Autor: Kamila (18 l.) (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2018-08-27 08:37
Witajcie. Mam 18 lat. Od jakiegoś czasu moja wiara powoli zanika. Odwracam się od Boga, nie chodzę do Kościoła. Jeszcze kilka miesięcy temu byłam praktykującą katoliczką, modliłam się na różańcu, rozmawiałam z Bogiem i byłam pewna swojej religii. Czuje się rozdarta. Wczoraj kiedy położyłam się spać powiedziałam po raz pierwszy do Boga "Panie, wiesz że nadal bardzo Cię kocham, nie wiem co się ze mną stało, błagam daj mi jakiś znak że istniejesz". Wiem że nie powinno wystawiać się Pana Boga na próbę ale musiałam spróbować. Obudziłam się około 4 rano i chciałam zobaczyć która dokładnie jest godzina. Sięgnęłam po telefon który zawsze mam obok poduszki ale go tam nie było. Podniosłam kołdrę, poduszkę do góry ale na marne. Zaczęłam się zastanawiać co się z nim stało. Nagle zobaczyłam że leży na biurku oddalonym ode mnie o 2-3 metry. Pomyślałam, że pewnie rodzice z którymi mieszkam używali go w nocy i poszłam dalej spać. Rano spytałam ich czy korzystali z mojego telefonu ale oboje odparli że nie. Ja również zaznaczam, że nie lunatykuję i nie ma możliwości abym go tam przełożyła podczas snu.
Proszę o radę. Czy to może być znak od Boga o który tak prosiłam? A może to dzieło Szatana? Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
|
|