logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zakochana po rozwodzie.
Autor: Joanna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-11-24 10:26

Witajcie! Trudny to dla mnie temat. Kilkanaście lat temu rozwodlam się z mężem, po tym jak się okazało, że inna kobieta jest z nim w ciąży. Miałam dwadzieścia kilka lat, a mój świat się rozsypał. Zostałam z małym dzieckiem w obcym mieście. Dzięki wsparciu życzliwych osób jakoś to przetrwałam. Potem bardziej zaangażowała się religijnie. Chodziłam na pielgrzymki, byłam i jestem we wspólnocie przy parafii. Zakochiwalam się nieraz przez ten czas, ale nigdy nie wchodziłam w żadne relacje. Teraz sprawy inaczej się mają. Kolega z pracy, z którym pracuję kilkanaście lat już dawno temu zaczął się mną interesować. Początkowo próbowałam zachować dystans, ale on cały czas malał. W końcu zakochałam się. Tylko, że Adam jest żonaty. Nie chciałam doprowadzić do rozpadu małżeństwa. Ale Adam tłumaczy, że to się stało już wcześniej. Latami ustępowal żonie, a teraz jest mu wszystko obojętne. Żona nie chce oglądać jego rodziny, więc nikt z rodziny go nie odwiedza od lat. Dla niej najważniejsze są pieniądze. Inwestycji nie uzgadnia z mężem. Brała kredyty bez jego wiedzy. Prawie w ogóle nie rozmawiają ze sobą. Ona za to ciągle rozmawia ze swoją matką. Jej i Adama dorosłe dziecko ogranicza kontakty z nią, odsuwa od ważnych wydarzeń z życia, nie chce do niej dzwonić, tylko do Adama. Adam twierdzi, że jego żona nie potrafi budować normalnych relacji. Wziął z nią ślub, niewiele ją znając. Nie chciał zostawić jej samej w ciąży. Potem nieraz myślał, żeby wyprowadzić się od niej z powodu atmosfery, jajka panowała w domu. Jego najbliżsi, tj. rodzeństwo, mama nie tolerują jego żony. Akceptują, że nawiązał ze mną bliższe relacje. Ale mi z tym ciężko, na razie zawiesilismy głębszą relację. Adam rozumie moje zaangażowanie religijne. Prosiłam go, żeby jeszcze spróbował dogadać się z żoną. Obiecał, że dla mnie spróbuje. Ale nie liczy na zmiany. Ciężko mi z tym żyć. Jemu też. Wiem, że katolik powinien być twardy i nie uciąć się pod wpływem uczuć. Ale to takie trudne. Z jednej strony wycofałam się, z drugiego nadal sercem jestem bardzo zaangażowana. Szkoda mi też Adama, bo czuje się samotny. Nikt go od lat nie odwiedza, głównie dlatego, że jego żona jest taka specyficzna. Jedyne dziecko wyprowadziło się daleko, nie chciałoby widzieć matki nawet na własnym weselu. Adam zaś prosił mnie, żebym nie zrywała z nim relacji, bo tak otwarcie z nikim nie rozmawiał jak ze mną. Jak nam się w tym wszystkim odnaleźć?

 Tematy Autor  Data
 Zakochana po rozwodzie. nowy Joanna 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy Hanna 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy Kalina 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy Magdalena 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy Tionne 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy B. 
  Re: Zakochana po rozwodzie. nowy Ola 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: