Autor: Mateusz (84.38.84.---)
Data: 2019-04-02 21:49
„Piszę tutaj bo mam dylemat. Mam 23 lata i studiuję medycynę. Studia mi się podobają, ale nie tak średnio sobie na nich radzę”.
Olu, tu nie ma żadnego dylematu. Podjęłaś decyzję o pójściu na studia medyczne, skoro piszesz, że masz 23 lata i studia Ci się podobają, to raczej nie tkwisz do tej pory na pierwszym roku. A problemy są, bo jest to jeden z najtrudniejszych kierunków, na którym raczej niewielu udaje się zaliczać kolejne lata z samymi piątkami. Tak więc, nie Ty jedna „średnio sobie radzisz”.
„Jakoś nigdy nie interesowałam się chłopakami, uważam że nie mam nic ciekawego z charakteru do zaoferowania drugiej osobie”.
To, że do tej pory nie miałaś okazji oprowadzać się za rękę z płcią przeciwną dla pokazania całemu otoczeniu „hej, patrzcie, mam chłopaka” (bo o to głównie chodzi w relacjach tego typu, w późniejszym wieku ludzie często nie używają już nawet określeń „dziewczyna”/”chłopak”, tylko po prostu spotykają się z kimś-w niektórych przypadkach przeradza się to potem w małżeństwo, choć też nie zawsze), to naprawdę niewiele straciłaś. Są w życiu kwestie priorytetowe, a taką jest na przykład zdobycie wykształcenia, choćby ze względu na zapewnienie lepszych warunków do wzrastania ewentualnemu przyszłemu dziecku, czy też dzieciom. Oczywiście, można nie czekać i brać ślub przy pierwszej okazji. Tylko czy bezrobotni rodzice, chwytający się dorywczych zajęć, aby zapewnić jakiekolwiek utrzymanie sobie i potomstwu to kusząca perspektywa? Ja bym tego nie polecał. Druga sprawa to kwestia Twojej „oferty” uczuciowo-emocjonalno-(tu można dodać jeszcze kilka części składowych, pewnie gdzieś tam pojawiłaby się również atrakcyjność fizyczna), którą możesz przedstawić kandydatowi na męża. Ty sama sądzisz, że prezentuje się ona mizernie, jednak to nie do Ciebie należy wydanie takiej oceny.
„Jestem wręcz pewna, że nie założę rodziny”.
A co dało Ci taką pewność, skoro nigdy nie byłaś w żadnej relacji damsko-męskiej? Chyba za wcześnie na takie stwierdzenia.
„Jednak bardzo lubię dzieci i kontakt z ludźmi”.
Studiujesz medycynę, tak? W takim razie skończ studia i wybierz specjalizację z pediatrii. Będziesz mogła zarówno pomagać dzieciom, jak i mieć kontakt z ludźmi.
„Zaczęłam się więc zastanawiać, czy pożyteczniejszym będzie życie zakonne czy też dokończenie studiów, zostanie lekarzem i pomoc ludziom jako osoba niezamężna, czy też pomoc ludziom właśnie jako zakonnica za pomocą modlitwy”?
Nie piszesz nic, jakobyś kiedykolwiek wcześniej odczuwała jakieś „przebłyski” powołania. Dopiero teraz naszło Cię takie przekonanie? W takim razie to może być sytuacja typu: „nie ożenię się/nie wyjdę za mąż, bo nikt mnie nie chce, więc idę do zakonu” wielokrotnie opisywana na forum, w większości przypadków negatywnie. Modlić się możesz w każdym stanie, zresztą rozejrzyj się choćby na tym forum: jest tu wiele kobiet rozmiłowanych w modlitwie, bynajmniej nie zakonnic.
|
|