Autor: Ania (---.sparkbb.co.nz)
Data: 2019-01-05 03:49
Nagrzeszylam w zyciu, choc z zewnatrz prowadze przykladne zycie. Mam ciezkiego kalibru rzeczy na sumieniu i wiele slabosci. Aborcja, nieczystosc, drobne kradzieze, swietokradztwa, pogarda dla ludzi, wiele rzeczy. Nigdy nie myslalam, ze moje zycie tak sie potoczy, ze dokonam takich wyborow. Mialam sie dlugo za dobrego czlowieka, poki nie zdalam sobie sprawy z tego, ze przecietny czlowiek zyje lepiej niz ja. Czasami ktos ze znajomych sie otworzy i mowi o najgorszych rzeczach jakie zrobil. Chcialabym miec takie grzechy, naprawde. Wyspowiadalam sie ze wszystkiego, nie wszystkiego zaluje, ale nie o tym chcialam napisac post. Czuje, ze robie za malo dobra. To, ze probuje zyc lepiej, choc nie zawsze mi to wychodzi, nie wystacza mi. Nie jest to chwilowe, mysle o tym od dawna. Chcialabym zajac sie wolontariatem dla zwierzat. Pisze post dlatego, bo wydaje mi sie, ze wolontariat dla zwierzat jest mniej wartosciowy niz dla ludzi. Ze taki wolontariat np. w hospicjum to byloby cos. Tylko ze ja tego nie czuje. Nie lubie ludzi, nie mam z nimi dobrego kontaktu, nie mam tematow do rozmow, nie jestem aktywistka. Innego pomyslu nie mam. Co moglabym robic, jesli nie ludzie i nie zwierzeta? Wolontariat dla zwierzat wydaje mi sie banalny, ze to takie nic. Dziekuje za porady.
|
|