda inna religia, czy nie wyznawanie Boga to zło, ale zaryzykowałam i pomijam ten wątek.
Otóż to: cierpię na depresje od ok 5 lat, jako nastolatek przyjmowałam leki, które tylko mnie usypiały, więc zrezygnowałam z tego, wpływ na to też miały problemy rodzinne..coś w stylu przemocy domowej, i wyzwisk..niestety później sama ja zaczęłam klnąc w domu, teraz doszły tylko lęki, i nerwica plus niesamowity stres związany z rekrutacją..- chciałam zobrazować moją obecną sytuację. Zawsze miałam takie jedno marzenie, zawsze prosiłam wszystkich, nawet Księdza w konfesjonale o to żeby się modlił, żebym znalazła sobie jakiegoś fajnego chłopaka, jakas bratnią dusze, prosiłam rodzicow, ciocie, zmawiałam za to koronki, niestety modlitwy zaczęły przynosić całkiem odwrotny skutek..od nastoletnich lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem. Mało tego, że nadal jestem sama..ja cały czas jestem zakochana, caly czas się zakochuję (nic w tym złego! :)) ale cały czas ten ktoś mnie odrzuca, czyli tak jakby dzieje się to, o co modlę się żeby się nie zdarzyło. Teraz boję się, strasznie boję się odrzucenia, boję się zakochać, a nawet zauroczyć, bo wiem że nikt nie rozumie, że mnie to naprawdę bardzo boli. Zaczęłam zastanawiać się: DLACZEGO? to nie jest tak, że ja nie dostaję tego co chcę, problem jest w tym że dostaje to czego się boję, i zupełne, zupełne zaprzeczenie tego o co proszę. Dobra, jeśli Bóg jest faktycznie to wiem, że nie spełnia marzeń, ale mi cały czas chodzi o to, że ja dostaję ZAPRZECZENIE tego, tak jakby ktoś chciał mnie skrzywdzić. Od jakiegoś roku z hakiem nie chodzę do kościoła, nie modlę się..hmm, ostatnią modlitwę o chłopaka chyba złożyłam w nowennie jakieś 2/3 msc temu..ból w tym, że ja się boję, nie przyszło mi na myśl już się o to modlić, ale mama mi dzisiaj powiedziała, że mogę być opętana..że przy chrzcie się darłam i już wtedy nie chciałam Boga, że jestem okropna bo nie chodzę do Koscioła, że Bog mnie ukara etc..dlatego balam się tu pisać, bo nie wiem czy kazdy katolik ma takie myslenie..typu: nie ważne jakim jesteś człowiekiem, nawet jak jesteś dobry, ale nie chodzisz do kościoła to idziesz do piekła i jesteś zła, i w dodatku opętana. Ale hola, hola..to mnie lano do glowie w domu, mnie przezywano od sku.., ja jestem odrzucana całe życie, dlaczego ja mam się czuć dłużna komukolwiek? Nie byłam też zawsze ok w stosunku do rodzicow, bo miałam żal, nie zawsze miałam dobre oceny, ale nadal nie rozumiem..może faktycznie jest możliwość że jestem opętana? Może jeśli szatan czy kto inny wie, ze ludzie czy Księża będą się śmiać z takiego 'błahego' powodu jakim jest mężczyzna, i nikt nie będzie chciał mi pomoc a to fatum będzie krążyć nade mną całe zycie? Cale życie w samotności? Proszę nie usuwać mojego tematu, Dziękuję z góry za odpowiedz

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Ina (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2018-06-11 06:49

Zwrócę tylko uwagę na Twoje poszukiwanie przyjaźni, towarzystwa, bliskości. Może te poszukiwania są zbyt mocne, a nawet może to być narzucaniem się. Pomyśl o tym, by na początek szukać grupy, a nie jakiejś jednej osoby.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-06-11 14:01

Przede wszystkim, jak piszesz, cierpisz na depresję. Z tego się tak po prostu nie wychodzi. Trzeba się leczyć. Zrezygnowałaś z jakichś leków, nie służyły ci, bywa, a co robisz w zamian? Poprosiłaś o zmianę leku?
[A masz ją, depresję, chociaż porządnie, profesjonalnie zdiagnozowaną? czy tylko sama tak o sobie piszesz?]
Nie znajduję nic o tym, że nadal się leczysz. Twój obraz wszystkiego, siebie, innych, w czasie depresji, bez leczenia jest i raczej będzie zaburzony.
Sorry, ale bez leczenia odbierasz sobie szanse na zrównoważone spojrzenie na świat i siebie.

Nie myśl o opętaniu. Specjaliści rozpoznający opętanie i tak zaczynają od ustalenia stanu zdrowia psychicznego, a Ty masz tu kłopoty, więc tym bardziej musieliby Cię odesłać do lekarza.
Najpierw trzeba poradzić sobie ze sprawą depresji.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Kasia (195.150.162.---)
Data:   2018-06-11 15:12

Polecam z całego serca nauczanie Ojca Szustaka. Jeżeli o nim nie słyszałaś, to powiem Ci tylko tyle, że on często porusza serca nawet tych, którym wydaje się, że nie wierzą w Boga. Może nie do końca to twój temat i problem, ale i o tym też jest tam też mowa
https://www.youtube.com/watch?v=Pm3StZgnEEs (.Niewolnica Isaura. O miłości, która niszczy. )

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Monika (---.122.7.51.dyn.plus.net)
Data:   2018-06-11 18:43

Tajemnica lat 20 przeważnie jest tak, że za nasze niepowodzenia obrywa Pan Bóg. Polecam gorąco modlitwę za Rodziców. Wiesz ostatnio moim marzeniem jest, aby mój niewierzący tato był w niebie.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-11 19:30

Mam depresje. Ale przykro mi, że jest to dobierane jako zaburzenie, choroba psychiczna. Po prostu boli mnie ciężar kłopotow, mam dużo zmartwień. Ale żebym była chora i głęboko zaburzona? Chodzę na spotkania z psychologiem. Ale ani to, ani przyjmowanie leków nigdy nie zastapi mi miłości i akceptacji.

Czy ja mogę być jakaś opętania :O ?

Dziękuję za odpowiedz. Staram się wlasnie nie narzucać, ale wtedy też słysze, ze o przyjazn czy tam znajomych trzeba się starać (mi wystarczy właśnie jakaś grupka fajnych ludzi) staram się proponować spotkania itd. ale nie być natretna. Wiem tylko, ze bardzo się boję

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Monika (---.122.7.51.dyn.plus.net)
Data:   2018-06-11 20:48

Tajemnico proszę chodź często na Adorację Najświętszego Sakramentu. Zbliżają się wakacje może pojedź na rekolekcje np. Ruchu Czystych Serc lub na Pieszą Pielgrzymkę do Częstochowy. Warto także poszukać w pobliżu sióstr zakonnych i dni skupienia. Wspólnoty kościelne są bardzo dobre, ale zawsze miej na uwadze spotkanie z Jezusem Chrystusem. Odmawiaj także Różaniec. Pomyśl Pan Jezus cierpiał i umarł za Ciebie. On także pragnie Twojej miłości.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-06-11 21:23

Mnie też "boli ciężar kłopotów i mam dużo zmartwień", bardzo, między innymi boleśnie gaśnie mój bardzo ciężko chory ojciec. Nie mam, Bogu dzięki, depresji.
Ból i zmartwienia, widzisz, nie są zawsze równoznaczne z depresją.

Innymi słowy: uważajmy na to, co nazywamy depresją. Depresja jest jednostką do leczenia, zaburzeniem psychicznym rozpoznawanym np. przez psychiatrę. To nie jest kwestia odbioru, tylko kategorii medycznych. Dopytałam na wszelki wypadek zaprzyjaźnioną panią psychiatrę.
Ludzie mają teraz niedobrą łatwość nazywania bez mała każdego dyskomfortu psychicznego depresją (mam deprechę, słyszymy co dwa dni, mam doła), stąd pytałam o diagnozę.

"Ale ani to [terapia], ani przyjmowanie leków nigdy nie zastąpi mi miłości i akceptacji". To akurat prawda, tu masz rację.
Niemniej rany z domu rodzinnego niekiedy trzeba przepracować i dobrze, że chodzisz na terapię.

O opętaniu już pisałam. Ksiądz "diagnozujący" opętanie i tak najpierw wysyła do psychiatry, szuka powodów naturalnych, musi je wykluczyć.
Obawiasz się opętania... a swoją drogą, warto być blisko Pana Boga. Dbać o więź z Nim. O stan łaski. O bliskość. O sakramenty. Wtedy jesteśmy silniejsi, bardziej odporni na zło i na złego. Trzymamy się Jezusowej ręki.

"staram się proponować spotkania itd. ale nie być natrętna". Świetnie!
Pisałaś wcześniej o tym, że zawsze miałaś marzenie, prosiłaś, żeby znaleźć fajnego chłopaka. Odpuść. Przesuń to na daleki plan. Nie zaczynaj od tego, by szukać kogoś na wyłączność, nie trzymaj się tego kurczowo.
Najpierw właśnie to "staranie się" o różne kontakty, ale bez wyłączności. Przebywanie z ludźmi, w jakimś środowisku, kontakty bez podtekstu: zdobyć chłopaka. Jakaś grupa hobbystyczna? Wolontariat? Ludzie, którzy uprawiają sport, o tej samej porze chodzą na aerobik? na wycieczki za miasto? Do klubu filmowego? Na pogadanki o mieście albo o uprawie kwiatów? Po paru spotkaniach rozpoznają te same twarze. Trochę pogadają. Tak się uczymy być razem, tworzą się znajomości.
Mogłabym napisać też, że niezłym środowiskiem jest duszpasterstwo dla młodych, dla osób w wieku studenckim (niekoniecznie studentów), ale na razie Ci z Panem Bogiem nie po drodze. A może, kto wie, kiedyś spróbujesz to zmienić?

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-11 22:54

Dziękuję Pani za odpowiedz. Kiedyś lekarz stwierdził, że mam depresje. Nie uważał, że jestem dziwna, wyolbrzymiam, ale po prostu nie widziałam, i nawet nie czułam sensu życia (?) wstawania z łóżka. Być może tak teraz nie jestem. nie jest tak, że cały czas siedzę sama, placzę itd. szukam pracy, czasami przeje się do siostry (robimy razem piwo), ale brakuje mi tej jede osoby, wyjścia gdzieś na grilla, czy impreze z rówieśnikami. ale to już Pani tłumaczyła, ja obiecuję będę się starać. Nie musze mieć kogoś już. bardziej boli mnie, że bardzo zależy mi na kimś, a spotkałam się z odrzuceniem. to boli, a nie 'mam 20 lat i jestem sama'. to że mi zależy już na kimś. Nie wiem czy spróbuję, boję się że znowu będę mięć nadzieję że się uda, i znowu usłyszę 'nie chcę Cię'. Zobaczymy, na razie nie mam ochoty. Ja faktycznie czasem wyolbrzymiam, ale jeśli chodzi o to opętanie. doszłam do tego wniosku po tych porażkach i odrzuceniach

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-11 22:56

Ale Jezus ma miłość wielu innych ludzi, a ja potrzebuję sama miłości, też chcę się z kims związać. Nie jest moim powołaniem być sama bo tego nie chcę. Nie chodzę na tego typu spotkania, bo się na nich nudzę. Wolę jechać gdzieś z fajnymi ludzmi, przeżyć jakos to życie. a modlić się w skupieniu w domu, po udanym dniu

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: aaaaa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-12 12:59

20-letnia zabobonna agnostyczka pyta, czy przed nią całe życie w samotności...
Podstawowe pytanie: czy leczysz jakoś tę swoją depresję?

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: j. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-06-13 12:13

Przede wszystkim musisz sobie uświadomić że Bóg Cię kocha i pragnie Twojego dobra, w jakim stanie byś nie była, kim byś nie była, kocha Cię po prostu - nie za coś. Wyniesione z domu rodzinnego brak miłości, brak akceptacji czy zrozumienia wpływają na życie, na to jak się (nisko czasem) postrzegamy. Nie możesz dać sobie uwierzyć że nie jesteś warta miłości i że ona Cię nie spotka. Spróbuj nie odwracać się od Boga, proszę zaufaj mu, módl się Ojcze nasz jak do swojego ukochanego wymarzonego Taty :-) Mi pomaga czasem obejrzenie ojca Szustaka na yt np.filmik "Nie poddawaj się", "Co robić żeby moje modlitwy zostały wysłuchane", trochę zmienia sposób myślenia w kryzysie.
Wiem że Bóg ma swój sposób na Ciebie, tak jak na każdego z nas, wiele w moim życiu zdarzyło się takich rzeczy gdzie pytałam "dlaczego, po co?" a po latach okazało się że to mi właśnie było w tamtym momencie potrzebne.
W wieku 20 lat Twoja dojrzałość jest nadal w stanie rozwijania się (a szczerze to etap ten nie kończy się nawet około 40-stki) - wróciłam do Boga po 6 latach - mina księdza bezcenna.
Może poczytaj trochę o niacynie - witamina B3 - bardzo wycisza stany depresyjne. Wiara i zaufanie Bogu niesamowicie pomagają.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-13 14:28

Dziękuje Ci bardzo za odpowiedź. Fakt faktem - mam bardzo niską samoocenę, dużo rzeczy wpływa na mnie po prostu destrukcyjnie, ale nie jestem w stanie się modlić, czy wierzyć, bo cały czas robiłam to w jednej intencji, a dostawałam tak jakby z pięści w twarz :/ niemniej jednak, mimo ze Bóg ma na wszystkich dobry plan, to są ludzie na których chyba nie miał, albo coś Mu się pomyliło. To ludzie którzy np. niesłusznie zostali skazani do więzienia, na śmierć etc. więc chyba naleze do tej grupy której po prostu pisane jest być nieszczęśliwym. Nie mam pojęcia co robić, otaczam się ludzmi z którymi nie czuję się dobrze, mysle o kims kto mnie nie chce, cały czas jestem porownywana przez rodzicow do dziewczyny która co prawda ma 'smykałkę' do interesow, ale jest fałszywa, wiele razy mnie zraniła, boję się rekrutacji na studia, boję się przeszłości, ciężko mi to udźwignąć i boję się, boję się bo skoro tyle lat to się nie zmieniło (od dziecka) mimo starań, to boje się że to moje przeznaczenie. Nie mam ochoty na nic, nie mam ochoty posprzatać w pokoju, nie mam ochoty potańczyć, czuje taka blokadę w sercu? w klatce piersiowej? nie wiem, po prostu czuję się taka przygnębiona, potrzebuję pogadać z kimś kogo strasznie lubię, na kim mi zależy, przytulić się, poczuć akceptacje, i radość

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: dali (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-13 21:46

Z tego co przeczytałam, to:
Nie jesteś opętana tylko masz kryzys wiary.
Masz kryzys wiary, bo nie znasz prawdziwego Boga, a Twoja wiara sprowadza się do próśb małego dziecka "daj mi"; na forum jest multum odpowiedzi na ten temat więc nie ma sensu tego powtarzać.
Na Twoje "bardzo chcę mieć bliską osobę, ale wychodzi odwrotnie" jest bardzo proste wytłumaczenie, jest taka prosta psychologiczna zależność, że jak się na czymś bardzo człowiek skupia i podświadomie boi się że nie wyjdzie, to nie wyjdzie!
Trzeba po prostu odpuścić i zająć się rozwijaniem siebie, swoich pasji zainteresowań, a nie przyklejać się do ludzi i panicznie bać że odejdą, to do niczego dobrego nie prowadzi. Skoro chodzisz do psychologa to właśnie tam powinnaś pracować nad sobą, nad swoją samooceną i poczuciem wartości niezależnej od tego czy będziesz miała kogoś bliskiego czy nie. Ale piszesz, że ty "chodzisz na spotkania z psychologiem", a tam powinnaś pracować a nie tylko chodzić.
Wsparcie w Bogu baaardzo pomaga w takiej pracy, więc nie warto się na Niego obrażać.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2018-06-14 00:33

Depresję, jak już wyzej napisano, leczy się u lekarza i psychologa. Nie odstawia się leków samodzielnie.
Co do chłopaka: zastanów się, czy Ty jesteś gotowa na związek, na bycie z kimś totalnie innym, na dawanie wsparcia, również na kłótnie. Możesz się bardzo rozczarować, oczekując od kogoś takiego wsparcia, o jakim mówisz.
Związek z zasady powinien być wstępem do ewentualnego małżeństwa. Czy jesteś na to gotowa, czy tylko chcesz mieć kogoś, żeby mieć? Miłość to bycie dla kogoś, tam trzeba pozbywać się egoizmu, nie go pielęgnować.
Zacznij najpierw przełamywać się i po prostu wychodzić do ludzi, poszukaj znajomych, ewentualnych przyjaciół. Naprawdę ten, kto Cię przytuli, to nie musi by ten jedyny.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-14 01:13

Ale właśnie, dlaczego tak jest, ze jak zależy to się nie udaje? jakaś siła ociągania? jak przestanie zależeć, to wtedy ewentualnie może się udac? to co ja poradzę, że szybko się przywiązuję

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-14 01:14

dlaczego kimś zupełnie innym? napisałam tutaj gdzieś, ze to ktoś zupełnie inny? bo co? bo nie ma depresji?

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-06-14 02:01

"... wpływ na to też miały problemy rodzinne..coś w stylu przemocy domowej, i wyzwisk..."
Tajemnica, czy nie tu trzeba by szukać pierwotnego źródła Twoich problemów? Problemów z odrzucaniem Boga, z lękiem, z brakiem poczucia pewności i co wydaje mi się najważniejsze-ogromnego deficytu miłości i braku akceptacji.
Te wyzwiska i przemoc nie są tylko mrocznymi wspomnieniami. To trwa nadal.
Mama, która straszy Cię Bogiem, która wpędza Cię w poczucie winy za dawne i obecne zachowania i stawia jakieś mroczne diagnozy opętania.
Jesteś metrykalnie dorosła ale odnoszę wrażenie, że jesteś potwornie zagubionym, pozbawionym miłości w rodzinie dzieckiem.
To Twoje dziecięctwo poszukuje za wszelką cenę miłości i jest ryzyko, że w takim pragnieniu, które jest poprzedzone traumatycznym okresem dojrzewania możesz się zaplątać w coś co miłością nie jest. Przy takich brakch emocjonalnych z dzieciństwa możesz szukać "ojca" , kogoś kto będzie powiernikiem ale i opiekunem.
Czy nie jest tak, że osoba, do której wzdychasz bez wzajmności jest sporo starsza od Ciebie?

"Dobra, jeśli Bóg jest faktycznie to wiem, że nie spełnia marzeń, ale mi cały czas chodzi o to, że ja dostaję ZAPRZECZENIE tego, tak jakby ktoś chciał mnie skrzywdzić." i dalej "ale nie jestem w stanie się modlić, czy wierzyć, bo cały czas robiłam to w jednej intencji, a dostawałam tak jakby z pięści w twarz :/"

Pan Bóg wysłuchuje Cię bardzo uważnie, ale też Pan Bóg widzi znacznie szerzej niż Ty. Widzi Twoje zagubienie emocjonalne i może chce Cię ustrzec przed źle ulokowanym uczuciem, daje Ci czas na podjęcie terapii i cierpliwie czeka kiedy zaczniesz Go prosić ale nie interesownie. Odpowiedz proszę, czy gdyby Bóg spełnił Twoje oczekiwania to kochałabyś Go bardziej? A co, gdyby ta wyczekiwana miłość okazała się niewypałem? Obraziłabyś się na Boga tak jak teraz przypisując Mu winę.
Byłoby dobrze żebyś naprostowała sobie obraz Boga. Jeżeli oczekujesz rzeczywistej pomocy a nie tylko wylania swoich pretensji to wymaga Twojego wkładu pracy.
Co masz robić już zostało napisane. Ja jeszcze dołożę lekturę obowiązkową, żebyś Boga nie traktowała jak grającej szafy, żebyś przynajmniej spróbowała poznać i przyjąć Jego Istotę. Na początek proponuję cały Pierwszy List Św. Jana. Poznasz w nim Boga ale też spojrzysz na siebie w lustrze.

Zagubiona, poczytaj o syndromie DDD (Dorosłe Dziecko z Rodziny Dysfunkcyjnej)
Czy nie odnajdujesz się w takim obrazie. Być może potrzebna jest Ci bardziej ukierunkowana terapia.

Do posłuchania proponuję (długie):
https://www.youtube.com/watch?v=IyVP6dbpl0w

Proponuję nie dla tego, że ks.Galas to egzorcysta i mówi o opętaniu, tylko dlatego, że możesz odnaleźć siebie i idąc za płynącymi z tej nauki radami szukać pomocy u terapeutów, kapłanów, w sakramentach, rozmowach.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-14 19:52

Dziękuję za odpowiedz. Miłość otrzymałam od rodziców, tata często pisze że mnie kocha, ale te złe rzeczy również dobrze pamiętam. Nie jest starszy, tylko jeden rok. Boli :( osmieszyłam się oczywiscie

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-14 20:33

Przy takich emocjonalnych brakach, niskim poczuciu własnej wartości i ogromnym dystansie wobec Boga wisi nad Tobą zagrożenie bycia wykorzystaną przez każdego chłopaka, który Cię "pokocha". Bo nie będziesz mieć siły, żeby powiedzieć "nie", kiedy na jakimś etapie związku on zacznie nalegać z "miłości" na seks.
Przeczytaj ku przestrodze ten wątek:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=396248&t=396248

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Monika (---.122.7.51.dyn.plus.net)
Data:   2018-06-14 21:11

Tajemnico pamiętam jak miałam na terapii psychodramę. Pani Psycholog powiedziała mi jedną ważną sprawę "możesz uciekać w chorobę a Twoi Rodzice i tak się nie zmienią". Obecnie kocham moich Rodziców i modlę się za Nich. Teraz jestem dorosła i moi Rodzice potrzebują widzieć, że mają Kochającą Córkę. Pan Jezus mnie kocha. Ostatnio spotkałam swoich byłych z Żonami i wiesz co? Cieszyłam się i modlę aby byli szczęśliwi i razem się zestarzeli i mieli radość z dzieci. A co ze mną? Czas pokaże. Wiem, że potrzebuję głębokiej Bożej miłości.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Tajemnica (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-15 00:07

Aż taka nie jestem. Nie dam sobą pomiatać.

Pełen podziw. Też życzę dawnym miłością jak najlepiej. Ale ciężko o takie podejście jeśli Ci na kimś zależy tu i teraz, więc na razie nie myślę o tym.

 Re: Od lat spotykam się tylko i wyłącznie z odrzuceniem.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-18 23:24

"Aż taka nie jestem. Nie dam sobą pomiatać".

Czy jest to odpowiedź na mój wpis? Jeśli tak, to zaznaczam, że nie chodziło mi żadną jawną przemoc. Po prostu obawiam się, że możesz wziąć za miłość to, co miłością wcale nie jest. I pójść "na całość". Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. O to naprawdę nietrudno w obecnym zlaicyzowanym świecie. A jak związek się rozleci, będziesz jeszcze w gorszym stanie, niż jesteś teraz.

"wcale nie czuję się gorsza bo nie jestem katolikiem"

Gorsza nie jesteś. Stroniąc od Boga i od wszystkiego co katolickie, jesteś po prostu uboższa. Na własne życzenie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: