Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2018-12-27 22:12
Xyz, skoro pokłóciłaś się przez internet, to czy nie mogłaś też tą samą drogą przeprosić? Czy miałaś jakiś ważny powód, żeby te przeprosiny odkładać aż do spotkania? Nie wymieniasz w swoim wpisie żadnego. Twoje przypuszczenie, że przeprosiny nie zostaną przyjęte, dla mnie brzmi trochę jak wykręt.
Jeśli kogoś skrzywdzimy (w kłótni), powinniśmy przeprosić za wyrządzoną krzywdę - bez względu na to, czy skrzywdzona przez nas osoba jest usposobiona do pojednania czy nie. Jeśli okaże się, że nie jest, próbę pojednania możemy odłożyć na później.
Przebaczenie za wyrządzoną nam podczas kłótni krzywdę też jest potrzebne, ale nie zastępuje naszych przeprosin. Po prostu trzeba trzymać się zasady: przepraszamy, jeśli skrzywdzimy, wybaczamy, jeśli zostaliśmy skrzywdzeni, staramy się pojednać, jeśli to możliwe.
Kłótnia kłótni nie równa. W kłótni można czasem kogoś z premedytacją "zabić" złym słowem, można też tylko zbyt głośno się bronić przed niesłusznym atakiem. Twojej winy, a tym bardziej grzechu, nie można ocenić, słysząc "pokłóciłam się, przebaczyłam, ale nie przeprosiłam".
|
|