Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-06-22 17:41
Myślę, że tak. Jest prawdziwa. Nie wydaje mi się, żeby było w tym coś na pokaz. Brak skupienia, krążenie myśli to powiedziałabym jest normalne. Często tak jest. Ale piszesz, że jakbyś mogła, to byś codziennie przychodziła do kościoła. Czyli ten brak skupienia i uciekające myśli są niezależne od ciebie. To one uciekają, a nie ty w nie uciekasz. Przychodzisz do kościoła z tęsknoty za Bogiem. Ta tęsknota przebija się z tego wpisu. Jest obecna w twoich słowach. Tęsknota i taki trochę smutek. Poczucie, że może nie przeżywasz tego tak jak powinnaś. Ale On to wszystko rozumie. Jest w tym co czujesz, co myślisz. Widzi twoje myśli, twój uciekający czy opadający wzrok. To On patrzy na ciebie z ołtarza. Niekoniecznie przez księdza. Wtedy też, ale przede wszystkim z Hostii, z tabernakulum i właśnie z samego ołtarza, który jest jedną z form Jego obecności, wtedy, na Mszy św. Patrzy na ciebie i jeśli twój wzrok ucieka, to powiedziałabym, że On razem z nim. Podąża za tym wzrokiem, jakby kryje się razem z tobą. W tobie. Widzi twoje myśli, słyszy je. I też bym powiedziała, że idzie za nimi. Tam, gdzie one płyną. Napisałaś, że one biegną do twoich problemów. A więc, jeśli On je widzi i podąża za nimi, to właśnie tam, do twoich problemów. Jest w tych myślach. Na pewno nie ma ci za złe, że one tak uciekają. On to rozumie. Może nawet to On je w tamtą stronę kieruje. Nie tyle płynie za nimi, co właśnie prowadzi je w tą stronę. Chcąc zobaczyć te problemy. Dotknąć tych wszystkich miejsc w tobie. Może właśnie to jest dobry moment, żebyś Mu je pokazała. Właśnie w taki sposób. Myśląc o nich. Albo nie tyle ty je pokazała, co On je zobaczył w tobie. Właśnie przez te myśli, ten brak skupienia. Zapewniam cię, że On to wszystko rozumie.
Napisałaś, że wracając do domu nie czujesz jakbyś nakarmiła się Chrystusem. Nie czujesz tego, ale On jest w twoim sercu. Jest tam i bardzo mocno przytula cię do siebie. Cieszy Go twój śpiew. Na pewno słucha go z największą przyjemnością. "śpiewam do Niego i dla Niego." I to jest piękna modlitwa. Piękna i bardzo prawdziwa. Twój śpiew do Niego i dla Niego. Twoja modlitwa - "Kto śpiewa, dwa razy się modli". Twoje wołanie, Twoja tęsknota za Nim. A jednocześnie Jego obecność w tobie, przy tobie.
Modlitwa jest spotkaniem dwóch pragnień - Boga i twojego. Ale w pierwszej kolejności Jego. To On pierwszy zapragnął, żebyś ty pragnęła tego spotkania. Modlitwa spotkaniem pragnień. A Msza św. jest najpiękniejszą modlitwą. Jeśli jest w tobie pragnienie przyjścia, tęsknota za tym, za spotkaniem z Nim, to na pewno nie przychodzisz do kościoła na pokaz czy dla księdza. Przychodzisz dla Niego, do Niego. Wołana przez Niego. Odpowiadając na to zaproszenie. Na Jego głos w twoim sercu. Idąc za Jego pragnieniem, które On w tobie zasiał. Prowadzona tym pragnieniem.
|
|