logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: Kaja (---.centertel.pl)
Data:   2019-03-02 22:50

Mam ogromne problemy w zyciu. Jestem zniewolona duchowo, przy kazdej modlitwie trzese sie, w skrocie mozna powiedziec, ze szatan dreczy mnie dniem i noca. Sytuacja wyglada na tyle grozne, ze jak to przy wielu objawach zniewolenia duchowego bywa, szatan tak jakby przytepia moja wolna wole, przez co zaczelam popelniac grzechy, ktorych nigdy wczesniej bym sie nie dopuscila. Materia jest naprawde bardzo ciezka, a ja nie potrafie uwolnic sie od tego syfu bo zly mocno trzyma mnie na uwiezi, mam wrazenie ze czasem wrecz nie jestem soba. Ale do rzeczy. Wisienka na torcie calego( przepraszam za wyrazenie) gnoju mojego zycia jest fakt, ze w zeszlym roku zaczelam grzebac w grzechach przeszlosci. Ahh sami rozumiecie, gdybym posrod mojego znieolenia duchowego mogla chociaz przystapic do spowiedzi to byc moze moja zgnilizna duchowa nie postepowalaby tak szybko. Ale nie. Przypomnialam sobie grzechy z przeszlosci i jestem w prawdziwej plapce. Nie potrafie tych grzechow wyznac. I ze wstydu i z powodu faktu, ze skoro sa to grzechy na przestrzeni 5-10 lat wstecz, nie nie jestem w stanie sobie przypomniec jak to dokladnie bylo. Rownoczesnie jestem prawie pewna ze sa to grzechy ciezkie. Tych grzechow jest mnostwo. I tak jak tutaj na forum i wszedzie trabia, azeby kazdy swoj problem oddac Jezusowi, tak wlasnie zrobilam z powyzsza sytuacja. Pol roku temu oddalam to wszystko Panu Jezusowi calkowicie poddajac sie przy tym jego woli i ufajac jego milosierdziu. Mijaly tygodnie i kiedy juz tracilam nadzieje, ze Bog nie wyslucha mojej prosby, nieoczekiwanie dostalam spowiedz. Nawet sie o nia nie prosilam. Pewnego razu po mszy swietej zapytalam kaplana czy moglby zmowic nade mna modlitwe o uwolnienie, niczego wiecej nie chcialam. Ten jednak dziwnym trafem zaprosil mnie do konfesjonalu i zapytal sie w czym jest problem. Ja opowiedzialam mu, ze jestem zniewolona duchowo i w dodatku nie potrafie sie wyspowiadac, bo jestem skrupulantka. Niepotrzebnie mowilam mu ze jestem skrupulantka bo tak naprawde mam wiele grzechow za uszami i byc moze to bardziej poczucie wstydu niz skrupuly paralizuje mnie przed wyznaniem grzechow. Z drugiej jednak strony nie powiem, sa w tym jakies skrupuly bo nie potrafie tych do konca nakreslic ( ale jestem przy tym pewna materii ciezkiej) Wracajac do rozmowy ze spowiednikiem: powiedzialam mu o tym a ten nagle, nieoczekiwanie udzielil mi rozgrzeszenia. Nie chcial slyszec nawet o jednym grzechu. Po prostu dal mi rozgrzeszenie. Ja wychodzac z konfesjonalu bylam po prostu rozanielona uwazajac to za znak od Boga. Dodam ze na tejze mszy swietej po której dostalam owe rozgrzesznie na kazaniu ksiadz mowil azeby zastanowic sie przez jakie znaki Bog do nas mowi i stara sie do nas dotrzec. Tak wiec uznalam ta spowiedz za znak, ze tak bedzie najlepiej po prostu wszystko zostawic, mimo ze spowiedz byla bez wyznania grzechów. Z drugiej jednak strony po tej spowiedzi dalej nachodzily mnie watpliwosci, ze tak przeciez nie mozna, ze grzechy ciezkie TRZEBA wyznac. Tak zreszta mowi Kodeks kosciola katolickiego wiec moja sytuacja jest troche sprzeczna z ogolnymi regulami. Ja jednak mimo powaznych watpliwosci zostawilam przeszlosc i spowiadalam sie tylko z biazacych grzechów. Minelo pol roku. Watpliwosci wrocily ze zdwojona sila. Nie wiem co robic, mam wrazenie, ze przez to wszystko pol roku trwam w swietokradztwie. Zapytalam jednego kaplana co zrobic, on powiedział: "no to niech pani nie mowi tej przeszłosci, prawdopodobnie w jakis sposob pani juz kiedys mowila te grzechy," czy ja wiem czy w jakis posob mowilam... moze i materie tak, ale przypomnialam sobie naprawde ciezkie grzechy.. gorsze od tych z ktorych sie rzeczywiscie spoiadalam. Drugi ksiadz powiedzial, ze grzech trzeba wyznac. Wszystko fajnie, pieknie tylko ze ja NIE POTRAFIE tego zrobic. Naprawde. Jak mam sie spowiadac z tamtych grzechów i teraz jeszcze z grzechow obecnych na przestrzeni tych szesciu potencjalnie swietokradczych miesiecy, skoro nie potrafie nakreslic swojej sytuacji( pewne skrupuly z opisaniem okolicznosci) do tego dochodza rzeczywiste grzechy zgnilizny duchowej, do ktorych nie potrafie sie przyznac. Tego wszystkiego zreszta jest juz za duzo. Zbyt ciezka materia, zbyt wiele grzechow, brak rozsadku. Musialabym zrobic z.siebie zbrodniarza, zeby dostac przebaczenie i nie, wcale nie przesadzam... Bardzo prosze o sugestie co robic oraz o modlitwe. Boje sie ze popelnie samobojstwo, zreszta kazdego dnia marze tylko o tym, mam za soba proby. Ludzie mówią, ze rak, ze choroba, ze tamto... ale nie ma nic gorszego od smierci duszy. Naprawde. Ludzie nie zdaja sobie sprawy co to znaczy niewola duchowa... to prawdziwe pieklo.

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: Marcin (---.opera-mini.net)
Data:   2019-03-03 13:17

Może potrzebna wizyta u psychologa.

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2019-03-03 14:21

Może trzeba najpierw przestać sobie wmawiać zniewolenie duchowe. Ja bym powiedziała że to bardziej egocentryzm niż zniewolenie.
Grzechy, które nam się przypominają lub takie które obecnie sobie uświadamiamy - wyznajemy podczas spowiedzi.
Spowiednik w konfesjonale słyszy naprawdę słyszy, niczym go nie zaskoczysz. Nie ma co sie skupiać na sobie i materii grzechów tylko po prostu zostawić je w konfesjonale.

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: A2 (---.icpnet.pl)
Data:   2019-03-04 11:31

Przeczytaj "Jego miłość cię uleczy" ks. Dominika Chmielewskiego SDB

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: Marek (---.global.tygrys.net)
Data:   2019-03-05 11:43

Witaj
Myślę, że masz niewątpliwy problem ze skrupulantyzmem. Jako dawny skrupulant, chcę Ci powiedzieć parę rzeczy:
1
Nadmierne skupianie się na tym "czy na pewno", "czy wszystko wyznałam" itd. Jest bardzo niebezpieczne - bo skłonność ta prezentuje się jako "gorliwość" (czyli jako coś dobrego), gdy tymczasem jest czymś nadzwyczaj rujnującym dla życia chrześcijańskiego

Łatwo to sprawdzić: na pewno sama widzisz, że skrupuły odsuwają Cię od relacji z Bogiem, a nie przybliżają do Niego.
Tak więc pierwsza rada: NIGDY NIE MYŚL, ŻE SKRUPUŁY TO COŚ DOBREGO, ŻE WYNIKAJĄ Z TWOJEGO CHRZEŚCIJAŃSTWA
(przepraszam za wielkie litery - forum pomocy niestety nie dopuszcza pogrubiania)

Samo to, że skrupuły utrudniają Ci życie sakramentalne (np. pójście do spowiedzi) obnaża ich naturę i pokazuje, że właściwą drogą jest ich odrzucenie

2
Wyspowiadałaś się i to zostało wybaczone. Nie kwestionuj Miłosierdzia Bożego "księgowym" podejściem do Sakramentu Pokuty. Chciałaś przebaczenia, więc je otrzymałaś. Koniec, kropka.
Zajmij się swoimi bieżącymi, aktualnymi przywarami - bo te są dla Ciebie niebezpieczne, a nie te odpuszczone (bo, nawet jak o nich zapomniałaś, to one SĄ odpuszczone).

Skrupuły to narzędzie szatana, które sprawia, że nie jesteś w stanie pracować nad teraźniejszością, nad swoją aktulną formacją.
Czyli druga rada: ZWRÓĆ UWAGĘ NA TWOJE AKTUALNE GRZECHY. Przeszłe, zostaw przeszłości

3
Kolejna sprawa - natręctwa bazują na fałszywym obrazie Boga (jako surowego sędziego - śledczego itd., kogoś kto tylko patrzy czy czemuś przy spowiedzi nie uchybiłaś) Może pomóc zgłębianie i kontemplowanie Miłości i miłosierdzia Boga (tego, że umarł po to, by dać możliwość zbawienia każdemu nas).
Czyli rada trzecia: POSTARAJ SIĘ POZNAĆ MIŁOSIERNEGO BOGA, KTÓRY ZROBI WSZYSTKO, BY TYLKO CI POMÓC - I ODRZUĆ TĘ SUROWĄ KARYKATURĘ, KTÓRĄ MASZ ZA "OBRAZ BOGA" OBECNIE

Pomocą może być dobry, rozumiejący sprawy skrupulanctwa spowiednik. Najlepiej stały.

4
Ciesz się Panem w Eucharystii już od teraz. Od dziś, ajpóxniej od jutra. Przylgnij do Niego - nie jako do "Księgowego grzechów" lecz do Kogoś, kto tak pragnie Twojego zbawienia, że umarł za Ciebie. Myślisz, że PO CZYMŚ TAKIM będzie miał pretensje za coś, czego nie powiedziałaś bo zapomniałaś, czy nie pomyślałaś że należy powiedzieć?

Rada czwarta: CIESZ SIĘ BOGIEM, ZAMIAST SIĘ GO OBAWIAĆ

5
Ważne: nie myśl o natręctwach. Nie rozumuj, nie "próbuj sobie wytłumaczyć", nie "szukaj argumentów by się przekonać" że aktualne natręctwo jest głupotą.
Zapewniam Cię - nawet jeśli sobie to wytłumaczysz, pojawi się następne. Myślenie o natręctwach, "walka z nimi" jest ich siłą.

Co zatem należy zrobić? Coś bardzo trudnego, o czym mówi rada piąta: ZLEKCEWAŻ NATRĘCTWA. Przychodzą - przyjmij, że nie są od Boga ani nie są "Twoje". Nie walcz z nimi - "puszczaj je bokiem" nie myśląc o nich, nie rozważając - po prostu odrzucaj.
To według mnie jedyny sposób, by po jakims czasie zaczęły się zmniejszać. To jest bardzo podobne do walki z nałogiem - jeszcze nie raz Cię prawdopodobnie "dopadną" - ale zawsze wracaj do lekceważenia ich.
Mi się udało - Tobie też się uda.

6
Aha, jeszcze jedna sprawa, tym razem prosta: NIE DRAMATYZUJ. Nie przeceniaj swojej sytuacji - miliony ludzi w mniejszym czy większym stopniu miało podobny problem. Setki tysięcy, a może miliony go mają w tej chwili. To dość powszechne. I choć jest przykre, nie ma powodów do dramatyzmu. Wyjdziesz z tego i zobaczysz, że będziesz się jeszcze z tego śmiała.

Życzę Ci powodzenia. Zwalcz skrupuły podczas tego Wielkiego Postu. Zacznij od razu.
Postanowienie ich lekceważenia i prowadzenia regularnego życia sakramentalnego będzie prawdopodobnie najcięższym postanowieniem wielkopostnym, jakie kiedykolwiek podjęłaś.
Były skrupulant
Marek

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: SzczePan (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2019-03-07 20:05

Spowiednicy już słyszeli wszystkie możliwe grzechy więc niczym księdza nie zaskoczysz. Idz do starszego księdza bo taki na pewno ma większe doświadczenie w trudnych przypadkach....

 Re: Nie moge isc do spowiedzi w zniewoleniu duchowym.
Autor: Majka (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2019-03-08 08:18

Kaju, ponieważ jak piszesz od pół roku trwasz w świętokradztwie, ja na Twoim miejscu przystąpiłabym do spowiedzi generalnej, ale tak na spokojnie. Ponieważ nie pamiętasz wiele grzechów, gubisz się, proponuję weź kartkę, zrób sobie porządny rachunek sumienia przez kilka dni i napisz sobie wszystkie grzechy na kartce, które sobie przypomnisz. Poproś Ducha Świętego o pomoc w rozeznaniu. Nie bój się, On Ci pomoże. Sakrament pokuty i pojednania jest także egzorcyzmem. Idź do spowiedzi wcześniej, kiedy nie ma jeszcze kolejek, możesz iść z kartką, wtedy nie będziesz się stresować, że coś zapomniałaś. Myślę, że spowiednik nie będzie miał nic przeciwko temu, że pomożesz sobie z kartką. Możesz naświetlić swoja sytuację. Możesz także umówić się ze spowiednikiem, aby mógł poświęcić Ci więcej czasu i wytłumaczył pewne kwestie, których nie rozumiesz lub są dla Ciebie trudne. Nie bój się wyznawania swoich grzechów w spowiedzi.

Przez proroka Izajasza Bóg mówi:
"Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją;
choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna."
Iz 1,18.

Jest Wielki Post. Zrób pierwszy krok. Odwagi, bądź wolna i zacznij żyć nowym, pięknym życiem. To możliwe tylko wtedy, kiedy Pan Bóg będzie w Twoim sercu, w Twoim życiu najważniejszy, zawsze na pierwszym miejscu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: