Autor: Frodo (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2019-07-28 17:00
"Podobnie jak Ty pracuję, część naszych pieniędzy przeznaczam na potrzebujących, ale tak naprawdę czuję, że to jest mało i chciałbym jeszcze dać więcej od siebie."
Super, że czujecie taką potrzebę.
"ale na razie muszę spłacać nie swoje długi i na tę pomoc już nie starcza" - wiesz, że obecnie dziedziczy się dług tylko do wysokości innych składników spadku? Zatem jeśli otrzymałaś po kimś spadek, który był obciążony znacznym długiem, to musisz spłacić ten dług tylko do wysokości stanowiącej wartość "dodatnich" składników spadku (tak że wychodzisz na zero). Nazywa się to dziedziczeniem "z dobrodziejstwem inwentarza". (nie jestem prawnikiem i mocno upraszczam)
"Ciągle szukam drogi do świętości, a jednocześnie nie czuję się powołana ani do małżeństwa, ani do życia zakonnego." Może zbyt mocno się nad tym zastanawiasz i zbyt mocno szukasz jakiegoś potwierdzenia?
"Boje się, czuję pustkę, nie wiem co robić z życiem." - czy od długiego czasu tak masz, czy jest to raczej chwilowa chandra? Być może krótka psychoterapia pozwoliłaby Ci jakoś ułożyć sobie życie. Próbowałaś kierownictwa duchowego?
O rozeznawaniu powołania dobrze mówił o. Szustak - chociażby:
https://www.youtube.com/watch?v=Td6wif1rcbw
https://www.youtube.com/watch?v=yUsEilj82QQ
@Hanna
Dodałbym jeszcze numenariat w Opus Dei: https://opusdei.org/pl-pl/
W sumie odpisywanie tutaj to też jest pewna forma wolontariatu.
------------
Też zbytnio nie czuję powołania ani do kapłaństwa, ani do zakonu czy też do małżeństwa (ani do członkostwa w Opus Dei) - być może dlatego, że być może jestem częściowo transseksualny, więc ze ślubem w Kościele mogę mieć problemy. Nie czuję się na razie tak jak P być może dlatego, że na razie rozwiązuję moje bieżące problemy życiowe a decyzję nt. "co zrobić z życiem" odkładam na później.
|
|