logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jetem popychadłem.
Autor: Any (32 l.) (---.123.197.129.ratownikow.pirx.pl)
Data:   2018-10-16 14:44

Musze sie wygadac, bo jest mi ciezko w ostatnich dniach. Mam 32 lata, od jakiegos czasu mieszkam za granica. W Polsce skonczylam studia, pracowalam, ale z roku na rok w pracy czulam sie gorzej. Bylam tez kiepsko wynagradzana. Bylam sumiennym pracownikiem, bardzo solidnym, ale mało przebojowym. W firmie byly nagradzane osoby ktore umialy kombiowac, wiedzialy z kim sie trzymac. Z trudem wiazalam koniec z koncem. Pomagala mi rodzina. Wierzylam, ze dzieki sumiennej pracy w koncu ktos mnie zauwazy i cos osiagne. Po 8 latach pracy osiagnelam dosc stabilna sytuacje finansowa. Uzbieralam troche pieniedzy, natrafila sie okazja, zeby wyjechac za granice i wyjechalam. Zaczelam prace ponizej kwalifikcji, ale jestem zadowolona, bo finansowo jest dobrze. W pracy mnie chwalili, bylam z siebie dumna, ze dobrze mi sie uklada na obcyznie, ale ostatnio znowu czuje sie niedoceniana. Pracuje w obecnym miejscu pracy pol roku. Lubie swoja prace, jestem zadowolona z pieniędzy, alee... Ostatnio odszedł od nas kierownik zmiany (na zmianie są tylko 2 osoby). Maja problem ze znalezieniem nowych pracownikow. W głębi duszy miałam nadzieje, ze ja zostane kierownikiem zmiany, bo są zadowoleni z mojej pracy, znam sie na tym co robie, ale stanowisko zaproponowali dziewczynie, ktora pracuje u nas od... 2 tygodni i ktora ja przyuczalam i uczylam wszystkiego! Nawet nie wiecie jak jest mi przykro. Pracuje bardzo sumiennie, duzo z siebie daje, nie korzystam z przerw, jedynie z jednej przerwy na posilek. Ta dziewczyna pracuje na luzie, co godzine chodzi na papierosa, jest wygadana, bezczelna, przebojowa. Widac po twarzy, ze jest stanowcza i ostra osoba. Jak przychodzi właściciel firmy, idzie zawsze z nim na papierosa. Nie pale, nie jestem tez dusza towarzystwa. Nie jestem niesmiala, ale nie mowie bez potrzeby, nie mam wiele do powiedzenia, nie zabawiam innych. Jestem osoba lubiana, ale taka nijaka, chce kazdemu dogodzic, pytam sie o zdanie/preferencje. Czasami płakać mi sie chce jak o tym mysle. Jeszcze mi powiedziala, ze wynegocjowala sobie wyzsza stawke niz ja mam na tym samym stanowisku. Strasznie mi przykro. Czasem mysle, ze nigdy w zyciu nic nie osiagne, bo skoro nie moge nawet awansowac w pracy ponizej kwalifikacji, gdzie sa tylko dwie osoby na zmianie, jestem do niczego. Zawsze bede popychadlem innych :( Pomodlcie sie za mnie prosze.

 Re: Jetem popychadłem.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-11-03 16:25

Any, nisko siebie cenisz a raczej nie masz ku temu podstaw.
Pracowitością i konsekwencją osiągnęłaś wiele. Jesteś kompetentna w tym co robisz i pracujesz uczciwie. To bardzo dobre cechy.
Nic też nie wskazuje, że jestes popychadłem. Pracujesz tak, jak zostałaś zatrudniona, za określoną stawkę, którą zaakceptowałaś.

Myślę, że Twoim problemem jest zazdrość.
Jesteś inna niż Twoja koleżanka, co nie oznacza, że gorsza. Wyrażasz się o koleżance niepochlebnie. Co Ci to daje. Umaciasz się tylko w niechęci do niej. A jak spojrzysz na to co napisałaś i co niej myślisz to nie zapomnij o rachunku sumienia.
Czy podejrzewasz ją, że knuje za Twoimi plecami, załatwia swoje sprawy na zapleczu, przebojowością? Być może tak jest. Ale może też być tak, że jej przebojowość jest pożądaną cechą na stanowisku kierownika zmiany.
Czy coś stało na przeszkodzie,żebyś w momencie odejścia poprzedniego kierownika porozmawiała o swoim awansie z właścicielem? Mając kontakt z młodymi osobami, widzę, ze teraz prowadzi się bardzo konkretne negocjacje w sprawie pracy.

Myślę, że większy efekt Twojego rozwoju i spokoju psychicznego będzie wtedy, gdy skupisz się na własnej realizacji niż na dyskredytowaniu innych.
Jesteś już jakiś czas za granicą. Jesteś rzetelna, może pora rozejrzeć się za pracą zgodną z kompetencjami.

 Re: Jetem popychadłem.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2018-11-03 19:48

Jeśli Ty sama o siebie nie zadbasz, nikt o Ciebie nie zadba.
Możesz zacząć os wykorzystywaia należnych przerw.
Wyższą stawkę też możesz negocjować - ale nie na zasadzie, że koleżance więcej płacą, tylko, że jesteś dobrym, sumiennym pracownikiem z doświadczeniem.

 Re: Jetem popychadłem.
Autor: Any (---.mobile.spark.co.nz)
Data:   2018-11-03 22:38

Dziekuje. Faktycznie mam problem z zazdroscia. Czesto dyskredytuje innych, bo im sie lepiej wiedzie, osiagaja wiecej. Ja ledwo wiazalam koniec z koncem a w tym czasie niektorzy moi znajomi dorobili sie mieszkan, fajnych samochodow, prowadza firmy. Jak sie tego pozbyc?

Ta dziewczyna jest dobrym pracownikiem. Mialam o niej dobre zdanie, jak sie pracodawca pytal co o niej sadze - mowilam dobrze o niej, ale coraz wieksza nichec mam do niej ostatnio. Nie podejrzewam, ze ona chciala byc kierownikem, oni jej to zaproponowali. Ona miala sie u nas tylko przyuczyc i isc do pracy do innego miejsca. Mamy 3 oddzialy jakby. W jednym sie pracuje ciezko, w moim umiarkowanie, a w trzecim malo pracy jest. Ona zostala zrekrutowana do oddzialu gdzie ciezko sie pracuje. Pracowala tam jeden dzien i uznali, ze potrzebuje szkolenia, tak trafila do mnie. Zaproponowali jej od razu niemalze bycie kierownikiem w tym kolejnym odziale, gdzie niewiele jest pracy. Tyle, ze ona nie chciala tam pracowac, bo nie wiedzoala jak tam sie pracuje. Ja jej powiedzialam, ze tamten oddzial jest blisko mojego miejsca zamieszkanka i rozmawialysmy troche o tym, ona to podchwycila i zaczela chciec zeby mnie tam przeniesiono. Nie bylo takich planow. Pojechalam na tygdniowe wakacje, jak wrocilm okazalo sie, ze oni mnie chca tam przeniesc a ona bedzie kierownikiem zmiany tu. TYlko powiedzieli mi, ze jest problem bo tam nie ma kierownika, a obecny niedlugo tez odchodzi. Widzialam w internecie, ze jest rekrutacja na kierownika tam. Dlatego uwazam, ze uwazaja, ze ja sie nie nadaje.
Nie mam odwagi zeby zaproponowac swoja kandydature. Ciezko bym zniosla gdyby mi powiedzieli, ze sie nie nadaje.

 Re: Jetem popychadłem.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2018-11-04 21:12

Any, weź pod uwagę, że na stanowisku kierowniczym wymagane są pewne kwalifikacje, i nie jest to tylko sumienne wykonywanie obowiązków. Można tutaj na przykład wymienić umiejętność komunikacji z właścicielem firmy. Z tego co zrozumiałam, to Ty z nim za bardzo nie rozmawiałaś, w przeciwieństwie do koleżanki. Ważne są też umiejętności negocjacyjne czy zdolność załatwiania sprawnie i pomyślnie pewnych spraw.

Czy zanim odszedł kierownik miałaś jakiekolwiek plany awansu i je komunikowałaś? Jakie działania podjęłaś żeby te plany zrealizować? Odnoszę wrażenie, że nie miałaś planu i nie podjęłaś żadnych działań. I nie widzę w Twoim wpisie, żalu z powodu niezostania kierownikiem. Widzę raczej, że żałujesz, że nie zostałaś doceniona. Świat zawodowy tak nie działa. Lepiej ustalać własne cele, niż liczyć na to, że ktoś nas doceni. Zrewiduj po pierwsze, czy na pewno chciałaś awansu czy Twoje obecne emocje wynikają raczej z zazdrości, może poczucia ze coś Cię ominęło, że inni potrafią lepiej sami o siebie zadbać, złości na siebie samą.
Jeśli jesteś pewna, że interesuje Cię stanowisko kierownicze, to doszkalaj się z kompetencji miękkich i obserwuj kierowników, wyciągaj z ich zachowania wnioski dla siebie. I pamiętaj, że zmiany nie zachodzą z dnia na dzień i nie poddawaj się z powodu jednego niepowodzenia.

 Re: Jetem popychadłem.
Autor: ines (---.gtnet.net.pl)
Data:   2018-11-15 19:59

Rozumiem Cię w 100%... Podobna sytuacja, w której się znajdujesz jest bardzo mi bliska. Nie uważam, że przemawia przez Ciebie zazdrość, ale zwyczajne poczucie docenienia za pracę, którą angażujesz całe swoje umiejętności, charakter oraz wysokie ambicje, które posiadasz, a których być może nie potrafisz urzeczywistnić. Na drodze by je zrealizować stoją być może niewystarczające umiejętności społeczne - (tak jest w moim przypadku), - brak przebojowości, bycia gadatliwą, wystarczająco komunikatywną, emocjonalną, brak poczucia humoru. Z tego powodu w pracy też czuje się pomijana, nie dostaje pewnych zadań - nikt mi tego nie powiedział, ale sądzę, że dlatego, bo się do nich nie nadaję... np. mimo, że tworzę samodzielnie projekty - kierownik - otwarcie oznajmił, że pisać ich nie ma czasu i mało skutecznie mu to wychodzi, a mi skutecznie przechodzą wnioski. Kierownik nigdy nie dał mi ich koordynacji, sam się tym zajmuje, albo zleca koleżance, która ma wysokie zdolności organizacyjne - kasa nie raz za to jest całkiem ładna. Sama w tych projektach mam jakąś tam rolę, mam poczucie, że robie coś dobrego, ale tylko tyle... Nie potrafię załatwiać, komunikowąć, organizować jak trzeba, tupnąć nogą gdy trzeba, zażartować z odpowiednimi ludzmi i właśnie dlatego tak jest... i od pewnego czasu czuję, że "łatka", która została mi przypięta, lub nawet sama ją sobie "przypiełam" powoduje to że przestaje się w tej pracy rozwijać - bo nie udoskonalam nowych umiejętności i bazuje na tym, co wiem i potrafię. Taka sytuacja jest naprawde ciężka, przecież zarabianie więcej to nie grzech... I realizacja tej potrzeby nie jest niczym złym, rozwój zawodowy też... Warto zwrócić uwagę, że umiejętności merytoryczne w pracy stosunkowo łatwo można nabyć, nauczyć się jakiejś czynności, rzemiosła, zawodu - fryzjera, budowlańca, lekarza itp, a umiejętności społeczne (tak to nazywam), dzieki którym w tych wymarzonych zawodach odniesie sie sukces - posiada się w sobie i wyrobić je, gdy się ma ich nie wystarczająco wysoki poziom jest BARDZO trudno. Mam nadzieję, że droga do tego prowadzi przez przełamywanie się, tworzenie siebie, swojego wizerunku nie tylko fizycznego, ale stawianie sobie celów, pracy nad sobą, nad relacjami z ludzmi. Przed tym trzeba się siebie zapytać: Czy naprawdę chce coś koordynować, załatwiać, zarządzać ludzmi, "byc na świeczniku?, i czy to sprawiłoby mi szczęście i spełnienie?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: