logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Sprawa podziału spadku.
Autor: Iwona (31.13.190.---)
Data:   2019-09-06 16:44

Witam,
na wstępie nakreślę sytuację. Zmarł mój i w spadku zostało mieszkanie i dom po nim, który jest współwłasnością mojej mamy, a stał się i naszą (dzieci) - po 1/10 udziału. Domem zajął się brat - singiel, mama żyje w mieszkaniu. Siostra zainicjowała pomysł przekazania bratu (planuje w niedługim czasie ślub) w darowiźnie tego domu. Co do mieszkania, zdaniem siostry - byłoby również w darowiźnie dla najmłodszego brata (brat pracuje, jako singiel wynajmuje pokój), aby jak nie będzie to mieszkanie potrzebne już dla mamy, mógł je sprzedać i mieć dodatkowe środki na zakup własnego M. Ostatecznie mama chce żeby nasze udziały w mieszkaniu przepisać na nią, żeby mogła tym mieszkaniem swobodnie dysponować (przepisać w testamencie lub zawrzeć umowę z bankiem odwróconej hipoteki).
Zgodziłam się mamie podarować swoje udziały bez spłaty, z uwagi też na powinności względem niej, co do tego, że może uzyskać dodatkowe pieniądze, jeśli emerytura nie zaspokaja jej potrzeb.
Co do brata, chcę uregulować tę sprawę, by stał się właścicielem domu, tym, bardziej w perspektywie zakładania rodziny, jednak oczekiwałabym jakiejś spłaty. Brat nie chce pod tym względem żadnej ugody ze mną, co do kwoty i terminu. Ja nie kryłam wobec pozostałego rodzeństwa swojego stanowiska. Siostra skonstruowała wniosek do sądu o zgodny dział spadku i zniesienie współwłasności domu na rzecz brata i mieszkania na rzecz mamy, bez żądania spłat z naszej strony. Pozostałe rodzeństwo tego nie kwestionuje.
Tak sprecyzowanego wniosku nie chciałam podpisywać, rodzeństwo i mama obrazili się na mnie (nie przyjechali na uroczystość w mojej rodzinie, pomimo zaproszenia, nie dzwonimy do siebie). Mama tekstami "co ty robisz?", "jak możesz chcieć pieniędzy (spłaty) od brata?" oraz tym, że wydała już paręset złotych na potrzebne do sądu dokumenty ("a przecież mam tak niską emeryturę!"), wpłynęła na to że podpisałam taki wniosek. Brat jak dostał dokumenty ode mnie, to zadzwonił i podziękował, ale ja powiedziałam mu, że według mnie sprawa rozliczeń jest nie zamknięta.
Prawnie rzecz ujmując, wniosek do rozprawy mogę wycofać (tj. zmienić zdanie), na żądanie spłaty przez brata, i uzyskać tak tę spłatę.
Rodzina i tak jest na mnie obrażona, choć nie rozumiem ich stosunku do mnie.
Przecież ja nikomu nic nie zabieram, spadek prawnie mi się należy po ojcu, nie mam jakiś wygórowanych wymagań. Brat i mama mają pretensje, o to że tylko ja z rodzeństwa chciałam takiej spłaty (od brata). Uważam, że moralnie źle postępują wobec mnie (obrażają się, stosują presję i naciski emocjonalne).
I tu mam dylemat. Sądziłam od początku, że damy radę się dogadać i to nie spowoduje rozdźwięku w rodzinie. Nie chciałam też żeby decydowano za mnie, a ja miałabym postąpić, tak jak reszta rodzeństwa. Moim zdaniem każde z nas ma prawo decydować o swoich udziałach, jeśli ktoś chce darować braku swoje udziały z domu - to proszę bardzo, ale czemu mnie do tego przymuszają? Brata nie przerastają możliwości ew. spłaty na moją rzecz. Jak ocenić moralnie i po katolicku tę sytuację??? Nadmienię, że cała rodzina wierząca, rożnie praktykująca.
Ja się głowię jak postąpić, żyję w stresie. Czy nic nie zmieniać we wniosku i czekać, aż brat z czasem poczuje się, że jest nie w porządku wobec mnie i dobrowolnie kiedyś mi da jakieś finanse? Jaką postawę przyjąć wobec pozostałego rodzeństwa i mamy, które się do mnie nie odzywa? Choć w zaistniałej sytuacji ja też do niech nie dzwonię, bo co niby mam im powiedzieć?
Czy wniosek zmienić na żądanie przeze mnie spłaty od brata, tylko czy nie zrobi się jeszcze większa na mnie złość i zupełnie mnie od siebie odseparują? Nie chcę też żyć w fikcyjnie dobrych relacjach z rodziną. Cała sytuacja jest dla mnie niepojęta i bolesna, to stawianie mnie przed faktami,nie liczenie się z moim zdaniem i obrażanie. Będę wdzięczna za jakikolwiek wskazówki, porady i ocenę sytuacji, być może z innego jeszcze punku widzenia. Pozdrawiam

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2019-09-13 19:35

Iwona, podzielę się myślami jakie pojawiły się po przeczytaniu Twojego posta.

- Brat jest najmłodszym dzieckiem, Czy jest duża różnica wieku między nim a pozostałym rodzeństwem, czy jest jedynym chłopcem? Bywa, że najmłodsze dziecko w rodzinie jest faworyzowane, taki rodzinny " malutki pieszczoszek" który nie wyrasta z tej maleńkości.

- Czy starsze rodzeństwo, wchodząc w dorosłość otrzymało od rodziców jakieś wsparcie finansowe czy rzeczowe na tzw. start.? Jeśli tak, to czy inicjatorka pomysłu i pozostali nie uznali, że rodzice dali wystarczająco a teraz pora zadbać o najmłodszego?

- Czy chęć tak hojnej darowizny na rzecz brata, nie wiąże się w oczach rodzeństwa z umyciem rąk od opieki nad mamą? Może w ten sposób chcą sobie zapewnić scedowanie tej opieki na brata?

- Czy jeżeli brat pozostawałby w niedostatku, kiedy tak duża pomoc byłaby mu niezbędna, pozostali członkowie rodziny mieliby ustabilizowaną, bezpieczną sytuację bytową a względy rodzinne, miłość przemawiałby za dobrem takiego rozwiązania, to prezentowałabyś takie samo stanowisko w literze prawa, czy z serca scedowałabyś swoją część?

- Czy wśród rodzeństwa macie zbliżony status materialny, czy pozostali są bardziej zamożni od Ciebie? Im ta darowizna przychodzi lekką ręką, Ty zmagasz się z problemami finansowymi?

Iwona, może odpwiedź na te pytania da Ci szerszy ogląd sprawy. Motywacji Twoich bliskich ale również Twojej.
A w tej konkretnej sytuacji, tak masz prawo zadysponować swoją częścią spadku. Nie liczyłabym na późniejszą spłatę przez brata, chyba dał Ci jasno do zrozumienia co myśli na ten temat. Można by rzec, że w czepku urodzony, dom i mieszkanie a dla reszty rodzeństwa "parapetówka" niech się wszyscy razem cieszą :)
To jak zachowuje się rodzina wobec Ciebie, jest delikatnie mówiąc bardzo nie w porządku. Po takiej próbce więzi rodzinnych, trudno przewidzieć jak zachowają się niezależnie od Twoich dalszych decyzji. Jak dostosujesz się do decyzji ogółu, mogą Cię łaskawie znów obdarzyć życzliwością, jak "córkę marnotrawną" a mogą też pielęgnować w sobie pamięć o "wyrodnej" córce i siostrze. To Ty ich znasz, wiesz czy chwilowo się pogubili w tym co stanowi prawdziwą wartość, czy też są osobami zapiekłymi.

Co konkretnie zrobić, nie podpowiem. Może tylko przemyśl na ile te złotówki budują Ci życie a na ile rujnują. Ale tu nie ma chyba zerojedynkowej odpowiedzi. Wygląda na to, że albo pozostaniesz w konflikcie z rodziną albo z samą sobą.
Mogę dać Ci tylko duchową podpowiedź. Idź przed Najświętszy Sakrament, oddaj swoje dylematy Bogu i wsłuchuj się w głos Ducha Świętego. Nie spodziewja się jednak prostej odpowiedzi.

Natomiast co do odwróconej hipoteki, weźcie kalkulator do ręki i zróbcie symulację. Gdzieś takie widziałam i przy optymalnym dla pobierającego pieniądze wyliczeniu, biorąc pod uwagę wiek przeżycia, podane przez bank kwoty nie przekraczały zwykle 1/3 wartości mieszkania.

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: Estera (---.30.51.240.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2019-09-13 22:20

To Twoje pieniądze i to Ty decydujesz, co z nimi zrobisz. Nikt nie ma prawa od Ciebie oczekiwać, że dasz je komuś, nawet mamie i bratu. A tym bardziej szantazowac Cię, bo to tak niestety wygląda.
Nie wydaje mi się, żeby brat dał Ci cokolwiek dobrowolnie....
"jak możesz chcieć spłaty od brata"... A jak brat może chcieć pozbawić siostrę pieniędzy? Na jakiej podstawie?
Sugeruję prawnika. Po co masz się sama dodatkowo denerwować.

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2019-09-13 22:34

Dziwne takie relacje w rodzinie i taka jawna wspólna wrogość (brak przyjazdu na uroczystość). Siostra z bratem mają lepszy kontakt ze sobą nawzajem i z mamą niż z Tobą? Bo wygląda na to jakbyś była jakoś na uboczu. Dom na brata, mieszkanie też dla brata lub dla banku i tym sposobem żadnego spadku po rodzicach dla Ciebie, to takie nieformalne wydziedziczenie. Chyba że z siostrą dostałyście wcześniej środki na zagospodarowanie się, a brat nie zdążył.
Może to kwestia komunikacji, sama widzisz, że zamiast porozmawiać i przedstawić swoje stanowisko wolałaś dla świętego spokoju podpisać dokumenty. Pytanie na ile potrafisz zakomunikować czego oczekujesz.

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: Marta (---.16-1.cable.virginm.ne)
Data:   2019-09-14 19:11

Ile Was rodzeństwa jest? Bo z tekstu wynika, jakby braci mogło być dwóch, a ile sióstr? Jeśli jeden brat wziął dom, a drugi ma dostać mieszkanie, to trochę inaczej, niż jakby jedna i ta sama osoba miała dostać zarówno dom jak i mieszkanie, a reszta nic.

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: B. (---.191.102.25.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2019-09-15 01:53

"Brata nie przerastają możliwości ew. spłaty na moją rzecz."
Czy rzeczywiście? Jeżeli brat spłaciłby Ciebie, to dlaczego miałby nie spłacić pozostałego rodzeństwa? Byłoby to sprawiedliwe przecież? Czy nie popadłby wtedy w ubóstwo?
Iwona, była podobna sytuacja. Siostra musiała się zrzec swojej części na rzecz brata przyrodniego, który mieszkał w odziedziczonym mieszkaniu. Też miała dylemat podobny do Twojego. W końcu przebolała i dała spokój. Potem brat zmarł i odziedziczyła wszystko. Ale po drodze były możliwe inne wersje. Gdyby brat przyrodni zmarł przed swoją matką siostra nie odziedziczyłaby nic. Orzeczenie sądu o spadku dla siostry zostało wydane "przypadkowo" w rocznicę śmierci ojca tego przyrodniego rodzeństwa. Pan Bóg nad nami. Także bliscy zmarli wstawiają się za nami.

"13 Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». 14 Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?»
[ale popatrz na dalsze, nieprzypadkowe słowa Jezusa]
15 Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia»." Łk 12

Serdecznie pozdrawiam :)

 Re: Sprawa podziału spadku.
Autor: Magda (---.hsi10.unitymediagroup.de)
Data:   2019-09-18 11:07

Kłuje mnie w oczy ta odwrócona hipoteka... Nie oddałabym swojej części spadku, jeżeli ktoś planowałaby oddanie jej później bankowi za śmieszne kieszonkowe.
Czy zachowanie własności jak jest przeszkadza komuś w korzystaniu z mieszkania/domu?
Czy ktoś faktycznie ponosi teraz straty? Jaka jest sytuacja mieszkaniowa całego rodzeństwa?
Czy założyłaś rodzinę? Czy to może mieć znaczenie w ocenie w oczach rodzeństwa?
Generalnie uważam, że relacje sa ważniejsze od pieniędzy. Niestety u Was to już szwankuje :( Fakt, że mama myśli o odwróconej hipotece świadczy o tym, że w rodzinie nie jest dobrze. Czy nie uważa, że nie może liczyć na swoje dzieci? Że w ogóle ktoś może liczyć na innych członków rodziny?
Na ile oddanie swojej części zapewni poprawność?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: