logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Kinga (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2018-09-16 15:18

Szczęść Boże,
Mam niewierzącego chłopaka. To dobry chłopak i do niedawna moja "bratnia dusza" i najlepszy przyjaciel. Od zawsze zarzekał się, że jestem dla niego najważniejsza, nie chce innej kobiety, lecz być ze mną do śmierci. Było między nami współżycie. Działo się to w okresie mojego zagubienia, kryzysu, poczucia odrzucenia przez Boga (przeżyłam bardzo wiele cierpienia w ostatnich latach). Lecz w sierpniu się nawróciłam, jestem w stanie łaski uświęcającej. Nie wyobrażam sobie seksu z moim chłopakiem, chcę pozostać czysta do ślubu. Jak wiadomo, z czystości wynika też wiele innego dobra, np.: stanięcie w prawdzie, że kocham tego człowieka nie dlatego, że jesteśmy związani miłością fizyczną, ale że to mój wybór, etc. Wczoraj mu o tym powiedziałam, widać było, że się wkurzył. Nie powiedział, że się nie zgadza, nie szantażował mnie, ale się serio zdenerwował. Zgodził się, ale powiedział, że jest pewien, że skutek będzie odwrotny i ze sobą zerwiemy. Że on nie jest pewien, że ja np. nie wymyślę sobie podobnych bzdur za 20 lat, kiedy będę jego żoną, i z sobie tylko znanych powodów zmuszę go do "białego małżeństwa". Że seks jest zdrowy i potrzebny do normalnego związku. Nie chciał zrozumieć, że chcę go kochać bez "zaćmienia" seksualnością, że chcę wiedzieć, dlaczego z nim jestem ("Co, to jeszcze tego nie wiesz?!"), że chcę go pokochać bez podejrzenia iluzji. Nie rozumiał też zasadności tego, że to pomaga się wyćwiczyć w silnej woli i buduje zaufanie. Ale najgorsze było to, że kiedy jeszcze nie był do końca pewien ile chce w czystości wytrwać (nie wyklarowałam jasno, że do ślubu, zrobiłam to potem), to powiedział "ok, ale mam swoje limity. Nie będę na ciebie czekać za długo". I to mnie totalnie rozbiło, bo dla mnie to zdanie znaczy "nie jesteś warta tego, żeby na ciebie czekać".
Chłopak jest moim najlepszym przyjacielem. Wiedziałam, że może być ciężko, ale nie sądziłam, że usłyszę, że "nie jestem warta czekania". Co mam zrobić, poza modlitwą? Jak Wy byście postąpili? Jestem załamana. Z Bogiem.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Ala (---.static.system77.pl)
Data:   2018-09-16 15:49

Chłopak żyje w grzechu i takie życie mu odpowiada, nie widzi w tym nic złego. Zastanów się teraz, czy to jego wyznanie nie skłania Cię do przemyśleń na temat waszego związku? Czy aby na pewno zależy mu na Tobie? Czy jak już sam określił na współżyciu? Według niego związek opiera się na seksie, według Ciebie na wartościach. Jeżeli teraz w tak ważnym aspekcie związku pokazuje Ci, ze związek w głównej mierze zależy od seksu, nie od cierpliwości i wzajemnym szacunku to przemyśl sobie: skoro teraz daje Ci sygnał, że jeżeli długo nie dostanie Twojego ciała to ten związek się rozpadnie - jaki jest sens trwać w związku z kimś kto nie będzie Ciebie wart? Na samym seksie przyszłości nie zbudujesz a zrujnujesz życie przede wszystkim sobie. Z Panem Bogiem

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Pax (---.terminus.pl)
Data:   2018-09-16 19:14

Miłość cierpliwa jest, nie unosi się gniewem, nie szuka swego, wszystko znosi, nie cieszy się z niesprawiedliwości... (por. 1 Kor 13)

Potraktował Cię bardzo przedmiotowo, jak rzecz, prywatną własność. To nieuczciwe. Kocha się całego człowieka wraz z jego zdrowiem, wyglądem, intelektem, przekonaniami, sumieniem. Trzeba umieć uszanować czyjeś sumienie. A jak będziesz chora, wyjedziesz w delegację albo w ciąży to jak on wytrzyma bez seksu? Co zrobi ze swoimi limitami oczekiwania? W imię czego, kogo zamierzacie być sobie wierni? Tylko w imię przysięgi małżeńskiej?

Nie kochacie się chyba miłością, która wszystko przetrzyma i wątpię, abyście byli takimi prawdziwymi przyjaciółmi, bo nie macie wspólnej hierarchii wartości. To co Was teraz łączy może się szybko skończyć - i co dalej?

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: s (---.cust.netmar.net.pl)
Data:   2018-09-16 19:33

Przeczytaj sobie jeszcze raz to co napisałaś. Czy patrząc na to wszystko bez emocji nadal uważasz, że ten chłopak to dobry człowiek?

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Andrzej (---.toya.net.pl)
Data:   2018-09-16 19:56

Jeżeli nie szanuje Twoich przekonań, wiary i szacunku do przykazań Bożych, to może lepiej będzie jak zmądrzeje. Stare przysłowie: "jak kocha to poczeka". Miłość i zakochanie nie powinny człowieka skłaniać do popełniania grzechu ciężkiego. Jeżeli wie, że masz takie przekonania, to pozwól mu wybrać. Pozdrawiam.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: guśka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-09-16 20:01

Jeśli nie "jesteś warta czekania", to czego jesteś warta dla niego?
Wyobraź sobie, że np. kiedyś będziesz musiała wyjechać służbowo na rok za granicę. Czy wówczas on będzie na Ciebie czekał? Albo gdy np. będziesz w ciąży i ze wskazań medycznych nie będziecie mogli współżyć, to co wtedy? Chłopak odkrył swoje karty: jesteś dla niego tylko kochanką.
Módl się do św. Józefa o dobrego męża, a z tym chłopakiem daj sobie spokój.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Alina (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2018-09-16 23:16

Kingo, przede wszystkim bądź sobą i broń własnych wartości i przekonań. Swojemu chłopakowi jeszcze raz wytłumacz wszystko na spokojnie - że do ślubu chcesz zachować czystość. Ustosunkuj się też do jego wątpliwości co do białego małżeństwa. Białe małżeństwo to już inna sprawa zupełnie i Twój chłopak powinien wiedzieć czy coś takiego byś kiedyś rozważała. Na takie małżeństwo musi być zgoda obu stron, więc jeżeli takie byś kiedyś chciała a Twój chłopak nie wyobraża sobie życia bez zbliżeń (ale w uzasadnionych przypadkach dopuszcza wstrzemięźliwość np. podczas choroby, ciąży) to też nie możesz od niego wymagać by zdecydował się na białe małżeństwo za parę lat po ślubie bo Ty takie chcesz. Natomiast teraz sytuacja jest zupełnie inna. Nie jesteście małżeństwem. Chcesz być wierna Bogu i chcesz być czysta do ślubu. To próba dla Twojego związku. Zaryzykuj. Jeżeli chłopak zostawi Cię mimo zapewnień, że po ślubie się do siebie bardziej zbliżycie to znak, że to nie był chłopak dla Ciebie. Jeżeli Wasz związek nie przejdzie tej próby moim zdaniem to będzie znak, że małżeństwo również mogłoby być nieudane m.in. dlatego, że Twojemu partnerowi brakuje silnej woli i nie umie z czegoś zrezygnować dla dobra Waszej relacji. Chłopak nie może Tobą rządzić ani na Tobie niczego wymuszać. Jeżeli nie wytrzyma tej próby to znaczy, że to nie był chłopak dla Ciebie. Nie rób niczego wbrew sobie i nie rób niczego po czym źle byś się czuła. Miłość uskrzydla, nie na odwrót. Będzie Ci ciężko ale warto walczyć o siebie, swoje wartości oraz szacunek do samej siebie.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: B. (---.191.93.42.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2018-09-17 00:19

Tzw. białe małżeństwo dotyczy par cywilnych, które mają przeszkody prawne i nie mogą zawrzeć sakramentu małżeństwa. Np. przeszkoda jest taka, że jedno z nich (lub oboje) ma cywilny rozwód, ale jego pierwsze małżeństwo sakramentalne trwa nadal (czyli obecny, drugi związek to życie w grzechu cudzołóstwa). Nieraz księża w takiej sytuacji udzielają takiej parze cywilnej rozgrzeszenia (szczególnie gdy na świat przyszły dzieci), jeżeli oboje zdecydują, że zaprzestaną współżycia i będą żyli jak brat i siostra. Jednak Komunii świętej nie mogą przyjmować w swojej parafii, lecz w dalszej, innej, ze względu na zgorszenie (sąsiedzi nie wiedząc o ich decyzji zaprzestania współżycia byliby zdziwieni i oburzeni widząc ich przystępujących do Komunii Świętej). Jest to rozwiązanie czasem stosowane, jednak kontrowersyjne, bo pierwsze małżeństwo sakramentalne trwa dożywotnio, a w tym pierwszym sakramentalnym również często są dzieci. W podobnej sytuacji ludzie zaczynają nieraz zastanawiać się i niejednokrotnie występują do sądu biskupiego o uznanie małżeństwa sakramentalnego za zawarte w sposób nieważny. Jeżeli zapadnie taki wyrok, wówczas to drugie "białe małżeństwo" może być zawarte jako sakramentalne (i wówczas przestanie być "białe").
"Białe małżeństwo" nie jest możliwe w małżeństwie sakramentalnym, Kościół nie wyraża na to zgody. Kiedyś tak bywało, np. chyba św. Kinga żyła w białym małżeństwie, ale teraz nie ma takiego zwyczaju, takiej możliwości. Tak więc Twój chłopak może być spokojny, że po zawarciu sakramentu małżeństwa nie będziecie żyli w "białym małżeństwie". Oczywiście, są sytuacje, gdy współżycie w małżeństwie sakramentalnym nie jest możliwe, np. tuż po porodzie, ale to jest zrozumiałe dla każdego.
Pozdrawiam :)

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Kinga (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2018-09-17 01:05

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :)
Generalnie powiedziałam mu
- Teraz możesz odejść, jeśli cię to przerasta, zrozumiem". Ale usłyszałam
- no co ty, nie opuszczę cię, nigdy!
Zapytałam też o to, czy wie, co to znaczy żyć do śmierci razem. Gdy będę chora, może w śpiączce, może za granicą, może w ciąży, stara, gruba, i czy on to ogarnia. Powiedział, że
- ja też będę gruby, chory, nie przeszkadza mi to i TAK! Chcę być z tobą do śmierci, nieważne co się stanie.
Oburzył się, gdy zasugerowałam mu, że dopuszczam możliwość zdrady z jego strony i powiedział, że nigdy by mi tego nie zrobił, bo wie, że to by mnie zabiło, więc jego też. Więc tego naprawdę nie rozumiem. Tutaj mi już w zasadzie przysięga (nie wspomniwszy o tym, że wiele razy słyszałam, że jestem jego "sensem życia"), a z drugiej strony "nie będę czekał wiecznie". Nie rozumiem już, wydaje mi się to jakieś sprzeczne. Jak można jednocześnie w ten sposób?

@Alino, na pewno nie chciałabym białego małżeństwa. To wyłącznie zarzut ze strony mojego chłopaka, że sobie coś potem znowu wymyślę, na co on nie będzie miał wpływu. Próbowałam mu to wytłumaczyć, że nie będę chciała (no bo czemu?), ale on chyba mi nie uwierzył.
Generalnie nie chcę go usprawiedliwiać/wrzucać na niego, po prostu chciałam się odnieść do komentarzy :)

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Robson (---.9livesdata.com)
Data:   2018-09-17 13:28

Myślę, że i jego reakcję i słowa należy odczytywać w kontekście, którego nie podałaś:

* czy jesteście już narzeczonymi, ustaliliście datę ślubu i zamierzasz wytrwać do niego w czystości
* czy jeszcze nie jesteście mówiąc staroświecko "po słowie" i teraz dopiero zamierzasz zacząć z czystą kartą się spotykać i próbować jak się układa, ale tym razem bez pozamałżeńskiego seksu?

Sądzę po efektach, że raczej to drugie i wyobrażam sobie, że nie tylko zupełnie niewierzący, ale i wierzący w podobnej sytuacji (tzn. jak już się podniósł po upadku), zacząłby mierzyć siły na zamiary w stylu: okej, pół roku nie problem, nawet rok, ale czy dłużej czekać dam radę? Święty Paweł mądrze radził, że lepiej się żenić niż płonąć. (1 list do Koryntian 7:9). Raczej doceń to, że szczerze się podzielił swoimi obawami, niż składał jakieś nieszczere obietnice tylko dlatego, że wolałabyś je usłyszeć.

I nie, nie ma to porównywać z sytuacjami które moga zajść w małżeństwie (choroba, dłuższe rozstanie itp), bo nawet dla niewierzącego jest to inna kategoria.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: B. (---.191.89.243.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2018-09-17 14:29

"Generalnie powiedziałam mu
- Teraz możesz odejść, jeśli cię to przerasta, zrozumiem"

Kinga, tak odważnej i mądrej dziewczyny w życiu nie widziałam.
Pozdrawiam i niech Cię Pan Bóg prowadzi, wspiera i błogosławi.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-09-17 15:25

"Od zawsze zarzekał się, że jestem dla niego najważniejsza, nie chce innej kobiety, lecz być ze mną do śmierci."

To "od zawsze" brzmi trochę górnolotnie. No, ale jeśli tak, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, byście już się pobrali (?). Zaprowadź go na solidny kurs przedmałżeński, dajcie na zapowiedzi i za kilka miesięcy omawiane dylematy przestaną istnieć :) Za to mogą pojawić się inne :)

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: arte (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2018-09-17 15:52

Kinga. Podobne jak B. - gratuluję Ci dojrzałości. Twój chłopak ma szczęście, że trafił na Ciebie.

Na początku Twój mail "zaalarmował mnie". Teraz tak sobie myślę, że być może Twój chłopak powiedział, to co powiedział w emocjach. Emocje nieco opadły i refleksja wróciła. Może po prostu zapytaj go co tak naprawdę miał na myśli?

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Marta (---.16-1.cable.virginm.net)
Data:   2018-09-18 00:21

Chłopak powiedział „Nie będę na ciebie czekać za długo". A Ty zrozumiałaś: "nie jesteś warta tego, żeby na ciebie czekać". On tego nie powiedział, to po pierwsze, a po drugie, tak naprawdę moim zdaniem nikt nie jest warty czekania do nie wiadomo kiedy. Nie oszukujmy się, jak chłopak po około roku czy max dwóch latach związku dalej się nie oświadczył, to też nie ma co na niego czekać, tylko najlepiej poszukać innego. Jeśli mu na Tobie i na Twoich uczuciach naprawdę zależy, i jeśli traktuje Cię poważnie, to powinien się oświadczyć. No chyba, że macie po 15 lat, ale ze stylu pisania mi nie wyglądasz na małolatę. Wytłumacz mu jasno jak widzisz kwestie współżycia zarówno przed jak i po ślubie (nie wszyscy są fanami abstynencji w małżeństwie). Najlepiej grać w otwarte karty. Bo powiedzeniem, że chcesz trwać w czystości, ale bez informacji do kiedy, to się nie dziwię, że on mógł się przestraszyć, że na całe życie pewnie.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Ala (---.bb.sky.com)
Data:   2018-09-18 00:30

Hm.. Kinga troche popieram wypowiedz Rybsona i staje po stronie chlopaka. Skupiasz sie na tym, ze powiedzial, ze za dlugo nie bedzie czekal - ale wyznal ci tez milosc i wiernosc (albo gotowosc do nich). Twoja postawa zmienila sie nagle, i zmienila sie bardzo - jak zacznie sie juz wspolzycie to potem szalenie trudno jest przestac i obawiam sie, ze moze byc to trudniejsze dla chlopaka niz dla dziewczyny - wiec ty, ze wzgledu na swoje nawrocenie, oczekujesz od niego zasadniczej zmiany (a przeciez on wcale nie musial nawrocic sie dokladnie w tym samym momencie co ty, wiec robi to dla ciebie, nie dla Boga). A juz w ogole nie rozumiem twojego zdania 'Oburzył się, gdy zasugerowałam mu, że dopuszczam możliwość zdrady z jego strony' - w jakim sensie dopuszczasz? Ze obawiasz sie jej? Nie dziwie sie, ze chlopak sie oburzyl, to troche podwaza cale twoje zaufanie do niego, na ktore, z tego co piszesz, stara sie ciezko pracowac. To wspaniale ze sie nawrocilas, i na pewno warto wrocic na dobra droge - ale radzilabym, zebys byla wyrozumiala dla chlopaka. I nie mam na mysli zeby wrocic do grzechu w jakiejkolwiek formie, ale po prostu postarac sie zrozumiec jego sytuacje. Powodzenia

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Magda (---.centertel.pl)
Data:   2018-09-18 16:15

Droga Kingo.
Kiedy czytam takie posty jak Twój, to widzę jeden ważny błąd.
TO TY ZMIENIŁAŚ istotne zachowanie w związku i uważasz, ze chłopak się dostosuje. A on mówi nie.
Ale Bóg może wykorzystać tę sytuację dla dobra Twojego. Moze w ten sposób będziesz przyprowadzać do Jezusa.
Lecz jeśli sama nie jesteś silnie związana z Jezusem, to znajdź sobie innego chłopaka, bo to tej dzisiejszy przeciągnie Cie na swoja stronę.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Lidia (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-09-19 14:29

"Nie będę na ciebie czekać za długo".

Zapytaj go po prostu, co miał na myśli. Być może chodziło mu o to, że nie chcę zwlekać ze ślubem, a Ty się bez sensu obraziłaś :)

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Pax (---.terminus.pl)
Data:   2018-09-19 22:43

Gratuluje odwagi, rozmowy i wyjaśnienia sprawy. Chyba idzie to w dobrym kierunku. Ale na razie jest to pierwszy krok, a problemy zostają. Trzeba dalej popracować razem nad kwestiami co jest dla Was ważne. Polecam wiele mądrych książek, albo nagrań p. Jacka Pulikowskiego.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2018-09-30 18:49

Kingo, cieszy ogromnie Twoja decyzja i fakt, że chłopak zrozumiał. Zastanów się jeszcze jak będzie wyglądał seks po ślubie jeśli - jak rozumiem nie będziesz chciała stosować antykoncepcji. Myślę, że to też musicie przedyskutować, żebyś wiedziała jaka Twój chłopak ma wizje Waszego związku.

 Re: Usłyszałam, że nie jestem warta czekania.
Autor: Mick (---.play-internet.pl)
Data:   2018-10-13 09:28

Dodam, choć to przykre, że po prostu doświadczasz skutków waszego wspólnego grzechu. Postaraj się z nim porozumieć i naprawić sytuację np. przez zawarcie sakramentu małżeństwa. Też jest tak, że ludzie mówią różne rzeczy a później im się zmienia. Być może sytuację uda się naprawić, jeśli nie on po prostu znajdzie sobie inną a Ty zostaniesz zraniona na całe życie i będziesz płacić za wasz grzech. W emocjach powiedział Ci, że kocha tylko twoje ciało. Czas pokaże jaka była prawda. Znam kilka par, gdzie chłopak nudząc się kobietą po prostu odchodził mówiąc "i tak nigdy Cię nie kochałem" - co jednak nie przeszkadzało mu sypiać z daną kobietą przez kilka lat. Niech Twoja sytuacja będzie przestrogą dla innych, którzy myślą o tym grzechu. Jak każdy grzech - na początku jest ładnie opakowany a skutki zazwyczaj są opłakane.

Pozdrawiam Michał

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: