logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: Ma (---.centertel.pl)
Data:   2019-07-11 23:50

Witajcie,
W ostatnich tygodniach zobojętniałam w kwestii wiary i religijności, tzn nie myślę o Bogu, dobrych uczynkach, nawet bycie w Kościele mnie nudzi nie mówiąc już i modlitwie. Od wielu lat byłam religijną osobą, chciałam 'poszerzać' tę wiarę, ewangelizować. A teraz nawet nie chce mi się iść do spowiedzi, nie mam w sobie takiej potrzeby, uważam że byłaby to spowiedź nieszczera i bez żalu. Chciałabym wrócić do dawnej wiary, albo jeszcze ją jakoś umocnić, ale nie wiem jak "się do tego zabrać", tzn. zawsze mi pomagała adoracja, msza, ale teraz po prostu nie chcę sama z siebie. Czy powinnam się martwić? Czy ktoś z was miał podobne przeżycia i co (oprócz modlitwy oczywiście) może pomóc na taką obojętność?

Dziękuję za odpowiedzi

 Re: Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: B. (---.191.115.10.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2019-07-12 01:47

Wyobraź sobie, że idziesz jeszcze dalej. Przestajesz respektować 10 Przykazań Bożych. Reformujesz prawo i likwidujesz niedziele (wolny siódmy dzień tygodnia wprowadził Bóg - więc to likwidujesz).

Czyli wszyscy mogą kraść, cudzołożyć, zabijać (byle nie dać się złapać). Bogaci mogą mieć ciągły urlop, wszyscy pozostali pracują na okrągło.

Czy podoba Ci się świat bez Praw Bożych? Bo mnie nie.
Może powyższe pomoże Ci chociaż trochę docenić mądrość i dobroć Bożą?

Pozdrawiam.

 Re: Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: Jan (194.80.255.---)
Data:   2019-07-12 10:55

Witaj,
Myślę że nie ma tutaj prostej odpowiedzi. Na pewno trzeba pamiętać, że kryzysy czy momenty zwątpienia i zobojętnienia zdarzają się zawsze i nie da się ich uniknąć. Nie jest to może idealna analogia, ale czasem nawet najlepsze małżeństwo przeżywa kryzys, więc jeśli spojrzeć na wiarę jako na relację z Bogiem, to takie coś może się wydarzyć.
Może warto zacząć od pytania, czy w ostatnich tygodniach wydarzyło się coś szczególnego np. jakieś trudne doświadczenie. Bo mogło to mieć wpływ na to, jak postrzegasz relację z Bogiem. A może ten długi okres religijności po prostu Cię znużył. Albo religijność tak spowszedniała i stała się dla Ciebie czymś tak oczywistym, że przestałaś się rozwijać i Bóg chce, żebyś odkryła Go na nowo.
Miałem dość podobne doświadczenie, w moim przypadku był to dość długi okres apatii religijnej, gdzie chodziłem do kościoła, do spowiedzi, ale jak na to teraz patrzę, to nie miałem prawdziwej relacji z Bogiem. W końcu wkurzyłem się na to, jak wygląda moje życie religijne, zacząłem szukać, myśleć o jakiejś zmianie, też miałem myśli w stylu "Czy Bóg istnieje, skoro do mnie nie mówi?" albo "Czy to ma sens?" Jednak to miotanie sprawiło, że odkryłem Boga na nowo, zacząłem budować z Nim relacje. Z początku zupełnie to nie wychodziło i nadal jestem w trakcie, ale jak się okazało, ten okres obojętności sprowokował mnie do działania.
Nie jestem pewien, czy jest jakaś konkretna rzecz, która może pomóc. Na pewno warto o tym z kimś porozmawiać, przemyśleć niektóre sprawy i przede wszystkim nie zadręczać się tym za bardzo. Nie mówię, że nie należy się zupełnie przejmować, po prostu warto pamiętać, że tego typu sytuacje się zdarzają, a Ty masz choćby tę przewagę, że się tym przejmujesz i chcesz coś z tym zrobić.
I na koniec odnośnie spowiedzi. Nie wiem dokładnie jak wygląda Twoja sytuacja, ale żal za grzechy nie polega wcale na tym, że czujemy jakiś wstyd czy przygnębienie, to nie jest emocja. To świadomość tego, że obraziło się Boga. Więc nie widzę powodu, dla którego spowiedź miałaby być nieszczera. Ale zamiast słuchać mnie, lepiej iść do spowiedzi i po prostu szczerze powiedzieć spowiednikowi jak wygląda sytuacja i że masz wątpliwości czy spowiedź jest szczera.
Mam nadzieję że udało mi się w jakoś pomóc.
Pozdrawiam :)

 Re: Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-07-13 17:05

Co może pomóc? Może spójrz na krzyż. Usiądź albo uklęknij gdzieś przed krzyżem - w domu, w kościele czy w kaplicy - i po prostu spójrz na Niego. Nic nie mów. Po prostu patrz. Nie uciekaj spojrzeniem. Patrz na Niego. Czy patrząc na Niego, takiego przybitego do krzyża, będziesz potrafiła powiedzieć Mu, że nie masz w sobie takiej potrzeby, żeby przyjść do spowiedzi? Potrafiłabyś tak powiedzieć patrząc na Niego? Takiego właśnie na krzyżu? On na ciebie czeka. Nie może cię zmusić, ale spójrz na Jego rozciągnięte ramiona. Zobacz w jaki sposób czeka. Czeka, żeby cię umocnić, dodać sił. Żeby cię przytulić. Czy patrząc na Niego potrafisz powiedzieć, że nie masz w sobie takiej potrzeby, żeby przyjść? Jeśli tak, jeśli potrafisz Mu to powiedzieć patrząc Mu prosto w oczy, to patrz dalej. Przychodź do Niego przed krzyż każdego dnia i patrz. Po prostu patrz. Myślę, że któregoś dnia - może już zaraz pierwszego - nie wytrzymasz i po prostu coś w tobie pęknie. I będziesz chciała jak najszybciej iść do konfesjonału. Ze łzami w oczach.

Może zacznij właśnie od tego. Od patrzenia na krzyż. Na Jezusa na nim.

 Re: Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2019-07-13 17:12

"Chciałabym wrócić do dawnej wiary"

A na czym ona się opierała? Na relacji z Bogiem? Na przyjemnych dla Ciebie uczuciach? Do czego tak naprawdę chciałabyś wrócić?

 Re: Obojętność wobec Boga i religii.
Autor: Marek (---.global.tygrys.net)
Data:   2019-07-15 13:31

Nie mylmy wiary z "uczuciem wiary". Siostra Teresa z Kalkuty "nie czuła Boga" przez 40 lat swojej posługi.
Mistycy są zgodni: modlitwa w stanie obojętności jest dużo cenniejsza niż w stanie, kiedy Ci "dusza ulatuje do Nieba" z radości i bliskości Boga.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: