logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2018-10-11 20:25

Szczęść Boże.

Chciałbym poprosić o pomoc w zrozumieniu takiej kwestii. Pismo mówi, prawo mówi: „Kto nie chce pracować, niech też nie je!” – 2 Tesaloniczan 3,10b. Jest tu użyte słowo „kto nie chce”. Rozumiem z tego, że jak tylko ktoś „nie chce” pracować, to ma też nie jeść.

Czy należy rozumieć, że gdzieś w tym zdaniu, w tych słowach, ukryte jest jakby pomiędzy wierszami to, że „kto nie może” pracować, to może jeść, to wolno mu jeść i nie złamie tego prawa, bo dotyczy ono tylko tych co jedzą, a nie chcą pracować, ale mogą pracować?

Tu mam w związku z takim rozumieniem tę zawiłość i pytanie, dlatego proszę o podpowiedzenie. Pominę na razie to, że na Andersa można mieć orzeczenie o stopniu niepełnosprawności (1-wszy, 2-gi lub 3-ci stopień/grupę niepełnosprawności). Pominę też to, że w ZUS są między innymi orzeczenia o „całkowitej niezdolności do pracy” i w związku z tym określona renta. Pominę to, bo wiem, że są osoby z orzeczeniem takim z ZUS, czy nawet z orzeczeniem tego najcięższego stopnia niepełnosprawności z Andersa, które to osoby pracują mimo tych orzeczeń.

Chcę się skupić na tym, kto to jest ten co „nie chce pracować” i kto to jest ten co „nie może pracować”?

Wydawać by się mogło, że jałmużna należy się żebrakowi, który „nie może pracować”, a nie temu, który „nie chce pracować”.

Przykładowo jest ktoś ciężko chory, sparaliżowany, na wózku, albo niewidomy, albo bez kończyny lub kończyn, albo jeszcze inne ciężkie fizyczne dolegliwości, albo psychiczne, można by wymieniać różne ciężkie przypadłości. Czy znajdzie się wśród nich jakaś osoba, o której można powiedzieć: „ta osoba, ten człowiek nie może pracować, ale może/wolno mu jeść”? Bo przykładowo wielu jest ludzi na wózkach inwalidzkich, a pracują, są tacy podobnie jak św. pamięci S. Hawking, co nie mógł się ruszyć w ogóle a pracował. Czy taki ktoś na wózku, albo chory psychicznie na schizofrenię, albo nerwicę natręctw, ma czuć się winny i prześladowany przez to słowo z Tesaloniczan ilekroć je czyta, że nie pracuje a mimo to je (mówiąc w skrócie)?

Przykładowo taki na wózku, widząc że inni na wózkach pracują, a on nie pracuje, ma po przeczytaniu tego słowa stwierdzić, że: „wygląda na to, że ja tak naprawdę nie chcę pracować, a nie że nie mogę, bo widzę innych na wózkach i oni pracują, czyli mogę pracować, a nie chcę”. Pomyśli sobie, że może pracować, ale nie chce, a do tego jeszcze je pożywienie. Tak samo ktoś z nerwicą, schizofrenią, depresją, bo będzie go prześladował fragment z Tesaloniczan.

Co zrobić by nie wpaść w niewolę wypełniania tego prawa, gdy rzeczywiście „nie może się pracować, a nie to że nie chce”. Jak stwierdzić ma ktoś, czy należy do przypadku osoby „nie mogącej pracować” – i że może jeść jałmużnę manny od bliźnich i Boga i dach nad głową mieć, i że nie ma prawa go prześladować fragment z Tesaloniczan? A jak ma stwierdzić ktoś, że należy do przypadku osoby „nie chcącej pracować, a jedzącej” i że ma powód do nawrócenia i słusznie go prześladuje ten fragment?

Czy bez daru pracowitości, odwagi, męstwa, umiejętności, rozumu należy stwierdzić, że nie można pracować, czy to żadna przeszkoda do tego by szukać pracy i ją podjąć – i że ktoś z takimi ułomnościami jak nie pracuje to tylko dlatego, że nie chce, a nie że nie umie, nie że się boi, nie że nie może? Bez tych darów jest się ułomnym leniem, tchórzem, puchem, nieumiejętnym, nierozumnym. Czy to znaczy, że takie ułomności są powodem do oskarżenia samego siebie, że jem a nie chcę pracować/boję się pracować/nie umiem pracować z tą chorobą psychiczną? Czy przykładowo te dwie ułomności: lenistwo i tchórzostwo – jako paraliżujące w fobii społecznej, mogą być powodem „nie-możności pracowania”? Tchórzostwo, brak odwagi, może paraliżować do odejścia od opiekuńczej mamy, do pójścia by szukać pracy. Czy tchórzostwo, to coś takiego co mówi: „spokojnie, ty nie to że nie chcesz pracować, ty się po prostu boisz, masz wadę tchórzostwa i nie możesz pracować, jedz teraz, ale jak otrzymasz dar odwagi, jak wyzdrowiejesz, to będziesz pracował, ale teraz jedz, możesz jeść, bo nie możesz w takim stanie pracować”?

Zawsze mi się wydawało, że podwód taki jak w moim przypadku, czyli tchórzostwo i nerwica natręctw i schizofrenia i depresja, to żaden powód do tego by uważać, że nie mogę pracować. Zawsze prześladował mnie fragment z Tesaloniczan i fragment ze Starego Testamentu: „Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę” – Powtórzonego Prawa 5,13. I z powodu tego prześladowania przez to słowo i poczucia potępienia, poszedłem wypełniać to prawo, w całym trudzie tego bagażu moich przypadłości.

Ktoś z nerwicą pójdzie do pracy, ktoś na wózku pójdzie do pracy. Popracuje taka osoba, choroba da mu katorgę i męczarnię w pracy, i jak po pewnym czasie stwierdzi, że z tym bagażem nie daje po prostu po ludzku rady, to czy przerywając pracę, ma stwierdzić:

{{„Popatrz, inni z takimi rzeczami pracują, patrz na tych na wózku, patrz na tych z depresją i schizofrenią w pracy, patrz na tych znerwicowanych perfekcjonistów, którzy sami siebie swoim rygorem, zasadami, zarzynają i sprawdzają po setki razy i pilnują skarbów. Zobacz oni pracują i się katują, więc ty też możesz, dociśnij jeszcze. Popatrz też na siebie – no i co, nie dało się pracować? No widzisz, dało się, a teraz chcesz przerwać? Nie dajesz rady? Uważasz że nie możesz pracować? Możesz, ale nie chcesz ty leniu i tchórzu. Jeszcze ośmielasz się jeść? Czuj presję tego słowa z Tesaloniczan cały czas, ani na chwilę nie miej wytchnienia. Zobacz że pracowałeś, więc jak teraz przerwiesz, to nie będziesz mógł już powiedzieć, że nie możesz pracować, bo sam widziałeś że możesz, że jest to możliwe, że wypełniasz tę Literę z Tesaloniczan, ale jak przerwiesz, to jesteś tchórzem i leniem i tak naprawdę nie chcesz pracować. Weź się w garść, bo pójdziesz tam gdzie sługa leniwy i tchórzliwy, tam gdzie płacz i zgrzytanie zębów - jeśli będziesz jadł. Bo ty nie chcesz pracować, a chcesz jeść; a nie to, że nie możesz pracować.”}}

Czy tak ma stwierdzić taka chora osoba, która po pewnym czasie stwierdzi, że z takim bagażem choroby nie daje rady pracować? Czy może ma uważać jednak ze spokojem, że nie może pracować i wolno jej jeść jałmużnę?

Zatem jak stwierdzić ma ktoś, czy należy do przypadku osoby „nie mogącej pracować” – i że wtedy może jeść jałmużnę manny od bliźnich i Boga i dach nad głową mieć, i że nie ma prawa go prześladować fragment z Tesaloniczan? A jak ma stwierdzić ktoś, że należy do przypadku osoby „nie chcącej pracować, a jedzącej” i że ma powód do nawrócenia i słusznie go prześladuje ten fragment?

Dziękuję za odpowiedzi.

 Tematy Autor  Data
 Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Michał 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy refleksja 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy fx 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Mateusz 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Michał 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Katriel 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Michał 
  Re: Kto nie chce pracować, a kto nie może pracować? nowy Krystyna 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: